Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 13:59

Czyli mówisz że SSRI bezpieczniejsze od Pregabaliny? Ja też trochę się naczytałam, ale już nie chce do tego wracać, ponieważ biorę już ten lek. Na początku jak zaczełam go brać to miałam go brać tylko kilka dni, potem przestać bo dawka była mała, ale lepiej mi po tym nie było a lęki nadal były obecne i tak mi zwiększono dawkę do 150 mg. Ja też już myślałam by odstawić ten lek (zwłaszcza po różnych opiniach których się naczytałam) ale bym musiała to skonsultować z psychiatrą. Ja też mam obawy że jak włączę SSRI to będę znowu miała większe lęki i jazdy.....też się boję.

Z tymi myślami o bezsseności to nie jest tak, że nie będziesz myśleć. To tak jak "zamknij oczy i nie myśl teraz przez 30 sekund o różowym słoniu" autosugestia, myślisz o różowym słoniu. Męcząc się nad tym by takie myslenie zatrzymać, zaczyna ono być jeszcze bardziej intensywniejsze. Warto to myślenie jednak zmodyfikować.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 14:22

Czyli mówisz że SSRI bezpieczniejsze od Pregabaliny? Ja też trochę się naczytałam, ale już nie chce do tego wracać, ponieważ biorę już ten lek. Na początku jak zaczełam go brać i miałam odstawić po kilku dniach bo dawka była mała. Jednak lek nie działał więc zwiększono mi dawkę do 150 mg i tak przyjmuję ten lek już od prawie miesiąca. Nie wiem. W tamtym tygdiniu chciałam go nawet odstawić, ale musiałabym się skonsultować z psychiatrą. Też mam obawy by włączyć nowy lek. Boje się że wszystko mi się spotęguje........
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 14:35

Nie mówię, że SSRI bezpieczniejsze. Nie chcę Ci mieszać, ale jak przeczytałem że to też lek przeciwpadaczkowy to jakoś mnie odrzuciło. Nie martw się, lekarz powiedział że to bardzo bezpieczny lek. Zresztą bierzesz go już miesiąc, więc chyba sama to wiesz. :D

Mi lekarz przepisał Pragabaline jak powiedziałem, o somatach typu bóle łydek, pleców. Powiedział, że rozluźni mi to trochę mięśnie a przy okazji troszkę zmniejszy lęk. Zresztą widzisz jak kazał brać 25mg do max 50mg dziennie to co to za malutka dawka. Wykupiłem, leży w szafie ale nie użyłem. Powiedział też, że w przyszłości jak będę czuł, że będąc zdrowym zaczyna mnie coś łapać to od razu wziąć przez dzień dwa trzy żeby szybko zareagować i nie dać się niczemu rozkręcić. Ja jednak dalej ufam swojemu SSRI, że mnie z tego wyciągnie, choć dawki zalecanej przez lekarza dalej nie zwiększyłem. Ciągle czekam. Pewnie jak jeszcze długo nie będzie lepiej to w końcu ją zwiększę.

Co do SSRI to nie są leki uzależniające, ja oprócz początkowych skutków ubocznych które mogą wystąpić przy każdym leku czy to na grype czy na nadciśnienie czy na cokolwiek nie zauważyłem, a biorę od x lat.

Wiesz czemu się boimy? Bo mamy nerwicę 😂

Ja na Twoim miejscu wziąłbym nowy lek, póki bierzesz Pragabaline która wyciszy ewentualne skutki uboczne. Ale to musi być świadoma decyzja każdego z nas. Ja jestem przyzwyczajony do antydepresantów bo biorę je 1/3 czasu swojego życia więc też łatwiej mi mówić. Aczkolwiek antydepresant powoli staje się lekiem jak Ibuprom także, wiesz
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 14:49

Dziękuję, uspokoiłeś mnie! Ja nigdy nie brałam leków, tzn nie leczyłam się farmakologicznie i chyba dlatego mam tak duże obawy. Ja z tą pregabaliną chcę zaczekać do końca tygodnia, jak wtedy nie będzie poprawy to wezmę ten drugi lek też (SSRI). Widzisz, u mnie bezseność nasiliła lęki. Lęki zaczeły być bardzo obecne wieczorami i w nocy ciężko mi było zasnąć i na to pregabalina została mi zapisana. Choć chyba lęki zaczeły być piwrwsze a potem bezsseność. Teraz już czuję że lęki znowu mi się nasilają, pewnie po ciężkiej nocy :(

