Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Borabora
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 29 sierpnia 2013, o 19:11

8 marca 2015, o 13:49

Nikt nie oceni wplywu lekow (nawet najlepszy lekarz na swiecie) dopoki sie ich nie odstawi, wtedy bedzie mozna mowic o wplywie.
Generalnie wszelkie leki na DD dzialaja slabo, bo DD utrzymuje sie moim zdaniem poprzez to ze sie tym denerwujemy ze mamy takie objawy i niszcza nam zycie i odczuwanie, lub przez to ze sie nakrecamy lekowo na rozne choroby.
U mnie na poczatku byla to druga opcja, potem juz zostalo mi przezywanie, wlasnie ze nie rozpoznaje sie w lustrze, ze nie czuje siebie samego, swoich zainteresowan, rozpaczalem nad tym codziennie.
Sposobem na wyjscie z tego bylo zakonczenie rozpaczania, pelna akceptacja. Akceptacja tego jest moim zdaniem sposobem na wyjscie z tych stanow.
Czesto do tego sie odnosilem jak zyc skoro nie czuje siebie, jak czuc cos do zony, jak czuc cos do dzieci skoro nie czuje niczego. Na intuicje bo wszystko jest tylko zblokowane.
Mnie w ten sposob wszystkie objawy depersonalizacji powoli zaczely puszczac. I od razu mowie ze to nie byly tygodnie a pare miesiecy jak zaczela przychodzic poprawa.
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

9 marca 2015, o 06:03

Ja od 3 mieięcy w zasadzie przestałem rozprawiać nad tematem, uświadomiony, że nie mam choroby psychicznej itd.Natomiast moje dd i anhedonia osiągnęły taki stopień, że ja znalazłem się w totalnym odcięciu.Co rz częściej mam zaburzenia mowy, a sam stan odrealnienia jest taki, że jak przez mgłę pamiętam swoją osobę dotychczasową.To mi po prostu utrudnia życie, bo pracuje a takie odcięcie mi dezorganizuje wszystko.Czuje się dosłownie jak na łożu śmierci-może to śmiesznie brzmi ale tak naprawdę jest
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

9 marca 2015, o 10:57

Kimek, ja też z tego co zauważyłem jestem jeszcze bardzo odcięty, objawy dd są jakby mniejsze natomiast odcięcie od emocji jakby większe. odrealnienie jest mniejsze, ale nadal mam problemy z pamięcią, i czuję się jeszcze taki zagubiony... ale to mi jakoś teraz najmniej przeszkadza, najbardziej mnie denerwują te kropki, iskry, mroczki przed oczami. to jest mój największy jak na razie problem, przez to od razu spada mi dobre samopoczucie, czuje że moje życie jest jakieś takie "niewyraźnie", nie wiem jak to określić. gdyby nie te kropki co je widzę, to byłoby w miarę normalnie a tak to jest jak jest...
i'm tired boss
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

9 marca 2015, o 11:04

Kimek a przed tym wellbutrinenm tez miales tak duze problemy z koncentracja? Gdzie pisales ze masz jakis inny problem neurologiczny, co to za problem?
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

9 marca 2015, o 11:24

może nie ten dział, ale się spytam, jak walczyć ze stresem ? ?
zawsze jak gdzieś jadę to trochę się stresuje ( trochę odczuwam te uczucie ale słabo ), sam nie wiem przed czym, i gdy kieruje, to zaczynam odczuwać dd, nie jest jakieś nie wiadomo jak mocne, ale mi przeszkadza, bo nie mogę się skupić na jeździe. i teraz właśnie, za godzinę jadę na miasto bo mam parę spraw do załatwienia, i pewnie w drodze tam będę stresował, jak dojadę to będę odczuwał dd, ale w drodze powrotnej już będzie znikać te odrealnienie... i wszystko przez ten stres. a może ten stres wynika z tego, że obawiam się lub sobie pomyślę, iż stracę nad tym kontrolę w czasie jazdy... jak wsiadam za kółko to już wiem że będzie stres i że będzie nie tak jak bym chciał...
jakoś parę miesięcy wcześniej tego nie odczuwałem gdy kierowałem, jechałem, wracałem i było ok. ciężko mi się wtedy prowadzi, bo myślenie powinno być na 100% w czasie jazdy, a jak tu się skupić, jak zaraz załącza się dziwne widzenie itd....
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

