Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy pomimo ignorowania

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

1 lutego 2020, o 16:07

ddd pisze:
1 lutego 2020, o 15:56
Edyta 86 pisze:
1 lutego 2020, o 15:24
wwax pisze:
29 stycznia 2020, o 11:17
Gdy przychodzi lęk to okej, mogę sobie to mówić ale jak przychodzi ból bez lęku to już mi ciężej tak mówić:D
No właśnie ja już nie mam leku tylko sam objaw somatyczny . A co Ciiebie boli ?
Objaw somatyczny przy prawidłowych wynikach badań to też lęk. Bóle somatyczne to lęk, inne objawy somatyczne to też lęk sam w sobie.
Myśli okropne natrętne to też lęk. Odrealnienie to też lęk. Można to mieć bez odczuwania lęku, bo wszystko to to i tak lęk, tylko w innej postaci.
Popieram w 100%😉
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

1 lutego 2020, o 23:14

Wątpię abyś to ignorowała bo ignorowanie nie jest zgodne z szukaniem przyczyn, sam miałem/mam ten problem ale przy myślach dopiero widzę różnice między ignorowaniem a ignorowaniem połączonym z dziwieniem się.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 lutego 2020, o 02:32

Edyta 86 pisze:
30 stycznia 2020, o 10:16
lubieplacki13 pisze:
29 stycznia 2020, o 13:13
Czy oprócz leków chodzisz na terapię? Bo to jak piszesz świadczy o tym, że wcale nie ignorujesz.
Chodzę od miesiąca ale już nic nie wiem. Czy ktoś tak miał że brał leki a objawy somatyczne i tak były?
Ja tam miałam,lek zrobił jedynie tyle,że się nimi (objawami) tak bardzo nie przejmowałam ale suma sumarum leki g mi dały ,wręcz niektóre objawy nasilały,gdyby był taki lek,który by zabrał moje objawy to bym całowała po zadzie jego wynalazcę ale tak nie ma,przynajmniej w moim przypadku
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Edyta 86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 grudnia 2019, o 14:46

7 lutego 2020, o 09:17

Celine Marie pisze:
7 lutego 2020, o 02:32
Edyta 86 pisze:
30 stycznia 2020, o 10:16
lubieplacki13 pisze:
29 stycznia 2020, o 13:13
Czy oprócz leków chodzisz na terapię? Bo to jak piszesz świadczy o tym, że wcale nie ignorujesz.
Chodzę od miesiąca ale już nic nie wiem. Czy ktoś tak miał że brał leki a objawy somatyczne i tak były?
Ja tam miałam,lek zrobił jedynie tyle,że się nimi (objawami) tak bardzo nie przejmowałam ale suma sumarum leki g mi dały ,wręcz niektóre objawy nasilały,gdyby był taki lek,który by zabrał moje objawy to bym całowała po zadzie jego wynalazcę ale tak nie ma,przynajmniej w moim przypadku
Czyli co praca nad sobą zostaje A leku o kant d ... ?
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

7 lutego 2020, o 09:26

Edyta 86 pisze:
7 lutego 2020, o 09:17
Celine Marie pisze:
7 lutego 2020, o 02:32
Edyta 86 pisze:
30 stycznia 2020, o 10:16


Chodzę od miesiąca ale już nic nie wiem. Czy ktoś tak miał że brał leki a objawy somatyczne i tak były?
Ja tam miałam,lek zrobił jedynie tyle,że się nimi (objawami) tak bardzo nie przejmowałam ale suma sumarum leki g mi dały ,wręcz niektóre objawy nasilały,gdyby był taki lek,który by zabrał moje objawy to bym całowała po zadzie jego wynalazcę ale tak nie ma,przynajmniej w moim przypadku
Czyli co praca nad sobą zostaje A leku o kant d ... ?
Leki stłumią lęk, nic poza tym. Myślenia za Ciebie nie zmienią 😉
Edyta 86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 grudnia 2019, o 14:46

7 lutego 2020, o 10:45

mrunban pisze:
1 lutego 2020, o 23:14
Wątpię abyś to ignorowała bo ignorowanie nie jest zgodne z szukaniem przyczyn, sam miałem/mam ten problem ale przy myślach dopiero widzę różnice między ignorowaniem a ignorowaniem połączonym z dziwieniem się.
A jaka jest różnica?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

7 lutego 2020, o 11:12

Edyta 86 pisze:
7 lutego 2020, o 10:45
mrunban pisze:
1 lutego 2020, o 23:14
Wątpię abyś to ignorowała bo ignorowanie nie jest zgodne z szukaniem przyczyn, sam miałem/mam ten problem ale przy myślach dopiero widzę różnice między ignorowaniem a ignorowaniem połączonym z dziwieniem się.
A jaka jest różnica?
Zasadnicza. Ignorowanie z dziwieniem się = brak akaceptacji.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Lara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 26 marca 2019, o 11:04

