
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Świetnie Martusia. Jak już wyjdziemy z tej nerwicy to się chyba na śmierć zanudzimy 

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Dziękuje 
Subzero to właśnie o ta nudę walczymy

Subzero to właśnie o ta nudę walczymy

strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
I mi sie czasem udaje wyjsc z iluzji. Czasem choc ns kilka minut, ale to jest piekne. Myslicie, ze tak wlasnie jest, jak iluzja mija? Tak jak w chwilach gdy ma sie przeblyski? Bo jesli tak, to tam "po drugiej stronie" gdzie nie ma nerwicy jest serio cudownie 

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
To ja się pochwalę. Ostatnio miałem cholernie mocny atak paniki który mnie wymęczył okropnie, ale nie ugiąłem się w żaden sposób. Potem potok natrętów i w pewnym momencie już myślałem, że zwariowałem, aż tu nagle wywaliło mi znowu reakcję walcz lub uciekaj. Tak samo mocna panika jak za pierwszym razem i choć czułem, że już zaraz coś mi się złego stanie to powiedziałem sobie "niee, po raz drugi z tym nie popłynę". Miałem sporo nieprzyjemnych objawów, chwilowo mi DD wróciło. Najgorsze, że byłem wtedy w pracy i kończyłem zmianę przez co musiałem jeszcze logicznie się wysławiać podczas rozmowy z koleżanką.
Wracając do domu czułem się tak wyprany z czegokolwiek, że było mi wszystko jedno czy zwariuję czy umrę. Po prostu miałem tak mocno dość wszystkiego, że chciałem jedynie położyć się spać. Mógłbym się nawet nie budzić. Kolejnego dnia było dziwnie. Nie rozumiałem co się ze mną stało dzień wcześniej i nie wiedziałem dlaczego się teraz tak dziwnie czuję. O co chodzi zacząłem ogarniać dopiero dziś czyli 2 dni po ataku paniki (nawet nie wiem ile on trwał... z godzinę?). Mianowicie wyszło na to, że jednak nie zwariowałem, co więcej moja wrażliwość na wszystko dookoła znaaacznie osłabła, ale nie chce ryzykować stwierdzenia, że przeszła mi nerwica. To jest mniej więcej coś takiego co Divin opisał w echu zaburzenia. Na rzeczy których się bałem, mam od razu w głowie powiązania z tym czego się bałem wcześniej, ale lęku prawie w ogóle nie ma. Muszę zrobić sobie przerwę od wszystkiego i naładować baterie. Nie odczuwanie lęku jest dla mnie strasznie dziwne, ale wszystko inne wygląda, że jest jak było. Czuję się dziwnie, ale postęp jest.
Wracając do domu czułem się tak wyprany z czegokolwiek, że było mi wszystko jedno czy zwariuję czy umrę. Po prostu miałem tak mocno dość wszystkiego, że chciałem jedynie położyć się spać. Mógłbym się nawet nie budzić. Kolejnego dnia było dziwnie. Nie rozumiałem co się ze mną stało dzień wcześniej i nie wiedziałem dlaczego się teraz tak dziwnie czuję. O co chodzi zacząłem ogarniać dopiero dziś czyli 2 dni po ataku paniki (nawet nie wiem ile on trwał... z godzinę?). Mianowicie wyszło na to, że jednak nie zwariowałem, co więcej moja wrażliwość na wszystko dookoła znaaacznie osłabła, ale nie chce ryzykować stwierdzenia, że przeszła mi nerwica. To jest mniej więcej coś takiego co Divin opisał w echu zaburzenia. Na rzeczy których się bałem, mam od razu w głowie powiązania z tym czego się bałem wcześniej, ale lęku prawie w ogóle nie ma. Muszę zrobić sobie przerwę od wszystkiego i naładować baterie. Nie odczuwanie lęku jest dla mnie strasznie dziwne, ale wszystko inne wygląda, że jest jak było. Czuję się dziwnie, ale postęp jest.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
Subzero , fajnie ,że podzieliłeś się tym doświadczeniem . W końcu pokonywanie tego , to właśnie są te małe zwycięstwa a nie trwanie w błogości przez trzy miesiące . Ja mam niezbyt dobry czas , w nocy uruchomił mi się stan lękowy , ale był krótszy niż zwykle . Chcę to potraktować jak małe zwycięstwo a nie nawrót .
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Właśnie te etapy nawrotów to w mojej opinii takie punkty kulminacyjne w których trzeba pilnować siebie by nie odwalić jakiegoś głupstwa typu wierzenia w natręty o to że serce pęknie czy że się udusimy od hiperwentylacji. Na wszystko trzeba przyzwolić, ale nie popłynąć. Zauważyłem, że odkąd ogarnąłem porzucanie kontroli to ataki paniki powróciły, co uznaję za plus, bo to znaczy, że coś się dzieje.
Co do Twojego przypadku to właśnie o to chodzi z świadomym wychodzeniem. Nie popłynięcie z tym wszystkim i twarde stąpanie po ziemi. Póki co nie mam nawet siły myśleć więc nie wysilę się z niczym bardziej kreatywnym niż gratulacje
Co do Twojego przypadku to właśnie o to chodzi z świadomym wychodzeniem. Nie popłynięcie z tym wszystkim i twarde stąpanie po ziemi. Póki co nie mam nawet siły myśleć więc nie wysilę się z niczym bardziej kreatywnym niż gratulacje

