Zawsze sprowadzałaś mnie na ziemieEstersis pisze: ↑7 maja 2018, o 13:27A ja sie staram ogarniac moje lekowe mysli. Pozwalam im byc. Ale te cholery strasza. Nie tak jak na poczatku a jednak. Choroby nieuleczalne, raki, smierc....wypadki samochodowe...lek o bliskich o przyszlosc. Dzis to jakas kumulacja. Niby nie mam na to wplywu i musze to zaakceptowac. Ale kuzwa jak? No z tym jest gorzej. Tym bardziej ze mam zdiagnozoowane guzki tarczycy i miesniaki. I juz niby jest w miare. Ze ok ze to mam ale pojawia sie ale..co jesli...a jesli to cos powaznego a jesli urosna a jezli zezlosliwueja....? Ja chce zyc. Normalnie. Bardzo. A snuje czarne wizje przyszlosci i boje sie o zdrowie....ech....
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Oczywiście u mnie wszystko wróciło odnośnie hipochondrii ,bo od jakiś dwóch miesięcy mam straszny okres po niespełna dwóch tygodniach względnych ,codziennie mam jakieś badanie czy lekarza ,a przez dwa lata takich pielgrzymek praktycznie nie posunęłam się do przodu z leczeniem czegokolwiek ,cudowne życie 

"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Estersis
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 198
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39
Oj tam, oj tam....ogarniasz napewno lepiej niz na poczatku. Ja wierze ze mozna funkcjonowac normalnie tylko mega prace trzeba wykoac i poukladac sobie w glowie pewne rzeczy. Bedzie dobrze. Zobaczysz. Uda nam sie i w tylku z ta nerwa....Jak chcesz to pisz na pw. Wchodz na czat. Jest fajnie i mozna troche zluzowac. To tez pomagaagnefka28 pisze: ↑8 maja 2018, o 22:16Zawsze sprowadzałaś mnie na ziemieEstersis pisze: ↑7 maja 2018, o 13:27A ja sie staram ogarniac moje lekowe mysli. Pozwalam im byc. Ale te cholery strasza. Nie tak jak na poczatku a jednak. Choroby nieuleczalne, raki, smierc....wypadki samochodowe...lek o bliskich o przyszlosc. Dzis to jakas kumulacja. Niby nie mam na to wplywu i musze to zaakceptowac. Ale kuzwa jak? No z tym jest gorzej. Tym bardziej ze mam zdiagnozoowane guzki tarczycy i miesniaki. I juz niby jest w miare. Ze ok ze to mam ale pojawia sie ale..co jesli...a jesli to cos powaznego a jesli urosna a jezli zezlosliwueja....? Ja chce zyc. Normalnie. Bardzo. A snuje czarne wizje przyszlosci i boje sie o zdrowie....ech....Też mam mięśniaka, jak znaczna część kobiet. Ginekolog powiedziała, że w 99%mięśniaki nie złośliwieją,to powinno nas uspokoić. Aa, no i oczywiście w 100% mam lęki takie same jak Ty, z tą różnicą, że ja je ogarniam gorzej niż Ty!!
![]()

Moze to dziwacznie zabrzmi ale dobrze ze jestes


Ściskam

- Marigoldmus
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 2 maja 2018, o 18:45
Dziewczyny, ja mogę dołączyć do tego grona. Ciągle coś mi od nerwy dolega, z małymi przerwami ciągle się badam i dodaję sobie dylematów
Aż trudno mi uwierzyć, że ona potrafi dawać tak silne i tak realne dolegliwości. I że tak mocno się można nakręcić i wczuwać w te wszystkie bóle - że nie czuje się już nic poza tym. Całe życie się wokół tego kręci, cała energia skoncentrowana jest na chorobie, nie ważne czy realnej czy nie - ból jest i to jest istotne. Ja już jak sie budzę mam stracha i pierwsza myśl to jak będę się dziś czuła - kolejny dzień cierpienia?

