Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

6 lutego 2011, o 11:34

No nie ciagle nie wali...Ale wiesz sama,ze czasem zdarzaja sie takie ataki....Komu jak komu,ale tobie nie trzeba tego tlumaczyc bo wiesz sama jak to jest...Ehh ,ale bedzie co ma byc...i tyle...mysleniem i strachem nie odgonie atakow...nic mi to nie da...jesli ma przyjsc to i tak przyjdzie...;/
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

6 lutego 2011, o 15:58

Ja na szczęście już mogę chodzić po sklepach :) Ale poamietam czasy kiedy musiałam z nich uciekać z walącym sercem i nogami jak z waty :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

8 lutego 2011, o 10:47

Ja kiedys uciekalem ze sklepu bo mi sie derealizacja zwiekszala, czulem sie jakbym bym przygklupi i odciety od teg co sie dzieje i balem sie ze wyjde na idiote i wychodzilem. Oczywiscie poty sie pojawialy ze strachu i balem sie ze strace przytomnosc. Wiele razy uciekalem ze skelpow i do dzis mi tak sie robi ale to juz chyba taki natret czyli wiem ze wchodze do sklepu i bedzie zle. Dlatego teraz staram sie nie wychodzic w koncu przeciez nie strace przytomnosci ani znie zglupieje przez ta minute w sklepie. ostatnio stalem jak wryty i nie hccialem wyjsc i bylo coraz gorzej i coraz gorze az zaczelo mnie dusic i chyba ze strachu przyszly zawroty glowy ktorych ja czesto nie mam. Ale i tak wystalem w tej kolejce zrobilem zakupy i dopiero wyszlem. Bylem potem strasznie zadowolony z siebie. I moge wam powiedziec ze zeby nie wiem jak silne byly objawy w tej kolejce to nic sie przez nie nie stanie. W koncu nie przewrocilem sie nai nie stalo sie nic innego. Jedynie bylem mocniej spocony a nawet bardzo :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

16 lutego 2011, o 17:24

Moja historia :)

U mnie rozpoczęło się od tego, że gdy przechodziłam przez ulicę - robiło mi się słabo, do tego stopnia, że zaczęłam przez nią przebiegać bo myślałam, że upadnę. Po swoich doświadczeniach i przeanalizowaniu tej całej nerwicy wiem, że to od skumulowanych we mnie problemów i złych emocji. To jest pikuś, można było jakoś przeżyć. Któregoś "pięknego" sierpniowego dnia zaczęło mi cholernie szybko bić serducho. Strasznie się przestraszyłam - myślałam, że mam zawał. Tak się tym zdenerwowałam, że zaczęłam wymiotować. Tego dnia wymiotowałam chyba kilkadziesiąt razy. Jak nie wymiotowałam to zaczynałam się dusić. W końcu pojechałam z mamą na izbę przyjęć. Tam dowiedziałam się, że "to tylko nerwica". Tylko? AŻ! Dostałam końską dawkę czegoś na uspokojenie - przeszło, miałam spokojną noc i powiedziałam sobie, że będzie dobrze.Lecz objawy te powtarzały się prawie codziennie (oprócz wymiotów). Ale jakoś sobie żyłam... Prawie codziennie łykałam benzo (prawie się uzależniłam) na uspokojenie i jakoś dawałam radę. Poszłam do psychiatry po leki. Przepisał mi Asertin. Miałam brać co wieczór pół tabletki. Jednak gdy Asertin wpadł w moje ręce postanowiłam wziąć całą tabletkę (wtedy myślałam, że lepiej zadziała. :P Powinno się brać najpierw mniejszą dawkę, żeby organizm się przyzwyczaił). Okazało się że ta dawka była dla mnie niemal "zabójcza" ;D W nocy wstawałam, omdlewałam, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Mama, żeby mnie ocucić kazała mi połknąć kilka łyżeczek cukru. Jakoś się uspokoiłam. ;) Niestety przez następne 2 tygodnie , jak się budziłam to było mi słabo. Musiałam mieć przy sobie cukier bo ubzdurało mi się, że jeśli go troszkę zjem to nie zemdleję ( hahaha! ) Znowu wizyta u psychiatry. Dostałam xanax doraźnie. Łykałam go 2 razy dziennie i prawie się od niego uzależniłam. W końcu powiedziałam sobie stop! Przez 2 tygodnie żyłam jakoś bez leków. Do czasu... do czasu aż dostałam ataku Derealizacji i Depersonalizacji - wielkie przerażenie co się wokół dzieje, świat za szybą, myśli, że zaraz zwariuję i zamkną mnie w pokoju bez klamek i nigdy już nie będę mogła prowadzić życia jak dawniej... ;) Od tego zaczęło się piekło.. DD... największe ścierwo jakie kiedykolwiek mnie spotkało! Myśli, że mam schizofrenię (bez obrazy dla chorujących na tą chorobę),byłam dla siebie obca, rodzina wydawała mi się obca, non stop myśli typu : co ja tu robię? czy ja już zwariowałam? jak to jest, że ja żyję? myśli egzystencjalne... Doszła do tego depresja.. i tak sobie żyję z DD od listopada... Jest już o niebo lepiej, wydaje mi się, że to już końcówka. Chodzę do psychologa i chcę żyć jak kiedyś. Powoli mi się to udaje. Mam plany i wiem, że je zrealizuję! To tak w skrócie opis mojej nerwicy lękowo-depresyjnej... Pozdrawiam :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

