Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

21 maja 2015, o 21:57

Dora ide spac bo dzisiaj moje mysli pisza czarne scenariusze. Wgl to jest glupie bo w tym stanie np. pomysle nie mysl. mysle razy dwa. i w dodatku nie wiem o czym ale chyba o jakims leku. Jesli juz wiem o czym to i tak nie widze sensu...
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

22 maja 2015, o 12:09

Misia2004 pisze:Pomoże mi ktoś?
Mam dopiero 15 lat. Wydaje mi się, że męczę się z dd tym już od kilku dobrych lat. Wtedy czułam, że coś dziwnego się dzieje, ale się nie przejmowałam, bo objawy były słabe i nie przeszkadzały mi. Ale od kilku miesięcy nasiliło się to bardziej... Zaczynałam wariować, strasznie się bałam i codziennie budziłam się z lękiem.. Nie pamiętałam, co robiłam wczorajszego dnia. Dopiero ostatnio przeczytałam, że to dd. Objawy się zgadzały, uspokoiłam się trochę. Ale teraz mam wątpliwości - nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć z dzieciństwa... fakt, tata miał trochę problemy z alkoholem, ale to naprawdę nie było nic wielkiego.... Więc skąd u mnie dd?
Mam powiedzieć to mamie? Na razie nikt o tym nie wie. Staram się żyć normalnie, ale moim problemem jest jeszcze jedno - z dnia na dzień mam wrażenie, że tracę kontakt z ciałem... to jest przerażające i okropne. Pojutrze jadę na szkolną wycieczkę, a boję się wychodzić z domu.. wtedy jeszcze mniej czuje ciało. Leżę od kilku dni w łóżku, bo jestem chora i tylko tu czuje się bezpiecznie...
Czy znalazłaby się osoba, która odpowie na moje dwa pytania i wesprze..? Na prawdę nie wiem, co mam robić... :(

Po pierwsze, to zastanów się czy nie miałaś jakiegoś trudnego przeżycia, jakiejś traumy, może to być od codziennego stresu. Przyczyn może być wiele....
Cofnij się wstecz i przypomnij sobie czy miałaś jakąś, jakieś trudne sytuacje w życiu. Może to też być od używek, narkotyków, alkoholu itp.
Co do dd, to nie ograniczaj się przez nie, jedź na tą wycieczką, i staraj się na niej dobrze spędzać czas. Bo jeśli będziesz siedzieć w domu to nie dasz sobie szansy na poprawę, bo będziesz się ograniczać, a potem nie będziesz miała ochoty nigdzie wychodzić bo po za domem będziesz się źle czuła. Wiem na swoim przykładzie, zerwałem w pewnym czasie trochę z życiem towarzyskim bo jak wychodziłem z domu, to miałem dd na maksa, strasznie mnie odrealniało, ale wychodziłem dalej mimo, że się źle czułem, i przełamywałem to, no i obecnie jak wyjdę do znajomych, gdzieś pojadę, to nie czuję różnicy, i zwiększenia się objawów.
Może teraz Ci się to wyda ciężkie co napisze, ale najlepiej jest zaakceptować ten stan, i żyć życiem, a nie objawami. Bo skoro będziesz siedzieć i myśleć o tym całe dnie, to to dalej będzie, bo to jest pożywka dla dd. A jak zaakceptujesz, że to jest chwilowe, i że Ci na pewno zejdzie, zajmiesz się swoim życiem, będziesz po prostu olewać ten stan dd, to z czasem będziesz zapominać o dd, i mózg będzie mógł się zregenerować. Zadbaj o sen, bo sen jest ważny w tych stanach, bo to właśnie w czasie snu mózg się regeneruje. Poczytaj artykuły na forum, bądź posłuchaj nagrań. Warto, poświęcić ten czas.

