Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43
Witajcie,
trochę mnie tutaj nie było ale nie próżnowałem.
Co najważniejsze - zacząłem w końcu umawiać się z kobietami Dzięki temu strach przed ludźmi sporo zmalał i zacząłem patrzeć na siebie w przyjaźniejszy sposób. Spotykam się też znacznie częściej ze znajomymi, sam wychodzę z inicjatywami. Zrozumiałem, że pragnę przybywać z ludźmi tak samo, jak się ich boję...
Od września uczęszczam też na kurs angielskiego, co pomaga w pozbywaniu się wstydu przed mówieniem.
No i dzisiaj pierwszy dzień w pierwszej pracy. Trzymajcie kciuki, bo nerwy i dd trochę mną trzęsą
trochę mnie tutaj nie było ale nie próżnowałem.
Co najważniejsze - zacząłem w końcu umawiać się z kobietami Dzięki temu strach przed ludźmi sporo zmalał i zacząłem patrzeć na siebie w przyjaźniejszy sposób. Spotykam się też znacznie częściej ze znajomymi, sam wychodzę z inicjatywami. Zrozumiałem, że pragnę przybywać z ludźmi tak samo, jak się ich boję...
Od września uczęszczam też na kurs angielskiego, co pomaga w pozbywaniu się wstydu przed mówieniem.
No i dzisiaj pierwszy dzień w pierwszej pracy. Trzymajcie kciuki, bo nerwy i dd trochę mną trzęsą
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Rezygnowanie staje się nawykiem
- kadaweryna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41
ka-sia jestem bardzo szczęśliwa, że to napisałaś chociaż to moje to takie małe, jednostkowe to i tak działa, super! Sama zaczęłam od tego na forum, czytałam właśnie np. historię odburzania Victora i czułam, jak ona mnie pozytywnie ładuje, że aż się cała ppoczułam zdeterminowana, że to działa, no i zaczęło działac, to jest najważniejsze
Fine gratulacje! Tak trzymać, pamiętaj że to jak Cię trzęsie i jest ciężko to jest właśnie okazja do małego sukcesu, to jest treść odburzania za którą tu i teraz ospowiadasz i Cię przeobraża! Trzymamy kciuki pisz jak idzie?
Fine gratulacje! Tak trzymać, pamiętaj że to jak Cię trzęsie i jest ciężko to jest właśnie okazja do małego sukcesu, to jest treść odburzania za którą tu i teraz ospowiadasz i Cię przeobraża! Trzymamy kciuki pisz jak idzie?
-
- Gość
Fine,
ja oczywiście trzymam kciuki i jestem pewna że sobie poradzisz. A kurs językowy bardzo dobra sprawa - sama wyjechałam do Niemiec bez znajomości języka i potrzebowałam miesiąc czasu ,żeby w ogóle przełamać lęk przed mówieniem. Także bez parcia a czas zrobi swoje!
Daj znać jak poszło w pracy!
Kadaweryna,
nie takie małe to Twoje zyciestwo, na mnie zrobiło wrażenie i z wielkim zainteresowaniem czytałam post!Trzymam kciuki za dalsze sukcesy:))
ja oczywiście trzymam kciuki i jestem pewna że sobie poradzisz. A kurs językowy bardzo dobra sprawa - sama wyjechałam do Niemiec bez znajomości języka i potrzebowałam miesiąc czasu ,żeby w ogóle przełamać lęk przed mówieniem. Także bez parcia a czas zrobi swoje!
Daj znać jak poszło w pracy!
Kadaweryna,
nie takie małe to Twoje zyciestwo, na mnie zrobiło wrażenie i z wielkim zainteresowaniem czytałam post!Trzymam kciuki za dalsze sukcesy:))
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43
Pracuję na nockach na siłowni 24h ale jest dosyć spokojnie. Aż tak, że mogę sobie pozwolić na naukę na egzaminy na studiach.
Mimo wszystko byłem trochę roztrzęsiony i podłamany, bo od dłuższego czasu nie miałem takich nerwów a ostatnie tygodnie był najlepszymi od lat. Mimo że logicznie wiem, że nie ma powodu do obaw, to nerwy odpalają jakby z automatu.
Chciałbym, żeby wszystko szło sprawnie, ale chyba takie rzeczy potrzebują czasu. Dużo od siebie wymagam, bo pogorszenie nastroju traktuję jako porażkę...
Mimo wszystko byłem trochę roztrzęsiony i podłamany, bo od dłuższego czasu nie miałem takich nerwów a ostatnie tygodnie był najlepszymi od lat. Mimo że logicznie wiem, że nie ma powodu do obaw, to nerwy odpalają jakby z automatu.
Chciałbym, żeby wszystko szło sprawnie, ale chyba takie rzeczy potrzebują czasu. Dużo od siebie wymagam, bo pogorszenie nastroju traktuję jako porażkę...
