Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Grubo panie.
Budynki tak po prostu się nie zawalają chyba że to stara kamienica co trzeszczy i pęka. Psylocybili nie jadłeś przypadkiem?
Jakby co to trzeba ściągnąć budynek śrubami rzymskimi. Stare zamki tak się spina.
-
On93
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 203
- Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15
Witam. Miał ktoś kiedys tego typu objawy ? Standardowy ucisk w klatce, problemy z oddychaniem, ale do tego bol pleców i ręki .. Mam takie coś od rana i boje sie, że jakiś zawał czy coś ... Dodam, ze chorowałem 3 lata na nerwice, ale mniej wiecej od 5 mialem spokoj. W tym roku jednak sporo przeżyłem, dwa lata temu stracilem ojca. Siedze teraz w domu i ciagle analizuje, a moze by jechac na SOR itp. Martwi najbardziej ten bol plecow wlasnie i reki, dreszcze .. wiadomo ze to objawy zawału ...
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Skoro leczysz się na nerwicę od lat to masz po prostu kolejny objaw somatyczny. Gdybyś miał zawał prawdopodobnie już byś tu nic nie napisał.On93 pisze: ↑24 kwietnia 2024, o 18:34Witam. Miał ktoś kiedys tego typu objawy ? Standardowy ucisk w klatce, problemy z oddychaniem, ale do tego bol pleców i ręki .. Mam takie coś od rana i boje sie, że jakiś zawał czy coś ... Dodam, ze chorowałem 3 lata na nerwice, ale mniej wiecej od 5 mialem spokoj. W tym roku jednak sporo przeżyłem, dwa lata temu stracilem ojca. Siedze teraz w domu i ciagle analizuje, a moze by jechac na SOR itp. Martwi najbardziej ten bol plecow wlasnie i reki, dreszcze .. wiadomo ze to objawy zawału ...
Nerwica po prostu daje ci wycisk na różne sposoby byś się bał bardziej. Poty i dreszcze również mogą wystąpić w ostrym napadzie lęku i może to trwać dłużej niż piszę o tym dr google.
Pewnie masz ból w odcinku piersiowym z przerzutem w lewą rękę? Osłabienie i dziwne napięcie w nadgarstku po palce? Niepewny chwyt?
Jak cię spięło w odcinku piersiowym i karku to tak jak idą korzenie nerwowe na klatkę piersiową i rękę stąd masz tam ból. Nerwom zrobiło się ciaśniej. Dopóki się nie zluzuje to może boleć.
Jeśli nie miałeś żadnego wypadku czy nagłego bólu z jakimś zgrzytnięciem to ok.
Oprzyj ręce o futrynę i porozciągaj klatkę piersiową pod różnymi kątami tylko tak dłużej po parę minut. Zrób Kocie i krowie grzbiety może puści. Kontrolowane Zwisy na drążku też trochę rozluźnią. Będziesz żył.
-
On93
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 203
- Rejestracja: 7 grudnia 2014, o 23:15
No tylko ja sie tak czuje drugi dzień .. doszła jeszcze lekka goraczka i dreszcze ..Polly pisze: ↑24 kwietnia 2024, o 21:42Skoro leczysz się na nerwicę od lat to masz po prostu kolejny objaw somatyczny. Gdybyś miał zawał prawdopodobnie już byś tu nic nie napisał.On93 pisze: ↑24 kwietnia 2024, o 18:34Witam. Miał ktoś kiedys tego typu objawy ? Standardowy ucisk w klatce, problemy z oddychaniem, ale do tego bol pleców i ręki .. Mam takie coś od rana i boje sie, że jakiś zawał czy coś ... Dodam, ze chorowałem 3 lata na nerwice, ale mniej wiecej od 5 mialem spokoj. W tym roku jednak sporo przeżyłem, dwa lata temu stracilem ojca. Siedze teraz w domu i ciagle analizuje, a moze by jechac na SOR itp. Martwi najbardziej ten bol plecow wlasnie i reki, dreszcze .. wiadomo ze to objawy zawału ...
