Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Hiddenhands
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 8 czerwca 2020, o 15:55

30 czerwca 2020, o 15:04

jakies macie wskazowki przeciw poceniu sie czola?
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 czerwca 2020, o 15:14

Dzięki! Masz rację, to nie koniec świata. Z tą dietą nie jest tragicznie, ale nie ukrywajmy rzadko, który facet przestrzega diety...Fakt, nie piję i nie pali. Za to obiady, to głównie mięso itd. Po prostu przeraża mnie to, ze względu na wiek. Akceptacja, że ktoś ma nadciśnienie itd około 50tki, jest czymś naturalnym. No, ale fakt, nie zmienię tego, a genetyka też robi swoje.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

30 czerwca 2020, o 18:04

agnefka28 pisze:
30 czerwca 2020, o 15:14
Dzięki! Masz rację, to nie koniec świata. Z tą dietą nie jest tragicznie, ale nie ukrywajmy rzadko, który facet przestrzega diety...Fakt, nie piję i nie pali. Za to obiady, to głównie mięso itd. Po prostu przeraża mnie to, ze względu na wiek. Akceptacja, że ktoś ma nadciśnienie itd około 50tki, jest czymś naturalnym. No, ale fakt, nie zmienię tego, a genetyka też robi swoje.
I jeszcze drugi przykład przyjaciolka moja ma 39lat i do wielu lat ma nadciśnienie. Fakt że ona ma dużą nadwagę. Ciśnienie naturalnie i bez skutkow ubocznych obniża herbatka z hibiskusa,moj pije sobie dodatkowo do leków (po czasem pomimo leków ma i tak za wysokie z tym że on to lubi alko to inna sprawa) ale tak jak pisałam wcześniej przede wszystkim rezygnacja z soli, słonych przekąsek itp. I pić dużo wody minimun 2.5 littra dziennie a w upały jeszcze więcej.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

30 czerwca 2020, o 18:17

Dziękuję za porady i informację 😀
okularnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 19:20

30 czerwca 2020, o 20:25

Czy ktoś z Was miał poważniejsze objawy, udające inną chorobę, niezwiązane ze stresem tylko z podświadomością? Typu alergia niewychodząca w testach, niedowłady itp? Czy ktoś z Was miał tak, że jeśli się czegoś bał o swoje zdrowie to wywoływał taki objaw i nie były to objawy związane z działaniem stresu (jak napięcie mięśni, szybkie bicie serca itp.)?
okularnica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 18 czerwca 2015, o 19:20

30 czerwca 2020, o 20:54

Ogólnie to w nagraniach jest mowa głównie o takich najbardziej oczywistych objawach zaburzeń jak np. drętwienie, pocenie się, szybkie bicie serca, pieczenie, gula w gardle, ból brzucha itp. a nie słyszałam żeby mówili o objawach pozornie niezwiązanych ze stresem a jeśli ja mam takie objawy to już się stresuję, że coś jest nie tak w takim razie... A z tego co wiem to psychika potrafi praktycznie każdy objaw stworzyć, ale mimo tego badania wychodzą dobrze.
Ada135622
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 5 maja 2020, o 00:12

30 czerwca 2020, o 22:18

okularnica pisze:
30 czerwca 2020, o 20:25
Czy ktoś z Was miał poważniejsze objawy, udające inną chorobę, niezwiązane ze stresem tylko z podświadomością? Typu alergia niewychodząca w testach, niedowłady itp? Czy ktoś z Was miał tak, że jeśli się czegoś bał o swoje zdrowie to wywoływał taki objaw i nie były to objawy związane z działaniem stresu (jak napięcie mięśni, szybkie bicie serca itp.)?
Ja mam wieczny katar nie wiem dlaczego. Serce wali jak dzwon. Ostatnio przeczytalam o zawale. No i wczoraj sie zaczelo. Reka lewa dretwieje twarz serce piwcze krzycze w domu mam zawal dzwon po karteke. Narzeczony mowi nie masz zawalu a Ja swoje mam zawal. Pojechalam na sor zrobili ekg i powiedzieli ze to na tle nerwowym. Napięte mięśnie mam od stycznia
Davidson678
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 17 czerwca 2020, o 20:55

