Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
piobla1324
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 31 lipca 2022, o 19:44

7 grudnia 2024, o 08:18

Może coś w tym jest , nigdy na to tak nie patrzyłem. Może faktycznie , jak to mawia moja małżonka "za dużo o tym gadasz" 😀. Jeszcze jedną rzecz zuważyłem i też się zastanawiam nad tym (kurde chyba za dużo tego zasnatawiania) , bo kiedy jestem daj my na to na jakimś wydarzeniu , mecz , koncert , kino , to im bliżej końca tego wydarzenia tym lepiej się czuje i to też mi się wydaje , że jakiś błąd z mojej strony , bo wychodzi na to że zamiast się cieszyć z tego ze przeżywam coś fajnego , jak skupiam się na tym żeby to jak najszybciej się skończyło i żeby szcześliwie wrócić do domu. Z tym też nie wiem jak se poradzić
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

19 stycznia 2025, o 21:17

Zmagam się z tematem depresji, lęków itp. Od prawie 10 lat. Na terapię chodziłam ponad dwa lata jednak co jakiś czas wracam na nią gdy mam swoje kryzysy. Przez te wszystkie lata zaakceptowałam to, że moje stany czasem wracają. Jednak ostatnio mam mocne zatrzęsienie. Lęki wróciły mocno wraz z problemami ze snem. Od ponad miesiąca się z tym zmagam. Nigdy nie brałam tabletek ssri a takie teraz zostały mi przepisane. Kiedyś brałam przez krótki czas triticco a także zawsze mam w szafce hydroxyzynę, bo miewałam mocne stany lękowe w przeszłości gdzie lądowałam na pogotowiu. Pytanie: jak sobie radzicie z tak mocnymi nawrotami? Mam świadomość skąd te nawroty. Nie wiem czy chcę brać tabletki jednak coraz bardziej brak mi sił 😢 Jak sobie radzić? Wiem że trzeba całkowicie odpuścić temat…ale mi już powoli brakuje sił….
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

19 stycznia 2025, o 21:42

Ja niestety od lat tabletki ssri, 3 nawrót. Nawet z lekami wróciło, może bez leków byłoby teraz że zdwojoną siłą - nie wiem.

Ja już z obawy chyba do końca życia będę brał antydepresant, chociaż w minimalnej dawce. Niestety mimo że to któryś nawrót to nie radzę sobie z tym do końca. Może jest łatwiej, ale i tak za ciężko by to olać i żyć normalnie. Właśnie mi mija miesiąc po nawrocie. Lęki zmalały, lecz dalej męczą objawy somatyczne i odrealnienie.

Na chwilę obecną jadę na tej samej dawce leku co biorę od lat, lekarz kazał zwiększyć, ale póki co się hamuje. Do tego jakieś ziołowe tabletki. Bez żadnych benzo ani hydro, więc chyba nie ma aż takiej tragedii. Ale męczy mega

Pamiętaj, najgorsze są początki, powiedzmy ten miesiąc. Potem chyba człowiek rozumie że musi odpuścić, zaczyna akceptować i idzie powolutku ku lepszemu.
Ostatnio zmieniony 19 stycznia 2025, o 21:46 przez bareten, łącznie zmieniany 1 raz.
Ewula22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 21 listopada 2024, o 19:35

19 stycznia 2025, o 21:45

Witam cie ja biore leki z grupy ssri i wogule mi nie pomagaja wrecz przeciwnie tez codziennie odczowam lęki zawroty i natretne mysli boje sie gdzie kolwiek chodzic bo lek mi nie pozwala ale przelamuje sie i robie naprzekur nerwicy bo inaczej to bym z domu nie wychodzila trzba sobie.Teraz jak mam lęk to poprostu niech sobie jest niech plynie a ja robie swoje wiem ze jest to trudne ale trzeba se jakos radzic
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

20 stycznia 2025, o 14:38

bareten pisze:
19 stycznia 2025, o 21:42
Ja niestety od lat tabletki ssri, 3 nawrót. Nawet z lekami wróciło, może bez leków byłoby teraz że zdwojoną siłą - nie wiem.