7 lutego 2020, o 13:44

Nie da się akceptować i ignorować przy jednoczesnym podważaniu zaburzenia czyli rozmyślaniach czy to co mamy to na pewno zaburzenie. :)
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

7 lutego 2020, o 13:52

Lara pisze:
7 lutego 2020, o 13:44
Nie da się akceptować i ignorować przy jednoczesnym podważaniu zaburzenia czyli rozmyślaniach czy to co mamy to na pewno zaburzenie. :)
Dlatego najpierw trzeba uwierzyć, że to zaburzenie i już potem tego nie negować. Fundament, na którym można budować resztę 😉
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

7 lutego 2020, o 15:22

Szymon92 pisze:
7 lutego 2020, o 13:52
Lara pisze:
7 lutego 2020, o 13:44
Nie da się akceptować i ignorować przy jednoczesnym podważaniu zaburzenia czyli rozmyślaniach czy to co mamy to na pewno zaburzenie. :)
Dlatego najpierw trzeba uwierzyć, że to zaburzenie i już potem tego nie negować. Fundament, na którym można budować resztę 😉
Masz ogólnie rację ale nie zawsze da się uwierzyć. Ja w trakcie mojego nn miałem bardzo duże braki wiary w to, że określone myśli były spowodowane nerwicą. Dlatego budowanie wiary w zaburzenie jest ważne ale nie zawsze jest ona możliwa do osiągnięcia. Wtedy trzeba skończyć z szukaniem w to wiary i zacząć trzymać się twierdzeń logicznych, czyli dokładnie to o czym pisze/mówi Wiktor. Kiedyś nie rozumiałem tego, potem dopiero zaczaiłem. Tylko zaznaczam ja się zgadzam z tym co piszesz ale nie w każdym zaburzeniu da się uwierzyć poprzez wiarę samą w sobie.
Szymon92
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 309
Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 21:29

7 lutego 2020, o 15:33

martinsonetto pisze:
7 lutego 2020, o 15:22
Szymon92 pisze:
7 lutego 2020, o 13:52
Lara pisze:
7 lutego 2020, o 13:44
Nie da się akceptować i ignorować przy jednoczesnym podważaniu zaburzenia czyli rozmyślaniach czy to co mamy to na pewno zaburzenie. :)
Dlatego najpierw trzeba uwierzyć, że to zaburzenie i już potem tego nie negować. Fundament, na którym można budować resztę 😉
Masz ogólnie rację ale nie zawsze da się uwierzyć. Ja w trakcie mojego nn miałem bardzo duże braki wiary w to, że określone myśli były spowodowane nerwicą. Dlatego budowanie wiary w zaburzenie jest ważne ale nie zawsze jest ona możliwa do osiągnięcia. Wtedy trzeba skończyć z szukaniem w to wiary i zacząć trzymać się twierdzeń logicznych, czyli dokładnie to o czym pisze/mówi Wiktor. Kiedyś nie rozumiałem tego, potem dopiero zaczaiłem. Tylko zaznaczam ja się zgadzam z tym co piszesz ale nie w każdym zaburzeniu da się uwierzyć poprzez wiarę samą w sobie.
Oczywiście, ale to też zależy od stopnia nasilenia nerwicy. Wiadomo, że najciężej przechodzimy początek, potem w miarę upływu czasu jest trochę lżej i łatwiej nam wprowadzać zasady odburzania. Ktoś ciekawie opisał 25 etapów nerwicy i zauważ, że tam 100% pewność zaburzenia występuje dopiero w 23 punkcie, także pomimo tej niepewności, która w zasadzie pojawi się dooiero po ustąpieniu objawów, warto pracować nad sobą. Pisząc "trzeba uwierzyć" nie mam na myśli, że trzeba mieć pewność by z tego wyjść. 😉
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

7 lutego 2020, o 20:06

martinsonetto pisze:
7 lutego 2020, o 15:22
Masz ogólnie rację ale nie zawsze da się uwierzyć.
A ja tam mam wrażenie, że taki hipochondryk nie jest w stanie uwierzyć, że boli od nerwicy.
Ta wiara musi z czegoś wynikać, ciężko sobie coś wmówić skoro organizm pokazuje, że "jest" chory. Powtarzanie sobie przez miesiąc "wierzę, wierzę, wierzę" wcale nie będzie oznaczać wiary.

