Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Storczyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 marca 2011, o 10:15

4 marca 2011, o 10:49

Aneta pisze: I chwala tobie ze od razu poszlas do lekarza odpowiedniego dla tej choroby :)
no poczytałam trochę w necie i ogólny wypisuje zazwyczaj cos na uspokojenie a ja wiedziałam ze to nie to...a jak poczytałam o moich objawach to myślałam ze mam fobie społeczną :)
No i mam nadzieję że pozbede sie tego diabelastwa... :grr:
zastanawiam sie też nad psychologiem i nie wiem co zrobić :!:
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

4 marca 2011, o 10:51

Jesli moge cos poradzic to moim zdaniem psycholog to swietny pomysl...Biorac leki pozbedziesz sie tylko objawow somatycznych...a psycholog bedzie leczyl twoja dusze:) oczywiscie z Twoja pomoca..Ja tez mam nerwice lekowa i nie biore lekow - natomiast chodze na psychoterapie,a na uspokojenie jak mam atak biore hydroksyzyne,ale bardzo bardzo rzadko...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

4 marca 2011, o 10:53

Z tego co czytam to psycholog i terapia moze dawac efekty a czesto nawet mowia ze dobra terapia daje trwalsze efekty. Jesli masz okazje isc na terapie to ja bym sie nawet nie zastanawiala. i sie zreszta nie zastanawiam bo mam juz wyznaczona wizyte :)
Awatar użytkownika
Storczyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 4 marca 2011, o 10:15

4 marca 2011, o 11:01

agniechannn90 pisze:jak mam atak biore hydroksyzyne,ale bardzo bardzo rzadko...
ja tego leku nie mogę bo ono obniża ciśnienie a moje cisnienie to 90/60 wiec jakbym brała jeszcze ten lek to bym chodziła jak duch :haha:
Aneta pisze:Jesli masz okazje isc na terapie to ja bym sie nawet nie zastanawiala
dzięki :)
tak mam okazję wiec sie zapisze :)
Ericaceae
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 19 czerwca 2011, o 16:13

19 czerwca 2011, o 17:45

Witajcie,
Tak czytam to, co piszecie i widzę że nie tylko ja mam problem... Mam 20 lat ale pierwsze objawy zauważyłam już w wieku lat 10. Może się to widać dziwne, ale juz wtedy odczuwałam potworne lęki szczególnie przed wyjazdami na wakacje, nudności, wymioty, bezsenność i ogarniająca histeria. Teraz po upływie lat trochę mniej mi to dokucza, aczkolwiek nadal jest poczucie lęku. Pomijając ten drobiazg, od mniej wiecej 3 - 4 lat męczą mnie ciągłe bóle w mostku, albo nawet w sercu, silny duszący ucisk. Byłam wielokrotnie u lekarza, raz nawet pogotowie było u mnie. Niestety badania niczego nie wykazały, mówię niestety, bo miałam nadzieję, że może coś mi zdiagnozują i wyleczą... a tak - ciągła niewiadoma. Mało tego pewna pani doktor kardiolog była uprzejma zwyczajnie nawrzeszczeć na mnie i na moją mamę, że wzywa karetkę niepotrzebnie... A moja mama po prostu nie wiedziała, co robić, zważywszy na to że były wtedy Święta Wielkanocne. Wracając do tematu, pozostali lekarze twierdzili, że to wszystko na tle nerwowym i zalecali jakies ziołowe tabletki na uspokojenie. Z początku pomagały, ale tylko doraźnie. Zdarza się, że ucisk w mostku czuję przez kilka godzin non stop, a nawet całymi dniami... Nie jestem wtedy w stanie normalnie funkcjonować, co dodatkowo mnie stresuje. Teraz kiedy trwa sesja oczywiście nie spię po nocach, mimo że wiem, że tylko pogarszam swoją sytuację, ale niestety mam bardzo wymagające studia. Wiem, że nerwica często spowodowana jest brakiem pewności siebie (co u mnie się absolutnie zgadza, bo nawet nie chcę z nikim o tym rozmawiać, jedyne co to zdecydowałam się napisac tutaj ;] ) niepoprawnym perfekcjonizmem, powodującym stawianie zbyt dużych wymagań wobec siebie i otoczenia; ciągłym stresem, co jest oczywiste i szeregiem innych czynników. Wiem też, że zaleca się w takiej sytuacji wizytę u psychologa bądź psychiatry i że w duzych miastach czeka się ok 2 tygodni na wizytę, a prywatnie koszt to od 50 do 100zł... Czy myślicie, że to rzeczywiście dobre rozwiązanie? Czy to problem tkwi w nas i sami musimy znaleźć jego przyczynę i ją zlikwidować? Przecież każdy z nas wie, co go stresuje i dlaczego tak się dzieje i wystarczy tylko uświadomić sobie, że to nic złego; że nic nam się nie stanie; że to zwykła codziennośc, której nie powinnismy sie obawiac; że kazdy z nas na pewno ma jakąś bliską osobę, której może zaufac i która z pewnością pomoże nam pokonac lęki. I może tak naprawdę żadne środki lecznicze nie są konieczne? Doradźcie mi :) Troszkę się rozpisałam, ale mam nadzieję , że otrzymam odpowiedź. Pozdrawiam :)
lolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 19 marca 2011, o 21:15