Ja już z obawy chyba do końca życia będę brał antydepresant, chociaż w minimalnej dawce. Niestety mimo że to któryś nawrót to nie radzę sobie z tym do końca. Może jest łatwiej, ale i tak za ciężko by to olać i żyć normalnie. Właśnie mi mija miesiąc po nawrocie. Lęki zmalały, lecz dalej męczą objawy somatyczne i odrealnienie.

Na chwilę obecną jadę na tej samej dawce leku co biorę od lat, lekarz kazał zwiększyć, ale póki co się hamuje. Do tego jakieś ziołowe tabletki. Bez żadnych benzo ani hydro, więc chyba nie ma aż takiej tragedii. Ale męczy mega

Pamiętaj, najgorsze są początki, powiedzmy ten miesiąc. Potem chyba człowiek rozumie że musi odpuścić, zaczyna akceptować i idzie powolutku ku lepszemu.
Tak, u mnie już mija miesiąc...kady tydzień był inny, ten też jest inny ale chyba zaczyna być lepiej. Nie wiem. Biorę też od 3 tygodni pragiolę 150 mg, ale miałam wrażenie że ona jakoś nie działała, bo lęki nadal były i problem z zasypianiem, czasami zasypiałam po 2-3 godzinach, a głównie an te problem pragiola została mi zapisana:/ jako uzupełnienie właśnie SSRI zostały mi zapisane ale ja nadal mam nadzieję, że te pierwsze leki mi zaskoczą.......

Bardzo dobrze ciebie rozumiem, bo to męczy cholernie!!!!! Człowiek chciałby żyć "normalnie" by tych myśli nie było. Tak czasem jest ciężko że człowiekowi brak sił na to wszystko......
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

20 stycznia 2025, o 14:42

Ewula22 pisze:
19 stycznia 2025, o 21:45
Witam cie ja biore leki z grupy ssri i wogule mi nie pomagaja wrecz przeciwnie tez codziennie odczowam lęki zawroty i natretne mysli boje sie gdzie kolwiek chodzic bo lek mi nie pozwala ale przelamuje sie i robie naprzekur nerwicy bo inaczej to bym z domu nie wychodzila trzba sobie.Teraz jak mam lęk to poprostu niech sobie jest niech plynie a ja robie swoje wiem ze jest to trudne ale trzeba se jakos radzic

Tak, ponoć leki całkowicie tego nie wyłumiają. Ech.....i tak I tak trzeba nauczyć się to zakceptować i odpuszczać. Dużo siły i energii dla Ciebie w odpuszczaniu :)
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

20 stycznia 2025, o 15:04

Mi też pragabaline dodał, wykupiłem choć nie wziąłem.

Też mam wrażenie że jest lepiej , na pewno jest lepiej, ale dalej nie jest dobrze. Jakieś pojedyncze lęki, objawy somatyczne i cholerne DD plus obniżony nastrój i brak motywacji..

Choć biorę cały czas 20 mg citalu, czyli SSRI.

Nie wiem czy tak masz, ale w sumie ciężko o porównanie swojego stanu tydzień do tygodnia. Czy jest lepiej czy gorzej czy może beznadziejnie. Choć z perspektywy czasu widzę, że na przestrzeni miesiąca jest lepiej. W każdym bądź razie przestałem zwracać uwagę na DD, więc w sumie największy lęk o ten stan odszedł. Na samym początku tego nawrotu już się zacząłem izolować, a teraz chodzę i do pracy i na zakupy. W zasadzie żyje tak, że nikt kto nie wie nie powie że coś mi w ogóle jest. Nie śpię w dzień, w pracy siedzę po 12 godzin. Na wolnym aktywnie, jakiś spacer, zakupy, pracę w domu. Choć czuje się zawsze ten dyskomfort, że nie jest jak zawsze i coś człowieka "uwiera". Ja bym to nazwał taką walką samą ze sobą która toczysz tylko Ty i tylko Ty odczuwasz te cierpienia.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

21 stycznia 2025, o 12:38

To dobrze, że już czujesz że jest lepiej. Fajnie że Twoja aktywność do wychodzenia też wróciła. To ważne! Ja chyba też już zaczynam wracać do normalności, patrząc na to co miałam przez ostatni miesiąc to zdecydowanie jest poprawa, chyba tabletki zaczynają działać. Nadal jest taki wewnętrzny dialog i lęki nadal są obecne > w mniejszym stopniu ale jednak są, jednak nie ma już aż tak dużego dyskomfortu jaki był przez ten cały czas. Z tygodnia na tydzień był inny, czasem mniejszy, czasem większy. Wiem, że nie ma też co z tym walczyć, bo to bez sensu. Daje to tylko odwrotny skutek. Warto to zaakceptować, odpuścić. Potrzeba do tego cierpliwości bo to proces które może trwać.......
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

