Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

to jednak da sie to wmowic?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

23 lipca 2016, o 15:01

Aha naczytałaś się o paranoi i masz paranoję, a jak naczytasz się o raku w tyłku to będziesz miała raka w tyłku, co nie? :) A tak naprawdę co czujesz to LĘK.

Tyle razy się powtarza, żebyś nie czytała, a jeśli już coś czytała to artykuły chłopaków. Możesz teraz się tak nakręcać miesiącami, nie wychodzić z domu i pogrążać się w rozpaczy albo wziąć odpowiedzialność za swoje życie i zacząć nad sobą pracować.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
gość1
Gość

23 lipca 2016, o 15:56

No masz racje czuje lęk i czuje rozpacz. A dd powoduje ze czuje jakbym zwariowala. Poczucie zwariowania utwierdza mnie w przekonaniu ze moze cale życie bylam chora a moje opinie, zdanie to bylam nie ja a schiza. Do tego moje leki po urodzeniu dziecka, ze zrobie mu krzywde i reakcja na to mojego męża BEDE MUSIAL ODEJSC Z DZIECKIEM sprawiło ze czuje soe winna, winna calego zla w nasztm życiu, tego ze kupilismy dom zagranica a ja wrocilam, tego ze co ja powiem swojemu dzieckj??? Matka miala natrety żeby Cie udzgac nożem, udusic, zamknac w piekarniku, zosrawic w nagrzanym aucie....ze to wszystko wynikalo z tego ze tak bardzo Cie kochalam i chcialam byx lepsza niz moja matka?! Ze zniszczylam Ci dziecinstwo no oprocz pierniczenia o sobie, okresach kiefy z rozpaczy niecmam sily podniesc reki, nie walczyłam?? A jak mi ktos mówi BADZ SILNA DLA DZIECKA to mi sie pojawia jeszcze wieksza depresja, lek i rozpacz. Byl czas ze maz mnie mie wspierał... Chciałam odejsc... A raczej terapeuta tak sugerowal tzn nie powiedzial tego wprost. Wiem ze kazdy ma wolna wole ale ja sie w to tak wkrecilam ze chcialam faktycznie odejsc od męża.... Fakt ze mowil teksty typu TO SIE POWIES ale wiedzialam ze robil to z bezsilności....pewnie tez sie bal. Wszystko to sprawia ze czuje sie wcuaz winna. Co z tego ze jestem 3 lata po terapii niby mam nn nl i narcystyczne zab osobowosci ( moze stad wynika poczucie ze jestem wszystkiemu winna). Bo skad mam wiedziec czy syn trgo nie zrozumie.... Mam żal so siebie ze nie mieszkam zagranicą gdzie mielismy zyc i mam mega konflikt wew z tego powodu. Tak samo jesli chodzi o 2 dziecko. Wiem ze w moim stanie mie jest ro wskazane. Kazda mysl o dziecku wywoluje lek ze zwariuje jeszcze bardziej. Widok malych dziecki powoduje u mnie lek i rozpacz. A jednocześnie wiwm ze kiedgs jeszcze chcialabym miec dziecko chyba chce... Moze to rozdwojenie jazni jak u tego typka co pisales? U niego tez serce walczylo z niecnoscia. Mam lek o rodzine. U nich tez widze pewne objawy i zaraz sobiw wkrecam ze ktos moze ma depresję. Mojaz mowi ze jedt mu smutno to ja jjz ze moze miec depresje, jak slugo nie odbiera to ze moze cos mi sie stalo przygniotla go maszyna, popelnil samobojstwo bo mial depresje maskowana.... Ja pitole. A jak schodzi mi cisnienie to wtedy nadal mam dd ale czuje sie lepiwj. Wasze posty mnie uspokajaja. Czy jakbym byla chora to by mnie uspokajaly? No i jeszcze raka faza jak sie iroszil mlody to apal w pokoju obok a ja sie naczytalam o smjerci lozeczkowej no i mial monitor oddwchu wideo nianie a ja i tak chodzilam do niego co 5 minut. Bo co jak to sie stanieca akurat monitoe aie zepsuje... No a jak mial ok 5 mscy to kroilam indyka do faszerowania wielkim nozem i ten indtk byl wielkosci mojego dziecka i mialam taka natretna myal ze kurna jakbym malwgo czlowieka kroila . to bylo z jakies 2 msc przed natretami. Dodam ze w tym czasie buszilam sie w nocy z mega bolem lydek ale az mi je wykrecalo ( magnez) i dostalam polpasca. Poza tym oddalilam siw od męża i co 2 noce mialam sny erotyczne z kims innym. Poczatkowo nie zwracalam na to uwagi ale potem zaczelam sie zastanawiac czemu. Nawet raz mialam taki mega realny sen erotyczny( tj paraliz nocny ale erotycznuy mega jazda co, wiedzialam ze to sen). Bylam tak wykonczona psychicznie i fizycznie ze szok. Jak przylatywalam do Pl to mialam rakie poczucie odrealnienia nawet ze musze gadac w innym języku. Mam problemy z widzeniem rzn dd pojawilo mi sie jak pamietam juz przed ciaza i mam problemy z widzeniem w mroku. Poza tym mam th podwojne widzenie. Powidzenie; snieg, czarne plamy, uczucie mrowienia calwgo ciala; balam sie ze strace kontrole nad cialem wiec spalam z rekami po pupa to mnie w jakis sposob uspokajalo. Mialam zatrucie ciazowe. Musialam latac do lekarza prawie codziennie 70 km do szpitala. Balam aie ocsiebie o dziecko.
W moim prztpadku tlu.aczenia ze to juz takie poglebione trwa 5,5 roku i nic nie nie stalo niw pomaga bo mam odczucie ze moze wkoncu pekne i zeobie cos dziecku a szybxiej wolalabym popelnic samobojstwo...poza tym boje sie choszi do lasu bo kiedys widzialam tam zboczenca. Boje sie ze znajde wisielca- moja bratowa widziala. Slucham jakichs histori i zastanawiam sie czy jestem podobna do sprawcy ze moze mnie czeka trn sam los... Chcialam wrocic na terapie a trrapeura napisal ze wraca we wrzesniu ze sie zle czuje i ja os razu lek ze jak popelni samobojsteo a on jest moim mentorem to co ze mna bedzie ze pewnoe pojde w jegp slady... Przepraszam za chaotycznosc
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