Tak, masz rację. Boimy się bo mamy nerwicę i wszystko analizujemy. Nie mamy chyba też zaufania.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 17:43

O to tu chodzi, żeby się wspierać i uspokajać. :)

Widzisz, u Ciebie wygląda to na rytuał. Ty już wiedząc powiedzmy 22 stycznia wiesz, że 24 stycznia wieczorem będziesz się już gorzej czuła. Potęga podświadomości. Przychodzi wieczór i oczywiście że będziesz się ale czuła, bo przecież stworzyłaś taki scenariusz. Powiedz sobie jutro, że jutro wieczorem będzie ten dzień w którym będziesz czuła się lepiej i nie myśl o tym. Ja tak miałem jeszcze parę dni temu. Wkręciłem sobie w łeb, że jak robi się ciemno czyli godzina 16 to nagle mi się pogarsza. Wiesz jak każdego dnia patrzyłem na zegarek i czekałem na godzinę 16 jak na ścięcie. Jak było o godzinie 16.00? Nagle niepokój, lęki, drżenie wewnętrzne. Wyszedłem z tego. Jak? Przestałem myśleć o tym, raz i drugi odciąłem od siebie tą myśl i już teraz robi się ciemno i żyje jak rano. 😁

Wiesz pomyślisz sobie głupio mądrze gada a sam się boi. Ale łatwiej komuś doradzić niż sobie. Ktoś wspiera mnie, ja staram się wspierać kogoś. Doświadczenia parę lat też mam. Także spróbój. To nie będzie lepiej od razu następnego dnia, ale dzień dwa zobaczysz różnice.

Apropos nocy, ja miesiąc temu miałem jazdy. Zasypiałem o 22, wstawałem o 10, bo na 12 miałem do pracy. Wiesz jaki byłem niewyspany? Spałem tyle, bo bałem się że padnę z wykończenia w pracy. Przecież nie dam rady, spałem i przeciągałem maksymalnie czas wyjścia z domu do pracy, aby tylko minutę dłużej odpocząć. Dzisiaj? Wczoraj poszedłem spać o 24, budzik na 5:30 bo na 6.30 do pracy. Właśnie wróciłem i ani myślę o śnie czy drzemce. Znowu teraz - gdzie to siedzi? No siedzi w naszej głowie...
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 20:39

Dziękuję!

tak, masz rację. To są scenariusze w naszej głowie, jednak ostatnio czytałam w takiej fajnej książce o problemach z bezsenoscią, która jets oparta o terapię behawioralno-poznawczą, że jeśli nasze myśli skupiają się koło jednego problemu - tutaj właśnie bezsseność - to walka z niemyśleniem skutkuje wręcz odwrotnym rezultatem. Jest takie badanie, że jeśli ktoś powie Tobie "zamknij oczy i przez 30 sekund staraj się nie myśleć o różowym słoniu" no to właśnie o nim będziesz myśleć, mniej lub bardziej...ale jednak. Plus jest taki, że myśląc o problemie, możesz go zmodyfikować. Np: jeśli ja mam problem z myślą typu "nie zasnę" mogę zamienić tą myśl na "nie zasnę może odrazu, ale po 1 lub 2 godzinach" i powtarzać to tak często by mi się utrwaliło. Ale pewnie każdy ma swoje sposoby na swoje lęki :)

Twoja sugestia też jest dobra, by powiedzieć sobie że TAK, JUTRO BĘDĘ CZUŁA SIĘ LEPIEJ to też autosugestia :)

Tak - wszystko siedzi w naszej głowie, tylko dlaczego tak ciężko jest to przeprogramować?
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 20:39

Dziękuję!

tak, masz rację. To są scenariusze w naszej głowie, jednak ostatnio czytałam w takiej fajnej książce o problemach z bezsenoscią, która jets oparta o terapię behawioralno-poznawczą, że jeśli nasze myśli skupiają się koło jednego problemu - tutaj właśnie bezsseność - to walka z niemyśleniem skutkuje wręcz odwrotnym rezultatem. Jest takie badanie, że jeśli ktoś powie Tobie "zamknij oczy i przez 30 sekund staraj się nie myśleć o różowym słoniu" no to właśnie o nim będziesz myśleć, mniej lub bardziej...ale jednak. Plus jest taki, że myśląc o problemie, możesz go zmodyfikować. Np: jeśli ja mam problem z myślą typu "nie zasnę" mogę zamienić tą myśl na "nie zasnę może odrazu, ale po 1 lub 2 godzinach" i powtarzać to tak często by mi się utrwaliło. Ale pewnie każdy ma swoje sposoby na swoje lęki :)

