Posluchaj calosc tego zdarzenia to juz byla panika tak naprawde, wystraszyles sie stad to falowanie i cala masa objawow, to ze strachu.
Jedynie na poczatku to przyslanianie ale mialem tak ze dwa razy na poczatku mojej nerwicy, trudno to opisac bo dzieje sie to bardzo szybko.
Nie stracisz wzorku ale nie wkrecaj sie bo tylko napiecie sobie stworzysz, mozesz przeciez isc do okulisty zeby sie uspokoic ale ja jednak uwazam ze to jest spowodowane zaburzeniem bo mialem tak samo i czesto wiele innych rewelacji wzrokowych a cala reszta to sluchaj panika.
A do tego czasem tak jest ze jak sie patrzy w jeden punkt to jedna strona oczu moze dostac chwilowego zacmienia, zastanow sie czy to nie jest wlasnie czyms takim spowodowane bo jak mowie calosc co ci sie dzialo to juz typowy lęk.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
Jak to zaczęło się dziać, to pomyślałem sobie, że raz już to miałem i to zaraz przejdzie. Ale z każdą chwilą to się pogłębiało i było jakby mocniejsze niż za pierwszym razem. Wystraszyłem się tego, bo nie wiedziałem co się dzieje z moimi oczami, skąd to się wzięło i w ogóle. Siedziałem sobie, słuchałem muzyki i nagle bach... Nie wiedziałem co miałem zrobić żeby to zeszło.... Dostałem tego objawu, i potem doszedł strach przed tym, a falowanie takie wokół oka jakby, zwiększało się z każdą chwilą, wpierw było takie małe a potem to już było widoczne wokół oka, więc sam nie wiem czy to od zaburzenia czy nie. Ale bardziej stawiam na tą migrenę oczną.
To dobrze, że nie zagraża. Bo to jest takie uczucie jakby przestawało się widzieć.... zresztą po co to piszę skoro to Wiecie z własnego doświadczenia. Stwierdzam, że dla mnie to jest gorszę, niż całe dd razem wzięte... odrealnienie przy tym to mały pikuś.
To dobrze, że nie zagraża. Bo to jest takie uczucie jakby przestawało się widzieć.... zresztą po co to piszę skoro to Wiecie z własnego doświadczenia. Stwierdzam, że dla mnie to jest gorszę, niż całe dd razem wzięte... odrealnienie przy tym to mały pikuś.
i'm tired boss
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Ja to ci powiem co kiedys usluszalem od neurologa, swoja droga bardzo dobrego, pojechalem do niego prawie 200 km bo gosciu byl ogolnie tez od zaburzen.
Powiedzial mi tak:
Prosze Pana jesli ma pan jakiekolwiek problemy z lękiem to jest to stan taki, ktory moze powodowac migreny, problemy z pamiecia, wyobrazeniami, i wzrokiem, moze Pan miec migotki, mroczki, zaciemnienie obrazu, tunelowe widzenie a nawet czasowe zamroczenie obrazu.
Oczywiscie bez zadnych uszkodzen.
Ja mialem mnostwo roznych rzeczy zwiazanych ze wzrokiem i z tym wlasnie chodzilem po lekarzach bo trudno mi bylo uwierzyc ze to mozliwe ogolnie od zaburzenia to miec, w koncu trafilem na neurologa, wlasnie jego, ktory mi powiedzial ze mozliwe jest doslownie wszystko bo jak powiedzial szef to mozg, jak mozg jest rozchwiany (a podczas lęk mozg przypomina sta jak po grzybkach) to moze byc kazdy objaw psychiatryczno - neurologiczny.
Rzadko ci sie to zdarza i dlatego tak ci sie wydaje to straszne. Ja ci powiem tak jak ci sie powtorzy to idz sobie z tym najwyzej do lekzrza, dla spokoju zebys teraz nie dumal co to moglo byc.
Powiedzial mi tak:
Prosze Pana jesli ma pan jakiekolwiek problemy z lękiem to jest to stan taki, ktory moze powodowac migreny, problemy z pamiecia, wyobrazeniami, i wzrokiem, moze Pan miec migotki, mroczki, zaciemnienie obrazu, tunelowe widzenie a nawet czasowe zamroczenie obrazu.
Oczywiscie bez zadnych uszkodzen.
Ja mialem mnostwo roznych rzeczy zwiazanych ze wzrokiem i z tym wlasnie chodzilem po lekarzach bo trudno mi bylo uwierzyc ze to mozliwe ogolnie od zaburzenia to miec, w koncu trafilem na neurologa, wlasnie jego, ktory mi powiedzial ze mozliwe jest doslownie wszystko bo jak powiedzial szef to mozg, jak mozg jest rozchwiany (a podczas lęk mozg przypomina sta jak po grzybkach) to moze byc kazdy objaw psychiatryczno - neurologiczny.
Rzadko ci sie to zdarza i dlatego tak ci sie wydaje to straszne. Ja ci powiem tak jak ci sie powtorzy to idz sobie z tym najwyzej do lekzrza, dla spokoju zebys teraz nie dumal co to moglo byc.
