Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
ssaa
Gość

28 maja 2015, o 22:16

To fajnie vresz :)
Czekamy :D
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

31 maja 2015, o 20:46

Weekend super tyle miałam zajęć w domu ze nawet nie myślałam o nerwicy, nie skupiałam sie na objawach tylko robiłam swoje i samopoczucie odrazu lepsze:) oby więcej takich dni 3majcie kciuki:)
Do tego znalazłam fajny cytat:"Nie wyleczy sie chorego jeśli nie wierzy w swoją chorobę"

-- 31 maja 2015, o 19:46 --
Weekend super tyle miałam zajęć w domu ze nawet nie myślałam o nerwicy, nie skupiałam sie na objawach tylko robiłam swoje i samopoczucie odrazu lepsze:) oby więcej takich dni 3majcie kciuki:)
Do tego znalazłam fajny cytat:"Nie wyleczy sie chorego jeśli nie wierzy w swoją chorobę"
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

31 maja 2015, o 21:07

o fajnie miałaś :D oby każdy dzień był taki..
a ten cytat jest bardzo trafny.. bez wiary trudno się obyć jeśli chodzi np o skuteczność leczenia i własne wyzdrowienie. Jest wręcz niezbędna.
Awatar użytkownika
Grześ
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 12 października 2014, o 14:12

3 czerwca 2015, o 23:13

Wiecie co... kurde nie wiedziałem że tu napiszę... ale na prawdę czuje sie lepiej! Odnosze wewnetrzne wrazenie ze faktycznie zaakceptowalem na plaszcyznie emocjonalnej swoje objawy. Pokochałem tą nerwiczke i pozwalam jej na wszystko a ona jakos troche spuściła z tonu. Hura :D
Jedyne co trzeba zrobić to zająć miejsce w kolejce sukcesu i nie dać się z niej wypchnąć"

“Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz- również masz rację.”

“Naszą największą słabością jest poddawanie się. Najpewniejszą drogą do sukcesu jest zawsze próbowanie po prostu jeden, następny raz.”

“Osoba, która twierdzi, że coś jest niemożliwe nie powinna przeszkadzać osobie, która właśnie to robi.”
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

3 czerwca 2015, o 23:39

Fantastycznie ! ^^ Tak trzymaj!
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

7 czerwca 2015, o 20:30

Grunt to nie popełniać takich błędów jak ja popełniam. Coraz częściej jest dobrze, ostatnie kilka dni obfitowały w wielkie wyczyny biorąc pod uwagę moje zaburzenie - byłem dwa razy w wielkim markecie budowlanym, byłem na festynie w parku, który mnie przeraża i chodziłem w tłumie, chodziłem po sklepach, byłem w szkole, chodziłem do pracy i z niej wracałem - wszystko to nie obyło się bez większych czy mniejszych odrealnień i napadów paniki, ale zrobiłem to i nikt mi już tego nie zabierze. Każdy taki dzień dodaje mi sił i daje wiarę w lepsze jutro. Odnoszę wówczas wrażenie, że sprawy idą w dobrym kierunku, bo może i wciąż mam ataki paniki, bo może i czasami nie ogarniam co się dzieje wokół mnie, ale leje na to i idę dalej.
Niestety jednak w mojej postawie wciąż są błędy, bo prędzej czy później zaczynam analizować i znów zamykam się w sobie. A najgorzej jest wtedy, gdy coś jest odwleczone w czasie. Gdybym np. miał jechać teraz 400km samochodem to bym wsiadł i pojechał i pewnie lepiej czy gorzej bym dał radę. Ale jechać będe dopiero w następną sobotę, a już dziś zamartwiam się jak to będzie, czy dam radę i co ja zrobię tak daleko od domu gdy to mnie znowu zacznie łapać. Nakręcam się, a to zwiększa prawdopodobieństwo że naprawdę coś się wydarzy.
Chciałbym by był już 20 czerwca i bym mógł wejść do tego watku i jako moje małe kroczki w drodze do odburzenia opisać cały wyjazd nad morze. Echhhhh.....

-- 7 czerwca 2015, o 19:30 --
Pewnie moje posty się połączą, ale....

Dziś odniosłem wielki sukces. Byłem na basenie. Pierwszy raz od października (mój dramat trwa od grudnia). Kiedyś chodziłem te 2-3 razy w tygodniu i bardzo to lubiłem. Ostatnio jednak kojarzyło mi się to tylko i wyłącznie źle - masa ludzi, krzyki, wrzaski, dziwne echo, refleksy światłła no i najważniejsze tj. brak możliwości szybkiej ucieczki. Słowem - dramat. Dziś też się bałem, ale postanowiłem zaakceptować ten lęk. Zamiast walki z nim i wmawiania sobie "wcale się nie boisz", podczas gdy się boję jak diabli, po prostu pozwoliłem mu płynąć i obserwowałem go jak film. Oczywiście było kilka momentów kryzysowych, gdzie zaczynałem "odpływać", ale wziąłem się w garść i zdusiłem to w zarodku. Dość powiedzieć, że po basenie byliśmy jeszcze w klku miejscach i również było raz lepiej raz gorzej, ale ostatecznie wziąłem to na klatę i dałem radę.