Nerwica po prostu daje ci wycisk na różne sposoby byś się bał bardziej. Poty i dreszcze również mogą wystąpić w ostrym napadzie lęku i może to trwać dłużej niż piszę o tym dr google.
Pewnie masz ból w odcinku piersiowym z przerzutem w lewą rękę? Osłabienie i dziwne napięcie w nadgarstku po palce? Niepewny chwyt?
Jak cię spięło w odcinku piersiowym i karku to tak jak idą korzenie nerwowe na klatkę piersiową i rękę stąd masz tam ból. Nerwom zrobiło się ciaśniej. Dopóki się nie zluzuje to może boleć.
Jeśli nie miałeś żadnego wypadku czy nagłego bólu z jakimś zgrzytnięciem to ok.
Oprzyj ręce o futrynę i porozciągaj klatkę piersiową pod różnymi kątami tylko tak dłużej po parę minut. Zrób Kocie i krowie grzbiety może puści. Kontrolowane Zwisy na drążku też trochę rozluźnią. Będziesz żył.
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
No tylko ja sie tak czuje drugi dzień .. doszła jeszcze lekka goraczka i dreszcze ..
[/quote]
Zbyt w kontekście nerwicy podszedłem do twojego przypadku.
To może po prostu jesteś chory? Covid? Masz jakiegoś wirusa który może powodować bóle pleców, stawów i mięśni.
Znam przypadek porażenia przez wirusa całego ramienia i szyi bo wirus wszedł w nerwy i swoje robił. Potem oczywiście wszystko wróciło do normy. Idź do lekarza. Zobacz też czy nie masz zmian na skórze w okolicy żeber, czerwone plamy krostki może to półpasiec i jeszcze ten ból.
[/quote]
Zbyt w kontekście nerwicy podszedłem do twojego przypadku.
To może po prostu jesteś chory? Covid? Masz jakiegoś wirusa który może powodować bóle pleców, stawów i mięśni.
Znam przypadek porażenia przez wirusa całego ramienia i szyi bo wirus wszedł w nerwy i swoje robił. Potem oczywiście wszystko wróciło do normy. Idź do lekarza. Zobacz też czy nie masz zmian na skórze w okolicy żeber, czerwone plamy krostki może to półpasiec i jeszcze ten ból.
-
Sheldon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 22 lutego 2024, o 14:04
U mnie mentalnie lepiej, ale fizycznie to ciągle coś. Przez ostatnie miesiące bolało mnie już:
- głowa
- plecy
- kolana
- różne bóle w nogach
- oczy
- najpierw nie mogłem obracać się na lewo, bo bolało w żebrach. Teraz to samo jest po prawej stronie
- ostatnio nawet żyłki na szyi mi kompletnie zesztywniały i bolały. Ale przeszło szybko
- problemy z jelitami
Ma ktoś też takie festiwale bólowe w różnych miejscach ciała?
- głowa
- plecy
- kolana
- różne bóle w nogach
- oczy
- najpierw nie mogłem obracać się na lewo, bo bolało w żebrach. Teraz to samo jest po prawej stronie
- ostatnio nawet żyłki na szyi mi kompletnie zesztywniały i bolały. Ale przeszło szybko
- problemy z jelitami
Ma ktoś też takie festiwale bólowe w różnych miejscach ciała?
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Witaj w klubieSheldon pisze: ↑25 kwietnia 2024, o 15:32U mnie mentalnie lepiej, ale fizycznie to ciągle coś. Przez ostatnie miesiące bolało mnie już:
- głowa
- plecy
- kolana
- różne bóle w nogach
- oczy
- najpierw nie mogłem obracać się na lewo, bo bolało w żebrach. Teraz to samo jest po prawej stronie
- ostatnio nawet żyłki na szyi mi kompletnie zesztywniały i bolały. Ale przeszło szybko
- problemy z jelitami
Ma ktoś też takie festiwale bólowe w różnych miejscach ciała?