2 lipca 2020, o 20:08

Witam, jest to mój pierwszy post na tej stronie. I mam pewien problem który nie daje mi spokoju. Ogólnie z nerwica miałem doczynienia rok temu (tak mi się wydaje) zaczęło się od lekkiego przedawkowania kofeiny, skoczyło mocno ciśnienie, puls, myślałem że zawał, skończyłem wtedy na sorze i mój organizm chyba się przestraszyl bo od tego momentu moje serce zaczęło wariowac, pulsowac, pojawiły się lęki, dużo innych objawów. Ale zrobiłem wszystkie badania podstawowe do tego prywatnie kardiologiczne + kilka badań na traczyce z krwi, wszystko na szczęście wyszło dobrze. Mimo to parę miesięcy czułem się beznadziejnie, każdy dzień to było przetrwanie ale w sumie samo mi przeszło bo te badania z sercem mocno mnie uspokoiły. Był spokój, żyło mi się dobrze. Aż w tym roku pod koniec marca kiedy zaczęła się pandemia, kiedy trafiłem na postojowe (pracuje na lotnisku więc nie było pracy) znowu coś z moim organizmem zaczęło się dziać. Zupełnie niespodziewanie, bo liczyłem że podczas kwarantanny zrobię formę życia (siłownia, dieta i te sprawy), że pozałatwiam wszystko to na co nigdy nie miałem czasu, ale niestety nic z tego. Od marca jestem wrakiem człowieka, schudlem 7kg (dodam że mam 22 lata) więc powinienem latać i tryskac energia a jest zupełnie inaczej. Zaczęło się od częstych mocnych bólów głowy i dziwnego ścisku skroni i czoła który utrzymuje się do teraz i to jest właśnie ten problem, częstych mdłości i wymiotów, strasznego zmęczenia i osłabienia zacząłem się nakręcac - pojawiły się lęki, trzęsie mi się całe cialo. Więc oczywiście zacząłem wędrówkę po lekarzach, najpierw rodzinny - badania krwi, moczu - wszystko dobrze, następnie raz sor - ogólne badania + tomografia głowy, wszystko dobrze, nie przechodziło więc neurolog - wszystkie badania łącznie z rezonasem wszystko dobrze, w między czasie pojawiła się kulka w gardle która trwała 24/h przez miesiąc, więc laryngolog ocena gardła + zatok (miałem też robiona tomografie samych zatok) wszystko dobrze. Kardiologa odpuściłem, bo niecały rok temu miałem wszystkie badania + teraz ekg na sorze. Do tego czułem się podobnie jak rok temu. Więc diagnoza musi być jedna nerwica - z racji tego że objawow mam dużo nowych i więcej, poszedłem do psychologa (jestem w trakcie terapii) ten odesłał mnie również do psychiatry - dostałem lek trittico 75mg, biorę od 10 dni od najmniejszej dawki, od 4 dni jem już całą tabletkę 75mg. Ale w sumie nie czuje żadnej poprawy a wręcz na początku było jakby gorzej. Staram się żyć normalnie, wychodzę ze znajomymi, biegam, jeżdżę na basen, teraz wróciłem również do pracy. Lęk zazwyczaj w takich sytuacjach przechodzi inne objawy ustępuja ale oprócz głowy i ciągłego pustego odbijania (ale to akurat pikuś, po prostu nieprzyjemny dyskomfort - lekarz psychiatra kazał odpuścić gastrologa). Ale z głową mam największy problem i nie mogę się przez to odblokować psychicznie i ciągle się często przypadkiem nakręcam i dostaje lękow. Bo ciągle mam ścisk w głowie, jakby mi ktoś cegłę wsadził, ta głowa jest jakby ciężka i nie moja, głównie czoło/nos i okolice skroni, ścisk dosyć mocny trwa cały czas 24/h, tętni i trzęsie mi się głowa dodatkowo często, pulsuja również mocno skronie i przeszywa mnie takie jakby zimno jak o sobie o tym pomyśle. O zawrotach/nadwrażliwości na dźwięki/zaburzeniach widzenia nawet nie wspominam, ale to akurat przechodzi. Od tego scisku w sumie się zaczęło i nie przechodzi nawet jak się czymś zajmę na 100%. Przez to zaczynam często wątpić czy to nerwica i wpadam w stany depresyjne. Bo rok temu jak gdzieś wychodziłem z domu, objawów nie było często żadnych, a teraz ta głowa boli wszędzie. Byłem również ostatnio u fizjoterapeuty, na razie na jedej sesji i jeszcze to mi daje nadzieję bo po tej wizycie, pierwszy raz od paru miesięcy, usypialem na łóżku bez tego kolatania, napięcia, drzenia całego ciała (które też trwa w sumie ciągle), tego lęku i nawet ten ścisk był lekko mniejszy ale oczywiście był. I teraz pytanie co robić, czy totalnie dalej to lekceważyć i na siłę nie myśleć o tym? Bo oczywiście próbuje i robię to ale ten uścisk nie ustępuje choćby na minutę. Nawet ta głupia kulka w gardle ktora mnie trzymała przez miesiąc czasu też 24/h w końcu odpuscila, choć czasami wraca to głowa nie daje za wygraną i bardzo mnie to demotywuje przy odburzaniu :( Miewam lepsze dni pod względem psychicznym i fizycznym ale głowa w dalszym ciągu nie taka jak była kiedyś i strasznie utrudnia wszystko. Nawet jak teraz piszę do was to muszę robić przerwy bo boli dzisiaj mnie dosyć mocno (taki zwyczajny napięciowy ból), ale rano grałem w koszykówke trochę w dużym słońcu i pewnie dlatego, bo często po mocnym wysilku dostaje wieczorem mocnego bólu, który przechodzi oczywiście po jakiejś tabletce przeciwbólowej ale tylko do stanu tego ścisku. Więc czy może być taki objaw od nerwicy i kiedy to ustąpi i czy w ogóle usatpi? :( Bo i takie myśli mi się zaczynają pojawiać. Skoro biorę już leki, wydaje mi się czasami że się odburzam, a ten objaw w ogóle się nie zmniejsza od 3 miesięcy. Bo rozumiem jakbym miał ten ścisk co jakiś czas ale nie tak długo i ciągle, nie ma ani dnia i minuty wytchnienia. Czy ktoś tak miał może i jak sobie najlepiej z tym poradzić? :( Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i pozdrawiam.
Alex88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 16 maja 2018, o 17:02

