Olalala pisze:Bruce, ja nie mam żadnych zadan, moja terapeutka jest bardzo ortodoksyjna jesli chodzi o swój nurt. Uleczyć ma mnie relacja z nią i przeżyte ponownie emocje, które przezywam w destrukcyjny niby sposób. 
Hmm, to trochę inne podejście bo moja PP (hehe jaki fajny skrót) uważa, że największą pracę wykonuję ja sam pomiędzy spotkaniami. Te afirmacje są narzędziami do pracy, tak samo trening autogenny (który Ci zresztą polecam bardzo). Chociaż tak naprawdę moją największą pracą jest forum i wcielanie w życie tego, czego się nauczyłem a także pomaganie innym wg swojej wiedzy i doświadczenia nabytego przez półtora roku nerwicy 
 
Victor pisze:W wypadku terapii psychodynamicznych i jej pokrewnych nie warto zrażać się wyjaśnianiem objawów. Wynika to z tego, ze te terapię nie mają wpisanego w podstawy zajmowania się nimi. I generalnie rzeczywiście objawami nie ma sensu poświęcać zbytnio uwagi na terapii ALE druga sprawą, jest to iż brak zainteresowania nimi powinien następować po ich gruntownym wyjaśnieniu, zgodnie z zasadami działania mechanizmów typowo lękowych - jeżeli ktoś akurat ma taki problem.
Natomiast sama terapia, ma na celu czasem ujawnić w Nas pewne złe schematy, zachowania, błędne spostrzeganie, blokowanie emocji itp. I ku temu ma służyć.
Zgadzam się odnośnie schematów, zachowań itp. Tak jak pisałem wcześniej Oli, dzięki terapii udało mi się zaobserwować naprawdę bardzo dużo schematów, nawyków których sam bym nie wychwycił.
Chociaż ten dysonans między tłumaczeniem pewnych objawów (np. że depersonalizacja wynika z tego, że część osobowości jest wyparta, zblokowana i stąd "sięgamy" po dd --- zdecydowanie bardziej przemawia do mnie wiedza, którą znalazłem tutaj) czasem razi.
Generalnie bardzo ważna chyba w każdej terapii jest praca własna. I znalezienie odpowiedniego dystansu do niej. Czerpanie tego, co rozwija, pomaga a odpowiednia rezerwa, do elementów, które gdzieś wewnątrz nam się nie zgadzają. Ale oczywiście ta granica jest bardzo cienka. Bo oczywiście też ufam swojej PP. Wierzę, że chce mi pomóc. Więc nawet jeśli czasem mocno się z nią nie zgadzam, nie mogę tego zupełnie zdewaluować. 
Stąd rzeczywiście czasem z tą terapią różnie bywa...
Ale koniec końców myślę, że mocno na plus. I wartość takiej terapii oceniam wysoko.
Chociaż bardzo trudno mi określić gdzie bym był dzisiaj gdyby nie Twoje forum Victor i ogrom wiedzy, którą tutaj dostaję.
I ogrom zajebistych ludzi.
Myślę, że sama terapia (w szczególności taka jak moja, która jest bardziej rozwojem osobowości niż terapią sensu stricte) doprowadziłaby mnie raczej do szpitala hehe.
BruceWayne pisze:Za dwie godziny kolejna sesja, zobaczymy jak będzie dziś.
Czy kolejny wątek "trochę z dupy" czy zamiast tego kolejny kroczek w stronę rozwoju osobowości 

 
Heh nie wiem czy sam się tak na to nastawiłem po rozmowach z Wami czy po prostu tak wyszło ale miałem chyba jedną z najlepszych sesji, jeśli nie najlepszą.
Doszedłem do naprawdę fajnych wniosków, parę spraw udało mi się ciekawie poukładać. 
I usłyszałem zdanie, które mnie totalnie zwaliło z nóg "Panie Marcinie, jeśli tak dalej pójdzie to za miesiąc kończymy pracę".
Do teraz jestem w szoku.
W sumie nijak się to ma do moich objawów, lęków itp. bo dalej bardzo różnie ze mną bywa.
Ale może to jest taki impuls do tego, żeby wreszcie poczuć się bardziej "odburzonym".
Wedle tego co pisali np. Bart czy Subzero. Że na początku "odburzenie" to takie totalne nastawienie, nawet jeśli różne objawy jeszcze sobie szaleją.
Ważna jest nasza reakcja.
Poza tym bardzo się cieszę, że coś takiego usłyszałem.
Wiele razy miałem obawę, że kręcimy się w kółko. Że nie ma jakiegoś planu na tą terapię, że będę tam chodził 10 lat i cały czas rozgrzebywał rany.
A takiego zdanie daje sygnał, że terapeuta ma ten pomysł, że czuwa, że dostrzega poprawę itp.
Nie wiem, w każdym razie jest to dla mnie bardzo cenne.
Tak więc rozmawiając o mojej terapii wprawiłem się w stan, w którym bardziej ją doceniłem.
Ale oczywiście takich ups&downs było już trochę.
Może być tak, że za tydzień mi przypier#$@# tak, że nie będę wiedział co się stało 
 
Takie uroki mojej PP hehe.
subzero1993 pisze:A wizyty masz prywatne czy na fundusz? Może bym się skusił.
To pierwsze.