9 marca 2015, o 12:03

A ten stres nie wynika czasem z faktu jazdy/zycia z dd? Czy miałeś juz takie problemy ze stresem wczesniej? Tzn przed zaburzeniem. Czasem zupełnie nieświadomie możemy sie nakrecac z uwagi na jakieś przeszłe wydarzenia, i wtedy może pojawiać sie stres czy napięcie.
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

9 marca 2015, o 12:46

Guett, ale zauważ, że robisz podstawowy błąd. Od razu myslisz, że coś będzie nie tak, że na pewno się zestresujesz itd. Nie mysl o tym i nie zakładaj najgorszego, bo nigdy dokładnie nie przewidzisz co z danej chwili się zdarzy.
Fakt, ja też mam DD gorsze jak wychodzę i lepsze jak już jestem w domu, bo wiem, że wtedy nie będę się tak musiała skupić na życiem zewnętrznym.
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

9 marca 2015, o 15:48

Przed zaburzeniem mogę powiedzieć śmiało, że stres mi często towarzyszył. możliwe, że tak jak Miesia napisałaś nakręcam się zdarzeniem z przeszłości, bo pamiętam raz taką sytuacje, że w czasie jazdy się okropnie czułem i nawet jak do domu wróciłem to tak było... jakiś czas temu to było, i może to powoduje u mnie stres przed tym, że znów tak będzie, i się sam nakręcam nieświadomie...
fakt Nierealna, muszę przestać zakładać z góry, że będzie do bani,... wsiąść skupić się na jeździe, pozałatwiać sprawy i tyle. bo kurde, najgorsze jest to, że nie mogę się skupić na jeździe bo jest ciężko i czasami jak się mijam z autami jadącymi z naprzeciwka, tak sobie myślę żeby lusterka nie upierdzielić :)
i'm tired boss
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

9 marca 2015, o 18:33

Ja we wrześniu 2001 roku chodząc do Technikum zacząłem mieć bardzo silne bóle w czole i do tego ucisk,w zasadzie żaden lek sobie z tym nie radził nawet te z tych silniejszych jak Ketanol itd.Miałem podstawowe badania neurologiczne ale nic one nie wykazały.Bóle po 3 miesiącach ustąpiły za to ucisk pozostał wręcz do dzisiejszego dnia..Każde poruszenie , zmarszczenie czoła to odczuwanie ucisku i do teog objawy dyskomfortu psychoficzycznego.Od teog wszystkiego zaczęła się agorafobia i zab lękowe, perwszy taki epizod to zaraz przed rozpoczęciem nowje pracy, po skończeniu szkoły, ale jakoś to przeszło, później co roku się odzywało aż zaznaczyła się agorafobia i co raz częstsze stanu lękowe.Od lipca 2014 zaczęła się depersonalizacja i derealizacja i tka trwa do dziś dnia, ciągłe odcięcie i odrealnienie, zatracona tożsamośśc..
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

10 marca 2015, o 19:34

Mi utrzymuje się depersonalizacja od ok. dwóch tygodni, ale zauważyłam, że faktycznie, kiedy się trochę mniej uwagi temu poświęca, to to lekko zanika. Jest to paskudne uczucie, staram się z tym walczyć, próbować to zaakceptować. Cieszę się, że szybko znalazłam to forum (od ataku paniki i początku objawów minęło około miesiąca), zapoznałam się z tym jak to wszystko działa, czym to jest. Trochę się uspokoiłam i zaakceptowałam całą tą sytuację. Chociaż jeszcze nie jest dobrze, bo nadal dni zlewają się w całość, to są przebłyski normalności i to utrzymuje mnie przy dalszej walce z nerwicą. Tak jak napisałam, depersonalizacja to jak dla mnie chyba najbardziej męczący objaw ze wszystkich. Myśli jestem w stanie odgonić, natomiast to uczucie póki co jeszcze nie znika :/
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

