
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 46
- Rejestracja: 13 lutego 2015, o 21:16
Wiesz no masz dd bo matura cie dobija, jestes pewna ze calkiem zawalilas? Perspektywy mozna znalezc zawsze, tylko niech ta zaloba maturalna ci minie i cos zaczniesz sobie kombinowac. Jestes zla wkurzona i czujesz sie przez to nikim ale tak nie jest 

-
- Gość
Condor, jestem pewna.
Bylam u psycholog, jestem mistrzem wyobrazania zlych scenariuszy, ale troche mnie podskladala do kupy.
Mam tendencje do ciagniecia sie w dol gdy idzie Le, zamoast probowac sie wtedy podbudowac.
Bylam u psycholog, jestem mistrzem wyobrazania zlych scenariuszy, ale troche mnie podskladala do kupy.
Mam tendencje do ciagniecia sie w dol gdy idzie Le, zamoast probowac sie wtedy podbudowac.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29
Idealnie to określiłaśtak to tka jakby coś w głowie kieorwało naszym ciałem.Czuje jakbym nie miał nad pewnymi rzeczami żadnej kontroli, a jakaś nitka świaodmości trzymała przy wszystkim.Co do terapeutki to jej nieobecność oczywiście może , nie musi wpływać na mój stan, jednka mimo wszystko na jakiś czas się coś traci, ktoś do kogo jesteśmy w pewien sposób przywiązani.ssaa pisze:Hmm a czemu tak martwi Cie ta nieobecnosc terapeutki?
Troche Kimku widac po tobie ze bardzo mocno jednak ten stan przezywasz, wiem sama co znaczy brak siebie i pustka w glowie, turdno siebie nawet okreslic wtedy jak sie czujemy bo to troche tak jakby cos w glowie po prostu kierowalo naszym cialem, jakas mala czastka swiadomosci.
Tak sie czulam wlasnie, o to dobre porownanie, jakby nitka swiadomosci mnie trzymala przy wszystkim.
Bardzo dobrze ze sie przelamujesz, to jest mimo wszystko najwazniejsze, bo jak mamy dd i do tego wykluczamy sie z aktywnosci, boimy gdzies dalek ruszyc to jest po prostu duzo gorzej.
Zobacz sam, wybrales sie za miasto, tam cie mocniej odrealnilo, zapewne z uwagi na sam wyjazd i tak sie tym przejales ze trwa nadal. Sprobuj dojrzec te laczenia bo to na tym sie to wszystko opiera.
Staram się jak wspomniałęm żyć i nieograniczać, mimo że w zasadzie kompletnie siebie nie odczuwam tkaim jaki byłem z przed depersonalizacji i derealizacji.Męczy mnie strasznie anhedonia, które w ostatnim czasie się bardzo nasiliła, co też wplywa bardzo niekorzystnie na mnie, bo kiedy nie odczuwa człowiek praktycznie żadnych emocji to odechciewa się czasem wszystkiego.Mocno swojego stanu nie przeżywam bo nawet zbytnio nie jestem w stanie, ale fakt że siedzi mi to w głowie bardzo.
- aoc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27
Jakiś czas temu sporo się tu udzielałam, ale po dramatycznych miesiącach udało mi się z tego całkowicie wyjść. Ostatnio miałem jednak 3 dni takiego lekkiego stanu derealizacji podczas grypy. Towarzyszyła temu wysoką gorączka, czułam się dziwnie i wpadłam znowu w lęk, że przez gorączkę to wszystko wraca. Znów była panika, dziwne o postrzeganie świata, lęk przed jutrem, tyle że w trochę lżejszej formie. Fakt, że sobie z tym jakiś czas temu poradziłam pomógł, aby wbić sobie do głowy, że to znów wraca błędne koło. Gdy tylko mi się poprawiło ze zdrowiem od razu poszłam na rower, umówiłam się ze znajomymi, wzięłam nadgodziny w pracy by zabić to wszystko w zalążku. Trwało to wszystko tydzień, ale udało się i jestem z siebie strasznie dumna
Dawno nic tu nie pisałam po prostu tylko Wam mogę się pochwalić takimi sukcesami, bo swego czasu to forum bardzo mi pomogło 


- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
super!
aoc, świetnie, że szybko się z tym uporałaś i raz dwa przybrałaś prawidłową postawę! 


