asocool pisze: ↑28 czerwca 2017, o 22:37
Hej wszystkim pomownie

Byłam kolejny raz u neurologa, dużo badań zrobiłam wszystko wyszło ok, moja doktor mowi ze może mi załatwić wizytę u innego lekarza jak jej nie wierze i zebym się zastanowiła czy to na sto procent nie jest z głowy

ciężko mi bardzo uwierzyć w to ze przez nerwice mogę się tak bardzo somatyzowac! Dostałam kolejne antydepresanty, ale stwierdziłam ze nie ma sensu ich brać, efekty uboczne wiadomo jak to z lekami typu SSRI

zdecydowałam wiec, żeby po prostu żyć obserwować swoje ciało i nie myśleć o tym dopóki naprawdę cos poważnego się nie stanie tfu tfu nie ma sensu wyszukiwania i zamartwiania się na sile. Ostatnio nawet dobrze mi szło, aż do dzisiaj Google>czerniak objawy jeny jak tego nienawidzę a z drugiej strony nie mogę się od tego uwolnić, moj problem polega chyba na tym, ze nie potrafię cieszyc się z tego co jest tu i teraz tylko zamartwiam się na przyszłość wizjami mnie chorej a nagle pare godzin później zaczynam odczuwać objawy, które ciągną się już mniej lub bardziej od kwietnia nieprzerwalnie, a wyniki wszystkie dobre.. miał tak kiedyś ktoś?? (Mrowienie nóg, wibracje ciała, ścisk w ocZach-to moje główne zmory

)
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę dużo zdrowia:D
Witam
Przede wszytskim wylacz wujka google

My lękowcy mamy jakas chora manie na zawierzanie bardziej stronom internetowym niz badaniom. Ja po miesiacu przestalam googlowac i nie moglam podjac lepszej decyzji,a im wiece sie googluje tym wiecej zostaje w glowach i potem w trakcie krzyysow to wraca. Ja wycztalam o 4 choroboach i te 4 choroby ciagle ze mna bly na zmiane,co sie zobaczy nie da sie tak szybko odzobaczyc

Przede wzystkim polecam porzcenie tendencji do skanowania,zmiana spjrzenia na zycie. Wiem,ze to derastyczne,ale jutro zawsze jest niepewne i to nie musi byc czerniak a wypadek samochodowy itp no takie jest zycie
Akceptacje trzeba poczuc.... zaakceptowac to,ze sie gorzej czuje,ze nie wykonuje obowiazkow na 100 prc,ze nie mam super humoru i cos tam boli.
Im szybciej do tego dojdziesz tym szybciej to minie. Przede wszystkim ryzykowanie,ja balam sie schizofrenii i w koncu juz tak mnie to denerowalo,ze powiedziaalm sobie ok trudno moge ja miec i minelo... takze polecam ryzykowac,bo nie oszukujmy sie i tak w stanie lękowym czujemy sie fatalnie wiec co nam szkodzi ?