-- 8 sierpnia 2011, o 18:14 --
Posluchajcie. Mam dla was wszystkich rade! Chodzi o o to ze tak naprawde d/d to ochrona naszej psychiki. Prosze was o pomyslenie teraz racjonalnie : Czym jest ten lęk? A własciwie DLACZEGO ON KURDE PRZYCHODZI? Kazdy sie glowi ze to przez chorobe, ze to zwykly stan. Tak naprawde ten 'lęk' sami sobie tworzymy. Ogolnie choroba polega na 3 stopniach:
1.Przyzwyczajenie
2. Przelamanie pętli
3. Zdrowienie
Przyzwyczajenie - ogolnie trudno jest sie przyzwyczajic do lęków i tej derealizacji (Ja mam ja 24h). Jest to naturalne podczas Nerwicy. Tak naprawde to wszyscy mamy nerwice ktora wywoluje d/d. Popatrzcie na to z innej strony. W nerwicy połączenie między myślami a uczuciami strachu jest niezwykle silne i trzeba sporo czasu, żeby je wygasić do normalnych rozmiarów. Racjonalizuj, bagatelizuj, a przede wszystkim nie wspieraj świadomie tych złych myśli! Nie szarp się z nimi bo to tylko zaciska pętlę. Nie łap za puls jak tylko najdzie cię strach, że serce ci staje, nie rzucaj się do internetu na strony medyczne, gdy przychodzi ci myśl, że masz raka w głowie (po raz setny tego dnia). Wspierasz w ten sposób chorobę. Zrób coś odwrotnego. Mów sobie. "Znam tę myśl. Nie mogę poradzić, że ona przychodzi, ale nie będę jej wspierać swoją świadomością. Zaczekam, aż sobie pójdzie". TO jest kwestia przyzwyczajenia, poprostu myslac o tym stanie dajemy znak chorobie ktora zas uruchamia petle. Opisze krótko pętle : Narastanie fizycznych i psychicznych objawow strachu > Poglebienie, paninczne mysli(Jestem zagubiony, mam atak itd) > Poglębienie uczucia lęku>Wzrost wydzielania hormonów strachu (adrenaliny itp). To kolo zatacza sie w nas dopuki nie przelamiemy tej petli. Na poczatku przelamywania petli mozna zamienic poprostu ten lęk ( to koło na inne koło): Zmniejszenie naporu zlych uczuc i mysli > Zwiekszenie kontroli nad myslami tworzących panikę(racjonalizacja) > Zminiejszenie napięcia lękowego> Zmniejszenie wrazliwosci na zagrozenie, plytsze i wolniej narastajace objawy fizyczne. Jak odrobinę mniej bać się strachu? Zyskując stopniowo doświadczenie, że nie jest taki groźny. Nie możesz walczyć, bo nie ma z kim, nie możesz uciekać bo strach jest w tobie. Możesz za to przeczekać. . Przeczekać. Dać objawom strachu – przede wszystkim złym myślom, ale też innym, płynąć. Niech istnieją same. Tego jednego nie potrafią! Potrzebują ciebie, żeby istnieć! Potrzebują twojego: "nie przetrwam, jestem zgubiony". Ty wydajesz zgodę na tę myśl! Możesz jej nie dać, a przynajmniej dać ją mniej chętnie, mniej stanowczo. Zidentyfikuj tę myśl która chce powiedzieć "jestem zgubiony" i uczucie, które do niej pcha. Ta myśl ma różne formy: na przykład "serce mi stanie!"albo "to musi być rak!", albo "muszę wrócić do domu!". Poznasz ją po porażającym uczuciu, które jej towarzyszy. Racjonalizuj, bagatelizuj, negocjuj z nią. Zaprzyjaźnij się z nią bo jeszcze przez pewien czas będziesz z nią robił interesy. Nie chodzi o to żebyś tę myśl całkowicie odwrócił! W swoim bieżącym stanie zapewne nie dasz rady tego zrobić! Będziesz to mógł robić dopiero gdy będziesz całkiem zdrowy – odwrażliwiony. Gdy uzyskasz całkowitą kontrolę nad lękiem! (Zresztą wtedy ta myśl wcale nie będzie miała przesadnej ochoty do ciebie przychodzić, a gdy nawet przyjdzie zbędziesz ją prostym "no nie, te sztuczki już znam! Co to za żałosna oferta" Popatrzysz na nią ze współczuciem, bo wyda ci się bezsilna.


Rozumiesz teraz dlaczego musisz rozszerzać swoją strefę bezpieczeństwa. Żeby poszerzać kontrolę! Aż do całkowitego zwycięstwa!
To takie moje obserwacje oparte na innych stronach internetowych. Sam nadal jestem na 1 poziomie Przyzwyczajenie. Czekam na przelamanie petli ale w moim przyppadku jest to trudne. Mam jeszcze pytanie czy wy tez macie takie odrealnienie 24 godziny na dobe?