Twoja sugestia też jest dobra, by powiedzieć sobie że TAK, JUTRO BĘDĘ CZUŁA SIĘ LEPIEJ to też autosugestia :)

Tak - wszystko siedzi w naszej głowie, tylko dlaczego tak ciężko jest to przeprogramować?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 21:09

Wiesz dlaczego ciężko to zaprogramować? Bo nasza głowa jest przyzwyczajona do czegoś innego. Jeśli przez miesiąc czy dwa boisz się o coś, to nie wystarczy jeden raz powiedzieć odwrotnie.Caly czas na zakodowane, że jednak gdzieś jest to niebezpieczeństwo . Mózg się cały czas uczy. Na szczęście jak gdzieś czytałem ma skłonność do adaptacji i uczy się na nowo.

Dokładnie jak mówisz ze słoniem. Jak mąż kobiecie przykładowo całe życie wmawia, że jest niedobrą żoną a w ogóle jest głupia i do d... To ona w końcu sobie pomyśli - chyba faktycznie tak jest?

Fajne też jest to powiedzenie sobie "może nie żadne od razu i co się stanie? W końcu zasnę i tak" to obniża poziom stresu i lęku. Tak samo z tym "może będzie ciężko wieczór, ale co z tego? Ile już takich było, stało się coś szczególnego wtedy? Coś mega złego?"

No i też prawda. Z tym lękiem szarpanie się przynosi całkiem odwrotny skutek, tak samo z DD. Jak będziemy chcieli wyjść za wszelką cenę to to nie wyjdzie. Dopiero jak to olejemy i na przekór będziemy próbowali żyć normalnie to dopiero da efekty. Póki się siłujemy to nadajemy temu dużą wartość, a jak coś nie wyjdzie to dopiero klapa.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

23 stycznia 2025, o 09:06

Tak, cały ten cyrk to proces. Nie ma sensu się siłować, myśli trzeba przeprogramować i edytować. Brzmi jak kodowanie oprogramowania :D Myślenie trzeba stworzyć nijako na nowo, przynajmniej pewne komendy :D Momentami to jest tak ciężkie, że mam wrażenie że myśli sobie a ja sobie. Że to jakby bylo poza mną, tak bardzo to jest silne.

Fajnie o tym piszesz, że nic się nie stanie! Tak też wyczytałam w książce o właśnie bezsenności.
Tak, nadajemy temu za dużą wartość, chyba właśnie poprzez myślenie "nie mam na to wpływu".
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

23 stycznia 2025, o 09:16

Hej, także co? Dzisiaj będzie dobry dzień, dobry wieczór? :)
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

23 stycznia 2025, o 09:27

Dobry dzień tak! Wieczór - mam nadzieję! Ale nastawiam się na Tak
Jak u Ciebie? Dobry dzień?
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

23 stycznia 2025, o 09:40

Powiem tak, właśnie wychodzę do pracy na 12 godzin. Więc bywało lepiej... 😁 Czuję się dobrze, oprócz tego że bolą mnie całe plecy. Wczoraj się smarowałem jakąś maścią rozgrzewającą wieczorem. Wieczorem było fajnie ale rano jest znów jak wcześniej... Czujes się jakbym pracował w kamieniołomie, hehe.

Dziś przez chwilę przeszła mnie głupia myśl, które już wcześniej się u mnie zdarzała. Myśl pod tytułem "boję się żeby nie dostać jakiejś głębokiej depresji od tego stanu". No nic, wyrzuciłem ją do kosza, co zrobić.

Czasem mam w ogóle wrażenie że to wszystko co się dzieje ten cały nasz stan, to tak jakby to człowiekowi wszystko się przyśniło jak taki zły sen. Problemem jest to że nie możesz się obudzić z tego snu i ciągle w nim trwasz. Wiesz jak czasem coś złego C się w nocy śni to się budzisz z ulgą, że to tak naprawdę się nie wydarzyło. A tutaj się budzisz a wszystko trwa... 😂 W ogóle to wszystko takie dziwne. Myślisz że już wariujesz, ale zwariować nie możesz. Myślisz że za chwilę umrzesz albo zemdlejesz, a nigdy się to nie wydarzyło. Chcesz wrócić do normalności, ale też nie możesz. Czasami już sobie stanę i mówię sam do siebie no zwariuj teraz, tu i teraz - proszę bardzo. Ale jakoś nie idzie. :D

Czasem też sobie myślę, przecież to takie łatwe - normalność jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy się nie bać tych głupot których się boimy, nie nakręcać się itp. ale łatwo to sobie powiedzieć, bo jednak nie da się tego ot tak jak guzikiem przełączyć.



