Cześć, miałem kiedyś śnieg optyczny jako jeden z somatów nerwicowych jak również powyżej opisywane męty. Co do mętów to każdy człowiek je ma, ale mózg nauczył się ich "nie widzieć" i dlatego dostrzegamy je tylko na jasnym tle jak się na nich skupimy. W nerwicy możemy się skupić na nich do tego stopnia że widzimy je cały czas. Ale jak odwrócimy uwagę wszystko wraca do normy. A co do śniegu to go miałem, ale jak się przestałem skupiać to ustąpiło i już go nie mam. Jeśli neurolog nic nie stwierdził, a miałeś nawet rezonans to znaczy że jesteś zdrowy, a śnieg widzisz, bo się na nim koncentrujesz.Antysmog pisze: ↑15 grudnia 2019, o 14:20Jeśli można to ja wyjaśnię sam. Śnieg optyczny to są non stop śnieżące mroczki, coś jak ekran telewizora bez sygnału. I mam tak od 7 lat.
Neurolog nie ustalił przyczyny, pomimo badań. Ostatnio nawet profilaktycznie miałem badanie rezonansem i przez miesiąc z tego powodu miałem lęki. I z tych lęków obok guza mózgu pojawiła się możliwość udaru.
Na wikipedii jest przedstawiony śnieg
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Anieg_optyczny
Pozdrawiam
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 23 maja 2016, o 03:07
Czy można mieć od nerwicy tak silne bóle wybranego odcinka kręgosłupa, że może Ci on nawet uniemożliwić normalne siedzenie? Powiedzmy, że chodzi o kręgi szyjne. Według badań mam tam jakieś zmiany zwyrodnieniowe ale neurochirurg powiedział, że takie zmiany nie mają prawa takich bóli powodować. W sumie paru lekarzy tak stwierdzilo. Objawy są jak fizyczne objawy. Bóle lewej strony, ręki, barķów, a w badaniu nic. Strasznie się nasila jak siedze i stąd myślę, że to problem mechaniczny ale każdy lekarz mi mówi, że tam nie ma takich zmian. Nawet jak palcem dotkne tam to się nasila, a niby nic nie ma. Tylko jak leże bokiem to jest okej i mi mrowi tam w środku. Uzębienie z tego bólu też mam wrażliwe, woda jest jak lód. Skóra w okolicy tych kregow szyjnych jakas pogrubiona, jak spuchnieta. Jak tam palce na tych kregach szyjnych klade to mnie prad kopie w opuszki od palcow jak byscie je wlozyli do gniazdka. Jaja jakies. Odrazu jak ból się nasila od siedzenia to wkracza rwa barkowa i kolotanie serca ale lezac juz tego nie ma. I na badaniu i diagnostyce zdrowy -.- Nawet blokady tego nie powstrzymuja. Teoretycznie to leze w lozku, bo boje sie wstac i chodzic. Serio.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 lipca 2019, o 20:10
Mam zdiagnozowany refluks żołądkowo-przełykowy, który pojawił się w okresie ciąży ( w gastroskopii m.in nadżerki które chwilowo wyleczyłam stosując przez kilka miesięcy IPP) - od wielu miesięcy męczy mnie drapanie w gardle, widzę że gardło i migdały są zaczerwienione, powiększone, co kilka miesięcy kończę na antybiotyku, wystarczy że wypiję lub zjem coś zimnego i wtedy dopada mnie angina. Poza tym odczuwam palenie w mostku pojawiające się po posiłkach, rano chrypka, suchy kaszel i odklejanie się flegmy z gardła. Niedawno doszło do tego uczucie czegoś w gardle ( to akurat obstawiam typowo nerwicowe zagranie, bo pojawiło się na parę tygodni przed ostatnią gastroskopią, kiedy stresowałam się że wynik badania będzie gorszy niż poprzednio bo nasiliły mi się objawy). Chwilowo wyleczyłam nadżerki i polip który był wcześniej widoczny w badaniu, lekarz dalej chce abym stosowała IPP oraz dietę. Generalnie z innymi somatami radzę sobie już całkiem nieźle, mało zwracam na nie już uwagi, bo wiem że to ściema, ale nie wiem jak z tym nieszczęsnym refluksem. Z jednej strony podejrzewam że stał się moim konikiem objawowym i skupiam się głównie na nim, z drugiej strony ciągłe infekcje i realna diagnoza lekarza zmuszają mnie do skupiania się na nim (trzymanie diety, pilnowanie spania na wysokiej poduszce, spożywania małych