Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 czerwca 2022, o 13:17

luk1285 pisze:
2 czerwca 2022, o 08:08
jacobsen pisze:
2 czerwca 2022, o 06:06
Ja akurat mam bardzo dobre "wspomnienia" z lekami. Asentra odmieniła całkowicie moje życie na 3 lata, niestety po samodzielnym odstawieniu wjebalam się w to samo bogno w jakim byoam wcześniej 🤮
A w czasie brania leków czerpalaś wiedzę z forum, filmów viktora i hewada? Uczeszczalas na psychoterapie?
Owszem, 2 lata indywidualnej terapii i rok grupowej :) słuchajcie ja nie mówię o tym, że leki były moim rozwiązaniem na całe zło. One pozwoliły mi stać z łóżka, aby chociaż odpalić kompa i włączyć nagrania z forum 🙂 chodzić do pracy bez uczucia, że zaraz upadne, zemdleje, umre czy wogole rozmawiać z kimś nie myśląc jedynie o zaburzeniu. Nigdy w moim życiu nie było tak, że opierałam swoje życie z nerwica jedynie na lekach, choć bardzo mi pomogły by ruszyć na przód. Moja terapia i wychodzenie z tego zawsze było wielowymiarowe. Gdybym nie korzystała np. z forum to nie byłabym w stanie żyć teraz normalnie przez 3 lata bez tabletek.
I wiecie, te leki są na receptę. Ja o nie nie błagałam lekarza, to mój psychiatra stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem będzie wspomóc terapię farmakologicznie 🙂
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

2 czerwca 2022, o 13:23

To 3 lata bez tabletek i znow sie w to wkopalas? Czyli chwila nieuwagi i poszlas znow w jakies glupie mysli?
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 czerwca 2022, o 15:01

Niestety, śmierć 2 najważniejszych osób w moim życiu w 2021 i inne problemy osobiste no i poszło. Ja wiele tematów mogę przepracować sama, poradzić sobie dzięki forum i technikom, które wypracowałam przez te lata, ale temat śmierci zdecydowanie mnie przerasta. Nie mogę chodzić, nie mogę stać w miejscu (ogromne zawroty głowy, salbosc nóg)nie mogę normalnie pracować (pracuje, bo muszę, ale każde wyjście z domu to ogromne wyzwanie), o cieszeniu się życiem nie wspominam(ja nawet z psem boję się wyjść, żałosne). Hipochondria mnie dobija. Najlepsze lata życia stracone bezpowrotnie. Ta myśl bardzo boli.
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

2 czerwca 2022, o 15:20

A jakie masz ciagle myśli? Wiesz o tym ze cale to nasze cierpienie stwarzamy my sobie sami? Mysl analiza lęk i tak w kołko. Jakie masz myśli zanim wychodzisz z domu?
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

2 czerwca 2022, o 15:34

A co do hipochondrii to jakiej choroby sie boisz?
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 czerwca 2022, o 20:38

luk1285 pisze:
2 czerwca 2022, o 15:20
A jakie masz ciagle myśli? Wiesz o tym ze cale to nasze cierpienie stwarzamy my sobie sami? Mysl analiza lęk i tak w kołko. Jakie masz myśli zanim wychodzisz z domu?
Boje się, że zemgldleke, umre, udusze się . Zdarza się,że wyjdę gdzieś i po chwili się wracam, a serce wali jak oszalałe. Mąż ma przejechane. Żona, która nie może iść sama do biedronki, żal totalny. Inni myślą, że jestem leniwa, wykorzystuje, ale ja nie lubię już mówić o tym, tłumaczyć się przed osobami dla których jest to niepojęte. Niech będzie że jestem leniwa. Dopóki ktoś nie wyjdzie i nie poczuje, że nie zrobi już ani jednego kroku, bo się przewróci, nie zleje go pot, nie poczuje ucisku w klatce najzwyczajniej tego nie ogarnie. Mój mąż powiedzmy, że rozumie, albo raczej pogodzil się z tym. Gorsza dla mnie jest myśl, że jestem żalosna niż to co myślą inni.
Jeśli chodzi o choroby to już żadne konkretne. Po latach przypisywania sobie sam, sla, udarow, zawałów już się nie boje tego tak mocno jak jednego konkretnego objawu, który mnie obezwładnia. Ja miałam nawet moment, w którym prosiłam o chorobę, która wyjaśniła by to wszystko.
W tej chwili od wielu miesięcy mam taki ból lędźwi, że to szok. Czuję się jak osoba starsza, a mam 33 lata. Od 10 zaburzona, nic nie daje szczęścia, nic nie potrafię zrobić sama, boje się wychodzić. Smutny skrót życia.
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

