
Ludzie z depresją endogenną(chorobą) nie mają czasem dosłownie siły się zabić - DOSŁOWNIE.
Ale nie będę smęcił w każdym z tych przypadków trzeba skorzystać z pomocy specjalistów. Ja obecnie jestem na dnie dna, ale skoro widzę dno, to liczę że się kiedyś z niego odbiję.
A tak btw, czy ktoś też miał takie fazy, że się bił po twarzy? Często przed lustrem? Nie wiem czy to nienawiść do swojego wyglądu, czy do charakteru, sposobu życia jaki się obecnie prowadzi... Ból fizyczny w jakiś sposób łagodzi chwilowo ból psychiczny, ale wiem o tym, że to nie rozwiązuje konfliktów wewnętrznych, które przyczyniają się do depresji/stanów depresyjnych.
Posmęciłem. Może będę miał inne patrzenie na sprawę jak z tego chociaż troszkę wyjdę, nawet leciutko.