porcji posiłków, niejedzenie wieczorem etc). Nie wiem zupełnie jak ugryźć ten temat, boję się że zupełne zapomnienie o nim poskutkuje ponownym pojawieniem się czegoś w wyniku gastroskopii czy zwiększy ilość infekcji gardła i antybiotyków, których mam po prostu dość, na L4 też nie mogę sobie co chwilę pozwalać, z kolei czuję że ciągłe pamiętanie o zalecaniach i skupianie się na nich będzie stało mi na drodze do odburzenia się. Czy ktoś z Was miał podobne problemy i mógłby się podzielić doświadczeniem lub coś doradzić?? Będę wdzięczna za Wasze sugestie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Hej ostatnio znowu mam jakies jazdy, że nagle zacznę cos gadać od rzeczy albo to co myślę w danej chwili (jakies różne głupoty) zacznę mówić na glos,mam różne wyobrazenia kilkusekundowe które wywołują silny lek.. Jestem przez to w stanie ciągłego pobudzenia, malo tego nawet mam tak, że jak żartuję albo sie wyglupiam to czuję sie dziwnie z tym jakbym jakas chora była i robiła cos nienormalnego, zawsze byłam "pozytywnie zakręcona", miałam bardzo duze poczucie humoru i ze znajomymi most o się śmialismy i wyglupialismy. Teraz żartujac czuje sie jak psychiczna. Z czego to wynika? Jak temu zaradzić?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Jak sama zauważasz jesteś w stanie ciągłego pobudzenia, a więc napięcie, wszystie zmysły wyostrzone, ciągłe skanowanie czy ze mną wszystko ok, więc nie dziwne, że nawet wygłupy wydają Ci się teraz dziwne.znerwicowana_ja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:00Hej ostatnio znowu mam jakies jazdy, że nagle zacznę cos gadać od rzeczy albo to co myślę w danej chwili (jakies różne głupoty) zacznę mówić na glos,mam różne wyobrazenia kilkusekundowe które wywołują silny lek.. Jestem przez to w stanie ciągłego pobudzenia, malo tego nawet mam tak, że jak żartuję albo sie wyglupiam to czuję sie dziwnie z tym jakbym jakas chora była i robiła cos nienormalnego, zawsze byłam "pozytywnie zakręcona", miałam bardzo duze poczucie humoru i ze znajomymi most o się śmialismy i wyglupialismy. Teraz żartujac czuje sie jak psychiczna. Z czego to wynika? Jak temu zaradzić?


https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 905
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
To fakt ja mam bóle brzucha, wzdecia no ogólnie jelito wrażliwe (w sumie odkąd pamiątam na stres tak reagowałam) ale teraz wmawiam sobie choroby jelita itp.. Badania krwi mam dobre, usg trzustka śledziona bez zarzutu. I tak sie stresuje tymi dolegliwościami ze chyba przez to jestem w takim napięciuKatja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:20Jak sama zauważasz jesteś w stanie ciągłego pobudzenia, a więc napięcie, wszystie zmysły wyostrzone, ciągłe skanowanie czy ze mną wszystko ok, więc nie dziwne, że nawet wygłupy wydają Ci się teraz dziwne.znerwicowana_ja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:00Hej ostatnio znowu mam jakies jazdy, że nagle zacznę cos gadać od rzeczy albo to co myślę w danej chwili (jakies różne głupoty) zacznę mówić na glos,mam różne wyobrazenia kilkusekundowe które wywołują silny lek.. Jestem przez to w stanie ciągłego pobudzenia, malo tego nawet mam tak, że jak żartuję albo sie wyglupiam to czuję sie dziwnie z tym jakbym jakas chora była i robiła cos nienormalnego, zawsze byłam "pozytywnie zakręcona", miałam bardzo duze poczucie humoru i ze znajomymi most o się śmialismy i wyglupialismy. Teraz żartujac czuje sie jak psychiczna. Z czego to wynika? Jak temu zaradzić?Jak ja bym teraz wymyśliła sobie, że będę się przyglądać mojej ręce ( a jestem jeszcze w stanie lękowym ) i tak przez cały dzień to gwarantuje Ci, że wieczorem miałabym już wszystkie możliwe bóle tej ręki, a sama ręka wydałaby mi się jakaś dziwna, obca itp.