10 marca 2015, o 19:38

Asiu, bo stan jakim jest depersonalizacja musi się w pewnym sensie zregenerować. To odcięcie musi puścić, tak jak piszesz najlepszym sposobem jest odwracanie od tego uwagi... w miarę upływu czasu to uczucie będzie zanikać (oczywiście należy coraz więcej uwagi odciągać). Cierpliwość to podstawa w tych stanach ;col
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

10 marca 2015, o 19:42

A czy to z czasem mija tak po prostu z dnia na dzień? Kiedy umysł się już w miarę uspokaja? Czy zawsze jednak już pozostanie ten lekki lęk i obawa o to, czy aby na pewno już wszystko ze mną w porządku? Czy zawsze już pozostanie taka kontrola i analiza sytuacji, obawa przed tym, czy to nie wróci?
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

10 marca 2015, o 19:44

Aa czemu ma zostać jak wyjdziesz z lękowego koła? myśli o dd są tak na prawdę takimi samymi myslami jak np. o waleniu serca... każdy może mieć inną wkrętkę. Po wyjściu z tego takie myśli będą dla Ciebie miały taką samą wartość jak myśli o zeszłorocznym śniegu. Nieistotne :)
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

10 marca 2015, o 19:48

Uff! Dzięki za takie pozytywne wiadomości :) Sama zauważyłam, że już żadne fizyczne objawy (typu ucisk, ból głowy) nie robią na mnie żadnego wrażenia, tak jak to było wcześniej. Pozostała tylko depersonalizacja i przez to jeszcze pojawia się u mnie lęk, czy to nie zostanie już na zawsze itp. Ale skoro piszesz, że to mija, to sądzę, że też przez to już przechodziłeś i dałeś radę, więc będzie to dla mnie dobrą motywacją do tego, aby nadal próbować to zwalczyć raz na zawsze ;)
Kroliczkowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 10 marca 2015, o 19:38

10 marca 2015, o 20:10

Nie wiem od czego zacząć, od paru lat borykam się z nerwica ale dopiero od paru tyg jestem tego swiadoma w sensie ze to nerwica i nie jestem żadnym dziwakiem. Jestem w 7 miesiącu ciazy i od poczatku zamartwialam się czy wszystko będzie ok czy maleństwo będzie zdrowe itp tak bardzo cieszylam się na myśl ze będę matka AZ raptem naszly mnie myśli ze mogę zwariowac i skrzxywdzic dziecko. Czulam ze oszaleje myslalam juz nawet ze jak urocze to będę musiala popełnić samobójstwo aby nie skrzywdzić małżeństwa, cały czas miałam straszne scenariusze, dzięki zaburzenia.pl dowiedzialam się co to SA natretne myśli i jak z nimi walczyć , lecz ten chochlik cały czas probuje.. Nie mam juz napadów leku przerażenia jak pojawia się jakiś okropny obraz to staram się to ignorować i śmiać się z tych leków lecz pojawia się pytanie ze może wariuje skoro to nie robi na mnie wrażenia? I mam mega wyrzuty sumienia ze mam takie myśli co do mojego malenstwa przecież to mała niewinna istotka we mnie, czy te wyrzuty sumienia SA normalne?

-- 10 marca 2015, o 20:10 --
Natretne myśli najbardziej nasilają się kiedy wyobrazam sobie ze będę dobra matka wtedy te myśli najbardziej atakują SA tak przerażające :-( wiec może nie powinnam myśleć o tym ze wszystko będzie dobrze i unikac myśli o dziecku??? Ale jak skoro cały czas czuje jak się kręci to takie wspaniale przecież to mój największy skarb i wtedy bumm chwila radości i za chwile straszne myśli .....
ODPOWIEDZ