Co to za podejście za rok? Masz to już od ponad roju. Ile zamierzasz się z tym gównem męczyć? Poprawia się coś u Ciebie w ogóle przez tak długi okres czasu?p.karnia1 pisze: ↑21 lipca 2018, o 21:08Franek na ten stan zbytnio nie ma co się wkurzac, bynajmniej jest to bezsensowne, to jak walka z wiatrakamijest to jest, ucz się z nim żyć, co innego ci zostało? Za rok znowu tu napiszesz że dalej jesteś wkurzony? Szkoda roku straconego na wkurwianie
jedni nie mają nogi inni ręki,, ty masz derealizacje, ucz się z nią żyć. Żyj jak by jej nie było
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Proszę o wskazówki.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Czy się poprawia? Nie, ale żyje z tym od pół roku jak by tego wogole nie było, nauczyłem się tak żyć i nie tyle że mnie w niczym dd nie ogranicza ale też w żadnej kwestii nie funkcjonuje gorzej niż kto kolwiek inny
jestem już ojcem drugiego dziecka, planuje niebawem otworzyć firmę, przeprowadzamy się do nowego domu niedługo, wiec w czym mi to przeszkadza?

Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Chyba już to zaakceptowalem jako poporostu część swojego charakteru
może czasami nie jest idealnie gdy np wchodzę do galerii i czuję się jak matrix, ale skupiam się na tym co mam zrobić, kupić, i wychodzę
Poprstu tak troszkę sobie żyje na fazie 



Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Ok no to w sumie fajnie. Moze glupie pytanie ale zadam- a jestes np. w stanie pojechac sam do innego miasta na kilka dni na np. jakies szkolenie i wrocic normalnie albo wziac udzial w jakis zawodach sportowych?p.karnia1 pisze: ↑22 lipca 2018, o 10:25Czy się poprawia? Nie, ale żyje z tym od pół roku jak by tego wogole nie było, nauczyłem się tak żyć i nie tyle że mnie w niczym dd nie ogranicza ale też w żadnej kwestii nie funkcjonuje gorzej niż kto kolwiek innyjestem już ojcem drugiego dziecka, planuje niebawem otworzyć firmę, przeprowadzamy się do nowego domu niedługo, wiec w czym mi to przeszkadza?
a poza tym najwazniejsze pytanie - czy ten stan derealizacja w ogole mija? czy to sie ma do konca zycia?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 989
- Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28
Pierwsze pytanie jest śmieszne bo dla mnie to coś dziwnego żeby nie móc wyjechać do innego miasta, wsiadam w auto i jadę na wycieczkę do okoła świata jak by mnie tylko było na to stać, przecież pisze że derealizacja nie blokuje mnie kompletnie w niczym
a drugie pytanie jest głupie bo wiesz że mija, na samym tym forum są setki osób którym dd przeszło 


Per aspara ad astra
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
dziekuje za odpowiedz. mimo ze glupie pytania odpowiedzi twoje sa jak miod na moje serce
pozdrawiam

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Te pytania wynikają głównie z tego że ja odczuwam lekkie wirowania kręcenie głowy cały czas a w niektórych pozycjach to się nasila tak że nie daje rady wytrzymać i muszę się położyć albo oprzeć głowę o ścianę. Czasami aż słabo mi się robi. Też tak macie? Masz? Na basenie jak ostatnio siedziałem przy brzegu i widziałem tyle ludzi to aż źle się poczułem i musiałem się położyć i zamknąć oczy. To bardzo utrudnia funkcjonowanie. Podziwiam Cię narnia. Choć nie wiem czy mamy dokładnie to samo. Ja po całodniowym wirowaniu jestem tak bardzo zmęczony że muszę iść spać
- Marcin06
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 9 maja 2018, o 00:06
Ja w sumie czasami mam podobnie, np mam też problemy z ostrym widzeniem, ale myślę, że nie ma się co tym przejmować, taki objaw somatyczny jeden z wielu ;p Ale na pewno warto porobić jakieś podstawowe badania, chociaż wiem jak to może brzmieć na forum o nerwicy ;d Ja np nie miałem nigdy parcia żeby chodzić po lekarzach i dowiadywać się czy mam jakąś chorobę serca czy raka. Ale ogólnie jeśli masz nerwicę to takie objawy myślę, że nie mają co niepokoić, wiele jest takich objawów, które nas zaczynają niepokoić a nie były wcześniej, a to wszystko nerwy ;ptomek.franek90 pisze: ↑28 lipca 2018, o 08:57Te pytania wynikają głównie z tego że ja odczuwam lekkie wirowania kręcenie głowy cały czas a w niektórych pozycjach to się nasila tak że nie daje rady wytrzymać i muszę się położyć albo oprzeć głowę o ścianę. Czasami aż słabo mi się robi. Też tak macie? Masz? Na basenie jak ostatnio siedziałem przy brzegu i widziałem tyle ludzi to aż źle się poczułem i musiałem się położyć i zamknąć oczy. To bardzo utrudnia funkcjonowanie. Podziwiam Cię narnia. Choć nie wiem czy mamy dokładnie to samo. Ja po całodniowym wirowaniu jestem tak bardzo zmęczony że muszę iść spać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Odzywam się ponownie po przerwie.