21 stycznia 2025, o 13:21

Hej, witam Cię. Fajnie, że spada u Ciebie poziom lęku. Dziwne jest to powracanie do normalności. W ogóle po nicku stwierdzam, że chyba jesteś z mojego województwa. :) to tak nawiasem.

Tak na prawdę w ogóle od wczoraj czuje dobrą zmianę. Byłem w pracy i w sumie w pewnym momencie zastanawiałem się czy w ogóle mam jeszcze DD... Pierwszym symptomem było to, że od ponad tygodnia jak wstaje to nawet nie myślę o tym, że coś mi dolega że mam DD i nerwicę. Wcześniej zaczynałem dzień od skanowania i szukania objawów somatycznych i psychicznych. Teraz wstaje i żyje.

Za to dziś siedziałem i rodziców i poczułem takie nagle napięcie, ale nie takie jak zawsze. Jakby taką elektryczność. Ale chyba nie ma co się nad tym rozwodzić. Gorsze dni też mają prawo nam się zdarzyć.

Ja już dochodzę do tego momentu, że jak jest normalnie to łapie się na tym, że zaczynam się bać tej normalności. Jest to dziwne uczucie, jak człowiek nagle zauważa, że nie zwraca uwagi do wnętrza siebie tylko żyje światem zewnętrznym. Wiecie o co chodzi? Ważne jednak, żeby się z tym nie szarpać tak jak mówisz, bo przynosi to odwrotny skutek. Niestety i stety należy to olać, nie zagłębiać się i robic swoje. Najgorsze jednak jak przyjdzie słabszy dzień.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 09:40

Tak, trochę dziwne jest powaracanie do normalności. Ja od miesiąca miałam taki dziwny i ciężki stan, bo jeszcze w listopadzie czułam się naprawdę dość dobrze. Mocno mnie wzieło, tak z zaskoku! Nick akurat nie nawiązuje do Gdańska :) Przypadkowo taki skrót, ale jesteś blisko....sąsiednie mniejsze miasto......:)

Bardzo się cieszę że lepiej się czujesz :) Dajesz nadzieję! To jest mega ulga jak te myśli nie męczą każdej Twojej części dnia!
Ja wczoraj miałam sesję o psychologa i wyszły stare brudy i poczułam się jakbym cofeła się w czasie o kilka lat:/ Była to ciężka sesja i niestety ale odbiło się to tym, że znowu nie mogłam zasnąć.
Plus jest taki, że mimo tego że zasnęłam chyba dopiero koło 3, nie czuję się źle. Wcześniej taka noc, odbijała się tym, że nastepnego dnia czułam się fatalnie! Nie miałam siły na nic i ciągle odzywały się lęki i duże smutki. Dzisiaj tak nie jest. Jednak też się zastanawiam czy jeszcze tych tabletek SSRI nie włączyć, zobaczę i jeszcze dam sobie czas. Tak jak piszesz, gorsze dni mają prawo wystąpić, więc może to była moja gorsza noc?

Ojejku! Ja też tak mam. Wczoraj tak miałam że analizowałam to, że wszoraj czułam się normalnie i dobrze, normalnie szukałam lęków w sobie bo tak dziwnie bez nich się czułam. Tak długo one były częścią mojego codziennego dnia......
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 10:11

Bardzo dziwne jest wracanie do normalności. Jakby ktoś nam wcisnął przykładowy guzik na jakiś dzień, a potem spowrotem go przełączył. Jeśli chodzi o mnie, to coraz częściej się łapie na tym, że w ogóle nie myślę o tym że coś mi dolega. To chyba dobry objaw. Póki nie wejdę na forum i nic mnie nie boli i nie kłuje, to potrafię przeżyć cały dzień bez lęku i objawów. Jednakże forum jest mi potrzebne, aby czasami się wyciszyć i pogadać z ludźmi.