![]()
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- Piotrt
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18
Witaj ja miałem podobnie uczucie pelnosci albo że coś stoi w gardle gastroskopia jedna za drugą chyba już 5 ich było sam nie liczę a co mi pomogło DEXILANT I oczywiście sugestie takie jak u ciebie 5 małych posiłków dziennie nie jeść na noc itp Ale powiem Ci jedno po pierwsze stres jest jak benzyna do ognia podsyca objawy ale reasumując co mi pomogło DEXILANT do tego musisz wyczuć co ci szkodzi a co ci nie szkodzi najlepiej metoda prób i błędów bo ja np sobie wyprobowalem że jak jest źle to parówki drobiowe wcinam głównie no i śniadanie powoli jem bo rano jest żołądek skurczony po nocy i mam przepukline przełyku ale to już trzeba się przyzwyczaićmuffynn pisze: ↑16 grudnia 2019, o 11:05Mam zdiagnozowany refluks żołądkowo-przełykowy, który pojawił się w okresie ciąży ( w gastroskopii m.in nadżerki które chwilowo wyleczyłam stosując przez kilka miesięcy IPP) - od wielu miesięcy męczy mnie drapanie w gardle, widzę że gardło i migdały są zaczerwienione, powiększone, co kilka miesięcy kończę na antybiotyku, wystarczy że wypiję lub zjem coś zimnego i wtedy dopada mnie angina. Poza tym odczuwam palenie w mostku pojawiające się po posiłkach, rano chrypka, suchy kaszel i odklejanie się flegmy z gardła. Niedawno doszło do tego uczucie czegoś w gardle ( to akurat obstawiam typowo nerwicowe zagranie, bo pojawiło się na parę tygodni przed ostatnią gastroskopią, kiedy stresowałam się że wynik badania będzie gorszy niż poprzednio bo nasiliły mi się objawy). Chwilowo wyleczyłam nadżerki i polip który był wcześniej widoczny w badaniu, lekarz dalej chce abym stosowała IPP oraz dietę. Generalnie z innymi somatami radzę sobie już całkiem nieźle, mało zwracam na nie już uwagi, bo wiem że to ściema, ale nie wiem jak z tym nieszczęsnym refluksem. Z jednej strony podejrzewam że stał się moim konikiem objawowym i skupiam się głównie na nim, z drugiej strony ciągłe infekcje i realna diagnoza lekarza zmuszają mnie do skupiania się na nim (trzymanie diety, pilnowanie spania na wysokiej poduszce, spożywania małych porcji posiłków, niejedzenie wieczorem etc). Nie wiem zupełnie jak ugryźć ten temat, boję się że zupełne zapomnienie o nim poskutkuje ponownym pojawieniem się czegoś w wyniku gastroskopii czy zwiększy ilość infekcji gardła i antybiotyków, których mam po prostu dość, na L4 też nie mogę sobie co chwilę pozwalać, z kolei czuję że ciągłe pamiętanie o zalecaniach i skupianie się na nich będzie stało mi na drodze do odburzenia się. Czy ktoś z Was miał podobne problemy i mógłby się podzielić doświadczeniem lub coś doradzić?? Będę wdzięczna za Wasze sugestie.