Co któryś dzień budzę się jakbym był po ostrej siłowni.
Od 3lat mam pływające bóle takie 4/10, i jakby drętwienia skóry od czubka głowy wzdłuż kręgosłupa aż po same kostki stóp. To fala która zwyczajnie przepływa przez ciało w ciągu godziny a czasami całego dnia. To taki efekt jakby na skórze zasychała jakaś sztywniejąca warstwa maseczki błotnej którą można rozkruszyć masażem. Najgorszy jest etap napiętych skroni i stawów skroniowo-żuchwowych bo czasem zęby od tego bolą.
Są też dni wolne od tego cholerstwa wtedy jest spoko można ćwiczyć, biegać i normalnie myśleć. Paniki brak, pełen luzzik tylko czasami wkurza swoją monotonnością. Dobrze, że nie mam jak niektórzy podejrzeń o zawał w klatce piersiowej.
-
Mroczna.Krolowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28
Drganie w brodzie i ustach 24h od 3 tygodni. Nie czuję go kiedy mówię , jem czy jestem w ruchu. Zaczęło się od drgania jednego fragmentu i skupieniu sie na tym. Czy mogłam to sprowokować skupiając się ?
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
Być może jedno istniejące już napięcie nerwowe zostało spotęgowane strachem o stan zdrowia stąd dodatkowe odczucia.Mroczna.Krolowa pisze: ↑25 kwietnia 2024, o 19:59Drganie w brodzie i ustach 24h od 3 tygodni. Nie czuję go kiedy mówię , jem czy jestem w ruchu. Zaczęło się od drgania jednego fragmentu i skupieniu sie na tym. Czy mogłam to sprowokować skupiając się ?
Kiedyś po obejrzeniu reportażu o zespole sztywnego człowieka tak się przeraziłem aż dosłownie zalała mnie fala sztywności/drętwienia twarzy, szyi i rąk. Jak sobie uzmysłowiłem po kwadransie, że to jednak nie ta choroba to wszystko przeszło natychmiast.
Siła strachu i autosugestii robią cuda z naszymi zmysłami. Sppkojnie, musisz to jakoś zracjonalizować.
-
Mroczna.Krolowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28
Niestety tam mocno weszłam w to skupianie , że mogę już zostać na zawsze z drgająca całą twarzą:(Polly pisze: ↑25 kwietnia 2024, o 23:33Być może jedno istniejące już napięcie nerwowe zostało spotęgowane strachem o stan zdrowia stąd dodatkowe odczucia.Mroczna.Krolowa pisze: ↑25 kwietnia 2024, o 19:59Drganie w brodzie i ustach 24h od 3 tygodni. Nie czuję go kiedy mówię , jem czy jestem w ruchu. Zaczęło się od drgania jednego fragmentu i skupieniu sie na tym. Czy mogłam to sprowokować skupiając się ?
Kiedyś po obejrzeniu reportażu o zespole sztywnego człowieka tak się przeraziłem aż dosłownie zalała mnie fala sztywności/drętwienia twarzy, szyi i rąk. Jak sobie uzmysłowiłem po kwadransie, że to jednak nie ta choroba to wszystko przeszło natychmiast.
Siła strachu i autosugestii robią cuda z naszymi zmysłami. Sppkojnie, musisz to jakoś zracjonalizować.
-
szvmon
- Nowy Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 26 kwietnia 2024, o 17:25
Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.
Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.
Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.
Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.
Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.
Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.
Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.
Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.
Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.
Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.
Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.
Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.
Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.
Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.
Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
-
Polly
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08
szvmon pisze: ↑26 kwietnia 2024, o 17:51Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.