Powiem Ci, że jest to bardzo dziwny stan jak człowiek coś robi i np 5 godzin nie analizuje i nagle się cofnie i zacznie analizować. Przychodzi myśl, albo jest lepiej albo wariuje. Wiadomo, że jest lepiej, bo o to chodzi by nie analizować ... 😁 Tylko tam można wygrać.

Ja biorę ssri, mi pomogły swego czasu. Teraz może też się przyczyniają że czuje się lepiej. Ale to każdego indywidualna decyzja...

Super, to też dobry znak że mimo teoretycznie zawalonej nocy dobrze funkcjonujesz. Wygląda na to, że organizm się trochę odbija od dna. :)
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 10:47

Widzisz, ja jeszcze myślę...na zasadzie "czy to lęk czy nie", "Czy jest źle czy jednak jest ok"? jeszcze mam gonitwę myśli, nie tak dużą .... ale jednak. No ale, lepiej dopiero się czuję od kilku dni, więc może jeszcze się polepszy?
Chciałabym zostać tylko przy tych tabletkach, ale też już nie boję się tak mocno tego jakbym miała brać te SSRI.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 11:33

No to mam podobnie jak Ty. Też myślę, też się zastanawiam, też czasem porównuję dzień do dnia, tydzień do tygodnia...
Będzie lepiej z czasem na pewno. Damy radę.

Ja mam odwrotnie jak Ty. Biorę SSRI a lekarz dorzucił mi ostatnio pragabaline. Z tym, że na odwrót. Ja nie chcę brać pragabaliny. Choć kazał brać 25 do max 50 mg przed snem. Czyli dawka bardzo mała.

Mam wrażenie, że przy nerwicy trzymają mnie teraz tylko somaty. Zawsze coś nowego co zastanawia. Dziś z nowości to boli mnie w okolicy prawej skroni przy dotyku.
Karolina gd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 19 stycznia 2025, o 20:56

22 stycznia 2025, o 12:21

A dlaczego nie chcesz pregabaliny brać?
Ja dzisiaj znowu zaczęłam analizować czy na pewno jest lepiej? Znowu włącza mi się lęk przed dzisiejszym wieczorem :(
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 691
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

22 stycznia 2025, o 13:12

Wiesz co, za dużo się naczytałem. Tak w skrócie. Do tego mam jakieś lęki co do włączania nowych leków. Mówię sobie jest źle, ale bardziej znośnie niż miesiąc temu. A jak wezmę i będą skutki uboczne? Mam też chyba uraz z kiedyś, kiedy przy wchodzeniu na lek albo zwiększeniu dawki z tydzień dwa pojawiały się nowe skutki uboczne i podwojenie lęku. Choć może to było tylko w mojej głowie bo się nakręcałem. Z tego też powodu boję się zwiększyć o zaleconą o 1/3 dawkę leku który biorę od 8 lat. A szkoda bo może by to mi pomogło i wyprowadziło na prostą....

Oj nie martw się, ja też mam takie dni szczególnie kiedy nic nie robię że siedzę i myślę czy jest lepiej czy mi się wydaje że jest lepiej czy może już jest całkiem źle. Szczególnie jak poczuje się lepiej.

A czego się boisz jeżeli chodzi o wieczór? Masz wtedy jakieś nasilenie objawów? Wiem jedno jeśli będziesz za dnia myśleć o tym co będzie wieczorem, to niestety ale myślami przywołasz to czego się obawiasz. Za wszelką cenę musisz porzucić te myśli. Tak było u mnie z chodzeniem do pracy. Póki dzień wcześniej nakręcałem się czy dam radę jak to w ogóle w niej będzie, a może dostanę atak u paniki? To szedłem do pracy i było fatalnie. Później jak przychodziły te myśli, ale od razu je ucinałem - zmieniałem natychmiastowo temat w swojej głowie, stopniowo spadał aż spadł do zera. Teraz już w ogóle nie myślę o pracy w kontekście mojej nerwicy. Wcześniej już w piątek po pracy myślałem jak to będzie w pracy w poniedziałek. Rozumiesz, budujesz napięcie. Wtedy przychodzi ten dzień i masz gwarancję tego, że obudzisz się z niepokojem lękiem i wszystkim czego tam nasza głowa sobie życzy.
ODPOWIEDZ