Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak wyszedłem z bezsenności
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 30 kwietnia 2023, o 19:54
Ja chudnę po Ketrelu, choć bardziej to jest spowodowane ogólnie stratą energii na mocną aktywność mózgu w nocy. Bo mózg najbardziej w ciele spala kalorie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 8 grudnia 2018, o 05:59
jak dawno mnie nie było na tym forum
a moja nerwica dalej hula...
tym razem padło na bezsenność, tak mnie striggerowała jedna noc w której byłam rozdrażniona i nie mogłam zasnąć, że nakręciłam mózg na strach przed pójściem spać. nie mam problemu z brakiem senności, jestem bardzo senna kiedy kładę się spać, niestety natrętne mysli o tym, że znowu nie zasnę, że jutro będę się czuła jak gówno, że to szkodzi mojemu zdrowiu, sprawia że dostaję strzałów z adrenaliny za każdym razem jak zbliżę się chociaż odrobinę do stanu zaśnięcia. potrafię calutką noc tak przeleżeć absolutnie bez snu i z co chwila przebiegajacymi przeze mnie falami adrenaliny. jestem koszmarnie wykończona, we wtorek mam wizytę u psychiatry, bo o ile zawsze byłam sceptyczna wobec leków, o tyle teraz jestem absolutnie zdesperowana i wzięłabym cokolwiek żeby ten koszmar się skończył. jakby to była "tylko" bezsenność to jeszcze nie byłoby tak źle, ale martwią mnie głównie objawy somatyczne, boję się że przez takie kilkugodzinne adrenalinowe conocne rodeo z wywalonym ciśnieniem, kołataniem serca i uczuciem strasznego gorąca, dostanę w końcu jakiegoś wylewu/udaru
podsumowując, mój mózg aktywnie próbuje mnie zabić a ja jestem na skraju wytrzymałości

tym razem padło na bezsenność, tak mnie striggerowała jedna noc w której byłam rozdrażniona i nie mogłam zasnąć, że nakręciłam mózg na strach przed pójściem spać. nie mam problemu z brakiem senności, jestem bardzo senna kiedy kładę się spać, niestety natrętne mysli o tym, że znowu nie zasnę, że jutro będę się czuła jak gówno, że to szkodzi mojemu zdrowiu, sprawia że dostaję strzałów z adrenaliny za każdym razem jak zbliżę się chociaż odrobinę do stanu zaśnięcia. potrafię calutką noc tak przeleżeć absolutnie bez snu i z co chwila przebiegajacymi przeze mnie falami adrenaliny. jestem koszmarnie wykończona, we wtorek mam wizytę u psychiatry, bo o ile zawsze byłam sceptyczna wobec leków, o tyle teraz jestem absolutnie zdesperowana i wzięłabym cokolwiek żeby ten koszmar się skończył. jakby to była "tylko" bezsenność to jeszcze nie byłoby tak źle, ale martwią mnie głównie objawy somatyczne, boję się że przez takie kilkugodzinne adrenalinowe conocne rodeo z wywalonym ciśnieniem, kołataniem serca i uczuciem strasznego gorąca, dostanę w końcu jakiegoś wylewu/udaru

Why were you born
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
Just to play with me,
To freak out
Or to be beautiful, my dear?
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 30 grudnia 2024, o 11:02
Moimi objawami są drżenia mięśni, fakt że jest już tego bardzo mało i przeskakiwania w głowie- jakby takie mrowienie. Ja walczę z bezsennością od listopada zeszłego roku. Początkowo były lamenty i płacze, chodzenie po psychiatrach. Jedyne co mi pomagało to był Nasen, ale stwierdziłam że nie będę tego brała, bo nie chce się uzależnić. Myślałam o śnie w kółko, nic nie spałam, a nie byłam w ogóle zmęczona, teraz już prawie o nim nie myślę, a śpię raz lepiej (lepiej to znaczy tak max 4h), raz gorzej, widzę że żyję i liczę na to, że moja bezsenność kiedyś zniknie tak samo znienacka jak się pojawiła. To forum dało mi o wiele więcej niż wizyty po lekarzach. Spotykam się ze znajomymi, staram się prowadzić normalne życie, a jak nie będę spała to i tak wstanę i będę funkcjonować.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 11 lipca 2024, o 11:35
Hej!TheHermit pisze: ↑24 lipca 2025, o 17:18jak dawno mnie nie było na tym foruma moja nerwica dalej hula...