Nie wiem czy jest sens mówienia o tym Twojej mamie, ludzie którzy tego nie mają nie zrozumieją tego, powiedzą, że coś sobie wymyśliłaś lub coś takiego.
Ale jak chcesz, możesz spróbować, możesz zapisać się do psychologa...

I pamiętaj, nie ograniczaj się przez ten stan, bo dd w żaden sposób nas nie ogranicza, tylko nasze postrzeganie rzeczywistości jest chwilowo odcięte, zmienione, przecież możemy dalej robić wszystko ;)
i'm tired boss
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

23 maja 2015, o 01:35

Misia2004 pisze:Pomoże mi ktoś?
Mam dopiero 15 lat. Wydaje mi się, że męczę się z dd tym już od kilku dobrych lat. Wtedy czułam, że coś dziwnego się dzieje, ale się nie przejmowałam, bo objawy były słabe i nie przeszkadzały mi. Ale od kilku miesięcy nasiliło się to bardziej... Zaczynałam wariować, strasznie się bałam i codziennie budziłam się z lękiem.. Nie pamiętałam, co robiłam wczorajszego dnia. Dopiero ostatnio przeczytałam, że to dd. Objawy się zgadzały, uspokoiłam się trochę. Ale teraz mam wątpliwości - nie miałam żadnych traumatycznych przeżyć z dzieciństwa... fakt, tata miał trochę problemy z alkoholem, ale to naprawdę nie było nic wielkiego.... Więc skąd u mnie dd?
Mam powiedzieć to mamie? Na razie nikt o tym nie wie. Staram się żyć normalnie, ale moim problemem jest jeszcze jedno - z dnia na dzień mam wrażenie, że tracę kontakt z ciałem... to jest przerażające i okropne. Pojutrze jadę na szkolną wycieczkę, a boję się wychodzić z domu.. wtedy jeszcze mniej czuje ciało. Leżę od kilku dni w łóżku, bo jestem chora i tylko tu czuje się bezpiecznie...
Czy znalazłaby się osoba, która odpowie na moje dwa pytania i wesprze..? Na prawdę nie wiem, co mam robić... :(
Hej! Pomysl sobie, że jedziesz na wycieczke nie dlatego, żeby skupiać się na swoich objawach i je wizualizować i analizować. Jedziesz na wycieczke, żeby fajnie spędzić czas ze znajomymi i się zrelaksować. Pomyśl sobie, że np kiedy miałaś gorączkę i leżałaś chora w łóżku nagle dostałaś cynk, że w okolicy jest jakaś fajna impreza i od razu gorączka przechodziła bez analizowania ahahah Jeśli czegoś chcesz to się nie zastanawiasz i nie szukasz barier! Serio pomyśl o tym, że będzie super!!!!! Daj później znać jak Ci minął wyjazd!
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

23 maja 2015, o 09:05

Witam wszystkich ! Chciałabym się pożalić a jednocześnie może uzyskać jakieś porady bądź wsparcie na nurtujące mnie dolegliwości.
Zacznę od tego, że z nerwica zmagam się już kilka miesięcy, moim największym problemem jest wychodzenie do ludzi, spotykanie się z nimi czuję wtedy potrzebę ucieczki jakby za chwile miało się coś złego wydarzyć, takie napięcie. Ostatnio dostałam propozycje od znajomej żeby zająć się jej dzieckiem dwa razy w tygodniu popołudniami. Zgodziłam się no i wtedy się zaczęło ledwo wyszła a mnie już dopadł lęk, w nocy serce waliło mi jak oszalałe, noc prawie nieprzespana, następny dzień prawie cały przepłakałam. Dopadła mnie taka myśl,że będę MUSIAŁA z tą małą siedzieć, czy dam radę skoro tak źle się czuje sama ze sobą a co dopiero z kimś przez 8 godzin. W ogóle sama myśl ,że coś MUSZĘ, że nie ma wyjścia to mnie przeraża. Ostatecznie poprosiłam siostrę żeby się zajmowała tą dziewczynką bo ja nie dam rady. A teraz mam myśli tego typu, że kiedyś trzeba będzie pójść do pracy, a to mnie strasznie przeraża bo co jeśli ze mną będzie się działo dokładnie to samo co teraz. Jeśli już nigdy nie będę potrafiła swobodnie czuć się przy ludziach, w obcym miejscu, że ten przymus mnie dobiję, to poczucie obowiązku. dlatego pełen podziw dla pracujących z nerwicą.