23 lipca 2016, o 16:28

Cały czas analizujesz i poświęcasz nerwicy czas. A powiedz mi ile przeczytałaś dzisiaj artykułów? np tych tu zawartych: natretne-mysli-lekowe.html NO ILE?
Ile przesłuchałaś nagrań? Czy robiłaś sobie z nich notatki? Czy porównywałaś to o czym mówią tam chłopaki z swoim zachowaniem? Czy zauważyłaś podobieństwa? Czy podjęłaś chociaż w stosunku do jednego natręta próbę akceptacji? Czy zastanawiałaś się nad tym co to znaczy pokora, cierpliwość i wytrwałość? Czy ćwiczyłaś względem siebie postawę przyjacielską? W ogóle zastanawiałaś się nad tym?

Jeśli nie, to nie oczekuj, że Ci się poprawi.
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
gość1
Gość

23 lipca 2016, o 16:35

Oczywiście ze nie. Właśnie to tez mnie mega dołuje... Dzięki za tego kopa:)
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

23 lipca 2016, o 16:55

A prosze. jak Cię dołuje to zacznij od postawy przyjacielskiej wględem siebie. Ja z wewnętrznego krytyka mającego w sobie zamieniłem swoje myśli w takiego przyjaciela, że aż czasami się rozpływam z nadmiaru "cukru" :D
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
gość1
Gość