16 lutego 2011, o 17:35

Najważniejsze Katie ze piszesz pod koniec ze widzisz koniec tego :) I ze jest o niebo lepiej. To bardzo pozytywnie bije z twojej historii i tak trzymaj :)
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

16 lutego 2011, o 17:36

Wiesz, ataków już nie mam... a DD ponoć przechodzi..prawie już nie mam, no może 10% ;) Jestem dobrej myśli.
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

28 lutego 2011, o 23:52

U mnie zaczęło się od żołądka... :roll: cały czas ból, mdłości aż do znudzenia...
Chodziłem po lekarzach, badania, krew,testy,gastroskopia...
i nic :?
Potem jadąc samochodem dostałem pierwszego ataku paniki... zdrętwiały mi dłonie, nogi,
twarz i jakby żoładek.!
zrobiło mi się słabo... wyskoczyłem z auta i po karetkę :roll: tam dostałem kroplówkę z potasem
i stwierdzili NL niestety... i już tak ponad dwa lata się z tym męczę...
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

1 marca 2011, o 00:02

Skad ja to znam...mdlosci mdlosci mdlosci az czasem sam powodowalem wymioty bo mialem nadzieje ze ulzy. Mnie w sumie tez od tego sie zaczela nerwica i moja popieprzona hipohondria . Potem mialem wlasnie ataki a potem wkrecanie sobie chorb i tak juz zostalo.
Leczyles sie kiedykolwiek czyms? A zoladek ci przeszedl bo mnie do dzis te mdlosci lapia i powoduja powoli ze mam ochote wyciac tenm rogan!
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

1 marca 2011, o 00:05

Zaq wiesz już trochę przeszło ale nadal jak dostaję jakiegoś ataku to mam mdłości
i dlatego schudłem ponad 10kg :?
masakra jakaś... teraz mam takie natręctwo ,że jak coś kupuję to patrzę na daty ważności, wącham jedzenie czy jest świeże,
i nie jem nic na mieście bo od razu wydaje mi się ,że to zwrócę wszystko...
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

1 marca 2011, o 00:16

Tez juz na ten swoj żoładek uwazam jak porabany ale naprawde ile moze czlowieka mdlić! Ja tez przez to schudlem bardzo...wiec widze ze jedziemy na tym samym wozku...
Wymyslam jakies diety nie diety i nic to i tak nie pomaga. Ale jak ograniczam slodycze to chociaz te mdlosci sa mniejsze albo juz mi sie tylko tak wydaje.
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

1 marca 2011, o 00:19

Zaq ja jem mało i często... poza domem prawie nic nie jem!
w domu nadrabiam... do tego zacząłem palić fajki znowu :(:
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

1 marca 2011, o 00:22

cos ty ja jedzenia na miescie to wystrzegam sie jak ognia :) ale gastroskopie robilem 4 razy i nic...
Tez jem malo i czesto tak mi nawet zalecil doktorek wiec sie stusuje :) Na mdlosci jak juz mnie dorwia takie festo mocne stosuje coca cole...w nieduzej ilosci oczywiscie i troche sie poprawia :)
Thazek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 28 lutego 2011, o 23:41

1 marca 2011, o 00:24

Zaq no tak trzeba sobie jakoś radzić!
wiadomo na mieście ciężko coś zjeść i w dodatku ten głupi lęk to powoduje...
ale na mdłości nie pomoże nic :roll: trzeba czekać aż minie i po problemie... :?
Mam tak bardzo mało czasu,
by odszukać to co piękne,
naprawdę piekne...
To co daje mi nadzieję,
co napawa chwile lękiem,
ogromnym lękiem...
Awatar użytkownika
Storczyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 marca 2011, o 10:15

4 marca 2011, o 10:40

Witam :)
Ja od wtorku mam stwierdzoną nerwice lekową . Dostałam sympramol 2 razy dziennie. męczyło mnie to od 2 lat aż w końcu postanowiłam iść do psychiatry a to dlatego że mój ostatni wypad do galerii okazał sie meczrnią ;(
Było mi nie dobrze, kołatania serca miałam wrażenie że wszyscy sie na mnie patrzą, bałam się wejsc do sklepu kupić rzeczy a pizza hut mialam stracha aby tam wejsc i zamówić jedzenie...to był koszmar ;(
Mam nadzieje ze leki mi pomogą bo ma dosyć :(
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

4 marca 2011, o 10:44

Witaj :)
Czyli od bardzo niedawna sie bujesz z ta nasza nerwica :) I chwala tobie ze od razu poszlas do lekarza odpowiedniego dla tej choroby :) Galerie, centra handlowe...dla mnie to najczesciej meczarnia chociaz na poczatku to przestalam w ogole tam chodzic. Ale nie leczylam tego wtedy jak trzeba i sie tylko to pogarszalo. W centrach takich zawsze kolacze mi serce i mnie mdli i kreci sie w glowie albo mi slabo. I zaraz wychodze stamtad a nawet wybiegam :)
Wiec powodzenia :) Wczesnie zaczelas to leczyc od razu i na pewno beda tego wyniki. Trzymam kciuki
ODPOWIEDZ