Im więcej czytam to forum i im więcej mam takich przypadków, tym bardziej czuję że jestem coraz bliżej pokonania tego świństwa. Nie pozbycia się, bo to tak całkiem w 100% niemożliwe, ale przejścia nad tym do porządku dziennego. Oby tak dalej....
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

7 czerwca 2015, o 21:09

Dlaczego mowisz ze to nie mozliwe . Mozliwe jest odburzenie tak samo jak zaburzenie. Musisz wypracowac sobie swiadomie stan bez lekow w identyczny sposob dostales zaburzenia . Jezeli nauczysz sie traktowac lęk to nie bedzie on robil nantobie wrazenia . Co spowoduje ze twoj umysl zobaczy wkoncu ze irracjonalne zagrozenie jakie sobie wypracowales zniklo i przestanie cie meczyc wszystko wroci do normy . A nastepnym razem zamiast wpadac kolejny raz w zaburzenie poprostu ty juz bedziesz wiedzial o co chodI i nie wejdziesz w to kolejny raz .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
malgos
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 51
Rejestracja: 4 lutego 2014, o 16:04

7 czerwca 2015, o 21:42

Ja sie na razi epochwale ze coraz czesciej poszerzam swoja strefe komfortu, kiedys jak wchodzilam z domu to pragnelam nie miec przede wszystkim ataku ani innych objawow, teraz wychodze i nawet chce to miec zeby dalo mi to w koncu spokoj.
I to jest widze jednak najwazniejsze. Bo sa sytuacje ze jest chwila kryzysu po wyjsciu a pote nawet o tym zapominam.... co jest w skali mojego zaburzenia pierwszym dopiero takim przypadkiem. Wiec uznaje to juz za sukces :)
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

9 czerwca 2015, o 00:22

A ja w weekend byłem na weselu. 3 dni poza domem. Od 11 lat bałem się tego dnia. Ostry lęk przed wyjazdem, byłem bardzo spięty ale nie odpuściłem.
Wiele strachów poszło w zapomnienie, potrenowałem swoje dialogi wewnętrzne, pozwalałem sobie na emocje i próbowałem nie przejmować się opiniami ludzi na mój temat (które sam tworzę). Alkohol oczywiście zwiększył odwagę :D Spędziłem miło czas, tańczyłem do świtu, spotkałem naprawdę pozytywnych ludzi.
Za 3 tygodnie idę na kolejne ;)
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

10 czerwca 2015, o 16:33

U mnie jest lepiej ;) Bo mimo że rano budzę się z lękiem, to później w ciągu dnia to stopniowo ustępuje. Czuję, że panuję już nad tymi wszystkimi objawami ;) Bo kiedyś panikowałam na myśl o wszystkim, co się ze mną działo, a teraz rozumiem, że nerwica może powodować nieskończenie wiele różnych dziwnych objawów i pogodziłam się z tym :) Przeszłam już przez mnóstwo natrętnych myśli, lęk przed wychodzeniem z domu, stany depresyjne, niechęć do wstania z łóżka i zaczynania nowego dnia, myśli egzystencjalne, a dzisiaj nawet ucisk w klatce. Myślę, że już niedługo nie będzie miała mnie czym zaskoczyć :D
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

10 czerwca 2015, o 21:43

Jak rozumiesz, że nerwica może powodować wiele zadziwiających objawów to chyba wielkie szczęście dla Cb. Bo z własnego doświadczenia wiem, że najgorzej to żyć w takiej ciemnocie, iluzji. Jak się już jest świadomym pochodzenia tego wszystkiego, to jakoś lżej na duszy i analiza własnego stanu się minimalizuje. No i super.. :D
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

10 czerwca 2015, o 22:36

Taak, od razu lżej :) Ale mam dzisiaj fajniutki dzień, oby takich więcej! :)
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

13 czerwca 2015, o 20:24

Ja pierwszy raz od 4 tygodni wybrałam się z narzeczonym w dalszą podróż samochodem zabierając ze sobą obawę ,,wyskoczę z auta". Pojechałam 20 km na terapię, bywało lepiej i gorzej, ale nie wyskoczyłam, nie miałam nawet takich myśli jak się okazało, nie zwariowałam i mimo tego, że teraz, po kilku godzinach zaczynam to odczuwać (pogorszenie samopoczucia), to jestem dumna, że dałam radę, bo byłam bardzo bliska pozostania w domu.

W nagrodę i jako dodatkowy kop dla lęku, pojechaliśmy do Maka. McDrive - 20 minut, przeżyłam, klima, przyjemnie w aucie, dd się odwaliła na ten czas i dałam radę. Obżarta fast foodem wróciłam z ukochanym do rodziców.

Oby podobnie było w kwestii powrotu do Wawy do domu po miesiącu pobytu u rodziców.
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

15 czerwca 2015, o 21:34

I o to chodzi Kasiu. Małe kroczki. Pamiętam co pisałaś jeszcze niecały miesiąc temu. Nie wyobrażałaś sobie chociażby wyjść z domu na dalej niż kilka metrów. A teraz jeździsz samochodem, byłaś w Maku. Poczyniłaś mega postępy. Cieszę się :D
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

17 czerwca 2015, o 09:09

Za mną 5super spędzonych dni, byłam u rodziny 6godzinną podróż zniosłam dobrze, całą noc byłam na imprezie, a ponadto wybrałam sie nad morze i mimo wietrznej pogody i zimowej wody moczyłam nogi w morzu.bylo małe zmęczenie ale nie zwracałam uwagi na to:) więc jestem szczęśliwa i lekko przeziebiona:)
ODPOWIEDZ