Witajcie,
Tak czytam to, co piszecie i widzę że nie tylko ja mam problem... Mam 20 lat ale pierwsze objawy zauważyłam już w wieku lat 10. Może się to widać dziwne, ale juz wtedy odczuwałam potworne lęki szczególnie przed wyjazdami na wakacje, nudności, wymioty, bezsenność i ogarniająca histeria. Teraz po upływie lat trochę mniej mi to dokucza, aczkolwiek nadal jest poczucie lęku. Pomijając ten drobiazg, od mniej wiecej 3 - 4 lat męczą mnie ciągłe bóle w mostku, albo nawet w sercu, silny duszący ucisk. Byłam wielokrotnie u lekarza, raz nawet pogotowie było u mnie. Niestety badania niczego nie wykazały, mówię niestety, bo miałam nadzieję, że może coś mi zdiagnozują i wyleczą... a tak - ciągła niewiadoma. Mało tego pewna pani doktor kardiolog była uprzejma zwyczajnie nawrzeszczeć na mnie i na moją mamę, że wzywa karetkę niepotrzebnie... A moja mama po prostu nie wiedziała, co robić, zważywszy na to że były wtedy Święta Wielkanocne. Wracając do tematu, pozostali lekarze twierdzili, że to wszystko na tle nerwowym i zalecali jakies ziołowe tabletki na uspokojenie. Z początku pomagały, ale tylko doraźnie. Zdarza się, że ucisk w mostku czuję przez kilka godzin non stop, a nawet całymi dniami... Nie jestem wtedy w stanie normalnie funkcjonować, co dodatkowo mnie stresuje. Teraz kiedy trwa sesja oczywiście nie spię po nocach, mimo że wiem, że tylko pogarszam swoją sytuację, ale niestety mam bardzo wymagające studia. Wiem, że nerwica często spowodowana jest brakiem pewności siebie (co u mnie się absolutnie zgadza, bo nawet nie chcę z nikim o tym rozmawiać, jedyne co to zdecydowałam się napisac tutaj ;] ) niepoprawnym perfekcjonizmem, powodującym stawianie zbyt dużych wymagań wobec siebie i otoczenia; ciągłym stresem, co jest oczywiste i szeregiem innych czynników. Wiem też, że zaleca się w takiej sytuacji wizytę u psychologa bądź psychiatry i że w duzych miastach czeka się ok 2 tygodni na wizytę, a prywatnie koszt to od 50 do 100zł... Czy myślicie, że to rzeczywiście dobre rozwiązanie? Czy to problem tkwi w nas i sami musimy znaleźć jego przyczynę i ją zlikwidować? Przecież każdy z nas wie, co go stresuje i dlaczego tak się dzieje i wystarczy tylko uświadomić sobie, że to nic złego; że nic nam się nie stanie; że to zwykła codziennośc, której nie powinnismy sie obawiac; że kazdy z nas na pewno ma jakąś bliską osobę, której może zaufac i która z pewnością pomoże nam pokonac lęki. I może tak naprawdę żadne środki lecznicze nie są konieczne? Doradźcie mi
Troszkę się rozpisałam, ale mam nadzieję , że otrzymam odpowiedź. Pozdrawiam