Dalej "walczę" z moimi dziwnymi objawami. Im dłużej to trwa tym bardziej jestem świadomy tego, jak mogę to opisać Wam i liczyć na ewentualne wskazówki.
Nie zrobiłem jeszcze (zrobię wkrótce) kompleksowego badania błędnika, ale: zrobiłem badanie USG tętnic dogłowowych (wszystko w porządku, ok), zrobiłem badanie MRI głowy oraz kręgosłupa szyjnego i czekam na wyniki.
Zostało mi zrobienie ponownie badania krwi po przerwie oraz badania na wykluczenie boleriozy.
Do rzeczy:
Najbardziej dolegliwe i niebezpieczne są od czasu do czasu pojawiające się u mnie zawroty głowy (czasami dość silne). Oto lista charakterystycznych objawów:
- gdy znajduje się w pomieszczeniach, w których jest duża ilość przedmiotow, elementów czuje się jakbym był pijany. Ten stan nasila się bardzo mocno w galeriach handlowych, małych pokojach, w momencie gdy chodzę, poruszam się. Paradoksalnie zanika np., gdy oglądam telefon, wpatruje się w telewizor, laptopa. Gdy chodzę mam wrażenie "cofania się". Bardzo dziwne, ale tak jest.
W mojej ocenie są to bardzo podobne objawy do tych, które daje słynna derealizacja z zakresu psychiatrii. Jednakze ja z tego pakietu objawów, jakie daje derealizacja mam jedynie uczucie bycia na przysłowiowej fazie i dokuczliwych zawrotów głowy + zmęczenie większe niż zazwyczaj. Byłem więc u neurologów i psychiatry. Zdiagnzowali u mnie zaburzenia somatyzacyjne (pod wpływem silnego stresu). Powiedzieli, że nastąpiło u mnie rozregulowanie gospodarki chemicznej w mózgu, a konkretnie za duża ilość adrenaliny i spadek dopaminy czy tam serotoniny.
Zaproponowali leczenie lekami SSRI, a konkretnie asertin w małych dawkach. Trochę pogooglowałem o tych lekach i czytałem o wielu skutkach ubocznych tych leków. Czy ktoś miał do czynienia z tym? Nie chce sobie pogorszyć i się truć. Zdziwiła mnie wizyta u neurologa, która stwierdziła ze to trzeba natychmiast leczyć lekami, bo ten stan będzie się pogorszał. Jest to dla mnie dziwne bo po kilku miesiącach ignorowania tego stanu wcale nie czuje się gorzej, a może nawet troszkę lepiej.
I ostatnie moje pytanie - znalazłem taki temat na innym forum: http://www.interna.com.pl/forum,t208.htm
Skoro to są (z tego temu) również objawy derealizacji to dlaczego "załamany adam" z tego forum napisał, że ma to od ponad 3 lat, skoro mógł przecież te objawy tak jak piszecie ignorować bardzo długo przez ten czas i mogło samo odpuścić a nadal trwa?
Proszę o odpowiedź.
Dalej "walczę" z moimi dziwnymi objawami. Im dłużej to trwa tym bardziej jestem świadomy tego, jak mogę to opisać Wam i liczyć na ewentualne wskazówki.
Nie zrobiłem jeszcze (zrobię wkrótce) kompleksowego badania błędnika, ale: zrobiłem badanie USG tętnic dogłowowych (wszystko w porządku, ok), zrobiłem badanie MRI głowy oraz kręgosłupa szyjnego i czekam na wyniki.
Zostało mi zrobienie ponownie badania krwi po przerwie oraz badania na wykluczenie boleriozy.
Do rzeczy:
Najbardziej dolegliwe i niebezpieczne są od czasu do czasu pojawiające się u mnie zawroty głowy (czasami dość silne). Oto lista charakterystycznych objawów:
- gdy znajduje się w pomieszczeniach, w których jest duża ilość przedmiotow, elementów czuje się jakbym był pijany. Ten stan nasila się bardzo mocno w galeriach handlowych, małych pokojach, w momencie gdy chodzę, poruszam się. Paradoksalnie zanika np., gdy oglądam telefon, wpatruje się w telewizor, laptopa. Gdy chodzę mam wrażenie "cofania się". Bardzo dziwne, ale tak jest.
W mojej ocenie są to bardzo podobne objawy do tych, które daje słynna derealizacja z zakresu psychiatrii. Jednakze ja z tego pakietu objawów, jakie daje derealizacja mam jedynie uczucie bycia na przysłowiowej fazie i dokuczliwych zawrotów głowy + zmęczenie większe niż zazwyczaj. Byłem więc u neurologów i psychiatry. Zdiagnzowali u mnie zaburzenia somatyzacyjne (pod wpływem silnego stresu). Powiedzieli, że nastąpiło u mnie rozregulowanie gospodarki chemicznej w mózgu, a konkretnie za duża ilość adrenaliny i spadek dopaminy czy tam serotoniny.