2 lipca 2020, o 20:34

Davidson678 pisze:
2 lipca 2020, o 20:08
Witam, jest to mój pierwszy post na tej stronie. I mam pewien problem który nie daje mi spokoju. Ogólnie z nerwica miałem doczynienia rok temu (tak mi się wydaje) zaczęło się od lekkiego przedawkowania kofeiny, skoczyło mocno ciśnienie, puls, myślałem że zawał, skończyłem wtedy na sorze i mój organizm chyba się przestraszyl bo od tego momentu moje serce zaczęło wariowac, pulsowac, pojawiły się lęki, dużo innych objawów. Ale zrobiłem wszystkie badania podstawowe do tego prywatnie kardiologiczne + kilka badań na traczyce z krwi, wszystko na szczęście wyszło dobrze. Mimo to parę miesięcy czułem się beznadziejnie, każdy dzień to było przetrwanie ale w sumie samo mi przeszło bo te badania z sercem mocno mnie uspokoiły. Był spokój, żyło mi się dobrze. Aż w tym roku pod koniec marca kiedy zaczęła się pandemia, kiedy trafiłem na postojowe (pracuje na lotnisku więc nie było pracy) znowu coś z moim organizmem zaczęło się dziać. Zupełnie niespodziewanie, bo liczyłem że podczas kwarantanny zrobię formę życia (siłownia, dieta i te sprawy), że pozałatwiam wszystko to na co nigdy nie miałem czasu, ale niestety nic z tego. Od marca jestem wrakiem człowieka, schudlem 7kg (dodam że mam 22 lata) więc powinienem latać i tryskac energia a jest zupełnie inaczej. Zaczęło się od częstych mocnych bólów głowy i dziwnego ścisku skroni i czoła który utrzymuje się do teraz i to jest właśnie ten problem, częstych mdłości i wymiotów, strasznego zmęczenia i osłabienia zacząłem się nakręcac - pojawiły się lęki, trzęsie mi się całe cialo. Więc oczywiście zacząłem wędrówkę po lekarzach, najpierw rodzinny - badania krwi, moczu - wszystko dobrze, następnie raz sor - ogólne badania + tomografia głowy, wszystko dobrze, nie przechodziło więc neurolog - wszystkie badania łącznie z rezonasem wszystko dobrze, w między czasie pojawiła się kulka w gardle która trwała 24/h przez miesiąc, więc laryngolog ocena gardła + zatok (miałem też robiona tomografie samych zatok) wszystko dobrze. Kardiologa odpuściłem, bo niecały rok temu miałem wszystkie badania + teraz ekg na sorze. Do tego czułem się podobnie jak rok temu. Więc diagnoza musi być jedna nerwica - z racji tego że objawow mam dużo nowych i więcej, poszedłem do psychologa (jestem w trakcie terapii) ten odesłał mnie również do psychiatry - dostałem lek trittico 75mg, biorę od 10 dni od najmniejszej dawki, od 4 dni jem już całą tabletkę 75mg. Ale w sumie nie czuje żadnej poprawy a wręcz na początku było jakby gorzej. Staram się żyć normalnie, wychodzę ze znajomymi, biegam, jeżdżę na basen, teraz wróciłem również do pracy. Lęk zazwyczaj w takich sytuacjach przechodzi inne objawy ustępuja ale oprócz głowy i ciągłego pustego odbijania (ale to akurat pikuś, po prostu nieprzyjemny dyskomfort - lekarz psychiatra kazał odpuścić gastrologa). Ale z głową mam największy problem i nie mogę się przez to odblokować psychicznie i ciągle się często przypadkiem nakręcam i dostaje lękow. Bo ciągle mam ścisk w głowie, jakby mi