24 lipca 2016, o 21:23

Zaczelam sluchac folmikow sa super i wiele wyjasniaka. Mam kilka pytan ale zadam je dopiero jak wszystkie obejrze i nie bedzie tam odpowoedzi. Mam jednak na ten moment duży problem...albo takim go widze. Otoz jestem teraz w odwiedzinach i mojego m. On mieszka z moim bratem zagranica. Mam swoje wkeety odnosnie schizy itp ale do brzegu. moj brat zapytal mnie czy moglabym mu cos poradzić na problem z pamiecia i koncentracja...i przypomnialo mi sie ze 5 lat trmu moj brat mieszkal z moim ojcem i mial taka jazde ze nie chcial jest jedzenia mojej bratowej bo nyl przekonany ze ona lub ktos chce go otruc..wiem ze to psychotyczne... Tzn do konca nie wiem.. Bo pytam sie go teraz czy on wiedzial ze to nieprawda a on ze mial w 99% pewność a w 1% krytycyzm. Wiec pytam jak z tego wyszedl i mowi ze zaczal to olewax i pomyslal ze ma to w d... Probowalam go dopytac ale balam sie ze przypomne mu ten stan i to muwroci... Dzisiaj powiedzialam ze moze powinien isc do neurologa (balam sie powiedziec ze do psychiatry) i powiedziec o tych roblemach z koncentracja i zaczelam znow pytac o tamta sytuacje i mi powiedzial ze juz sie tak nie czuje i tamta sytuacja nie ma zwiazku z obecną.... No i sie rozplakalam i powiedzialam ze go kocham i sie o niego martwie... Dodam ze moj brat jest specyficzny na pewno jest introwertykiem, nie dba o siebie na moje pytanie czemu to mowi ze teraz jest kawalerem ( rozsral sie z dziewczyna) i nie musi... No i moj problem polega na rym ze boje sie ze on moze dosrac psychozy i zrobic krzywde mojemu mezowi albo dziecku... Kocham brata... Ale tak sie nakręcam ze szok i nie wiem czy ja kuz sama nie mam zadnej obsesji. Mysle o tym moze nie caly czas ale jak zaczne to az mi goraco soe robi. Do tego wszystkiego moj synek leci do mojego meza za jakis czas sam tN z tesciami i mnie tam nie bedzie...(zreszta zapewne gdyby to i tak to nic mie zmienia ale mo sie wydaje ze w razie co tylko wlasnie w razie jaliego co..moglabym syna ochronic a brata uspokoic).Wiem ze nikt tu nie moze mi nic zagwarantowac ale pytanie jak sue od tej mysli zdystansować. Jak być czujna ale jednoczesnie nie zwariować... Szkoda mi mojego brata, kocham go... A moze mial psychoze i to bylo jednorazowe.. Pytanie tylko jak mu powiedziec ze powinien siw leczyć. Jak mu powiedzialam o psychologu choćby przez neta to powiedzial ze szkoda mu kasy bo pamięć to on moze ćwiczyć w memory... Kocham go tak bardzo i jednoczesnie boje, ze znów bedzie mial rzut takich jazd. Nie kest powiedziane przeciez ze nawet gdyby to będzie mialo zwiazek z moim synem czy mezem wiec czemu ta mysl tak bardzo soe mnie uczepila???
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

24 lipca 2016, o 21:42

Jaktoniejakkto (czy jak to tam brzmi twoj nick;);)
Fjnie, jakbys nauczyla sie techniki zamieniania mysli lekowych na realne. Np.
sytuacja - bylam u brata za granica i przypomnialo mi sie, ze on kiedys nie jadl jedzenia bratowej
emocja - leki (skala: 10/10)
mysli, jakie sie pojawiaja : skoro odmawial jedzenia, twierdzil, ze cos mu tam dosypuja, to na pewno ma schizofrenie
Mysli realne: czy jestem pewna, ze brat cierpi na schizofrenie, czy jedna historia jest w stanie to potwierdzic? Czy problem z koncentracja, ktore ma, dotycza tylko i wylacznie osob ktore maja schizofrenie? Na ile procent jestem pewna, ze brat jest schizofrenikiem? Ok myslal, ze chca go otruc, to bylo dawno, zdarzylo sie raz i jak na razie jest spokoj. Jesli cos takiego jeszcze sie zdarzy, to wtedy podsune mu pomysl pojscia do psychiatry. Na razie nic takiego sie nie zdazylo od tamtego czasu. Jest sens, by do tego wracac? Jaki? Skoro problemy z koncentracja moze miec kazdy, skoro jedna historia odmawiania jedzenia zakonczyla sie na jednej historii, to warto poczekac i zobaczyc, jak sie sprawy z bratem uloza. A moze warto by, by rozwiac swoje watplwosci, szczerze z nim porozmawiac ? Jesli sie nie da, to czy ja jestem w stanie cos zmienic, wplynac na niego, zmusic go, by poszedl do psychiatry? Nie. Nie jestem w stanie.