I przepraszam że to tak trochę chaotycznie napisane ale jak będziesz mieć pytania pisz śmiało
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 lipca 2019, o 20:10
No właśnie domyślam się że stres, przesadna analiza tylko dolewa oliwy do ognia, ale najgorsze dla mnie jest to żeby to rozgraniczyć jakoś na to co faktycznie mi dolega i o czym niestety w jakimś stopniu na co dzień muszę pamiętać i na to co jest dodatkiem od nerwicy. Problem mam z tym że nie widzę po czym jest mi gorzej, czasem po samej wodzie czuje się gorzej niż po czymś niezbyt zdrowym. A rano wstaje i pierwsze co już czuję że gardło poranione.Piotrt pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:42Witaj ja miałem podobnie uczucie pelnosci albo że coś stoi w gardle gastroskopia jedna za drugą chyba już 5 ich było sam nie liczę a co mi pomogło DEXILANT I oczywiście sugestie takie jak u ciebie 5 małych posiłków dziennie nie jeść na noc itp Ale powiem Ci jedno po pierwsze stres jest jak benzyna do ognia podsyca objawy ale reasumując co mi pomogło DEXILANT do tego musisz wyczuć co ci szkodzi a co ci nie szkodzi najlepiej metoda prób i błędów bo ja np sobie wyprobowalem że jak jest źle to parówki drobiowe wcinam głównie no i śniadanie powoli jem bo rano jest żołądek skurczony po nocy i mam przepukline przełyku ale to już trzeba się przyzwyczaićmuffynn pisze: ↑16 grudnia 2019, o 11:05Mam zdiagnozowany refluks żołądkowo-przełykowy, który pojawił się w okresie ciąży ( w gastroskopii m.in nadżerki które chwilowo wyleczyłam stosując przez kilka miesięcy IPP) - od wielu miesięcy męczy mnie drapanie w gardle, widzę że gardło i migdały są zaczerwienione, powiększone, co kilka miesięcy kończę na antybiotyku, wystarczy że wypiję lub zjem coś zimnego i wtedy dopada mnie angina. Poza tym odczuwam palenie w mostku pojawiające się po posiłkach, rano chrypka, suchy kaszel i odklejanie się flegmy z gardła. Niedawno doszło do tego uczucie czegoś w gardle ( to akurat obstawiam typowo nerwicowe zagranie, bo pojawiło się na parę tygodni przed ostatnią gastroskopią, kiedy stresowałam się że wynik badania będzie gorszy niż poprzednio bo nasiliły mi się objawy). Chwilowo wyleczyłam nadżerki i polip który był wcześniej widoczny w badaniu, lekarz dalej chce abym stosowała IPP oraz dietę. Generalnie z innymi somatami radzę sobie już całkiem nieźle, mało zwracam na nie już uwagi, bo wiem że to ściema, ale nie wiem jak z tym nieszczęsnym refluksem. Z jednej strony podejrzewam że stał się moim konikiem objawowym i skupiam się głównie na nim, z drugiej strony ciągłe infekcje i realna diagnoza lekarza zmuszają mnie do skupiania się na nim (trzymanie diety, pilnowanie spania na wysokiej poduszce, spożywania małych porcji posiłków, niejedzenie wieczorem etc). Nie wiem zupełnie jak ugryźć ten temat, boję się że zupełne zapomnienie o nim poskutkuje ponownym pojawieniem się czegoś w wyniku gastroskopii czy zwiększy ilość infekcji gardła i antybiotyków, których mam po prostu dość, na L4 też nie mogę sobie co chwilę pozwalać, z kolei czuję że ciągłe pamiętanie o zalecaniach i skupianie się na nich będzie stało mi na drodze do odburzenia się. Czy ktoś z Was miał podobne problemy i mógłby się podzielić doświadczeniem lub coś doradzić?? Będę wdzięczna za Wasze sugestie.