- Estersis
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 198
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39
To na poczatek zmien pierwsza mysl po przebudzeniu. Mnie pomaga choc ciezko sie przestawic ale trzeba zmieniac schematy. Dzialac. I przestac chodzic po lekarzachMarigoldmus pisze: ↑9 maja 2018, o 09:24Dziewczyny, ja mogę dołączyć do tego grona. Ciągle coś mi od nerwy dolega, z małymi przerwami ciągle się badam i dodaję sobie dylematówAż trudno mi uwierzyć, że ona potrafi dawać tak silne i tak realne dolegliwości. I że tak mocno się można nakręcić i wczuwać w te wszystkie bóle - że nie czuje się już nic poza tym. Całe życie się wokół tego kręci, cała energia skoncentrowana jest na chorobie, nie ważne czy realnej czy nie - ból jest i to jest istotne. Ja już jak sie budzę mam stracha i pierwsza myśl to jak będę się dziś czuła - kolejny dzień cierpienia?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Dzięki za dobre słowaEstersis pisze: ↑9 maja 2018, o 08:49Oj tam, oj tam....ogarniasz napewno lepiej niz na poczatku. Ja wierze ze mozna funkcjonowac normalnie tylko mega prace trzeba wykoac i poukladac sobie w glowie pewne rzeczy. Bedzie dobrze. Zobaczysz. Uda nam sie i w tylku z ta nerwa....Jak chcesz to pisz na pw. Wchodz na czat. Jest fajnie i mozna troche zluzowac. To tez pomagaagnefka28 pisze: ↑8 maja 2018, o 22:16Zawsze sprowadzałaś mnie na ziemieEstersis pisze: ↑7 maja 2018, o 13:27A ja sie staram ogarniac moje lekowe mysli. Pozwalam im byc. Ale te cholery strasza. Nie tak jak na poczatku a jednak. Choroby nieuleczalne, raki, smierc....wypadki samochodowe...lek o bliskich o przyszlosc. Dzis to jakas kumulacja. Niby nie mam na to wplywu i musze to zaakceptowac. Ale kuzwa jak? No z tym jest gorzej. Tym bardziej ze mam zdiagnozoowane guzki tarczycy i miesniaki. I juz niby jest w miare. Ze ok ze to mam ale pojawia sie ale..co jesli...a jesli to cos powaznego a jesli urosna a jezli zezlosliwueja....? Ja chce zyc. Normalnie. Bardzo. A snuje czarne wizje przyszlosci i boje sie o zdrowie....ech....Też mam mięśniaka, jak znaczna część kobiet. Ginekolog powiedziała, że w 99%mięśniaki nie złośliwieją,to powinno nas uspokoić. Aa, no i oczywiście w 100% mam lęki takie same jak Ty, z tą różnicą, że ja je ogarniam gorzej niż Ty!!
![]()
![]()
Moze to dziwacznie zabrzmi ale dobrze ze jestesNie jestem sama z tego typu lekami
![]()
Ściskam![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 18 maja 2018, o 12:31
Witajcie!Trafiłam na to forum szukając w necie potwierdzenia, że moje fizyczne dolegliwości spowodowane są tylko nerwicą. Niby o tym wiem, bo borykam się z tym świństwem od 8 lat i ponoć nie ma w moim otoczeniu osoby bardziej przebadanej ode mnie, ale gdzieś w podświadomości cały czas prześladuje mnie myśl, że to coś gorszego. Pierwsze objawy zaczęły mnie dopadać jak moja mama zachorowała na raka nerki. Niestety zmarła i to co przez co przeszłam niestety odbiło się to na mojej psychice. Tak jak wy jestem świadoma wszystkich objawów możliwych nowotworów i gdy tylko wystąpią one u mnie dłużej niż na przykład 3 tygodnie to zaczynam się wkręcać. A jestem w tym mistrzynią. Miałam już większość możliwych nowotworów i o dziwo dolegliwości przechodziły po badaniach, które je ewidentnie wykluczyły. Miałam różne etapy choroby. Dwa