SKORO JEDNA HISTORIA NIE JEST W STANIE WSKAZAC, ze moj brat cierpi na schizofrenie, to zostawiam to i zobaczy, czy pojawia sie horyzoncie nowe problemy, dotyczace brata ....... Czy zaczna sie dziwne objawy, zacznie sie skarzyc etc Poki co nie ma niebezpieczenstwa, ani zagrozenia, jedn wydarzenie nie oznacza, ze ma schizo, zatem uspokajam sie i zyje dalej

Po akiej rozpisce leki i niepokoje powinny opasc

Skala leku po REALNYM podejsciu do problemu: 5/10
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
gość1
Gość

24 lipca 2016, o 21:51

Dzięki kochana. Masz racje spadły:) do tego poprosilam męża żeby również zwracal uwage na zachowanie brata nic mu nie sugerujac. To mnie również uspokoiło bardzo kocham mojego brata:( zawsze sie nim opiekowałam i w pewnym sensie (nie doslownym) traktuje go rowniez troche jak swoje dziecko, bylam za niego odpowiedzialna cale życie, zawsze sie o niego martwilam, dzwoniłam do lekarza zeby go umowic, szukalam mu psychologa jak wagarowal (matka to wtrdy olala bo miala isc z nim a ja jak z nim poszlam do psychol zapytał gdzie jego rodzice)..
Bo rodzice zepchneli to na mnie...dziękuję Ci kochana. Założę sobie zeszyt i bede swojw irracjonalne przekonania wlasniw tak zamieniać...DZIĘKUJĘ
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

24 lipca 2016, o 22:09

Halina widzę że chodzisz na terapię poznawczo behawioralną. Bardzo ładnie rozłożony lęk.

Co do tego, że go chciała otruć. Może mu jakaś głupota do głowy przyszła czy coś. Schiza z tego co wiem jest chorobą stałą, z nawracającymi psychozami i trzeba brać leki by to wszystko przygasić, natomiast Twój brat od 5 lat czuje się ok. Myślę, że nie ma sensu rozpatrywać tego pod tym kątem. Co do problemów z koncentracją, to przecież jest wiele czynników. Picie kawy, palenie papierosów, problemy z snem, stres mogą powodować wypłukanie z minerałów co przekłada się na brak koncentracji. Jesteś strasznie wyczulona na tym punkcie i po prostu pilnuj się by w te myśli nie brnąć. Jak pojawi się schiza na horyzoncie to od razu zajmij się czytaniem, czy powiedzeniem sobie "ooo, mój wewnętrzny krytyk znowu ma downa" czy coś. Ja tak robię, nie brnę w to bo wiem, że to moje stare strachy utrwalone w nawyku lękowym i nie widzę nawet sensu rozpatrywania tego wszystkiego.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

25 lipca 2016, o 11:27

subzero, tak chodzilam osobno na poznawcza (dawno temu) i osobno na behawior. Tak tutaj jest, ze czesto behawiorowcy zapominaja o stronach poznawczych.
WYuczylam sie tak bardzo tej techniki, tak czesto ja walkowalam, ze pozostala mi w glowie do dzisiaj. Bez przypominania sobie, jak to zrobic. Czyli mozna mozg wyuczyc.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
gość1
Gość