I przepraszam że to tak trochę chaotycznie napisane ale jak będziesz mieć pytania pisz śmiało
- Antysmog
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 12 listopada 2019, o 12:13
Ja to widzę od 7 lat, cały czas tak samo. Na ciemnym tle, na jasnym. I nie wiem czy mi to minie. Czy to jest jakieś neurologiczne schorzenie, czy od nerwicy. Mimo, że okulista mnie badał, jak i neurolog.mike48 pisze: ↑15 grudnia 2019, o 14:55Cześć, miałem kiedyś śnieg optyczny jako jeden z somatów nerwicowych jak również powyżej opisywane męty. Co do mętów to każdy człowiek je ma, ale mózg nauczył się ich "nie widzieć" i dlatego dostrzegamy je tylko na jasnym tle jak się na nich skupimy. W nerwicy możemy się skupić na nich do tego stopnia że widzimy je cały czas. Ale jak odwrócimy uwagę wszystko wraca do normy. A co do śniegu to go miałem, ale jak się przestałem skupiać to ustąpiło i już go nie mam. Jeśli neurolog nic nie stwierdził, a miałeś nawet rezonans to znaczy że jesteś zdrowy, a śnieg widzisz, bo się na nim koncentrujesz.Antysmog pisze: ↑15 grudnia 2019, o 14:20Jeśli można to ja wyjaśnię sam. Śnieg optyczny to są non stop śnieżące mroczki, coś jak ekran telewizora bez sygnału. I mam tak od 7 lat.
Neurolog nie ustalił przyczyny, pomimo badań. Ostatnio nawet profilaktycznie miałem badanie rezonansem i przez miesiąc z tego powodu miałem lęki. I z tych lęków obok guza mózgu pojawiła się możliwość udaru.
Na wikipedii jest przedstawiony śnieg
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Anieg_optyczny
Pozdrawiam
- Piotrt
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 3 lipca 2019, o 13:18
Wiesz nie jestem lekarzem nie chce wprowadzić cie w błąd ale wydaje mi się że te poranienia to są poprostu z osłabienia organizmu jak plesniawka czy opryszczka z osłabienia i przemęczenia Ja nie miałem nic w gardle poza zwężeniem przełyku ale tak mi się wydaje A najgorsze jest to że stres nakręca objawy i objawy nakręcaja stres to jest taka bomba która trzeba zatrzymać musisz wyczuć co ci szkodzi a co nie i stosować jeśli chodzi o jedzenie ja w najtrudniejszych chwilach jadłem same banany galaretki jogurty i parówki bo nic innego mi nie weszło i może na początek jakas hydrokdyzyna lub coś innego na obniżenie stresu bo tak jak mówisz nie wiesz co z czego wynika też tak miałem kupę lat mi zajęło dojście do tego że nerwica mi wzbudza objawymuffynn pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:56No właśnie domyślam się że stres, przesadna analiza tylko dolewa oliwy do ognia, ale najgorsze dla mnie jest to żeby to rozgraniczyć jakoś na to co faktycznie mi dolega i o czym niestety w jakimś stopniu na co dzień muszę pamiętać i na to co jest dodatkiem od nerwicy. Problem mam z tym że nie widzę po czym jest mi gorzej, czasem po samej wodzie czuje się gorzej niż po czymś niezbyt zdrowym. A rano wstaje i pierwsze co już czuję że gardło poranione.Piotrt pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:42Witaj ja miałem podobnie uczucie pelnosci albo że coś stoi w gardle gastroskopia jedna za drugą chyba już 5 ich było sam nie liczę a co mi pomogło DEXILANT I oczywiście sugestie takie jak u ciebie 5 małych posiłków dziennie nie jeść na noc itp Ale powiem Ci jedno po pierwsze stres jest jak benzyna do ognia podsyca objawy ale reasumując co mi pomogło DEXILANT do tego musisz wyczuć co ci szkodzi a co ci nie szkodzi najlepiej metoda prób i błędów bo ja np sobie wyprobowalem że jak jest źle to parówki drobiowe wcinam głównie no i śniadanie powoli jem bo rano jest