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 163
- Rejestracja: 18 maja 2016, o 19:13
U mnie wczoraj multum objawów, atak paniki, myśli lękowe:/ ale powiedziałem sobie nie dam ci sie i koniec, jeszcze wykonczony tymi objawami i atakiem pojechalem o 21 do tescia mu pomóc, dałem rade ! Nie dalem sie tej francy, dzisiaj jakis taki zly nastrój sie u mnie utrzymuje, ale mowie sobie ze to przez pogode i nie wyspanie
Ps.
Nerwica musi sie ostro bać ze przegra skoro tak mnie atakuje

Ps.
Nerwica musi sie ostro bać ze przegra skoro tak mnie atakuje

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Brawo chlopaki! Subzero atak paniki trwa bardzo krotko, mysle, ze najdluzej dwie minuty, sprawdze te wiadomosc, podczas ataku sie jest w derealizacji i depersonalizacji. Nie nalezy mylic ataku paniki, podczas ktorego wydaje nam sie, ze umieramy i tracimy kontrole nad soba, ze stanem wysokiego napiecia, ktore nazywam "byc dwa kroki od paniki".... Czy podczas takiego stany pozwalasz sobie na praktykowanie glebokiego oddychania, co obniza stan o 30% ??? Tego nalezy sie nauczyc i praktykowac automatycznie podczas kazdego ataku paniki! Ja pracuje nad tym jeszcze. Oddech daje sygnal do mozgu, ze nie ma zagrozenia.
Moj krok maly: wczoraj masakra
wsiadlam na rower i pojechalam do decathlonu, nie odmowilam sobie tej czynnosci, rower do kontroli dawno mial byc zawieziony.
-- 16 lipca 2016, o 16:36 --
dzisiaj rano o 9h sie obudzilam zmeczona, spieta, bol karku, znacie to, prawda? Gula w gardle. Ale nawet nie zadawalamsobie zbednych pytan. WYpilam lekka kawke, wzielam prysznic i wyszlam z domu na nordic walking, na ktory zapisalam sie dawno, a wczoraj mialam straszna ochote by odmowic, poszlam, chodzilam, staralam sie skupic na wszystkim, co mnie otaczalo, na rozowach ludzi, na rozmowie osoby, ktora prowadzila lekcje. Nastepnie udalam sie na przeceny. Zjadlam cos, bo wiem, ze trzeba jest regularnie posilki o regularnych godzinach, chcialo mi sie czy nie, zajdalam wrocilam do domu. Czy ktos z was podzieli sie doswiadczeniami, nie uleganiu myslom i nnie sluchaniu swojego nerwicowego glosu, ktory mowi, ze najeliej zostac w domu i zajac sie natrectwami???????
Moj krok maly: wczoraj masakra

-- 16 lipca 2016, o 16:36 --
dzisiaj rano o 9h sie obudzilam zmeczona, spieta, bol karku, znacie to, prawda? Gula w gardle. Ale nawet nie zadawalamsobie zbednych pytan. WYpilam lekka kawke, wzielam prysznic i wyszlam z domu na nordic walking, na ktory zapisalam sie dawno, a wczoraj mialam straszna ochote by odmowic, poszlam, chodzilam, staralam sie skupic na wszystkim, co mnie otaczalo, na rozowach ludzi, na rozmowie osoby, ktora prowadzila lekcje. Nastepnie udalam sie na przeceny. Zjadlam cos, bo wiem, ze trzeba jest regularnie posilki o regularnych godzinach, chcialo mi sie czy nie, zajdalam wrocilam do domu. Czy ktos z was podzieli sie doswiadczeniami, nie uleganiu myslom i nnie sluchaniu swojego nerwicowego glosu, ktory mowi, ze najeliej zostac w domu i zajac sie natrectwami???????
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Grześ
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 313
- Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12
No to teraz czas na mnie
Dawno mnie tu nie było, ale pochwalić się chcę
Po wielu wzlotach i upadkach ... okresie gdzie nie czułem nerwicy , no przyszedł taki moment że ona "wróciła" . Miałem przez to trochę dół zapity alkoholem mocno , przez co miałem straszne stany lękowe przez 2-3 dni po... Chyba potrzebowałem tego , bo wziąłem się ostro w garść . Wróciłem do diety z przed paru miesięcy i co nowe ,uwaga (!!!), zapisałem się na treningi siłowe i zacząłem biegać!
Dziś było mi kompletnie słabo popołudniu, uderzenia gorąca, problemy z koncentracją, czułem się jak ameba mentalna
I stwierdziłem żę zamiast znowu starać się "przeleżeć" temat i poużalać się , to nikomu nic nie mówiąc wziąłem buty i zacząłem biec... Pierwszy raz w życiu udało mi się PRZEBIEC 5 KM !!! Aż się poryczałem ze szczęscia
Oczywiście nie zemdlałem, tak było mi cholernie słabo, ale chciałem zobaczy ć jak to się mdleje w nerwicy... no i się przyjemnie zawiodłem
Metoda Victora na wkurwienie się na nerwicę , to dobry sposób ! 