tym razem padło na bezsenność, tak mnie striggerowała jedna noc w której byłam rozdrażniona i nie mogłam zasnąć, że nakręciłam mózg na strach przed pójściem spać. nie mam problemu z brakiem senności, jestem bardzo senna kiedy kładę się spać, niestety natrętne mysli o tym, że znowu nie zasnę, że jutro będę się czuła jak gówno, że to szkodzi mojemu zdrowiu, sprawia że dostaję strzałów z adrenaliny za każdym razem jak zbliżę się chociaż odrobinę do stanu zaśnięcia. potrafię calutką noc tak przeleżeć absolutnie bez snu i z co chwila przebiegajacymi przeze mnie falami adrenaliny. jestem koszmarnie wykończona, we wtorek mam wizytę u psychiatry, bo o ile zawsze byłam sceptyczna wobec leków, o tyle teraz jestem absolutnie zdesperowana i wzięłabym cokolwiek żeby ten koszmar się skończył. jakby to była "tylko" bezsenność to jeszcze nie byłoby tak źle, ale martwią mnie głównie objawy somatyczne, boję się że przez takie kilkugodzinne adrenalinowe conocne rodeo z wywalonym ciśnieniem, kołataniem serca i uczuciem strasznego gorąca, dostanę w końcu jakiegoś wylewu/udarupodsumowując, mój mózg aktywnie próbuje mnie zabić a ja jestem na skraju wytrzymałości
Wiem, jakie to trudne i okropne uczucie. Ty masz "tylko bezsennosc", to wlasnie dlatego masz te "wywalanie adrenaliny" jak cialo probuje zasnac.. Uwierz mi ze nic poza tym Ci nie grozi! Nie dostaniesz udaru. Wpadlas w zamkniete kolo strachu przed niespaniem ktore w koncu oczywiscie powoduje to ze nie spisz.
Tak jak mowi XxxxX, mi bardziej pomogl ten watek i kanal na YouTube Fearless Sleep, niz cokolwiek innego. Ale przez 3 miesiace bralam tabletki na sen, ktore pomogly mi na swoj sposob. Wiec nie bede Cie odwodzic od wizyty u psychiatry, ale pamietaj ze tabletki to plaster, a prawdziwe wychodzenie z bezsennosci to praca na poziomie psychologicznym.
Jakbys cos potrzebowala to pisz

- KotKtoryUcieka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 23 kwietnia 2024, o 13:02
Do póki to pobudzenie nie minie to tak będzie - daj sobie czas.TheHermit pisze: ↑24 lipca 2025, o 17:18jak dawno mnie nie było na tym foruma moja nerwica dalej hula...
tym razem padło na bezsenność, tak mnie striggerowała jedna noc w której byłam rozdrażniona i nie mogłam zasnąć, że nakręciłam mózg na strach przed pójściem spać. nie mam problemu z brakiem senności, jestem bardzo senna kiedy kładę się spać, niestety natrętne mysli o tym, że znowu nie zasnę, że jutro będę się czuła jak gówno, że to szkodzi mojemu zdrowiu, sprawia że dostaję strzałów z adrenaliny za każdym razem jak zbliżę się chociaż odrobinę do stanu zaśnięcia. potrafię calutką noc tak przeleżeć absolutnie bez snu i z co chwila przebiegajacymi przeze mnie falami adrenaliny. jestem koszmarnie wykończona, we wtorek mam wizytę u psychiatry, bo o ile zawsze byłam sceptyczna wobec leków, o tyle teraz jestem absolutnie zdesperowana i wzięłabym cokolwiek żeby ten koszmar się skończył. jakby to była "tylko" bezsenność to jeszcze nie byłoby tak źle, ale martwią mnie głównie objawy somatyczne, boję się że przez takie kilkugodzinne adrenalinowe conocne rodeo z wywalonym ciśnieniem, kołataniem serca i uczuciem strasznego gorąca, dostanę w końcu jakiegoś wylewu/udarupodsumowując, mój mózg aktywnie próbuje mnie zabić a ja jestem na skraju wytrzymałości
U mnie od lutego najgorsza noc to było 5.5 h standard ok 7 h. Przy czym jak mam na głowie za dużo obowiązków to czesto budze sie po 6 - 6.30 h i już nie pośpię bo chce skończyć to co mam do zrobienia.
Aczkolwiek jakoś problemami ze snem przestałem się przejmować i jakoś tak w marcu wszystko wróciło do normy.
- KotKtoryUcieka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 48
- Rejestracja: 23 kwietnia 2024, o 13:02
Nic dziwnego. Urlop - brak napięcia .
Zapewne po urlopie wrócisz o problemy wrócą, będziesz jednak bogaty o nowe doświadczenie, już wiesz że z samym mechanizmem snu jest ok.
Też przez to przechodziłem, pogorszyło to na chwilę stan, bo jak wracałem do mieszkania już wiedziałem że będę gorzej spa i tak też było.
Na urlopie, w domu rodzinnym, u dziewczyny spałem od 22-23 do 6. W moim mieszkaniu od 23, wybudzenia w nocy, o 5 pospane.