Ponadto mam takie dziwne uczucie, że jak mam gdzieś wyjść to tak jakby mnie coś blokowało, jakby mnie ktoś przywiązał do drzewa i kazał iść, niby chce a nie mogę to z kolei wywołuje we mnie dodatkowe napięcie, jakiś konflikt wewnętrzny. Chciałabym się wyrwać a nie mogę. Takie uczucie dziwności jakby tam gdzie idę miało nic nie być, uczucie pustki, wyprania z uczuć, dziwności.

Czasami zadaję sobie pytanie CO JESZCZE NERWICZKO WYMYŚLISZ????
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

23 maja 2015, o 09:44

mechanizm-lekowy-charakterystyka-t5227.html

Jezeli jestes nowa to napewno zapoznaj sie z artami a pozniej koniecznie z nagraniami DIVOVICA.
NAJWIEKSZY BLAD JAKI MOZEMY POOELNIC W ZABURZENIU TO , UWIERZYC SWOIM MYSLA . A to robimy nagminnie co powoduje nakrecanie spirali leku.
Jezeli zrezygnowalas z pracy , to polelnilas bład. Sam jestem pracujacym nerwicowcem 10 h dziennie jeszcze musze gadsc w innym jezyku mieszkam w uk . Czy mi sie nalezy medal , nie sadze aczkolwiek nie jest a raczej nie bylo latwo. Z momentem jak z czegos rezygnujesz przez zaburzenie dajesz mu tym samym kluczyki do swojego swiata. Droga jest ciezka i uslana wieloma porazkami . Ale nie ma innej drogi mozna tylko sie pograzac i wiezyc w swoje umyslowe iluzje ktora i tak sie nie spelnia nigdy .
Zapoznaj sie z materialami i poprostu Witaj bo pytan bedziesz miec wiele i nie krepuj sie pytaj bo to tez wazny krok w postawieniu sie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

23 maja 2015, o 09:50

Zanim postanowiłam się zalogować zapoznałam się z artykułami na tym forum. Raz jest lepiej raz gorzej, nieraz mi się wydaje, że teraz to już będzie tylko lepiej, później przychodzi taki dzień i wszystko się sypie. Wszystko co wypracowałam poszło sobie. Chyba doszła też jakaś depresja, skoro najlepiej czuje się w swoim towarzystwie. Czasem myślę, że te lepsze i gorsze dni mają związek z hormonami.
Co do pracy to nie pracuje już 2 lata, pracodawca był niewypłacalny a poza tym to niezły krzyk pawiana!. W zeszłe wakacje poszłam do pracy dorywczej a tam ciągły krzyk i wtedy właśnie wszystko się zaczęło te moje lęki. Teraz to już myślę, że przed każdą pracą będę miała mega strach .
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

23 maja 2015, o 10:06

Noe do konca tak jest ze wszystko sie sypie wiadomosci sa nam potrzebne . Musimy miec wiedze ale sama napisalas ze zrezygnowalas z bycia opiekunka . To dla mnie troche sie poddalas zamykanie sie w domu to naprawde blad .