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
Trochę się uspokoiłem po przeczytaniu Twojej odpowiedzi. Ja właśnie mam pełno różnych objawów wzrokowych, męty, iskry, mroczki itp. Sporo jest tego aż wymieniać mi się nie chce. To jest właśnie w tym całym dd jak dla mnie najgorsze, np. do odcięcia od emocji przywykłem, ale do tego jest ciężko... Tą całą masę objawów wzrokowych tłumaczę sobie że to jest od zaburzenia. Ale te dzisiejsze objawy to sam nie wiem, może od zaburzenia, może nie, choć trochę przekonałeś mnie, że to może być od zaburzenia, bo wcześniej tego czegoś nie miałem, tzn przed zaburzeniem. Jak mi się to przytrafi znowu, to na pewno się wybiorę do okulisty, i być może do neurologa, dla świętego spokoju...
i'm tired boss
- April
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 704
- Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47
Guett to niczemu nie zagraża, to tylko chwilowy ubytek widzenia, po tym wszystko wraca do normy, jak panikujesz to jest po prostu gorzej, ja dopóki nie wiedziałam co to jest też srałam w gacie, a teraz to powiem Ci, że miałam to kilka dni temu gdzieś po półrocznej przerwie i przyjęłam to że spokojem patrząc na zegarek aż przejdzie i naprawdę było slabsze. Jak juz wiesz z czym masz do czynienia to jest łatwiej najgorsze w tym jest to, że nie znasz dnia ani godziny.
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
No właśnie, najgorsze to jest, że nie wiadomo kiedy to się pojawi.... bo jak człowiek wie, że to jest chwilowe no to będzie spokojniejszy, bo przechodzi to po jakimś czasie.April pisze:Jak juz wiesz z czym masz do czynienia to jest łatwiej najgorsze w tym jest to, że nie znasz dnia ani godziny.
i'm tired boss
- Misia2004
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 21 maja 2015, o 19:11
Pomoże mi ktoś?
Mam dopiero 15 lat. Wydaje mi się, że męczę się z dd tym już od kilku dobrych lat. Wtedy czułam, że coś dziwnego się dzieje, ale się nie przejmowałam, bo objawy były słabe i nie przeszkadzały mi. Ale od kilku miesięcy nasiliło się to bardziej... Zaczynałam wariować, strasznie się bałam i codziennie budziłam się z lękiem.. Nie pamiętałam, co robiłam wczorajszego dnia. Dopiero ostatnio przeczytałam, że to dd. Objawy się zgadzały, uspokoiłam się trochę. Ale teraz mam wątpliwości - nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć z dzieciństwa... fakt, tata miał trochę problemy z alkoholem, ale to naprawdę nie było nic wielkiego.... Więc skąd u mnie dd?
Mam powiedzieć to mamie? Na razie nikt o tym nie wie. Staram się żyć normalnie, ale moim problemem jest jeszcze jedno - z dnia na dzień mam wrażenie, że tracę kontakt z ciałem... to jest przerażające i okropne. Pojutrze jadę na szkolną wycieczkę, a boję się wychodzić z domu.. wtedy jeszcze mniej czuje ciało. Leżę od kilku dni w łóżku, bo jestem chora i tylko tu czuje się bezpiecznie...
Czy znalazłaby się osoba, która odpowie na moje dwa pytania i wesprze..? Na prawdę nie wiem, co mam robić...
Mam dopiero 15 lat. Wydaje mi się, że męczę się z dd tym już od kilku dobrych lat. Wtedy czułam, że coś dziwnego się dzieje, ale się nie przejmowałam, bo objawy były słabe i nie przeszkadzały mi. Ale od kilku miesięcy nasiliło się to bardziej... Zaczynałam wariować, strasznie się bałam i codziennie budziłam się z lękiem.. Nie pamiętałam, co robiłam wczorajszego dnia. Dopiero ostatnio przeczytałam, że to dd. Objawy się zgadzały, uspokoiłam się trochę. Ale teraz mam wątpliwości - nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć z dzieciństwa... fakt, tata miał trochę problemy z alkoholem, ale to naprawdę nie było nic wielkiego.... Więc skąd u mnie dd?
Mam powiedzieć to mamie? Na razie nikt o tym nie wie. Staram się żyć normalnie, ale moim problemem jest jeszcze jedno - z dnia na dzień mam wrażenie, że tracę kontakt z ciałem... to jest przerażające i okropne. Pojutrze jadę na szkolną wycieczkę, a boję się wychodzić z domu.. wtedy jeszcze mniej czuje ciało. Leżę od kilku dni w łóżku, bo jestem chora i tylko tu czuje się bezpiecznie...
Czy znalazłaby się osoba, która odpowie na moje dwa pytania i wesprze..? Na prawdę nie wiem, co mam robić...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Od jakiegoś czasu jest jakby tak inaczej.
Objawy stricte somatyczne w dużej mierze ustąpiły. Raczej nie mam już skoków ciśnienia, skoków pulsu, nie mam poczucia drżenia nóg oraz ogólnego poczucia słabości. Nie boję się, że umrę czy zemdleję. Umysł jakby mam czysty, nawet gdy jest źle to czarne myśli mnie nie nachodzą w taki sposób, że nie jestem w stanie myśleć o niczym innym.