Zaproponowali leczenie lekami SSRI, a konkretnie asertin w małych dawkach. Trochę pogooglowałem o tych lekach i czytałem o wielu skutkach ubocznych tych leków. Czy ktoś miał do czynienia z tym? Nie chce sobie pogorszyć i się truć. Zdziwiła mnie wizyta u neurologa, która stwierdziła ze to trzeba natychmiast leczyć lekami, bo ten stan będzie się pogorszał. Jest to dla mnie dziwne bo po kilku miesiącach ignorowania tego stanu wcale nie czuje się gorzej, a może nawet troszkę lepiej.
I ostatnie moje pytanie - znalazłem taki temat na innym forum: http://www.interna.com.pl/forum,t208.htm
Skoro to są (z tego temu) również objawy derealizacji to dlaczego "załamany adam" z tego forum napisał, że ma to od ponad 3 lat, skoro mógł przecież te objawy tak jak piszecie ignorować bardzo długo przez ten czas i mogło samo odpuścić a nadal trwa?
Proszę o odpowiedź.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
U mnie stan odrealnienia był chyba najgorszym co mnie spotkało już sobie mówiłam że niech wszystko inne zostanie tylko ten stan puści.. 3 lata temu kiedy były pierwsze ataki trwał prawie 3 miesiące !! Bałam się cholernie że tak zostanie. Jednak puścił i żyłam jakby nigdy nic Teraz nerwica wróciła i na początku też tak było ponoć tak się dzieje bo organizm musi się wyciszyć dlatego wprowadza nas w taki stan.. tym razem trwal krpcej bo wiedzialam mniej wiecej co to jest i doaczego moze z 2 tyg .. mam ataki paniki czasem leki od kilku dni pierwszy raz w zyciu biore leki i narazie objawy ustepuja powoli..Nie nakręcaj się tak.. to przejdzie samo zobaczysz , mi pomogła też ten stan przerwac muzykoterapia przed snem włączyłam na gg sobie tak długo aż zasypialam mów sobie ciągle że to tylko wytwór chorej wyobraźni i zacznij zajmować myśli wiem że to ciężkie ale daj coś od siebie a co do lekarzy to hmm w zeszłym tyg zadzwoniłam do pracy po kartkę bo się wystraszyłem myślałam że schodzę be z kitu pierwszy raz takie objawy ogromne zawroty mrowiwnie całego ciała nawet prawie palcu nie czułam i super mądry sanitsriusz który mnie wysmiali i bardziej nakręcił mówiąc że trafię do szpitala psychiatrycznego że będzie coraz gorzej że mną dosłownie po ich wizycie poszłam pierwszy raz do psychiatry bo tak mnie nastraszyl A psychiatra powiedział że trafiłam na jakiegoś idiote i do zwariowana mi daleko a szpital mi nie jest potrzebny dał najsłabsze leki i małe dawki żeby mnie troszkę wyciszyć bo za tydzień zaczynam psychoterapię. Także wniosek z tego taki trzeba się zawiść jak trzeba to nie bój się lekow ja też ucidkakam od tego ale w końcu się przwnoglam i od tych 5 dni czuje się lepiej chociaż psychicznie lżej mam nadzieję żegna kolejnej wizycie dawki zmniejszy i powoli to zostawię a psychoterapia wystarczy. Walcz !bo życie mamy jedno i nie wolno się poddawać !
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Dziękuję ci pięknie za odpowiedź
czy moglby ktoś jeszcze się odnieść do tych leków o których wspomniałem i reszty ?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Diagnoza: rozchwianie neurowegetatywne. - to określenie nerwicy?
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 574
- Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51
Nie, to nie jest typowa nerwica, to jest neurastenia, poszukaj sobie na google.tomek.franek90 pisze: ↑12 października 2018, o 13:27Diagnoza: rozchwianie neurowegetatywne. - to określenie nerwicy?
Co do twoich objawow, to tak, możesz mieć dd, nie trzeba mieć pełnego wachlarza objawów. Ja np. w tamtym roku mialam taką masakrę, że bałam się swojego domu, miałam zaburzenia wzroku, słuchu, czucia, obcość głosu, bóle głowy, pleców, nogi z waty itp. Wtedy pomógł mi escitalopram. Jak w tym roku miałam nawrót to dd było bardzo subtelne, czasem myślałam czy to faktycznie dd, ale z doświadczenia już wiedziałam że tak. Nie bój się tego, spróbuj leków, często są one demonizowane, a w internecie piszą ci którym nie pomogły, ci którzy się wyleczyli już nie zajmują sobie głowy tym aby to opisywać - żyją swoim życiem.
Co do tego "adama" to jeżeli nie pracuje nad sobą i zaburzeniem to dd może trwać i do śmierci, im bardziej się tego boimy i dajemy mu pożywkę, zajmujemy tym myśli, czytamy, siedzimy w domu i nie zajmujemy się niczym, to dd nie minie. Nie będzie tak że pewnego pięknego dnia się obudzisz i będziesz zdrowy. Taki dzień nie nadejdzie, chyba że sam sobie na to zapracujesz.
you infected my blood
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 6 czerwca 2018, o 10:42
Czy są jakieś zamienniki leków SSRI? Zioła ? Suplementy?