Szymon to jest nerwica. Budzą się w tobie lęki które powodują somatyczne objawy jak choćby ból miedzyzebrowy w klatce piersiowej. To nie zawał, to nie guz to spięcie powięzi i mięśni głównie tego co w atlasie anatomicznym zaznaczono kolorem białym czyli tkanki ścięgniste, ścięgna i jakieś przyczepy. Nerwy są poszarpane ich praca nie jest poprawna więc wysyła ci głupie komunikaty by coś wyłączyć np pamięć, myślenie, energię.
Byłeś na psychoterapii i zapewne nie powiedzieli ci że nerwica to fizyczny stan napięcia łącznie z tym emocjonalnym od którego się zaczyna.
Masz zatkane uszy od napięcia powięzi szyi i czepca ścięgnistego powodujacego bóle głowy albo napiętego mięśnia skroniowego. U mnie zaczęło się od zatkanego nosa i uszu. Oddychałem jak przez watę. Masa badań i leków typu pseudoefedryna, krople na alergię, leki przeciwhistaminowe bo przecież nietolerancja jest na pewno. Nerwy dosłownie nadszarpnięte.
Klikanie w uchu non stop, zaciskający się niewidzialny kask na głowie, sztywność mięśnia mostkowo obojczykowo sutkowego który to powodował napięcia w okolicy ucha i to zatkanie. Kłótliwość bo przecież wszystkie dźwięki wkurzają. Jedyny lek który pomagał to Xanax, Alprox, benzodiazepina pod różną postacią dająca poczucie bezpieczeństwa. Tylko to wyłączało wszystkie dziwne objawy na kilka godzin. Wtedy wiedziałem, że nie jestem chory nieuleczalnie i to dawało najwięcej siły. Oczywiście trwało to prawie 3lata z czego połowa czasu to był dramat i masa badań i wydanych pieniędzy na fizjoterapeutów, osteopatów i neurologów. Totalna głupota bo wtedy nie wiedziałem o tym forum a tylko tutaj masz realne opowieści ludzi którzy to przeżyli. Dr google i jakieś głupie portale typu zdrowie itp mogą się schować bo nie rozwiązują problemu, nie udzielają jasnej odpowiedzi.
Polecam w cholerę dużo ruchu w jakimś zielonym klimacie, rower, siłownię śmieszne filmy z YouTube bo musisz wyregulować swoją dopaminę i serotoninę by ciało mogło się zluzować. Zrób coś co daje ci satysfakcję. Za dużo kortyzolu i adrenaliny która nie chce się sama obniżyć i utrzymuje stan ciągłego napięcia. Chłopie idziesz do psychiatry prosisz o Alprox i tritico na sen i czekasz aż będzie lepiej. Nie miej wyrzutów sumienia że jesz Alprox ponad miesiąc nie uzależnisz się tak szybko to sraty taty, że się uzależnisz w kontrolowanej dawce. Będziesz żył normalnie i szybko wykluczysz głupie choroby. Nie wydawaj już pieniędzy na badania kup sobie jakieś fajne perfumy, telefon czy inny duperelek dający radość. Jakoś to będzie...
A...Do psychiatry idź prywatnie będzie szybciej i wywal tą hydroksyzynę do kibla bo to zamulacz.
Jedz dobrze, pij oliwę z oliwek jedz warzywa i dobre białka.
-
Mroczna.Krolowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28
OMG też mam klikanie w uchu. Zaczęło się we wrześniu 2023 i doprowadziło mnie do nerwicy. Dwóch laryngologów, MRI głowy, fiberoskopia, badanie słuchu, a ataki klikanie i bulgotania ucha nadal są. Nie łączyłam tego z nerwicaszvmon pisze: ↑26 kwietnia 2024, o 17:51Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.
Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.
Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.
Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.
Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.
Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.
Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.
Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
-
Mroczna.Krolowa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 55
- Rejestracja: 28 lutego 2024, o 18:28
OMG też mam klikanie w uchu. Zaczęło się we wrześniu 2023 i doprowadziło mnie do nerwicy. Dwóch laryngologów, MRI głowy, fiberoskopia, badanie słuchu, a ataki klikanie i bulgotania ucha nadal są. Nie łączyłam tego z nerwicaszvmon pisze: ↑26 kwietnia 2024, o 17:51Cześć,
Nazywam się Szymon, mam 26lat - zamieszczam ten post po to, aby uzyskać odpowiedź od osób, które już przez to przeszły.
Wiele w moim życiu się wydarzyło - z mojego punktu widzenia, dla tych "twardszych" zapewne sytuacje, o których myślę mogłyby okazać się błahe.
Listopad 2021 - dostaję pierwszego załamania nerwowego, niewiadomo skąd, po prostu zaczynam tracić radość z życia, pojawiają się pierwsze konflikty z przyjaciółmi i rodziną.
Czerwiec 2022 - zjazd na SOR z uczuciem mocnego kłucia w klatce piersiowej + atak paniki. Diagnoza: neuralgia międzyżebrowa, stresopochodna.
Zalecenia: Leczenie hydroxyzyną. Zrobiłem jeszcze próbę tężyczkową, wyszła ona pozytywna. Po tym jak dowiedziałem się, że to nic groźnego, że wystarczy brać wapń oraz magnez ból w klatce ustał.
Lipiec 2023: dostaję nagle dziwnego uczucia - jakby ktoś trzymał mnie za nos, doszły bóle głowy - umiarkowane 2/10.
Spanikowałem, wziąłem garść leków na zatoki, nic one mi nie pomogły.
Zrobiłem kompleksowe badania krwi - na prawdę kompleksowe, jakieś 50 podpunktów. Rezonans z kontrastem. Wynik: brak zmian, krew OK - zdrów jak ryba.
Polecono mi brać pregabalinę (przepisał neurolog). Pochodziłem trochę na psychoterapię, pomogła mi ona na jakiś czas.
Każdego dnia wmawiałem sobie strach przed guzem mózgu, codziennie poddawałem swoje ciało analizom wewnętrznym...
Objawy nie ustawały, więc w lutym 2024 zrobiłem drugi rezonans głowy - oczywiście znowu bez zmian.
Teraz, od jakiegoś miesiąca moje objawy zmieniły się - nie odczuwam już bólów głowy, pojawiły się za to objawy w postaci zatykających się uszu, uczucie wpadania w poduszkę podczas leżenia, od czasu do czasu zawroty głowy. Co najśmieszniejsze, każdego dnia budzę się jak młody bóg, w miarę upływu dnia mój stan się pogarsza. Czasem mam wrażenie, że po spaleniu papierosa mój stan chwilowo się pogarsza, tak jakby rosło ciśnienie w głowie, a zatkanie uszu powiększało się... ciekawe, czy to od nerwicy, czy rzeczywiście coś tam się dzieje... neurolodzy twierdzą, że nie ma mowy o jakiejkolwiek chorobie, że są to zaburzenia lękowe.
Mnie osobiście co raz bardziej korci, aby wykonać trzeci rezonans... tzn. pojawiają się takie myśli, ale staram się sobie tłumaczyć, że w ten sposób w końcu będę robił go codziennie.
Słuchajcie kochani, powiedzcie co robić? Przyjmuję pregabalinę, ale mam wrażenie, że ona na mnie po prostu nie działa.
Męczy mnie już takie życie, chciałbym odzyskać pełnię sił, perspektywa szpitala, ciężkiej choroby dosłownie mnie paraliżuje - wiem niestety jak to wygląda z domu... mam ciężko chorą osobę w najbliższej rodzinie.
Czy Wy też macie podobne objawy? Jak sobie z tym poradzić? Co powinienem zrobić? Teraz jestem na etapie poszukiwań psychiatry, psychologa... może to coś da.