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
W stanach osłabienia organizmu (przeziębienie, grypa, Choroba X) dosyć częste jest nasilenie DD czy też jego powrót. Więc następnym razem po prostu warto "wiedziec" że to minie gdy wyzdrowiejesz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29
Bardzo fajnie, że podzieliłaś się tą wiadomością z nami,dodaje to trochę otuchy i nadziei, że szansa jest zawsze, żeby z tego dziadostwa .Mi jednak trudno wierzyć, że po tym 10 miesięcznym trwaniu w dd powróci normalność no ale nie poddaje się..Przy gorączce to oczywiste, że taki dziwny stan może najść, każdy kto miał gorączkę zwłaszcza wysoką nie raz i nie dwa kiepsko czuł się psychicznie
-
- Gość
A to może i ja się wyżalę, bo cholera jasna, nauczyłem się żyć z DD/DP i tak naprawdę te objawy nie robią już na mnie wrażenia. Nie zwracam na nie uwagi, ale czasem mnie podkusi, żeby wpisać w google hasło typu "fully recovered from depersonalization" i wyskakuje mi jakiś program leczenia tego shitu (płatny) i potem jakieś rady typu : "nie wystarczy o tym zapomnieć i żyć dalej" itp itd. i potem tracę jakąś wewnętrzną pewność, potem się znowu pozbieram, bo jakoś to sam sobie wytłumaczę i to dociera do tej podświadomości, ale cholera muszę zaprzestać tego googlowania od czasu do czasu, bo to nie przynosi nic dobrego
.

-
- Gość
Sam sobie odpowiedziales. Nie ma po co sie nakrecac, a te kursy, ktore jak mowisz, sa platne, chca zrobic nam z mozgu jeszcze wieksze sito zeby zarobic.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2015, o 18:21 przez usunietenaprosbe, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 535
- Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43
No to nie trac pewnosci, dd i dp mija chociaz mam jeszcze male odrealnienie to ogolnie ten najwiekszy syf objawowy mi minal.
Co do zagranicznych porad, trickow, platnych programow to powiem ci tak - PRZERABIALEM TO :d
Na zachodzie bardzo czesta praktyka jest taka ze jak ktokolwiek doswiadczyl tego stanu to zaraz ksiazke wydaje albo kursy, oni tam robia tak z kazdym aspektem, nie tylko dd, nerwica ale czegokolwiek, ktos przezyl smierc kliniczna to zaraz o tym pisze w ksiazce itp
Tak samo jest z DD i DP a glowna porada jest i tak koniec koncow akceptacja
Bo co innego to nauczyc sie z tym zyc a tak naprawde TYM zyc, a co innego brac to jako problem czasowy na cierpliwosc i z akceptacja ze to jest tylko stan DD.
Co do zagranicznych porad, trickow, platnych programow to powiem ci tak - PRZERABIALEM TO :d
Na zachodzie bardzo czesta praktyka jest taka ze jak ktokolwiek doswiadczyl tego stanu to zaraz ksiazke wydaje albo kursy, oni tam robia tak z kazdym aspektem, nie tylko dd, nerwica ale czegokolwiek, ktos przezyl smierc kliniczna to zaraz o tym pisze w ksiazce itp

Tak samo jest z DD i DP a glowna porada jest i tak koniec koncow akceptacja

Bo co innego to nauczyc sie z tym zyc a tak naprawde TYM zyc, a co innego brac to jako problem czasowy na cierpliwosc i z akceptacja ze to jest tylko stan DD.
-
- Gość
No mądrze piszesz helpmi i generalnie zgadzam się z Tobą
. Natomiast nie rozumiem czasem tych ich "porad". Np. przeanalizuj co wywołało u Ciebie DD i DP , bo to jest najważniejsze. No to od dawna wiem, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ, bo innego logicznego wytłumaczenia nie widzę, wystąpiło to z powodu nadmiaru stresu, frustracji, jakie nawarstwiły się w krótkim okresie, no i tyle. Co tu jeszcze jest do analizowania. Generalnie klucz to chyba akceptacja i zapomnienie o objawach. Natomiast oni coś tam piszą, że to nie wystarczy i tylko robią mętlik w głowie.