razy brałam środki psychotropowe, które pomagały i przez jakiś czas nawet po zakończeniu leczenia wszystko było ok. Byłam też na psychoterapii indywidualnej, ale po pół roku dałam sobie spokój , bo nie przynosiło to żadnej poprawy. Ostatni rok miałam nawet fajny, ale niestety znowu wraca i zaczynam się nakręcać, bo źle się czuję. Dlatego postanowiłam potraktować to forum jako formę psychoterapii, bo jak człowiek wie, że inni mają dokładnie takie same problemy, to od razu robi się lżej i zaczynam znowu wierzyć, że to tylko nerwica. Nikt z mojego otoczenia nie potrafi zrozumieć tego co czuje, i ile muszę walczyć z sobą żeby na zewnątrz skryć to co się dzieje ze mną w środku.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.
- Tysiołek
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 126
- Rejestracja: 3 kwietnia 2018, o 14:41
Witamy na forum NinaNINA2 pisze: ↑18 maja 2018, o 15:00Witajcie!Trafiłam na to forum szukając w necie potwierdzenia, że moje fizyczne dolegliwości spowodowane są tylko nerwicą. Niby o tym wiem, bo borykam się z tym świństwem od 8 lat i ponoć nie ma w moim otoczeniu osoby bardziej przebadanej ode mnie, ale gdzieś w podświadomości cały czas prześladuje mnie myśl, że to coś gorszego. Pierwsze objawy zaczęły mnie dopadać jak moja mama zachorowała na raka nerki. Niestety zmarła i to co przez co przeszłam niestety odbiło się to na mojej psychice. Tak jak wy jestem świadoma wszystkich objawów możliwych nowotworów i gdy tylko wystąpią one u mnie dłużej niż na przykład 3 tygodnie to zaczynam się wkręcać. A jestem w tym mistrzynią. Miałam już większość możliwych nowotworów i o dziwo dolegliwości przechodziły po badaniach, które je ewidentnie wykluczyły. Miałam różne etapy choroby. Dwa razy brałam środki psychotropowe, które pomagały i przez jakiś czas nawet po zakończeniu leczenia wszystko było ok. Byłam też na psychoterapii indywidualnej, ale po pół roku dałam sobie spokój , bo nie przynosiło to żadnej poprawy. Ostatni rok miałam nawet fajny, ale niestety znowu wraca i zaczynam się nakręcać, bo źle się czuję. Dlatego postanowiłam potraktować to forum jako formę psychoterapii, bo jak człowiek wie, że inni mają dokładnie takie same problemy, to od razu robi się lżej i zaczynam znowu wierzyć, że to tylko nerwica. Nikt z mojego otoczenia nie potrafi zrozumieć tego co czuje, i ile muszę walczyć z sobą żeby na zewnątrz skryć to co się dzieje ze mną w środku.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.
Jeśli chodzi o objawy i fakt że już zdajesz sobie z tego sprawę że to TYLKO nerwica to teraz grunt zapanować nad swoimi natrętami. Myślę że materiały które tu znajdziesz bardzo Ci w tym pomogą. Łap wiedzę z artów i Divovikow. Co do gorszego samopoczucia z samego rana to dla nerwicowca norma. Większość osób bardziej odczuwa lęki zaraz po przebudzeniu, grunt to zająć czymś myśli. W razie czego pisz, pytaj i nabieraj siły!
"Nie wolno Ci się bać,
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania
https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc
AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy
Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway
Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz
Wszystko ma swój czas
Ty jesteś początkiem
do każdego celu!!"
Mela Koteluk- Działać bez działania