26 lipca 2016, o 10:59

Słuchajcie wiem ze robie sie monotematyczna ale co tam.. Zapewne nie ja ostatnia:) jako, że moja nerwica sie rozchulala z moim natrectw modyfikuja sie inne. Tzn np mysle sobie a zaryzykuje bede z synem sama w domu i potem mysl a co jak mam schizofrenie i nie dzis ale np jutro moja kuzynka z ktora mieszkam namowi mnie zebysmy razem zrobily cos mlodemu (kiedys slyszalam historie o konkubencie co znecal sie nad dzieckiem). Albo zapusalam sie teraz na hipnoze i co jak trn facet ma niecne zamiary wbc mnie... Słuchając nagran tez natrety a moze chlopacy wcale nie chca dla nas dobrze tulko sa psychopatami i czerpia radość z krzywdy innych (sorry chłopaki-nagrania sa super)? W kazdym sie czegos doszukuje a zaczelo sie to kilka lat temu jak sie naczytalam o schizie ze ludzie sa podejrzliwi wbc innych... Mysle sobie i pewnie to wynika z mojego egocrnttyzmu narvydtycznego ze moze moja kuzynka zacznie o tym myśleć ze a co jak ona (czyli ja) mi tak mowi o tej krzywdzie to moze ja-moja kuzynka tego chce). Baba od eeg tez moze ma niecne zamiary wbv mnie. Moze to eeg to sciema... Wczorak powiedzialam kuzynce ze mam takie natrectwa z nia zwiazane i myslalam ze to mi pomoże... Moja kuzynka powiedziala ze wie ze jestrm przeciwnikiem bicia wiec nawet by go nie dotknela. A potrm natret ze moze ona tylko sciemnia....chodzi mi o to, ze realnie nie chce nic zrobix dziecku bo przeciez nawet gdyby ktos mu chcial cps zrobic to czulabym ulge a ja czuje strach. Ja widze yen konflikt i to jak natrety same sie wykluczaja ale nie wiem cp robić. Mysle sobir i dupa to ludzie sa falszywi i mam to w nosie. To zaraz mam myśl czy to nie schiza... Nie mam nic do ludzi. Uwazam ze kazdy ma swoj wlasny swiat wewnetrzny i wlasne problemy i wszystkp nie kreci sie wokol mnie ale nie moge za Chiny ludowe poprostu tego olac.... Moje natrety mutuja..co jeden to lepszy.. Ja sie nawet tej gry pokemon boje ze bym mogla uwierzyć ze one sa realne to smiech na sali...
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

26 lipca 2016, o 11:32

to, ze sluchalas nagran chlopakow, nie oznacza ze pozbedziesz sie natretow. Jesli masz plno natretow, to oznacza, ze jestes kilka krokow od paniki . Uderzasz albo : w obnizenie lekow (oddech, sport) i wtedy zmniejszaja sie natrectwa, albo uderzasz w mowienie "stop" kazdemu natretowi bez analizy, robiac i zajmujac si etym, co masz i skupiajac sie na tym co masz. To, ze ci nie wychodzi to jest normalne. To sa tygodnie cwiczen. Nie od razu umie sie zlewac mysli, albo mowic im stop! Na poczatku zappisywalam kazda mysl w zeszycie, co kilka sekund doslownie, i pamietam, ze dalej skupialam sie na gotowaniu obiadu. Nie wychodzilo. Pisalam tak pol roku, ze nabrac dystansu do mysli. Nastepnie chlopak namowil mnie na zapisanie sie na sale sportowa, zauwazylam, ze po wysilku fizycznym natrety malaly, czesc z nich jz nie bylo, czesc wrocila oczywiscie kolejnego dnia rano i tak przez pol roku. To nie jednego dnia, ani nie przez tydzien jak nauczysz sie zachowac dystans. Posluchaj nagran jeszcze raz. Wiem, latwo sie mowi, gorzej robi, ale mozna zdominowac natrety. Mozna i mozna! Probuj, musisz cwiczyc i cwiczyc i cwiczyc, samo sluchanie pomoze ci zrozumiec mechanizmy powstawania natretow, trzeba (mysle) kilka razy sluchac, zapisac najwazniejsze rzeczy, by do mozgu wystraszonego dotarlo, co trzeba, nastepnie trzeba odnawiac te wiadomosci co jakis czas.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
gość1
Gość