2 czerwca 2022, o 21:10

Napisałas ze boisz sie ze umrzesz... To powiedz sobie "ok to umre i przynajmiej uwolnie sie od zaburzenia i tego calego cierpienia i będzie świety spokoj" moze bys tak sprobowala? Powiem ci ze ja jak bardzo cierpialem to wrecz chcialem miec zawal zeby umarl i uwolnil się od tego cierpienia
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 czerwca 2022, o 22:36

jacobsen pisze:
2 czerwca 2022, o 15:01
Niestety, śmierć 2 najważniejszych osób w moim życiu w 2021 i inne problemy osobiste no i poszło. Ja wiele tematów mogę przepracować sama, poradzić sobie dzięki forum i technikom, które wypracowałam przez te lata, ale temat śmierci zdecydowanie mnie przerasta. Nie mogę chodzić, nie mogę stać w miejscu (ogromne zawroty głowy, salbosc nóg)nie mogę normalnie pracować (pracuje, bo muszę, ale każde wyjście z domu to ogromne wyzwanie), o cieszeniu się życiem nie wspominam(ja nawet z psem boję się wyjść, żałosne). Hipochondria mnie dobija. Najlepsze lata życia stracone bezpowrotnie. Ta myśl bardzo boli.
Nie możesz chodzić, a chodzisz. Nie możesz stać w miejscu, a zapewne stoisz, nie możesz pracować ale pracujesz. Wszystko to jest iluzją, w której zatopiłaś się zbyt głęboko.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

2 czerwca 2022, o 23:17

Katja i Łuk, dziękuję Wam za odpowiedzi. Staram się stosować do o czym mówicie. Ja zazwyczaj mówię sobie "to wszystko już było i nic Ci się nie stało" lub "jak się przewrócisz to co z tego, najwyżej wstaniesz albo ktoś Ci pomoże". Tego właśnie nauczyłam się z tego forum i dzięki, że mi o tym przypominacie, bo faktem jest, że kiedy ktoś Ci o tym przypomni to działa lepiej. W tej chwili czuję, że przegrywam, zobaczymy co będzie. Od jutra mam zamiar zacząć ryzykować, wyjść z łóżka i robić jakaś łatwa aktywność mimo leku. Mam nadzieję,że się uda.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

3 czerwca 2022, o 07:32

metalista pisze:
29 maja 2022, o 17:36
Od paru dni dokucza mi jednostronny ból zatok i mrowienie połowy twarzy w okolicy szczęki, oka, skroni. Pojawia się takie jakby rozpieranie/ściskanie z lewej strony nosa, ale nie mam kataru ani przeziębienia. Do tego dochodzi pobolewanie głowy i nienajlepsze samopoczucie.
Może to być objaw nerwicy albo manifestacja refluksu k-g? Jak sobie z tym radzicie?
Możesz mieć zapalenie zatok bez kataru,mzoe być od refluksu,moze być od zęba,i oczywiście może być od nerwicy.ja mam i refluks i zatoki , objawy te same.raz są ,raz nie ma . laryngolog mówił że przewlekle zapelnie zatok mogę mieć jak najbardziej od refluksu,a ten również pojawia się i znika.i bądź tu mądry
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
metalista
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 7 października 2017, o 22:39

3 czerwca 2022, o 10:46

znerwicowana_ja pisze:
3 czerwca 2022, o 07:32
metalista pisze:
29 maja 2022, o 17:36
Od paru dni dokucza mi jednostronny ból zatok i mrowienie połowy twarzy w okolicy szczęki, oka, skroni. Pojawia się takie jakby rozpieranie/ściskanie z lewej strony nosa, ale nie mam kataru ani przeziębienia. Do tego dochodzi pobolewanie głowy i nienajlepsze samopoczucie.
Może to być objaw nerwicy albo manifestacja refluksu k-g? Jak sobie z tym radzicie?
Możesz mieć zapalenie zatok bez kataru,mzoe być od refluksu,moze być od zęba,i oczywiście może być od nerwicy.ja mam i refluks i zatoki , objawy te same.raz są ,raz nie ma . laryngolog mówił że przewlekle zapelnie zatok mogę mieć jak najbardziej od refluksu,a ten również pojawia się i znika.i bądź tu mądry
Dzięki za tę odpowiedź. Byłem u laryngologa i stwierdził mocno podrażnioną lewą dziurkę nosa i czerwone gardło, więc wygląda na refluks gazowy, ale jeszcze bez cech zapalenia zatok. Jednostronny bo śpie na lewym boku. Bez cech zapalenia zatok. Dostałem antybiotyk i IPP. Tylko, że do tego dochodzi nerwica, która generuje swoje objawy (mrowienie,drętwienie, ściskanie w skroniach) i czarne myśli.
luk1285
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 120
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 15:02