Zaburzenie tak dziala wlasnie ze przeplataja sie nam dni lepsze z gorszymi ale wkoncu jezeli idziemy konsekwentnie to dni lepsze staja sie czesciej i czesciej i wkoncu zaburzenie znika.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

23 maja 2015, o 12:23

Już chyba taka moja natura tchórza. Póki co to nawet z rodziną nie chce mi się dłużej rozmawiać, a co dopiero zabawiać 10-letnia dziewczynkę. To już nie dziecko, że się puści bajkę i spokój. A poza tym głupie uczucie spięcia wśród ludzi strasznie mnie dręczy. Prawie codziennie sobie mówię od jutra się uśmiecham, moje myśli będą tylko pozytywne, naładuje się pozytywną energią, wszystkim się będę cieszyła, zastosuję niereaktywność. I co? I okazuje się, że teoria super, gorzej z praktyką.
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

23 maja 2015, o 18:00

Ja mam tak samo. Wczoraj np. byłem u rodziców, którzy pokazywali mi zdjęcia z niedawnego wyjazdu weekendowego. Zdjęcie w zoo, zdjęcie na rynku, zdjęcie na łódce, zdjęcie w parku. Na zdjęciach roześmiani, zafascynowani tym co widzą. A ja im zazdrościłem, bo wiem, że gdybym tam z nimi był to jedyne co bym czuł to strach i chęć jak najszybszego znalezienia się w bezpiecznym miejscu (choć, przecież te miejsca też są bezpieczne!). Doszedłem w tych myślach do takiego stanu, że poczułem wręcz wkur....e (sory za słowo, ale ono idealnie oddaje te emocje) na to całe cholerstwo co mi dokucza. Pomyślałem że mam już serdecznie dość tego wszystkiego. Chyba jeszcze nigdy do tego tak nie podszedłem, jak do szkodnika którego trzeba rozdeptać, jak do pryszcza, którego trzeba usunąć. Wydawało mi się, że ten stan można przekuć w coś pozytywnego, że to taka motywacja, że tym razem pozbędę się tego nie na dzień czy dwa, ale na miesiąc czy dwa, a może nawet na zawsze!
Wszystko to jednak prysło dziś jak bańka mydlana. Im bliżej wyjścia z domu tym coraz bardziej niepewnie się czułem, a jak już wyszedłem to było nawet gorzej niż zwykle. Witki mi już opadają. Czując tą dziwność czuję się tak jakby ktoś zgasił światło. Takie otępienie. Spowolnienie. Ociężałość. A w te dobre okresy czuję się tak, jakby ktoś zdjął ze mne kajdany, jakbym był wolny i mógł wszystko....
Stosuję się konsekwentnie do rad z forum, staram się je realizować. Wiem jak nalęzy to pokonać. Ale gdy piąty, dziesiąty i pięćdziesiąty raz jest tak samo, następuje kilka czy kilkanaście dni względnie dobrych, a potem od nowa to tracę w tym wszystkim sens i jakąkolwiek motywację. Coraz częściej myślę nad psychiatrą, co pewnie skończyłoby się prochami, które pewnie by pomogły, ale prędzej czy później musiałbym je odstawić. Ech.
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

24 maja 2015, o 08:39

Tylko widzisz ja przyjmuje od trzech miesięcy lek, a jakoś szczególnie lepiej się po nim nie czuje, jedynie dobrze się śpi i może trochę mnie wyciszył. A prawda jest taka, że lek może pomóc jedynie w może 30 %. Jak się człowiek już zapędził w tych swoich lękach i myślach to ciężko jest to wszystko odblokować nawet najlepszym lekiem. Wszystko wydaje się straszne, czasem mam wrażenie, że nie dzieję się to naprawdę. Jak z normalnie funkcjonującej osoby, która może wszystko zmienić się w taki kłębek lęku i strachu.
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