ktoś cegłę wsadził, ta głowa jest jakby ciężka i nie moja, głównie czoło/nos i okolice skroni, ścisk dosyć mocny trwa cały czas 24/h, tętni i trzęsie mi się głowa dodatkowo często, pulsuja również mocno skronie i przeszywa mnie takie jakby zimno jak o sobie o tym pomyśle. O zawrotach/nadwrażliwości na dźwięki/zaburzeniach widzenia nawet nie wspominam, ale to akurat przechodzi. Od tego scisku w sumie się zaczęło i nie przechodzi nawet jak się czymś zajmę na 100%. Przez to zaczynam często wątpić czy to nerwica i wpadam w stany depresyjne. Bo rok temu jak gdzieś wychodziłem z domu, objawów nie było często żadnych, a teraz ta głowa boli wszędzie. Byłem również ostatnio u fizjoterapeuty, na razie na jedej sesji i jeszcze to mi daje nadzieję bo po tej wizycie, pierwszy raz od paru miesięcy, usypialem na łóżku bez tego kolatania, napięcia, drzenia całego ciała (które też trwa w sumie ciągle), tego lęku i nawet ten ścisk był lekko mniejszy ale oczywiście był. I teraz pytanie co robić, czy totalnie dalej to lekceważyć i na siłę nie myśleć o tym? Bo oczywiście próbuje i robię to ale ten uścisk nie ustępuje choćby na minutę. Nawet ta głupia kulka w gardle ktora mnie trzymała przez miesiąc czasu też 24/h w końcu odpuscila, choć czasami wraca to głowa nie daje za wygraną i bardzo mnie to demotywuje przy odburzaniu :( Miewam lepsze dni pod względem psychicznym i fizycznym ale głowa w dalszym ciągu nie taka jak była kiedyś i strasznie utrudnia wszystko. Nawet jak teraz piszę do was to muszę robić przerwy bo boli dzisiaj mnie dosyć mocno (taki zwyczajny napięciowy ból), ale rano grałem w koszykówke trochę w dużym słońcu i pewnie dlatego, bo często po mocnym wysilku dostaje wieczorem mocnego bólu, który przechodzi oczywiście po jakiejś tabletce przeciwbólowej ale tylko do stanu tego ścisku. Więc czy może być taki objaw od nerwicy i kiedy to ustąpi i czy w ogóle usatpi? :( Bo i takie myśli mi się zaczynają pojawiać. Skoro biorę już leki, wydaje mi się czasami że się odburzam, a ten objaw w ogóle się nie zmniejsza od 3 miesięcy. Bo rozumiem jakbym miał ten ścisk co jakiś czas ale nie tak długo i ciągle, nie ma ani dnia i minuty wytchnienia. Czy ktoś tak miał może i jak sobie najlepiej z tym poradzić? :( Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i pozdrawiam.
Wszystkie to objawy, które opisujesz jak najbardziej są nerwicowe. Z resztą skoro zrobiłeś mnóstwo badań, to możesz mieć pewność. Też męczy mnie ścisk w głowie, sztywność, drżenie całego ciała....dokładnie to wszystko co opisujesz.
Co do Triticco, to dawka terapeutyczna zaczyna się ok 150 mg. Antydepresanty potrzebują trochę czasu, żeby się wkręcić ok. miesiąca.
Davidson678
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 17 czerwca 2020, o 20:55

2 lipca 2020, o 21:02

Co do leków to słyszałem właśnie ze potrzebuja czasu, ale lekarz psychiatra niestety tego dokładnie mi nie wyjaśnił. Więc musiałem się wyzalic tutaj na forum, bo jakoś mi trochę lepiej na sercu teraz. No nic będę dalej próbował i ignorować to wszystko.
usuniete
Gość