3 czerwca 2022, o 16:54

jacobsen pisze:
2 czerwca 2022, o 23:17
Katja i Łuk, dziękuję Wam za odpowiedzi. Staram się stosować do o czym mówicie. Ja zazwyczaj mówię sobie "to wszystko już było i nic Ci się nie stało" lub "jak się przewrócisz to co z tego, najwyżej wstaniesz albo ktoś Ci pomoże". Tego właśnie nauczyłam się z tego forum i dzięki, że mi o tym przypominacie, bo faktem jest, że kiedy ktoś Ci o tym przypomni to działa lepiej. W tej chwili czuję, że przegrywam, zobaczymy co będzie. Od jutra mam zamiar zacząć ryzykować, wyjść z łóżka i robić jakaś łatwa aktywność mimo leku. Mam nadzieję,że się uda.
I jak tam dzisiaj?
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

3 czerwca 2022, o 23:29

luk1285 pisze:
3 czerwca 2022, o 16:54
jacobsen pisze:
2 czerwca 2022, o 23:17
Katja i Łuk, dziękuję Wam za odpowiedzi. Staram się stosować do o czym mówicie. Ja zazwyczaj mówię sobie "to wszystko już było i nic Ci się nie stało" lub "jak się przewrócisz to co z tego, najwyżej wstaniesz albo ktoś Ci pomoże". Tego właśnie nauczyłam się z tego forum i dzięki, że mi o tym przypominacie, bo faktem jest, że kiedy ktoś Ci o tym przypomni to działa lepiej. W tej chwili czuję, że przegrywam, zobaczymy co będzie. Od jutra mam zamiar zacząć ryzykować, wyjść z łóżka i robić jakaś łatwa aktywność mimo leku. Mam nadzieję,że się uda.
I jak tam dzisiaj?
Zrobiłam kilka rzeczy z postanowień. W sumie 2, wyszłam sama rano z psem i pojechałam na duże zakupy rano z mężem, potem spacer dłuższy, ale znów nie sama. Myślałam l, że uda mi się wyjsc popołudniu samej z psem, ale wystraszyłam się. Nogi były trochę jak z waty, zaczęło się kręcić w głowie, mrowioa połowa twarzy. Jezu jak myślę o czym ja piszę, o tych swoich wariacjach i nieprawdopodobnych "sukcesach" to samej siebie mi żal...A teraz zaczynają boleć plecy i biodro i już boje się co z jutrem.
Swoją drogą to drętwienie połowy twarzy mnie przeraża...nie chce myśleć co to może być.
Dziekuje Luk, że pytasz 🌹 miło mi, że Ci się chciało 🙂
Adrianulek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 9 lutego 2022, o 12:19