-
- Gość
Dlatego, z całym szacunkiem dla ludzi wykonujących ten zawód, zrezygnowałem z biegania po specjalistach, bo nikt mnie nie rozumiał, patrzył na mnie jak na wariata, a pewnie gdybym nadal się żalił w okresie gdy miałem te objawy najsilniejsze, wkręciliby mi schizofrenię prostą albo coś
.

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 148
- Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23
Dokladnie tak jest. Ja tez trafilem na taka psycholog. Zreszta kiedys pisalem o tym na skype z victorem bo bylem ciekawy jak to widzi.Mercenary pisze:No mądrze piszesz helpmi i generalnie zgadzam się z Tobą. Natomiast nie rozumiem czasem tych ich "porad". Np. przeanalizuj co wywołało u Ciebie DD i DP , bo to jest najważniejsze. No to od dawna wiem, że NAJPRAWDOPODOBNIEJ, bo innego logicznego wytłumaczenia nie widzę, wystąpiło to z powodu nadmiaru stresu, frustracji, jakie nawarstwiły się w krótkim okresie, no i tyle. Co tu jeszcze jest do analizowania. Generalnie klucz to chyba akceptacja i zapomnienie o objawach. Natomiast oni coś tam piszą, że to nie wystarczy i tylko robią mętlik w głowie.
I po prostu obecnie trzeba szerzej spojrzec na to ze mnostwo DD i nerwic powstaje po prostu w wyniku stresu, w wyniku presji a nawet zwyklej marychy i ataku paniki od tego i sie zaczyna.
Dawniej jak powstawaly te wszystkie psychologiczne terapie nerwice i dd nie dotykaly az tylu ludzi jak teraz, bez mala jak grzyby po deszczu. Dlatego te terapie nie maja wgladu w to bo ida zawsze trybem ze cos jest na rzeczy w srodku nas.
A w sumie na rzeczy moze byc tylko to ze zbytnio sie stresowalismy co jest obecnie doslownie epidemia wsrod ludzi powoli wiec po nerwicy zwykle zaczyna sie i tak budowac do tego dystans.
Ale nie mozna zapominac ze rzeczywiscie sa ludzie ktorzy mieli bardzo trudne dorastanie czy jakies inne czynniki sie zbiegly ze u niego cos w srodku siedzi.
Chociaz i to tak naprawde wymaga w wiekszosci wypadkow poznania a reszta to jedno i to samo.
Bo wezmy np kogos kto byl wychowywany pod kloszem i nie potrafi sobie poradzic w zyciu, wiec jak sie tego dowie to i tak i tak musi powoli samemu wychodzic z tego parasola a w zaburzenie nie dawac sie wciagac.
Ale jednak pamietajmy ze sa kobiety co mialy np ojca alkoholika, potem meza i one musza sobie na takiej terapii cos poukladac.
Ja mysle ze powoli staje sie nieaktualne to ze nerwice musza kryc za soba jakies konflikty ukryte w podswiadomosci itp bo to sadze jest niewielki procent a teraz stres rzadzi i troche nasza krzywa cywilizacja tym, se nasze emocje wysiadaja.
Dlatego teraz to bardziej trening osobisty sie liczy, poznawanie emocji swoich, wyciszanie sie, no i znajomosc mechanizmow jak juz mamy zaburzenie.
TYLKO WIECIE RODZI SIĘ PROBLEM

Bo jak ktos cale zycie chcial zajmowac sie zawodowo terapia analityczna to wez mu teraz powiedz, ze ta terapia jest tylko dla niektorych zaburzonych