3 lipca 2020, o 19:39

Hej. Napiszcie proszę czy ktoś z was miał coś takiego :
- Pustka w głowie przez większość dnia (jak by intelekt spadł do 30%)
- Dużo lękowych czarnych scenariuszy
- Takie otumanienie, otępienie
- Lęk
- Złość ,frustracja
- Obawy że to nigdy nie przejdzie
- Lęk przed spotkaniami z ludzmi ,rozmowami
- Stany depresyjne i apatia
- Żadna aktywność nie cieszy i nie ma sensu
- Pobudka koło 3-4 rano i taki bałagan myślowy (wyrywkowe myśli ,jakieś przypadkowe "z dupy") co nakręca mocno lęk
- Rozkojarzenie , brak koncentracji
- Drętwienie nosa
- Poczucie odizolowania
- Ucisk w głowie
- Brak energii
- Myślenie z trudem
kiki90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 125
Rejestracja: 21 lutego 2020, o 19:29

5 lipca 2020, o 13:31

ostatnio pojawilo sie u mnie przerazliwe poczucie oslabienia ze zemdleje ,zawroty glowy przed wyjsciem, czy to normalka jak sobie z tym radzic ktos mial podobnie
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

5 lipca 2020, o 15:00

Marcin_kielce30 pisze:
3 lipca 2020, o 19:39
Hej. Napiszcie proszę czy ktoś z was miał coś takiego :
- Pustka w głowie przez większość dnia (jak by intelekt spadł do 30%)
- Dużo lękowych czarnych scenariuszy
- Takie otumanienie, otępienie
- Lęk
- Złość ,frustracja
- Obawy że to nigdy nie przejdzie
- Lęk przed spotkaniami z ludzmi ,rozmowami
- Stany depresyjne i apatia
- Żadna aktywność nie cieszy i nie ma sensu
- Pobudka koło 3-4 rano i taki bałagan myślowy (wyrywkowe myśli ,jakieś przypadkowe "z dupy") co nakręca mocno lęk
- Rozkojarzenie , brak koncentracji
- Drętwienie nosa
- Poczucie odizolowania
- Ucisk w głowie
- Brak energii
- Myślenie z trudem
Taaak, typowe objawy, ja miałam często w najgorszych stanach pobudki właśnie 4-6
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

5 lipca 2020, o 15:01

Marcin_kielce30 pisze:
3 lipca 2020, o 19:39
Hej. Napiszcie proszę czy ktoś z was miał coś takiego :
- Pustka w głowie przez większość dnia (jak by intelekt spadł do 30%)
- Dużo lękowych czarnych scenariuszy
- Takie otumanienie, otępienie
- Lęk
- Złość ,frustracja
- Obawy że to nigdy nie przejdzie
- Lęk przed spotkaniami z ludzmi ,rozmowami
- Stany depresyjne i apatia
- Żadna aktywność nie cieszy i nie ma sensu
- Pobudka koło 3-4 rano i taki bałagan myślowy (wyrywkowe myśli ,jakieś przypadkowe "z dupy") co nakręca mocno lęk
- Rozkojarzenie , brak koncentracji
- Drętwienie nosa
- Poczucie odizolowania
- Ucisk w głowie
- Brak energii
- Myślenie z trudem
Miałam cały ten pakiet jeszcze parę miesięcy temu, ale drętwienie nosa tylko po prawej. Prawie wszystko przeszło.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
anna0101
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 9 lutego 2020, o 18:00

5 lipca 2020, o 15:07

U mnie też niestety powrót ☹️
Mój problem na poczstku polegał na tym, że bałam się że zachoruje, ciągle się badalam u różnych lekarzy. Terspia u psychoterapeuty podzialal. Wszystko było ok,az do momentu ważnego egzaminu w pracy-wywołał u mnie taki stres, że wszystko wróciło, tylko w odwrotnej formie. Zaczęłam się bać, że mogłabym coś sobie zrobić, np.podciac zyly. Potem odwróciło się to w stosunku do mojego męża i syna. Ciągle się bałam, że im coś zrobie, że mógłbym ich zabić.ciagle wyobraźnia nasuwała mi takie obrazy. Balam się, że popadam w jakąś chorobę psychiczną. Znowu terapia, powoli wracałam do siebie, sama byłam w stanie zauważyć, co wywołuje u mnie takie myśli. Było już prawie wszystko ok,az do teraz... Znowu od paru dni mam takie "jazdy",najpierw, że zrobię krzywdę najbliższym, których kocham, potem, że mogę zrobić coś sobie a dziś znowu się boję, że wariuje, że jestem jakas chora psychicznie,boje się że mnie zamkną w szpitalu psychiatrycznym. Ohhhh czy to się kiedyś skończy? Dziś mam totalnego dola a było już tak dobrze ☹️
ODPOWIEDZ