Pamiętam że najgorszy był nowy rok, byłem w domu rodzinnym 2 tygodnie, spałem cudownie, powrót do mieszkania i pełno schiz że problem wróci. W noc noworoczna poszedłem spać o 1 - nie mogłem zasnąć, dostałem ataku paniki, wybudzałem się po 1.5 h.
I tamto waśnie mnie zmieniło, zobaczyłem że pomimo ogromnej paniki coś tam jednak pospałem i w styczniu br. Zaczęło się płynne wchodzenie z problemów ze snem.
Czy teraz jest idealnie? Czasem zdąży mi się nic takie jak 2 noce przed urlopem. Poszedłem spać po 23 i obudziłem się 2 x około 5. Jednak co dla mnie było uspokajające miałem ogromny stres w pracy, najpierw kontrahent mnie przeczagal publicznie jak śmiecia, przełożony nie stanął w mojej obronie a najlepsze było to, że nie miał racji, na co miałem wiadomości mailowe. To jeszcze musiałem uruchomić system którego nie bardzo potrafiłem.
Pomimo takiego napięcia spałem blisko 6 godzin i czułem się ok.
Przyszedł urlop o 21 kładę się by poczytać, zasypiam jak dziecko, budzę się koło 6x idę siku wracam do łóżka i śpię do 8. Czy czuje się lepiej niż jak śpię swoje 6-7 godzin? W sumie to nie
Ale z pewnością potrzebowałem regeneracji, ostatni pół roku to znowu był hard kor w pracy i z remontem.
Zapewne po urlopie wrócisz o problemy wrócą, będziesz jednak bogaty o nowe doświadczenie, już wiesz że z samym mechanizmem snu jest ok.
Też przez to przechodziłem, pogorszyło to na chwilę stan, bo jak wracałem do mieszkania już wiedziałem że będę gorzej spa i tak też było.
Na urlopie, w domu rodzinnym, u dziewczyny spałem od 22-23 do 6. W moim mieszkaniu od 23, wybudzenia w nocy, o 5 pospane.
Pamiętam że najgorszy był nowy rok, byłem w domu rodzinnym 2 tygodnie, spałem cudownie, powrót do mieszkania i pełno schiz że problem wróci. W noc noworoczna poszedłem spać o 1 - nie mogłem zasnąć, dostałem ataku paniki, wybudzałem się po 1.5 h.
I tamto waśnie mnie zmieniło, zobaczyłem że pomimo ogromnej paniki coś tam jednak pospałem i w styczniu br. Zaczęło się płynne wchodzenie z problemów ze snem.
Czy teraz jest idealnie? Czasem zdąży mi się nic takie jak 2 noce przed urlopem. Poszedłem spać po 23 i obudziłem się 2 x około 5. Jednak co dla mnie było uspokajające miałem ogromny stres w pracy, najpierw kontrahent mnie przeczagal publicznie jak śmiecia, przełożony nie stanął w mojej obronie a najlepsze było to, że nie miał racji, na co miałem wiadomości mailowe. To jeszcze musiałem uruchomić system którego nie bardzo potrafiłem.
Pomimo takiego napięcia spałem blisko 6 godzin i czułem się ok.
Przyszedł urlop o 21 kładę się by poczytać, zasypiam jak dziecko, budzę się koło 6x idę siku wracam do łóżka i śpię do 8. Czy czuje się lepiej niż jak śpię swoje 6-7 godzin? W sumie to nie

Ale z pewnością potrzebowałem regeneracji, ostatni pół roku to znowu był hard kor w pracy i z remontem.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 1
- Rejestracja: 16 września 2025, o 12:38
Witam wiem z leki to ostateczność ale w moim przypadku tylko one działają ! Problemów z bezsennością narobiłem się przez 15 lat ciężkiego uzależnienia od alkoholu ( obecnie ponad 4 lata w abstynencji ) alkohol nigdy nie działał na mnie nasennie więc w momentach kiedy piłem potrafiłem nie spać po 48 h Brałem w trakcie doxepin który bardzo mi pomagał z problemem bezsenności Obcnie pewnie jestem już uzależniony bo bez tabletek na sen nie potrafię usnąć Od 6 lat zażywam trittico obecnie w dawce 300 mg dzięki któremu wyszedłem z tego problemu Śpię jak dziecko i pomimo tylu lat trittico wciąż na mnie zdziała nasennie
naszczescie nigdy nie miałem do czynienia z typowymi tabletkami nasennymi typu Nasen i innych silnie uzależniających ! Brałem już doxepin , mirtazepine , mianseryne i każdy działał na mnie nasennie dzięki czemu problem bezsenności zniknął
i tego życzę wam !