27 lipca 2016, o 12:53

Mam pytanie. Ostrzegam, ze bwdzie głupie... W trakcie porodu jak moje dziecko ze mnie wychodzilo (przepraszam za bezposredniosc) poczulam ze mnie rozerwalo o w momencie taliego wychodzenia mialam talie wyobrażenie jakby ... Kurde nie wiem jak to nazwac... Tak jal w horrorach macie taka migawke E cos z czlowieka wychodzi.W ogole wtedy to olalam i pomyslalam spbiew NO ALE JAZDA,TALIEGO BOLU TO SOE NIE SPODZIEWAŁAM no i potem normalnie przytulalam, calowalam, cieszylam sie ze jest. Zapomnialam o tej migawce całkowicie.

Wtedy to kompletnie olalam. Bo ja wiedzialam ze moje dziecko nie kest żadnym potworem... Nie nadalam tej mysli znaczenia wtedy ja olalam... A teraz sie boje sami wiecie czego... Mialam ciężka koncowke ciąży.. Zatrucie ciazowe i troska o dziecko i siebie... Po prostu mialam wtedy taka migawke takie wyobrażenie... Możemy miec takie dziwne natrety i nie nadawac im znaczenia i to sa tylko natrety a nie jakies gorsze coś? Wiecie ja wtedy uznalam ze z bolu mialam taka migawke bo byl to dla mnie szok.. To pęknięcie... A teraz o tym myślę i zastanawiam soe czy to nie psychotyczne.... Juz mysle ze nic gorszego mnie noe sotka i co raz to nowsze myśli i wspomnienia soe pojawiają
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

27 lipca 2016, o 12:54

Sluchaj, cale zycie teraz analizujesz pod schize, typowo nerwicowe. Jak ja mialam mysli, ze jestem lezba to tez tak robilam i wyszlo na to, ze od malego cos tam mi zawsze pod to podpasowalo. Mysl odeszla, @ ja lezbijka nie zostalam.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

27 lipca 2016, o 12:58

jaktoktojakja pisze:Mam pytanie. Ostrzegam, ze bwdzie głupie... W trakcie porodu jak moje dziecko ze mnie wychodzilo (przepraszam za bezposredniosc) poczulam ze mnie rozerwalo o w momencie taliego wychodzenia mialam talie wyobrażenie jakby ... Kurde nie wiem jak to nazwac... Tak jal w horrorach macie taka migawke E cos z czlowieka wychodzi.W ogole wtedy to olalam i pomyslalam spbiew NO ALE JAZDA,TALIEGO BOLU TO SOE NIE SPODZIEWAŁAM no i potem normalnie przytulalam, calowalam, cieszylam sie ze jest. Zapomnialam o tej migawce całkowicie.

Wtedy to kompletnie olalam. Bo ja wiedzialam ze moje dziecko nie kest żadnym potworem... Nie nadalam tej mysli znaczenia wtedy ja olalam... A teraz sie boje sami wiecie czego... Mialam ciężka koncowke ciąży.. Zatrucie ciazowe i troska o dziecko i siebie... Po prostu mialam wtedy taka migawke takie wyobrażenie... Możemy miec takie dziwne natrety i nie nadawac im znaczenia i to sa tylko natrety a nie jakies gorsze coś? Wiecie ja wtedy uznalam ze z bolu mialam taka migawke bo byl to dla mnie szok.. To pęknięcie... A teraz o tym myślę i zastanawiam soe czy to nie psychotyczne.... Juz mysle ze nic gorszego mnie noe sotka i co raz to nowsze myśli i wspomnienia soe pojawiają

Przestan analizowac. Nie zrozumialas, ze to podstawa wyjscia z zaburzenia ? Wiem, nieraz bywa ciezko, ale nastepnego dnia trzeba sie wziac w garsc, jesli, nie to do konca zycia bedziesz zadawac tutaj na forum takie pytania, co rusz inne.

Bylas u psychiatry, masz stwierdzone zaburzenia psychotyczne ??, Jaka masz diagnoze ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
ODPOWIEDZ