A Ty jakie plany na dziś?
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

23 stycznia 2025, o 13:21

Wow! 12 godzin! Jestem pełna podziwu! Plecy bolą bo somaty czy faktycznie coś się dzieje? Widzisz, ja przez kilka lat miałam ból barku i łopatki. Mocno sobie wkręcałam, że to nie jest uleczalne. Latałam latami od fizjo do fizjo i nie było poprawy. W końcu nasiliła mi się depresja i poszłam do psychologa bo byłam już na skraju. Ból czasami był tak spory i mocny, że nie wychodziłam z domu. SSRI brałam przez kilka dni, bo myślałam że to somaty spowodowane depresją, jednak one wybudzały mnie w nocy. Odstawiłam je po kilku dniach i zaczełam próbować inaczej załatwić problem. Po kilku miesiącach trafiłam na dobrego fizjo i chodziłam do niego przez jakiś czas. Jest lepiej, problem nie jest do końca rozwiązany ale nie były to somaty a faktyczny problem. Także tak, przerabiałam problem "boję się żeby nie dostać jakiejś głębokiej depresji od tego stanu"...........

Widzisz ja przez ostatni czas miałam dobry stan. Ba! Przez kilka lat było ze mną dobrze. To wrażenie snu, mam tak od miesiąca i bardzo już chciałabym by się zniego wybudzić. By było normalnie, tak jak piszesz. Tak, jak mam ciężkie dni to tak właśnie myślę, że zaraz zwariuje. Wtedy jest płacz, krzyk i ogólny stan beznadziejności. Jest podobnie do tego jak piszesz.

Ja chyba coraz bardziej się przekonuję do tych SSRI. Dzisiaj jest dobrze, ale lęki są, więc chyba już nie chcę się męczyć. Te moje tabletki już chyba nie zadziałają, bo za tydzień będzie miesiąc :( szczerze, to nie wiem czy czekać czy już nie.

Plany na dzisiaj > Tańce i spacer. Spacer jest codziennie.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

23 stycznia 2025, o 14:19

Nie, jestem pewien że spięcie karku i pleców to reakcja na stres. Tydzień temu bolały strasznie łydki, w tym tygodniu przestały nogi w zaczęły plecy i kark. 😁 Taka nowość po prostu.

Ojj, ja też miałem całe 9 lat spokoju gdzie całkiem zapomniałem co to nerwica, DD, somaty itp.
W ten czas wybudowałem dom, zmieniałem pracę, poznałem kobietę z którą jestem. Generalnie było super. Wtedy nigdy bym nie powiedział że w grudniu 2024 to gówno znowu wróci. Ale cóż, nie jesteśmy przecież jasnowidzami...

Tak jak Ty się zastanawiasz nad wzięciem SSRI, ja się od tygodnia zastanawiam nad zwiększeniem dawki z 20 na 30 mg. Cały czas mam wątpliwości. Niby nie jest gorzej, ale mega lepiej też nie, więc już sam nie wiem.

Ja może nie tańczę, ale też spaceruje. Choć czasem ten spacer z DD jest bardzo ciekawy. 😁😂
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

23 stycznia 2025, o 15:13

Rozumiem :)

Wow! Aż 9 lat > to naprawdę fajnie! Napawa to optymizmem że tak długo da się :D
No właśnie > mi też w grudniu się to wszytsko wylało - zaczynało się już pod koniec listopada, więc Witaj w klubie :/

Czyli mamy podobnie z tymi tabletkami. Widzisz, ja już się tak nie boję by je włączyć do mojej codziennej diety. Wcześniej miałam do siebie pretensje, że jak to, przecież dam radę bez. Byłam nawet momentami zła, że jestem w takim stanie że takie tabletki zostały mi zalecone, no jak to tak. No przecież nie jest chyba aż tak źle. No ale.......by pomóc sobie, też trzeba umieć. Przede wszystkim widzę, że nie mogę katować siebie takimi myślami, bo to wprowadza we mnie złość na samą siebie i na te tabletki. Patrzę na to wszytsko zbyt wrogo. A może akurat już po kilku dniach będzie lepiej? Nie będę czuć wieczornych lęków? Może jak już zacznę je brać, to sobie pomyślę "i czego tak się bałaś?" Ech...ale by być fear wobec samej siebie, poczekam jeszcze kilka dni, tak dla pewności :)
ODPOWIEDZ