https://m.youtube.com/watch?v=2_66jEp10Fc
AKCEPTACJA-mam zaburzenie i DD
IGNORANCJA- olewam lęki i natrętne myśli
ZAUFANIE- ufam temu co widzę i słyszę i że mój stan jest przejściowy
Myślenie boli a niektórych wręcz krzywdzi!
„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych." – Ernest Hemingway
Z różnych powodów nie często przebywam na forum, więc jeśli długo nie odpowiadam na PW to wybacz
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Witaj, dobrze, że jesteś:) Czy mamy choroba miała podłoże genetyczne? Pytam dlatego, że moja kuzynka z racji śmierci swojego taty na nowotwór nerki była objęta opieką onkologiczną.NINA2 pisze: ↑18 maja 2018, o 15:00Witajcie!Trafiłam na to forum szukając w necie potwierdzenia, że moje fizyczne dolegliwości spowodowane są tylko nerwicą. Niby o tym wiem, bo borykam się z tym świństwem od 8 lat i ponoć nie ma w moim otoczeniu osoby bardziej przebadanej ode mnie, ale gdzieś w podświadomości cały czas prześladuje mnie myśl, że to coś gorszego. Pierwsze objawy zaczęły mnie dopadać jak moja mama zachorowała na raka nerki. Niestety zmarła i to co przez co przeszłam niestety odbiło się to na mojej psychice. Tak jak wy jestem świadoma wszystkich objawów możliwych nowotworów i gdy tylko wystąpią one u mnie dłużej niż na przykład 3 tygodnie to zaczynam się wkręcać. A jestem w tym mistrzynią. Miałam już większość możliwych nowotworów i o dziwo dolegliwości przechodziły po badaniach, które je ewidentnie wykluczyły. Miałam różne etapy choroby. Dwa razy brałam środki psychotropowe, które pomagały i przez jakiś czas nawet po zakończeniu leczenia wszystko było ok. Byłam też na psychoterapii indywidualnej, ale po pół roku dałam sobie spokój , bo nie przynosiło to żadnej poprawy. Ostatni rok miałam nawet fajny, ale niestety znowu wraca i zaczynam się nakręcać, bo źle się czuję. Dlatego postanowiłam potraktować to forum jako formę psychoterapii, bo jak człowiek wie, że inni mają dokładnie takie same problemy, to od razu robi się lżej i zaczynam znowu wierzyć, że to tylko nerwica. Nikt z mojego otoczenia nie potrafi zrozumieć tego co czuje, i ile muszę walczyć z sobą żeby na zewnątrz skryć to co się dzieje ze mną w środku.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.
Forum na pewno pomoże Ci w walce z lękami!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 18 maja 2018, o 12:31
Dziękuję za miłe przyjęcie. Jeżeli chodzi o nowotwór mamy był to rak jasnokomórkowy i rozmawiałam z panią genetyk na onkologii w Gliwicach i powiedziała że nie jest on genetyczny. Ale oczywiście ja mam nerki pod ścisłą kontrolą i robię często usg i badam mocz.
- Karolaaa_
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 50
- Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 21:58
WitajNINA2 pisze: ↑18 maja 2018, o 15:00Witajcie!Trafiłam na to forum szukając w necie potwierdzenia, że moje fizyczne dolegliwości spowodowane są tylko nerwicą. Niby o tym wiem, bo borykam się z tym świństwem od 8 lat i ponoć nie ma w moim otoczeniu osoby bardziej przebadanej ode mnie, ale gdzieś w podświadomości cały czas prześladuje mnie myśl, że to coś gorszego. Pierwsze objawy zaczęły mnie dopadać jak moja mama zachorowała na raka nerki. Niestety zmarła i to co przez co przeszłam niestety odbiło się to na mojej psychice. Tak jak wy jestem świadoma wszystkich objawów możliwych nowotworów i gdy tylko wystąpią one u mnie dłużej niż na przykład 3 tygodnie to zaczynam się wkręcać. A jestem w tym mistrzynią. Miałam już większość możliwych nowotworów i o dziwo dolegliwości przechodziły po badaniach, które je ewidentnie wykluczyły. Miałam różne etapy choroby. Dwa razy brałam środki psychotropowe, które pomagały i przez jakiś czas nawet po zakończeniu leczenia wszystko było ok. Byłam też na psychoterapii indywidualnej, ale po pół roku dałam sobie spokój , bo nie przynosiło to żadnej poprawy. Ostatni rok miałam nawet fajny, ale niestety znowu wraca i zaczynam się nakręcać, bo źle się czuję. Dlatego postanowiłam potraktować to forum jako formę psychoterapii, bo jak człowiek wie, że inni mają dokładnie takie same problemy, to od razu robi się lżej i zaczynam znowu wierzyć, że to tylko nerwica. Nikt z mojego otoczenia nie potrafi zrozumieć tego co czuje, i ile muszę walczyć z sobą żeby na zewnątrz skryć to co się dzieje ze mną w środku.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.

