SylwiaM1988 pisze: ↑5 lipca 2017, o 12:31
Tzn ja po części wiem o co chodzi z akceptacja i jak dzięki niej objaw nie ma już znaczenia nawet jak się pojawia, tak mam z objawami które na początku mi przeszkadzały a teraz nie sprawiają problemu jeśli zdarzy im się pojawić. Gorzej z dolegliwością konikikowa która może zostać bo niekoniecznie to objaw nerwicy, dlatego ciężko mi ją zaakceptować, tak samo jak lek, jest dla mnie straszny, przeszkadza dlatego ciężko o akceptację. Staram się ale chyba niewystarczająco. Za szybko się zniechęcam. Brak cierpliwości. Hehe tak jak piszesz chciałabym żeby w miesiąc przeszło.
Słuchaj zacznij od zbudowania szacunku dla swoich emocji, stanu emocjonalnego. Bo lęk jest silny, objawy realne ale to ma swoją podstawę. Chcesz szybko - rozumiem to ale tak się nie da. O akceptację trudno - jasne ale mimo wszystko trzeba zdac sobie sprawę jak bardzo wazną rolę w Naszym życiu pełnią emocję i co to znaczy, ze są rozchwiane. To może pomóc w osiągnięciu poczatkowej akceptacji
post108328.html#p108328
Mysz pisze: ↑13 lipca 2017, o 11:15
Mam pytanie do odburzonych:
Czy jest w ogóle możliwe odburzyc się jeśli się stosuje leki? Czy one wszystko przekreślają? Czy można np mimo że jest się na lekach pracować nad sobą i z tego wyjść?
Czy jest ktoś kto ma takie doświadczenia?
Jest to zależne od indywidualnej historii. Moja prywatna opinia jest taka, że jezeli mamy zaburzenia lękowe, które (nawet mimo innych przyczyn) zaczeły sie opierać na schematach, nawykach, czyli przychodza Nam myśli bądź objawy bo wyszkoliliśmy się w tym w pewnej mierze, bo boimy się nadal tego, przychodza w trakcie nudy...bo umysł się przyzwyczaił i sięga po zajmowanie się obawami, to często wzięcie leków i odstawienie ich powoduje, ze takie zachowania, obawy, lęki, natręty i objawy mogą wrócić.
Bowiem biorąc leki może się zdarzyć tak, że wszystko przejdzie, trudno wtedy zmieniać te schematy i wpływać świadomością na nieświadomość.
Innym prostym przykładem będzie np. osoba, która ma trudny dom, nie radzi sobie z problemami, emocjami, żyje w toksycznym środowisku np bita zona przez męża i nikt nic nie chce z tym zrobić.
Siłą rzeczy dostaje ona objawów i zachowań nerwicowych, depresyjnych jednak nie sę to u niej typowo nawyki i zaburzenie nie nakręca się samym sobą (bo tak też może być), to wówczas wzięcie leków nie musi przeszkadzać z poprawą jej ogólnej sytuacji.
Jednak przy nawykach i schematach leki MOGĄ być przeszkodą. Trudno czasem uczyć się po prostu odpowiednich reakcji emocjonalnych gdy leki je wyciszają

Takie jest moje prywatne zdanie.