19 czerwca 2011, o 19:26

Ale sama zobacz pierwsze objawy mialaś w wieku 10 lat czyli chyba raczej masz do tego skłonności :( Podobnie jak u mnie już w przedszkolu panikowałem i teraz tez ciągle mam jakieś z lękiem albo objawami problemy. Więc to chyba nie jest zalezne od tego co nas stresuje, po prostu my tak reagujemy na stres, tak mi się wydaje i właśnie terapia ma nas wyhartować, zaprawić do tego abysmy byli pewni siebie, żebyśmy znali swoją wartość itd. Jestem po kondultacji przez terapię internetową on - line i to co mi napisała psycholog na poczatku pokrywa się naprawdę z tym wszystkim. To terapia ma nas zmienić. To prawda że my sami musimy to znaleźć ale trener jest potrzebny. To jak sportowiec ,ma on potencjał a jednak trenera musi mieć. Ja na razie będe korzystał z tej terapii przez neta, rozmawiam z psycholożką przez gygy, cena tego to 15 złotych brutto za 50 minut. Pierwsza rozmowa jest darmowa. To może nie to samo co rozmowa w 4 oczy ale w sumie rady też można uzyskać i pomoc w słowach. Bo ja łykam też leki, ale u mnie to jest tak ze jedni przyjdzie za jakiś czas przychodzi drugi. Chce w końcu być ciągle zdrowy a nie tylko na jakiś czas. A to chyba można dokonać tylko przez zmiane nas samych i pewnych wad i cech które nas ciągle cofają do objawów. Inaczej nie widze możliwości poradzenia sobie samemu problemem ktory tkwi w nas. Mam nerwice troche i wiem ze to malo wykonalne :(
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

19 czerwca 2011, o 21:26

Ericaceae witaj na forum wśród nas, przy nerwicy tak naprawdę to myśle że środki lecznicze są konieczne, moja psychiatra zawsze mówi tak : zaleczyć, zapomnieć, = wyleczyć się. Terapia podobnież jest ważniejsza niż leki, ja swoje zdrowie zawdzieczam lekom ale na terapie obecnie też chodzę i jestem zadowolona, a przede wszystkim naprawde nerwicy nie mam. Więc czy warto? Myślę że tak, bez tego zdrowa bym nie była.
A ty masz ataki co jakiś czas? Tylko w sytuacjach stresowych? Czy ciągle męczy cię ta potworność?

