....chciałabym się pochwalić ,że zauważyłam iż od jakiegoś czasu radzę sobie naprawdę nie żle oczywiście lęki jeszcze są ale co chciałam tu wyróżnić to dni, które są dużo lepsze i na pewno jest dużo mniej tych gorszych dni

z czego bardzo się ciesze bo czuję dłużą ulgę
Ostatnio nawet mogłam sprawdzić się w stresującej sytuacji ale i w niej poradziłam sobie dobrze..myśli próbowały zrobić swoje ale od razu ucięłam im nóżki

.Wciągam się co raz to z większą uwagą w życie codzienne , a nie myślę tylko o zaburzeniu jak niegdyś 24 h. Ból głowy, który sie pojawia z lękiem też go spławiłam (wziełam tabletkę bo wcześniej wlałam się męczyć bez niej ) i stwierdziłam szkoda czasu na lęk mam parę rzeczy do zrobienia. Lepiej radzę sobie z funkcjonowaniem w pracy( czasem sobie dorabiam) i nawet myślę o etacie co jest dużym postępem bo jeszcze nie dawno było to do niepomyślenia. Zmęczenie jeszcze bierze górę ale tak sobie myślę ''tyle się zmieniło , funkcjonujesz dużo lepiej i dłużej , więcej potrafisz zrobić w ciągu dnia więc mogę być zmęczona '' w końcu ta energia jeszcze jest pobierana na zaburzenie...

..myśli depresyjne jeszcze się pojawiają no ale nie wszystko na raz i tak już jest dużo lepiej . Do nie dawna mogłam sobie pomarzyć o takim etapie w zaburzeniu