Dziś było mi kompletnie słabo popołudniu, uderzenia gorąca, problemy z koncentracją, czułem się jak ameba mentalna




Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"
“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”
“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”
“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”
“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”
“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
[quote="Halina"]Brawo chlopaki! Subzero atak paniki trwa bardzo krotko, mysle, ze najdluzej dwie minuty, sprawdze te wiadomosc, podczas ataku sie jest w derealizacji i depersonalizacji. Nie nalezy mylic ataku paniki, podczas ktorego wydaje nam sie, ze umieramy i tracimy kontrole nad soba, ze stanem wysokiego napiecia, ktore nazywam "byc dwa kroki od paniki".... Czy podczas takiego stany pozwalasz sobie na praktykowanie glebokiego oddychania, co obniza stan o 30% ??? Tego nalezy sie nauczyc i praktykowac automatycznie podczas kazdego ataku paniki! Ja pracuje nad tym jeszcze. Oddech daje sygnal do mozgu, ze nie ma zagrozenia.
Moj krok maly: wczoraj masakra
wsiadlam na rower i pojechalam do decathlonu, nie odmowilam sobie tej czynnosci, rower do kontroli dawno mial byc zawieziony.
-- 16 lipca 2016, o 16:36 --
dzisiaj rano o 9h sie obudzilam zmeczona, spieta, bol karku, znacie to, prawda? Gula w gardle. Ale nawet nie zadawalamsobie zbednych pytan. WYpilam lekka kawke, wzielam prysznic i wyszlam z domu na nordic walking, na ktory zapisalam sie dawno, a wczoraj mialam straszna ochote by odmowic, poszlam, chodzilam, staralam sie skupic na wszystkim, co mnie otaczalo, na rozowach ludzi, na rozmowie osoby, ktora prowadzila lekcje. Nastepnie udalam sie na przeceny. Zjadlam cos, bo wiem, ze trzeba jest regularnie posilki o regularnych godzinach, chcialo mi sie czy nie, zajdalam wrocilam do domu. Czy ktos z was podzieli sie doswiadczeniami, nie uleganiu myslom i nnie sluchaniu swojego nerwicowego glosu, ktory mowi, ze najeliej zostac w domu i zajac sie natrectwami???????[/quote]
Halina, mi MEGA pomaga w odburzaniu nie bycie w głowie, ale w rzeczywistości. Dlatego skupiam się na rzeczach wokoło, śpiewam sobie pod nosem. Żeby uwaga była na czymś innym. Jak przyjdzie lęk to mówię mu, że ok, że jest, jestem bezpieczna. Tyle i AŻ tyle. Czyli w sumie to co już wiesz
Moj krok maly: wczoraj masakra

-- 16 lipca 2016, o 16:36 --
dzisiaj rano o 9h sie obudzilam zmeczona, spieta, bol karku, znacie to, prawda? Gula w gardle. Ale nawet nie zadawalamsobie zbednych pytan. WYpilam lekka kawke, wzielam prysznic i wyszlam z domu na nordic walking, na ktory zapisalam sie dawno, a wczoraj mialam straszna ochote by odmowic, poszlam, chodzilam, staralam sie skupic na wszystkim, co mnie otaczalo, na rozowach ludzi, na rozmowie osoby, ktora prowadzila lekcje. Nastepnie udalam sie na przeceny. Zjadlam cos, bo wiem, ze trzeba jest regularnie posilki o regularnych godzinach, chcialo mi sie czy nie, zajdalam wrocilam do domu. Czy ktos z was podzieli sie doswiadczeniami, nie uleganiu myslom i nnie sluchaniu swojego nerwicowego glosu, ktory mowi, ze najeliej zostac w domu i zajac sie natrectwami???????[/quote]
Halina, mi MEGA pomaga w odburzaniu nie bycie w głowie, ale w rzeczywistości. Dlatego skupiam się na rzeczach wokoło, śpiewam sobie pod nosem. Żeby uwaga była na czymś innym. Jak przyjdzie lęk to mówię mu, że ok, że jest, jestem bezpieczna. Tyle i AŻ tyle. Czyli w sumie to co już wiesz