lolo pisze: Jestem po kondultacji przez terapię internetową on - line i to co mi napisała psycholog na poczatku pokrywa się naprawdę z tym wszystkim. To terapia ma nas zmienić. To prawda że my sami musimy to znaleźć ale trener jest potrzebny. To jak sportowiec ,ma on potencjał a jednak trenera musi mieć. Ja na razie będe korzystał z tej terapii przez neta, rozmawiam z psycholożką przez gygy, cena tego to 15 złotych brutto za 50 minut. Pierwsza rozmowa jest darmowa. T
Zaq 15 złotych za terapię? Jak on line rozmawiacie>? Przez gygy?
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

20 czerwca 2011, o 08:20

Ericaceae pisze:Witajcie,
Niestety badania niczego nie wykazały, mówię niestety, bo miałam nadzieję, że może coś mi zdiagnozują i wyleczą... a tak - ciągła niewiadoma.

Hej, to zupełnie tak jak ja, choć może to się wydawać niewdzięczne czy głupie to za każdym razem badania mojego zoładka miałam nadzieję, że co będzie do wyleczenia i będe miała spokój. Nie chciałam oczywiście żadnych powaznych chiorób, ich się bałam najbardziej, ale coś takiego co można by wyleczyć i byłoby to cos komu nie wstydziłabym się powiedzieć, jak jest w przypadku nerwicy. Zresztą nawet gdybym się nie wstydziła to kto to zrozumie, jedynie wyśmieje :(
Również i ja Erica polecam psychologa, chociaż trzeba też i na dobrego trafić. Najlepiej poleconego przez kogoś kto wcześniej do niego chodził i ma dobre zdanie na jego temat. A leki jakieś to zależy jesli ciągle masz lęki i nie możesz wykonywać normalnie swoich obowiązków, to warto też je pobrać, ja biorę leki bo mam lęki przez całe dnie często. Ale i tak psycholog to podstawa i na pewno dobre rozwiązanie a przynajmniej jakieś :)
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

20 czerwca 2011, o 09:50

Nerwica pisze: Zaq 15 złotych za terapię? Jak on line rozmawiacie>? Przez gygy?
Nie zaq tylko lolo pisał o terapii :D Ale swoją drogą lolo powiedz coś więcej o tej terapii z której korzystasz, albo podaj jakąś stronkę.
lolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 19 marca 2011, o 21:15

20 czerwca 2011, o 14:27

Mnie polecono tą psycholog, najpierw piszesz do niej na e-mail i umawiasz się na kontakt jaki chcesz, ja akurat umówiłem się na kontakt przez komunikator gg, i terapia polega na rozmowie tylko pisanej :) Cena za 50 minut to 15 złotych brutto. Jak ktoś będzie chciał moge podać e - mail, wtedy wszystkiego się dowiecie dokładniej.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

20 czerwca 2011, o 19:10

Ericaceae pisze: Mało tego pewna pani doktor kardiolog była uprzejma zwyczajnie nawrzeszczeć na mnie i na moją mamę, że wzywa karetkę niepotrzebnie... A moja mama po prostu nie wiedziała, co robić, zważywszy na to że były wtedy Święta Wielkanocne.
Dla nich to zawsze jest niepotrzebne a skad mamy wiedziec co nam jest naprawde? Nerwica daje tak realne objawy ze ani chory na poczatku ani rodzina nie moze tego wiedziec. Tepota lekarzy i niezrozumienie osob z napadami to jest niepotrzebne i to na nia trzeba bylo nawrzeszczec :grr:
A tak poza tym to Ericaceae moze i nie jest konieczne leczenie, w koncu nerwica nie jest jakas fizyczna choroba ani nic. Tylko ze zabiera np mnie okolo 70 % zycia a reszta to praca ktora mi w nerwicy pomaga bo zajmuje moje myslenie. Sa dni kiedy jestem "zdrowa" i lepiej sie czuje. Tylko to taki kolowrotek, raz jest lepiej, na drugi dzien atak i tydzien do dupy, potem pare godzin lepiej i znowu placz wczesniejszy powrot z pracy do domu. Obecnie tez sie nie lecze w zaden sposob, czasem pije krople walerianowe ale ani psychotropow nie biore ani do psychologa tak naprawde nie chodze chociaz probowalam. Ciagle licze ze to przejdzie mi samo i tak czekam. Ale to nuie mija i samo to chyba nie przejdzie bo zawsze moze sie znowu pojawic i znowu bedzie masakra...sama sie nie lecze w zaden sposob oprocz czytania postow innych o nerwicy ale uwazam ze leczenie jest konieczne, tylko jak psychotropy tak i wyzyty u psychologa wydaja sie mi straszne :shock:
Ericaceae
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 19 czerwca 2011, o 16:13

