Annka_167 pisze:Ja ostatnio też jestem chora, w weekend miałam ponad 39 stopni gorączki, udawało mi się zbijać na kilka godzin do 38 i tak cały czas. W niedzielę obudziłam się bez wysokiej temperatury, poszłam do łazienki i prawie zemdlałam. Oczywiście się zdenerwowałam, że coś złego się dzieje i dopiero mój mąż sprowadził mnie na ziemię, że to jest normalne, bo jestem osłabiona. A ja zrobiłam z tego takie halo, że masakara. Generalnie zauważyłam, że od kiedy zmagam się z nerwicą dużo gorzej znoszę wszystkie infekcje czy choroby.
a ja z kolei przechodzę grypę



czy ktoś miał AŻ TAKIE jazdy odpornościowe? ta grypa (która nie jest wydaje mi się mega ciężka, bo tylko stan podgorączkowy, chociaż odczuwalna bardzo, samopoczucie słabe) + ten łupież grzybiczy. Ja jestem hipochondrykiem (90% moich wkrętek dotyczy choróbsk) i takie objawy mnie zabijają

niestety po przerwie (ostatnio w grudniu) dostałem napadu paniki.
Ja jednak poza terapią jednak zacznę brać przypisany Asertin, bo nie dam rady z tyloma objawami i reakcjami organizmu.
-- 19 stycznia 2017, o 14:05 --
ja też dopatruję się między innymi w jakieś przesadzonej ambicji źródeł nerwicy, somatyzuje mi się bardzo, mam mega hipochondrię, a tak rzeczywiście łatwo uciec od świata zewnętrznego.PANGIRYK pisze: w ogóle wydaje mi się, że gdyby nie te zatoki to szybciej bym się odburzył. jak przerwać lękowe koło jak każda zmiana pogody czy zaostrzenie zatok powoduje migreny i rozbicie etc.
chyba, że to choroba pozwala mi na nerwicę a raczej ja chorobą pozwałam sobie na nerwicę... wtedy przecież trochę na skróty w życiu... na więcej pobłażliwości sobie pozwalam...dzieki nerwicy nie musze być idealny dobry we wszystkim i osiągac tylko sukcesy... chyba chora ambicja dała mi nerwice![]()
co o tym sądzisz?