żołądek skurczony po nocy i mam przepukline przełyku ale to już trzeba się przyzwyczaićmuffynn pisze: ↑16 grudnia 2019, o 11:05Mam zdiagnozowany refluks żołądkowo-przełykowy, który pojawił się w okresie ciąży ( w gastroskopii m.in nadżerki które chwilowo wyleczyłam stosując przez kilka miesięcy IPP) - od wielu miesięcy męczy mnie drapanie w gardle, widzę że gardło i migdały są zaczerwienione, powiększone, co kilka miesięcy kończę na antybiotyku, wystarczy że wypiję lub zjem coś zimnego i wtedy dopada mnie angina. Poza tym odczuwam palenie w mostku pojawiające się po posiłkach, rano chrypka, suchy kaszel i odklejanie się flegmy z gardła. Niedawno doszło do tego uczucie czegoś w gardle ( to akurat obstawiam typowo nerwicowe zagranie, bo pojawiło się na parę tygodni przed ostatnią gastroskopią, kiedy stresowałam się że wynik badania będzie gorszy niż poprzednio bo nasiliły mi się objawy). Chwilowo wyleczyłam nadżerki i polip który był wcześniej widoczny w badaniu, lekarz dalej chce abym stosowała IPP oraz dietę. Generalnie z innymi somatami radzę sobie już całkiem nieźle, mało zwracam na nie już uwagi, bo wiem że to ściema, ale nie wiem jak z tym nieszczęsnym refluksem. Z jednej strony podejrzewam że stał się moim konikiem objawowym i skupiam się głównie na nim, z drugiej strony ciągłe infekcje i realna diagnoza lekarza zmuszają mnie do skupiania się na nim (trzymanie diety, pilnowanie spania na wysokiej poduszce, spożywania małych porcji posiłków, niejedzenie wieczorem etc). Nie wiem zupełnie jak ugryźć ten temat, boję się że zupełne zapomnienie o nim poskutkuje ponownym pojawieniem się czegoś w wyniku gastroskopii czy zwiększy ilość infekcji gardła i antybiotyków, których mam po prostu dość, na L4 też nie mogę sobie co chwilę pozwalać, z kolei czuję że ciągłe pamiętanie o zalecaniach i skupianie się na nich będzie stało mi na drodze do odburzenia się. Czy ktoś z Was miał podobne problemy i mógłby się podzielić doświadczeniem lub coś doradzić?? Będę wdzięczna za Wasze sugestie.
I przepraszam że to tak trochę chaotycznie napisane ale jak będziesz mieć pytania pisz śmiało
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: 5 stycznia 2018, o 14:59
Zalicz jeszcze test na Helicobacter pylori.Przy gastroskopii mogli Ci go zrobić.jak tak długo brałaś inhibitory pompy można było wziąc penicyliny półsyntetyczne i pozbyć H.pylori przy okazji...
Poza tym nie piszesz o swoich gabarytach...Jesli jesteś słusznej postury z brzuszkiem rozciągnięcie przedniej sciany brzucha powoduje też rozciaganie przepony a co za tym idzie "rozciąganie" otworu przez który przechodzi przełyk w przeponie.Daje to cechy niewydolności podobne do "niezamykania się" wpustu i masz zarzucanie treści do przełyku,przepukliny rozworu przełykowego...
Zatem-diagnostyka H.pylori,dieta jak mówił lekarz,zero fajek,alkoholu,przypraw bo działaja sokopędnie,napojów gazowanych i zrzucenie brzucha jak jest.
posiłki małe...
Gardło (pomijam globus histericus) to oddzielna bajka.Może masz migdałki podniebienne do usuniecia.Zrób badanie ASO by zobaczyc jak kochają Cię paciorkowce i czy to rzeczywiście anginy czy nawracające ropnie okołomigdałkowe
Sprawa poboczna to...ginekologia.Jesli ciagle jedziesz na antybiotykach jesteś wyjałowiona wszedzie


I teraz mały mit...Tak.Probiotykli bierzemy od rozpoczęcia terapii antybiotykowej.Tworzone szczepy lactobacillus są odporne na znane antybiotyki wiec nie jest tak jak google mowi ze probiotyki uzupełaniające florę bierzemy po zakończeniu antybiotykoterapii.