Wg mnie trzeba do tego podejść od drugiej strony. Ja kilka dni temu dokładnie przeanalizowałem swoje myśli, zachowanie - zdałem sobie sprawę, że w ciągu dnia nie ma nawet 10 minut bym nie myślał o chorobach, nie skanował swojego ciała. Co to oznacza? Oznacza to na 101%, że mam nerwicę. Przetłumaczyłem sobie, że najpierw wyleczę to co mam na 100%(nerwica) a w dalszej kolejności zajmę się tym co "mogę mieć" i powiem wam, że pomogło. Dzisiaj o chorobach myślałem kilka razy przez dzień a nie kilkanaście na godzinę... Przestałem się zastanawiać nad wiarą w nerwicę bo to przekonywanie siebie na siłę tylko nakręcało myśli...
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

7 lutego 2020, o 22:08

wwax pisze:
7 lutego 2020, o 20:06
martinsonetto pisze:
7 lutego 2020, o 15:22
Masz ogólnie rację ale nie zawsze da się uwierzyć.
A ja tam mam wrażenie, że taki hipochondryk nie jest w stanie uwierzyć, że boli od nerwicy.
Ta wiara musi z czegoś wynikać, ciężko sobie coś wmówić skoro organizm pokazuje, że "jest" chory. Powtarzanie sobie przez miesiąc "wierzę, wierzę, wierzę" wcale nie będzie oznaczać wiary.

Wg mnie trzeba do tego podejść od drugiej strony. Ja kilka dni temu dokładnie przeanalizowałem swoje myśli, zachowanie - zdałem sobie sprawę, że w ciągu dnia nie ma nawet 10 minut bym nie myślał o chorobach, nie skanował swojego ciała. Co to oznacza? Oznacza to na 101%, że mam nerwicę. Przetłumaczyłem sobie, że najpierw wyleczę to co mam na 100%(nerwica) a w dalszej kolejności zajmę się tym co "mogę mieć" i powiem wam, że pomogło. Dzisiaj o chorobach myślałem kilka razy przez dzień a nie kilkanaście na godzinę... Przestałem się zastanawiać nad wiarą w nerwicę bo to przekonywanie siebie na siłę tylko nakręcało myśli...
Według mnie to dobry sposób, zawsze trzeba mieć w pamięci i sobie przypominać jak wygląda sama nerwica i na to stawiać oraz nie nakręcać jej spirali przez mnóstwo upewnień. Na tym to polega, w hipochondrii czy nie, ja akurat miałem nn i to samo musiałem robić, bo nie wierzyłem w to, że wszystko jest od zaburzenia i kręciłem się wkoło.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

8 lutego 2020, o 02:16

wwax pisze:
7 lutego 2020, o 20:06
martinsonetto pisze:
7 lutego 2020, o 15:22
Masz ogólnie rację ale nie zawsze da się uwierzyć.
A ja tam mam wrażenie, że taki hipochondryk nie jest w stanie uwierzyć, że boli od nerwicy.
Ta wiara musi z czegoś wynikać, ciężko sobie coś wmówić skoro organizm pokazuje, że "jest" chory. Powtarzanie sobie przez miesiąc "wierzę, wierzę, wierzę" wcale nie będzie oznaczać wiary.

Wg mnie trzeba do tego podejść od drugiej strony. Ja kilka dni temu dokładnie przeanalizowałem swoje myśli, zachowanie - zdałem sobie sprawę, że w ciągu dnia nie ma nawet 10 minut bym nie myślał o chorobach, nie skanował swojego ciała. Co to oznacza? Oznacza to na 101%, że mam nerwicę. Przetłumaczyłem sobie, że najpierw wyleczę to co mam na 100%(nerwica) a w dalszej kolejności zajmę się tym co "mogę mieć" i powiem wam, że pomogło. Dzisiaj o chorobach myślałem kilka razy przez dzień a nie kilkanaście na godzinę... Przestałem się zastanawiać nad wiarą w nerwicę bo to przekonywanie siebie na siłę tylko nakręcało myśli...
Świetny sposób,bo nawet jeśli mamy coś tam w ciele ,jakieś choroby to nasze zachowanie pokazuje,że oprócz nich mamy NA PEWNO NERWICĘ i nią trzeba się zająć .Faktycznie jest to jeszcze trudniejsze, gdy mamy realne choroby ale myślę,że nie niemożliwe
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

13 lutego 2020, o 11:38

Lek na nerwicę to trochę tak jak lek przeciwbólowy na rękę która caly czas uderzamy w ścianę. Zmniejsza ból ale nie całkiem i nie eliminuje jego przyczyny.
Zgadzam się z tym ze problem tkwi w osobowości, nastawieniu do życia mechanizmach obronnych i samym podejsciu do zaburzenia lękowego.
ODPOWIEDZ