Ja miałam podobna sytuację, ponieważ u mnie zaczęło się to też po tym jak moja mama zachorowała na raka piersi a dodatkowo jeszcze w trakcie jej leczenia wyjechalam za granicę i nie mogłam być przy niej co pewnie też miało wpływ na nerwice.
Nerwica zaczęła mi się dokładnie rok od tego jak dowiedzieliśmy się, że mama choruje.
Tak jak Ty wkrecalam sobie różne choroby, przede wszystkim oczywiście nowotwory a moim ulubionym był guz mózgu, ponieważ codziennie oprócz derealizacji, uczucia leku towarzyszyły mi bóle głowy.
Teraz czuję się dobrze, po pół roku trwania w ciągłym leku.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
A no to super:) Jesteś przebadana i jest wszystko w porzadku:) Taki sam typ nowotworu miał własnie tata kuzynki, tyle, ze on duzo palil i ponoc to bylo glowna przyczyna jego choroby. Ciesz sie zdrowiem i czytaj forum:)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Znalam trzy osoby chorujace na raka piersi, tylko jedna z nich przegrala (nie badala sie regularnie, usg/mammografia). Zdrowia dla mamy!!!Karolaaa_ pisze: ↑18 maja 2018, o 16:49WitajNINA2 pisze: ↑18 maja 2018, o 15:00Witajcie!Trafiłam na to forum szukając w necie potwierdzenia, że moje fizyczne dolegliwości spowodowane są tylko nerwicą. Niby o tym wiem, bo borykam się z tym świństwem od 8 lat i ponoć nie ma w moim otoczeniu osoby bardziej przebadanej ode mnie, ale gdzieś w podświadomości cały czas prześladuje mnie myśl, że to coś gorszego. Pierwsze objawy zaczęły mnie dopadać jak moja mama zachorowała na raka nerki. Niestety zmarła i to co przez co przeszłam niestety odbiło się to na mojej psychice. Tak jak wy jestem świadoma wszystkich objawów możliwych nowotworów i gdy tylko wystąpią one u mnie dłużej niż na przykład 3 tygodnie to zaczynam się wkręcać. A jestem w tym mistrzynią. Miałam już większość możliwych nowotworów i o dziwo dolegliwości przechodziły po badaniach, które je ewidentnie wykluczyły. Miałam różne etapy choroby. Dwa razy brałam środki psychotropowe, które pomagały i przez jakiś czas nawet po zakończeniu leczenia wszystko było ok. Byłam też na psychoterapii indywidualnej, ale po pół roku dałam sobie spokój , bo nie przynosiło to żadnej poprawy. Ostatni rok miałam nawet fajny, ale niestety znowu wraca i zaczynam się nakręcać, bo źle się czuję. Dlatego postanowiłam potraktować to forum jako formę psychoterapii, bo jak człowiek wie, że inni mają dokładnie takie same problemy, to od razu robi się lżej i zaczynam znowu wierzyć, że to tylko nerwica. Nikt z mojego otoczenia nie potrafi zrozumieć tego co czuje, i ile muszę walczyć z sobą żeby na zewnątrz skryć to co się dzieje ze mną w środku.
Napiszcie, czy tez macie najgorsze lęki o zdrowie zaraz po przebudzeniu ? Ja teraz w okresie nawrotu , budzę się kilka razy w nocy i za każdym razem muszę się uspokajać, zanim ponownie zasnę. W dzień jakoś sobie radzę.
Ja miałam podobna sytuację, ponieważ u mnie zaczęło się to też po tym jak moja mama zachorowała na raka piersi a dodatkowo jeszcze w trakcie jej leczenia wyjechalam za granicę i nie mogłam być przy niej co pewnie też miało wpływ na nerwice.
Nerwica zaczęła mi się dokładnie rok od tego jak dowiedzieliśmy się, że mama choruje.
Tak jak Ty wkrecalam sobie różne choroby, przede wszystkim oczywiście nowotwory a moim ulubionym był guz mózgu, ponieważ codziennie oprócz derealizacji, uczucia leku towarzyszyły mi bóle głowy.
Teraz czuję się dobrze, po pół roku trwania w ciągłym leku.
- Karolaaa_
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 50
- Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 21:58
[/quote]
Znalam trzy osoby chorujace na raka piersi, tylko jedna z nich przegrala (nie badala sie regularnie, usg/mammografia). Zdrowia dla mamy!!!
[/quote]
Niestety u mamy wystąpiły przerzuty na wątrobę ale jest teraz znowu w trakcie leczenia i jesteśmy dobrej myśli bo ogólne samopoczucie i resztę wyników ma dobre
Znalam trzy osoby chorujace na raka piersi, tylko jedna z nich przegrala (nie badala sie regularnie, usg/mammografia). Zdrowia dla mamy!!!
[/quote]
Niestety u mamy wystąpiły przerzuty na wątrobę ale jest teraz znowu w trakcie leczenia i jesteśmy dobrej myśli bo ogólne samopoczucie i resztę wyników ma dobre

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Znalam trzy osoby chorujace na raka piersi, tylko jedna z nich przegrala (nie badala sie regularnie, usg/mammografia). Zdrowia dla mamy!!!
[/quote]
Niestety u mamy wystąpiły przerzuty na wątrobę ale jest teraz znowu w trakcie leczenia i jesteśmy dobrej myśli bo ogólne samopoczucie i resztę wyników ma dobre

[/quote]
No i najważniejsze, że czuję się lepiej!! Będzie dobrze, powodzenia!!!