-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Ja również to wszystko mam, ale już nie wmawiam sobie żadnych chorób, bo da się zauważyć kiedyś objawy się pojawiają i nasilają. Im więcej stresu tym więcej dolegliwości, im więcej analizy tym więcej stresu. Dlatego lepiej nie przesadzać z tym, że musimy się świetnie czuć każdego dnia, bo nie musimy. Wiele osób bez zaburzeń często źle się czuje, bo mają migreny, niestrawności itp. co więcej my również przed zaburzeniem też mieliśmy różne dni. Różnica jest taka, że osoba z zaburzeniem zaczyna skanowanie i analizę, a dlaczego się tak źle czuje, a co to może być, ilu lekarzy musze odwiedzić, co mi grozi, pewnie to rak, pewnie nigdy mi nie przejdzie itd.znerwicowana_ja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:25To fakt ja mam bóle brzucha, wzdecia no ogólnie jelito wrażliwe (w sumie odkąd pamiątam na stres tak reagowałam) ale teraz wmawiam sobie choroby jelita itp.. Badania krwi mam dobre, usg trzustka śledziona bez zarzutu. I tak sie stresuje tymi dolegliwościami ze chyba przez to jestem w takim napięciuKatja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:20Jak sama zauważasz jesteś w stanie ciągłego pobudzenia, a więc napięcie, wszystie zmysły wyostrzone, ciągłe skanowanie czy ze mną wszystko ok, więc nie dziwne, że nawet wygłupy wydają Ci się teraz dziwne.znerwicowana_ja pisze: ↑16 grudnia 2019, o 13:00Hej ostatnio znowu mam jakies jazdy, że nagle zacznę cos gadać od rzeczy albo to co myślę w danej chwili (jakies różne głupoty) zacznę mówić na glos,mam różne wyobrazenia kilkusekundowe które wywołują silny lek.. Jestem przez to w stanie ciągłego pobudzenia, malo tego nawet mam tak, że jak żartuję albo sie wyglupiam to czuję sie dziwnie z tym jakbym jakas chora była i robiła cos nienormalnego, zawsze byłam "pozytywnie zakręcona", miałam bardzo duze poczucie humoru i ze znajomymi most o się śmialismy i wyglupialismy. Teraz żartujac czuje sie jak psychiczna. Z czego to wynika? Jak temu zaradzić?Jak ja bym teraz wymyśliła sobie, że będę się przyglądać mojej ręce ( a jestem jeszcze w stanie lękowym ) i tak przez cały dzień to gwarantuje Ci, że wieczorem miałabym już wszystkie możliwe bóle tej ręki, a sama ręka wydałaby mi się jakaś dziwna, obca itp.
![]()
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 14 grudnia 2018, o 18:27
Witam, mam wiele objawow. Między innymi ciagle podwyższone tetno, kołatania, napięcie miesni zwiększone, bóle miesni z napięcia, ciągła analiza i zamartwianie się, itd.
Mam pytanie. Kilka razy w miesiącu zdarza mi się, ze czuje się znakomicie. Czasem dzieje się to bez przyczyny, a czasem po jakimś miłym wydarzeniu.
Badania robiłem masę i wszystko wyszło dobrze.
Ostatnio jechałem autem, leciała fajna piosenka co mi się spodobała. Zacząłem sobie ja nucić i poczułem się szczęśliwy. Nie czułem przez około godzinę problemów z sercem ani z mięśniami, nawet jak je próbowałem wywołać. Umysł był zadowolony. Znakomicie było. Potem jakos zacząłem znowu się stresować i wróciło. A wcześniej przed autem i piosenka czułem się mega źle.
Czy może tak być, ze choroba somatyczna ustąpi na godzinę czy to nerwica?
Mam pytanie. Kilka razy w miesiącu zdarza mi się, ze czuje się znakomicie. Czasem dzieje się to bez przyczyny, a czasem po jakimś miłym wydarzeniu.
Badania robiłem masę i wszystko wyszło dobrze.
Ostatnio jechałem autem, leciała fajna piosenka co mi się spodobała. Zacząłem sobie ja nucić i poczułem się szczęśliwy. Nie czułem przez około godzinę problemów z sercem ani z mięśniami, nawet jak je próbowałem wywołać. Umysł był zadowolony. Znakomicie było. Potem jakos zacząłem znowu się stresować i wróciło. A wcześniej przed autem i piosenka czułem się mega źle.
Czy może tak być, ze choroba somatyczna ustąpi na godzinę czy to nerwica?
- ottovonjaszczur
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31
Z tego co czytałem, to wynika, że może. Umysł ci to wszystko podsuwa, żebyś czuł ten lęk, był w stanie zagrożenia, a jak to olewasz to tak jakbyś sobie nic z zagrożenia nie robił, więc umysł ci zwiększa dawkę lęku.