20 czerwca 2011, o 21:05

Aneta pisze:Obecnie tez sie nie lecze w zaden sposob, czasem pije krople walerianowe ale ani psychotropow nie biore ani do psychologa tak naprawde nie chodze chociaz probowalam. Ciagle licze ze to przejdzie mi samo i tak czekam. Ale to nuie mija i samo to chyba nie przejdzie bo zawsze moze sie znowu pojawic i znowu bedzie masakra...sama sie nie lecze w zaden sposob oprocz czytania postow innych o nerwicy ale uwazam ze leczenie jest konieczne, tylko jak psychotropy tak i wyzyty u psychologa wydaja sie mi straszne :shock:
Ja właśnie też ograniczam się jedynie do tabletek i jakichś kropli.O ile Wizyta u "specjalisty" jak cię mogę, tak psychotropom mówię stanowcze i zdecydowane raczej nie ;]

Aczkolwiek chętnie poproszę o maila do tej miłej pani ^^
Nerwica pisze:A ty masz ataki co jakiś czas? Tylko w sytuacjach stresowych? Czy ciągle męczy cię ta potworność?
ze mną jest tak że w sytuacjach stresowych dzieje się ze mną to samo, co przy zwykłym wyrzucie adrenaliny - głównie przyspieszone tętno, spocone dłonie, łamiący się głos... Ale przeważnie kilka dni po takim stresie dopada mnie koszmarny ból w mostku, trzymający przez cały dzień. Ostatnio miewam także lekkie zawroty głowy, mroczki przed oczami, ale to chyba z przemęczenia. Najbardziej to mnie jednak to serce martwi... ;/ Czasami nawet zdarza się, że nie przypominam sobie żadnej typowej stresującej sytuacji którą bym ostatnio przezyła, a pikawa i tak wariuje... I za parę dni znów to samo...
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

20 czerwca 2011, o 21:18

Gdyby tylko pikawa wariowala w sytuacji stresu to byloby cudownie :) Jeszcze jak w stresie samym cos by sie dzialo to to nawet nie jest nerwica. Dopiero jak objawy i ataki przychodza bez stresu i bez powodu, tak jak mowisz nagle serce zaczyna fiksowac to jest to juz nerwicowe jesli lekarze mowia zddrowa jak byk.
Serce zawsze martwi przez dlugi czas to byla moja najwieksza zmora i do tej pory jest choc troche mniej. Ale wiesz co kochana ty sie WSYSYPIAJ, brak snu to dla nas dodatkowe objawy i gorsze dni. Chociaz ja w stresie tez nie reaguje inaczej :) I po takim dniu stresu tez oczywiscie musi sie to potem na mnie odbic.
Ericaceae
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 19 czerwca 2011, o 16:13

20 czerwca 2011, o 22:03

Ehh... brak snu... wiem, że to jak samobójstwo. Przyznam się, że teraz w trakcie sesji to raczej kładę się ok godziny 3... ^^' Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że praktykuję nocny tryb dopiero od kilku dni, a problemy sercowe mam od kilku...lat ;/
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

20 czerwca 2011, o 22:07

Ericaceae a przechodziłas już wszystkie badania na serce, echo serca miałaś? Holter ? Wszystkie badania dobre? Chociaż na pewno masz to na tle nerwicowym, za duzo podobieństw z nericowcami jak się czyta Twoje wpisy ;(
ODPOWIEDZ