4 czerwca 2022, o 05:42

jacobsen pisze:
3 czerwca 2022, o 23:29
luk1285 pisze:
3 czerwca 2022, o 16:54
jacobsen pisze:
2 czerwca 2022, o 23:17
Katja i Łuk, dziękuję Wam za odpowiedzi. Staram się stosować do o czym mówicie. Ja zazwyczaj mówię sobie "to wszystko już było i nic Ci się nie stało" lub "jak się przewrócisz to co z tego, najwyżej wstaniesz albo ktoś Ci pomoże". Tego właśnie nauczyłam się z tego forum i dzięki, że mi o tym przypominacie, bo faktem jest, że kiedy ktoś Ci o tym przypomni to działa lepiej. W tej chwili czuję, że przegrywam, zobaczymy co będzie. Od jutra mam zamiar zacząć ryzykować, wyjść z łóżka i robić jakaś łatwa aktywność mimo leku. Mam nadzieję,że się uda.
I jak tam dzisiaj?
Zrobiłam kilka rzeczy z postanowień. W sumie 2, wyszłam sama rano z psem i pojechałam na duże zakupy rano z mężem, potem spacer dłuższy, ale znów nie sama. Myślałam l, że uda mi się wyjsc popołudniu samej z psem, ale wystraszyłam się. Nogi były trochę jak z waty, zaczęło się kręcić w głowie, mrowioa połowa twarzy. Jezu jak myślę o czym ja piszę, o tych swoich wariacjach i nieprawdopodobnych "sukcesach" to samej siebie mi żal...A teraz zaczynają boleć plecy i biodro i już boje się co z jutrem.
Swoją drogą to drętwienie połowy twarzy mnie przeraża...nie chce myśleć co to może być.
Dziekuje Luk, że pytasz 🌹 miło mi, że Ci się chciało 🙂
Wiem co czujesz, od tygodnia tez mam strasznie napięte mięśnie twarzy i szyi do tego stopnia ze aż robi mi się słabo jak gdzieś wychodzę
Byłem u neurologa i co ? Nerwiczka
Jestem zdrów jak ryba a te napięte mięśnie są związane z dużym stresem
Miałem tez mrowienia połowy twarzy i to wszystko nerwicowe
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

4 czerwca 2022, o 08:19

Adrianulek pisze:
4 czerwca 2022, o 05:42
jacobsen pisze:
3 czerwca 2022, o 23:29
luk1285 pisze:
3 czerwca 2022, o 16:54

I jak tam dzisiaj?
Zrobiłam kilka rzeczy z postanowień. W sumie 2, wyszłam sama rano z psem i pojechałam na duże zakupy rano z mężem, potem spacer dłuższy, ale znów nie sama. Myślałam l, że uda mi się wyjsc popołudniu samej z psem, ale wystraszyłam się. Nogi były trochę jak z waty, zaczęło się kręcić w głowie, mrowioa połowa twarzy. Jezu jak myślę o czym ja piszę, o tych swoich wariacjach i nieprawdopodobnych "sukcesach" to samej siebie mi żal...A teraz zaczynają boleć plecy i biodro i już boje się co z jutrem.
Swoją drogą to drętwienie połowy twarzy mnie przeraża...nie chce myśleć co to może być.
Dziekuje Luk, że pytasz 🌹 miło mi, że Ci się chciało 🙂
Wiem co czujesz, od tygodnia tez mam strasznie napięte mięśnie twarzy i szyi do tego stopnia ze aż robi mi się słabo jak gdzieś wychodzę
Byłem u neurologa i co ? Nerwiczka
Jestem zdrów jak ryba a te napięte mięśnie są związane z dużym stresem
Miałem tez mrowienia połowy twarzy i to wszystko nerwicowe
Ja byłam u neurologa w zeszłym tygodniu i badanie nie wyszło dobrze, zniesienie ilus tam prawidłowych odruchów wyszło, a niektóre wskazują na chorobę bardzo popularna na forum 🙂 z tym, że ja rozumiem, że nie w tym rzecz. Ja już leżałam na neurologii z podejrzeniem SM i widziałam ludzi, którym rzeczywiście wykryto m.in ta chorobę. Widziałam różnice między nami. Były to osoby, które mimo choroby żyły normalnie. Nie bały się wyjść z domu, opiekowały się swoimi dziećmi, pracowały, korzystaly z życia. I różnica między nami była taka, że one miały po prostu SM i żyły dalej. Mi wtedy tej choroby nie wykryto, a objawów miałam 100 więcej niż oni. Choćby teraz wykryto u mnie to gówno to wiem, że moim głównym problemem będzie nerwica. Bo różnica między nami była taka, że inni chorzy powiedzą, że mrowi im buzia, bo są chorzy na SM, u mnie będzie to mrowienie twarzy i panika "o boże zaraz umrę" "o boże mam rzut" "o boże co ze mną będzie" "o boże moje życie się kończy".
I żeby nie było, ja jeszcze nie mam żadnej diagnozy i na tą chwilę szczerze w nią wątpię. Czekam na mri głowy. Bo tak, prawda jest taka, że w większości przypadków takie mrowienia, drętwienia to nerwica, a nie poważana choroba. Ja bym tylko chciała przestać się bać, choćbym miała być chora na jakąś "prawdziwa" choroba to po prostu nie chce żyć w leku..
ODPOWIEDZ