Z drugiej jednak strony znacznie uaktywniły się u mnie derealizacje, co mnie strasznie deprymuje. Nie ma dnia w pracy, czy to w drodze z czy do pracy, bym nie czuł tej dziwności otaczającego świata. Nic się nie dzieje. Tylko mam takie uderzenia tego stanu, że aż czuję jakbym wykrzywiał twarz momentami (nie umiem tego dokładnie opisać). Jest to udręka. Ja mogę sobie sam wytłumaczyć, ze serce wali mi jak młot bo się boję, że nogi mi się trzęsą, bo to reakcja na adrenalinę pompowaną przez mój własny organizm. Ale tych DD nie jestem w stanie tak rozłożyć. Wiem, że nic się nie dzieje, że jestem bezpieczny, że codziennie miijam te same miejsca, często nawet tych samych ludzi, że wszystko jest takie jak zawsze. A jednak jest dziwnie. Niewytłumaczalnie dziwnie.
Najgorsze katusze przeżywam na dwóch odcinkach, gdy przechodze przez parki (każdy taki odcinek to 100-200m). Drzewa zza których nie widać ulicy, szum samochodów, niby normalny, ale jednak przez te drzewa stłumiony, nawet śpiew ptaków - to wszystko wydaje mi się dziwne. Dramat.
Straszne są też momenty, gdy piszę coś na komputerze i nagle mam poczucie, że to nie moje ręce. Patrzę, wiem że moje, ale mózg jakby miał wątpliwości.
Nie wiem już sam co z tym robić. Piję dziurawiec, biorę magnez, tran, extraspasminę. Może dzięki temu wszystkiemu objawy somatyczne w dużej mierze ustąpiły. Ale na DD to nic nie pomaga. Wiem, że tak jak ze wszystkim innym w tych zaburzeniach trzeba to "przechodzić" po prostu ignorując objawy, ale nie mam żadnego punktu zaczepienia, który miałem w przypadku objawów somatycznych.
Poradźcie coś
cokolwiek....
Objawy stricte somatyczne w dużej mierze ustąpiły. Raczej nie mam już skoków ciśnienia, skoków pulsu, nie mam poczucia drżenia nóg oraz ogólnego poczucia słabości. Nie boję się, że umrę czy zemdleję. Umysł jakby mam czysty, nawet gdy jest źle to czarne myśli mnie nie nachodzą w taki sposób, że nie jestem w stanie myśleć o niczym innym.
Z drugiej jednak strony znacznie uaktywniły się u mnie derealizacje, co mnie strasznie deprymuje. Nie ma dnia w pracy, czy to w drodze z czy do pracy, bym nie czuł tej dziwności otaczającego świata. Nic się nie dzieje. Tylko mam takie uderzenia tego stanu, że aż czuję jakbym wykrzywiał twarz momentami (nie umiem tego dokładnie opisać). Jest to udręka. Ja mogę sobie sam wytłumaczyć, ze serce wali mi jak młot bo się boję, że nogi mi się trzęsą, bo to reakcja na adrenalinę pompowaną przez mój własny organizm. Ale tych DD nie jestem w stanie tak rozłożyć. Wiem, że nic się nie dzieje, że jestem bezpieczny, że codziennie miijam te same miejsca, często nawet tych samych ludzi, że wszystko jest takie jak zawsze. A jednak jest dziwnie. Niewytłumaczalnie dziwnie.
Najgorsze katusze przeżywam na dwóch odcinkach, gdy przechodze przez parki (każdy taki odcinek to 100-200m). Drzewa zza których nie widać ulicy, szum samochodów, niby normalny, ale jednak przez te drzewa stłumiony, nawet śpiew ptaków - to wszystko wydaje mi się dziwne. Dramat.
Straszne są też momenty, gdy piszę coś na komputerze i nagle mam poczucie, że to nie moje ręce. Patrzę, wiem że moje, ale mózg jakby miał wątpliwości.
Nie wiem już sam co z tym robić. Piję dziurawiec, biorę magnez, tran, extraspasminę. Może dzięki temu wszystkiemu objawy somatyczne w dużej mierze ustąpiły. Ale na DD to nic nie pomaga. Wiem, że tak jak ze wszystkim innym w tych zaburzeniach trzeba to "przechodzić" po prostu ignorując objawy, ale nie mam żadnego punktu zaczepienia, który miałem w przypadku objawów somatycznych.
Poradźcie coś

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07
Czas. Ja wiem. Ale ile? Ile czasu się z tym męczyłaś zanim doszłaś do takiego etapu, że stało się to tylko drobną uciążliwością, a nie codziennym, nieodłącznym towarzyszem wszelkich wypraw poza dom?
Suplementujesz się czymś? Biierzesz/brałaś jakieś prochy bez recepty? Zioła?
Suplementujesz się czymś? Biierzesz/brałaś jakieś prochy bez recepty? Zioła?