29 maja 2015, o 21:53

Hej! Ostatnio troche sie pogubilam. Nie wiem czy jest lepiej czy gorzej - chyba lepiej mniej analizuje- tak mi sie wydaje, aczkolwiek tego nie odczuwam. Dzisiaj bylo w miare okej. Jedyne co mnie dolowalto fakt, ze nie jest tak jak dawiej i mysl filozoficzna ze tylko ja w tym tkwie w swoj wlasny sposob i ze dlaczego tylko ja tak czuje i nie moge sie pogodzic z tym ze kazdy jest inny. A i dzisiaj kolejna rzecz rozmawiam z kolezanka i atak paniki ale po chwili jakos sie uspokoilam ale przyszla sennosc i bezmozgowie. Albo ogladalam film i patrze sie i mysle nie wiem o co chodzi ale ogladam i nic nie kumam ale ogladam w skupieniu albo ogladam i panikuje ze nie rozumiem a chce zrozumiec albo ogladam i mysle o czyms innym ale nadal ogladam!

-- 29 maja 2015, o 21:53 --
Hej! Ostatnio troche sie pogubilam. Nie wiem czy jest lepiej czy gorzej - chyba lepiej mniej analizuje- tak mi sie wydaje, aczkolwiek tego nie odczuwam. Dzisiaj bylo w miare okej. Jedyne co mnie dolowalto fakt, ze nie jest tak jak dawiej i mysl filozoficzna ze tylko ja w tym tkwie w swoj wlasny sposob i ze dlaczego tylko ja tak czuje i nie moge sie pogodzic z tym ze kazdy jest inny. A i dzisiaj kolejna rzecz rozmawiam z kolezanka i atak paniki ale po chwili jakos sie uspokoilam ale przyszla sennosc i bezmozgowie. Albo ogladalam film i patrze sie i mysle nie wiem o co chodzi ale ogladam i nic nie kumam ale ogladam w skupieniu albo ogladam i panikuje ze nie rozumiem a chce zrozumiec albo ogladam i mysle o czyms innym ale nadal ogladam!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

29 maja 2015, o 21:59

Wiesz Lenka, tu musisz troche zastanowic sie na ile ty ze zwyklych w sumie rzeczy robisz sobie cos "zaburzeniowego".
Bo czlowiek ogolnie ma zawiechy, ucieka myslami a robi co innego, oglada cos i nie rozumie, oczywiscie w dd sa to stany silniejsze, czestsze ale generalnie warto pomyslec czy nie analizujesz zwyklych rzeczy.
Mysl filozoficzna moze ci przyjsc w sumie nagle, nie warto nadawac temu az takiej wielkiej wartosci zdziwienia, bo umysl w niepokoju, obawach lubi sobie myslec po swojemu i powodowac cos na czym mozemy sie skupic analiza, a mysl egzystencjalna jest do tego naprawde dobra :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

29 maja 2015, o 22:56

Dzieki! Masz racje! juz troche mi lepiej :)
Awatar użytkownika
anita
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 115
Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44

30 maja 2015, o 11:19

Dochodze do wnioskow ze to wlasnie ta analiza jest tym diabelkiem. Jak mam w danej chwili podswiadoma obawe ze wariuje to analizuje kazdy szmer, swoje zachowanie, to jak widze innych i wszystko analizuje pod tym katem wlasnie.
Analizuje jaka mam koncentracje, jak mysle, czy dobrze, czy zle, czy to normalne czy nie a im bardziej sprawdzam i mysle tym mniejsza mam koncentracje i wszystko jest dziwne co robie, mowie czy widze.
Tak sie to nakreca wlasnie. I trzeba wlozyc w tryby tego klocek klinowy, musi sie to nam udac bo sadze ze to wlasnie to przerwie.
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

30 maja 2015, o 14:23

Tak jest, dokładnie. Mózg jest jak mięsień, trzeba ćwiczyc nasza reakcje na rakie stany. Pierwsze, dwudziesty raz może będzie ciężko, a później autmatycznie myśl/analiza będzie na drugim planie, nie oderwie nas od tu i teraz... aż w końcu mózg będzie tak wyćwiczony że nie będzie sobie robił nic z tej analizy/myśli i to zniknie ;)
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

ODPOWIEDZ