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
olalal wiem, dziekuje, wiesz umiescilam fajna technike bycia tu i teraz na forum, dziekuje, mam ciezszy okres obecnie i czuje, ze sie zaniedbuje, buuu
no nic, biore sie za siebie, najgorsze jest opuszczenie ramion i polozenie sie spac
Pozwolilam sobie n to wczoraj. Dzisiaj koniec. WALKA


Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Halinka, myślę, że trzeba umieć zachować w tym równowagę. Masz prawo momentami czuć się gorzej i przeleżeć pół dnia. Ważne żeby to nie było dzień w dzień. Przed nerwicą też napewno miałaś słabsze dni kiedy nic Ci się nie chciało robić. Daj sobie też prawo do słabszych dni, nie musisz być dzień w dzień jak superman.Halina pisze:olalal wiem, dziekuje, wiesz umiescilam fajna technike bycia tu i teraz na forum, dziekuje, mam ciezszy okres obecnie i czuje, ze sie zaniedbuje, buuuno nic, biore sie za siebie, najgorsze jest opuszczenie ramion i polozenie sie spac
Pozwolilam sobie n to wczoraj. Dzisiaj koniec. WALKA
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
dzieki olalala tylko, ze wiesz u mnie bywa tak, chociaz juz panuje nad tym, ze leze bo mi sie nic nie chce, bo "mam wkrety i bez sesnsu cokolwiek robic, soro mam popelnic ......."
zaczelam nad tym panowac, ale od czau do czasu bywa ze tak ostepuje. No coz, upadamy by sie podniesc

Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 14 czerwca 2016, o 06:42
Witajcie! Chcę się z Wami podzielić moim małym sukcesem. Obudziłam sie w nocy i dostałam po bardzo długiej przerwie ataku paniki: serce zaczęło szaleć, dziwne uczucie jakby zawał (znacie to) myśli własnie sprowadzały się tylko do zawału, że zaraz on nastąpi... A ja mówię: No dawaj nerwico mi ten zawał wkońcu, jestem gotowa, połóż mnie na łopatki no czekam...
I słuchajcie trwało to może 15 minut ( to chyba najdłuższy atak do tej pory) zasnęłam i obudziłam się rano i żadnego zawału nie miałam. Teraz jestem w pracy i się śmieje z newicy, że jej sie nie udało
Jak człowiek wie jak ma w danej sytuacji postępować to to wszystko co się dzieje nie robi na tobie wrażenia. Kiedyś bym pewnie znalazła się już na izbie przyjęć w szpitalu
heh
I słuchajcie trwało to może 15 minut ( to chyba najdłuższy atak do tej pory) zasnęłam i obudziłam się rano i żadnego zawału nie miałam. Teraz jestem w pracy i się śmieje z newicy, że jej sie nie udało


-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Brawo chochlik, super, jestem z ciebie dumna !
Jednak zaden atak paniki nie trwa 15 minut, to krotki czas, kilkadziesiat sekund, punkt kulminacyjny zebranych objawow somatycznych i do tego dochodzi depresonalizacja i derealizacja.(? ---> info do wyjasnienia)
Chcialabym poprosic kogos, kto dokladnie moglby wyjasnic, co to jest atak paniki, w tym celu, by nie mylic go od stanu "dwa kroki przed".
Mnie zawsze sie wydawalo, ze miewam ataki paniki, w koncu terapeuta mi wytlumaczyl, na swojej skali, ze jestem niedaleko od ataku, ale mysli obsesyjne tak zajmuja mozg, iz atak nie przyjdzie, prawdopodobnie nigdy ....
Jednak zaden atak paniki nie trwa 15 minut, to krotki czas, kilkadziesiat sekund, punkt kulminacyjny zebranych objawow somatycznych i do tego dochodzi depresonalizacja i derealizacja.(? ---> info do wyjasnienia)
Chcialabym poprosic kogos, kto dokladnie moglby wyjasnic, co to jest atak paniki, w tym celu, by nie mylic go od stanu "dwa kroki przed".
Mnie zawsze sie wydawalo, ze miewam ataki paniki, w koncu terapeuta mi wytlumaczyl, na swojej skali, ze jestem niedaleko od ataku, ale mysli obsesyjne tak zajmuja mozg, iz atak nie przyjdzie, prawdopodobnie nigdy ....
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)