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Rezygnowanie staje się nawykiem
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 917
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
....chciałabym się pochwalić ,że zauważyłam iż od jakiegoś czasu radzę sobie naprawdę nie żle oczywiście lęki jeszcze są ale co chciałam tu wyróżnić to dni, które są dużo lepsze i na pewno jest dużo mniej tych gorszych dni z czego bardzo się ciesze bo czuję dłużą ulgę
Ostatnio nawet mogłam sprawdzić się w stresującej sytuacji ale i w niej poradziłam sobie dobrze..myśli próbowały zrobić swoje ale od razu ucięłam im nóżki .Wciągam się co raz to z większą uwagą w życie codzienne , a nie myślę tylko o zaburzeniu jak niegdyś 24 h. Ból głowy, który sie pojawia z lękiem też go spławiłam (wziełam tabletkę bo wcześniej wlałam się męczyć bez niej ) i stwierdziłam szkoda czasu na lęk mam parę rzeczy do zrobienia. Lepiej radzę sobie z funkcjonowaniem w pracy( czasem sobie dorabiam) i nawet myślę o etacie co jest dużym postępem bo jeszcze nie dawno było to do niepomyślenia. Zmęczenie jeszcze bierze górę ale tak sobie myślę ''tyle się zmieniło , funkcjonujesz dużo lepiej i dłużej , więcej potrafisz zrobić w ciągu dnia więc mogę być zmęczona '' w końcu ta energia jeszcze jest pobierana na zaburzenie... ..myśli depresyjne jeszcze się pojawiają no ale nie wszystko na raz i tak już jest dużo lepiej . Do nie dawna mogłam sobie pomarzyć o takim etapie w zaburzeniu
Ostatnio nawet mogłam sprawdzić się w stresującej sytuacji ale i w niej poradziłam sobie dobrze..myśli próbowały zrobić swoje ale od razu ucięłam im nóżki .Wciągam się co raz to z większą uwagą w życie codzienne , a nie myślę tylko o zaburzeniu jak niegdyś 24 h. Ból głowy, który sie pojawia z lękiem też go spławiłam (wziełam tabletkę bo wcześniej wlałam się męczyć bez niej ) i stwierdziłam szkoda czasu na lęk mam parę rzeczy do zrobienia. Lepiej radzę sobie z funkcjonowaniem w pracy( czasem sobie dorabiam) i nawet myślę o etacie co jest dużym postępem bo jeszcze nie dawno było to do niepomyślenia. Zmęczenie jeszcze bierze górę ale tak sobie myślę ''tyle się zmieniło , funkcjonujesz dużo lepiej i dłużej , więcej potrafisz zrobić w ciągu dnia więc mogę być zmęczona '' w końcu ta energia jeszcze jest pobierana na zaburzenie... ..myśli depresyjne jeszcze się pojawiają no ale nie wszystko na raz i tak już jest dużo lepiej . Do nie dawna mogłam sobie pomarzyć o takim etapie w zaburzeniu
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- kadaweryna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41
Brawo Martusia <3 brzmi to dobrze, nie jak chwilowa górka tylko prawdziwy postęp! Oby tak dalej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 365
- Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01
Martusia...jestesmy na podobnym etapie...beda jeszcze gorsze dni ale ja na nie czekam. ...bo one powoduja ze dostaje jakiejs mocy i odbijam sie od dna jeszcze mocniej.Czuje sie o wiele madrzejsza w kwestii nerwicy I calego odburzania.Musimy pamietac o tymvjak dobrze nam idzie I jakie jestesmy odwazne.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.
Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 917
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
dokładnie tak ....do na jakimś etapie daje mocy i mija wyczekiwanie - GRATULUJĘ CI !
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- Norberto
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 140
- Rejestracja: 22 listopada 2015, o 19:14
Musze wam sie pochwalić, że powooooli zaczynam wychodzić z nerwicy. Oczywiscie nadal nerwiczka atakuje mnie watpliwosciami, analizami i dziwnymi objawami ale czuje, że jest z dnia na dzien coraz lepiej. Coraz czesciej bywaja przeblyski, coraz mniej wierze w schizofrenie, coraz lepiej sobie z tym wszystkim radze. Rzecz jasna jeszcze pewnie mnie spotkacie gdsies na forum jak dopytuje sie po raz setny o swoje objawy i tak dalej ale mysle, że jeszcze chwilka, jeszcze troche i bede w 100% odburzony. Z gory tez deklaruje sie, se bede pomagał innym zaburzonym jak tylko wyjde z tego choc i teraz nie odmowie pomocy jesli tylko ktos bedzie jej potrzebowal
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Norbert ciesze się ze u cb jest co raz lepiej ,tak trzymaj jesteś silny i napewno szybko się odburzysz, tego życzę Ci z całego serca, kurcze niewiem czy przez przypadek nie usunelam twojej wiadomości na pw.
COCO JUMBO I DO PRZODU
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 365
- Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01
Norberto super...tak trzymaj...tylko pamietaj zeby sie nie spieszyc....dzialaj dalej, trzymam kciuki.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.
Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
Wydaje mi się, że zrobiłem spory krok do przodu, mimo tego, że odrealnienie jest nadal spore. Ostatnie dwa tygodnie ( tak mniej więcej ) są naprawdę w miarę dobre. Moje podejście do tego stanu diametralnie się zmieniło. Zmieniłem sporo swoich nawyków myślowych, które zazwyczaj wpędzały w te błędne koło odrealnienia. Nie przeszkadzają objawy wzrokowe, i ta cała reszta, całe te odrealnienie. Wiadomo, zawsze to w jakiś sposób uprzykrza życie, ale jadę z tym dalej. Żyję z dnia na dzień, i mam nadzieje, że teraz już będzie robiło się tylko coraz lepiej. Nie jest to może jakiś wielki sukces, ale mały kroczek w dążeniu do wyjścia z tego stanu.... Czyli progres, taki maciupeńki jest. Na pewno będą zdarzać się gorszę dni, ale pozwolę sobie na to.
i'm tired boss
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 917
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
aby tak dalej!
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html