Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak wyszedłem z bezsenności
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 30 grudnia 2024, o 11:02
Rozmawiałam. Najgorsze jest to, że ja nie czuje w ogóle senności, jakbym siedziała na kanapie do rana to zapewne bym nie spała. Chodzę spać 22 30 jak w zegarku, bo po 5 muszę wstać do pracy. Jak idę do pracy to śpię w okolicach 3 h, w weekendy i kiedy pracuje z domu jest trochę lepiej, bo w porywach do 5 (oczywiście z wybudzeniami). Jak chodzę do mamy to ciągle płacze, bo nie mogę się z tym pogodzić. Wcześniej byłam aktywna życiowo i towarzyska, teraz wszystko zniknęło. Myślę tylko o tym czy danej nocy będę spać i ile, nawet w trakcie spotkań ze znajomymi. Nie wyobrażam sobie pójść na jakąś imprezę, bo boję się, że nie zasnę po powrocie, a co dopiero wyjechać na wakacje za granicę. Nic mnie nie cieszy, a najlepsze jest to, że mimo że mało śpię, wszystko robię normalnie i nie odczuwam w ogóle zmęczenia. Bezsenność odebrała mi wszystko co kocham, nawet kawy już nie piję...
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 stycznia 2025, o 18:49
Ciekawe czy autor wątki tu jeszcze zagląda i jak jego spanko? Przeczytałam kilka razy opisywany sposób, olewanie akceptację itp. O ile akceptacja jakoś idzie przy pierwszej lub drugiej bezsennej nocy, to po trzeciej zaczyna się sajgon. Zmęczenie, frustracja, brak wiary powoduje, że się łamię i w desperacji chwytam pigułę. Nie daję rady tak długo nie spać i zachować opanowanie. Każda kolejna nieprzespana noc wnosi do samopoczucia jakieś dodatkowe "przyjemności" -zawroty głowy, rozdygotanie, nie da się tak funkcjonować i trzymać zen.
Trochę marudzę bo mam nawrót, co mnie totalnie rozpieprza bo były już momenty, że wychodziłam na prostą. Teraz znowu próg zwalniający, bez powodu.
Czy zdarza Wam się odczuwać przy zasypianiu taki adrenalinowy strzał? Ten moment kiedy powoli zapadasz w sen i nagle bach! Takie 2-3 strzały i po senności. Możesz śmiało chwytać dzidę i walczyć z tygrysem, chociaż spałeś wszystkiego godzinę na dobę;)
Trochę marudzę bo mam nawrót, co mnie totalnie rozpieprza bo były już momenty, że wychodziłam na prostą. Teraz znowu próg zwalniający, bez powodu.
Czy zdarza Wam się odczuwać przy zasypianiu taki adrenalinowy strzał? Ten moment kiedy powoli zapadasz w sen i nagle bach! Takie 2-3 strzały i po senności. Możesz śmiało chwytać dzidę i walczyć z tygrysem, chociaż spałeś wszystkiego godzinę na dobę;)
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 stycznia 2025, o 18:49
Właściwie niewiele. Poradziłam już sobie z lękiem wolnopłynącym, ogarniam swoją hipochondrię (miałam całą listę somatów), tylko ta bezsenność została mi jako nawracający problem.
Jestem po farmakoterapii, terapii poznawczo-behawioralnej, dzięki Wiktorowi, Hewadowi i forum znam całą teorię walki z lękami ale praktyka niestety kuleje:)
Jestem po farmakoterapii, terapii poznawczo-behawioralnej, dzięki Wiktorowi, Hewadowi i forum znam całą teorię walki z lękami ale praktyka niestety kuleje:)
- KotKtoryUcieka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 23 kwietnia 2024, o 13:02
Jeżeli mało śpisz i funkcjonujesz normalnie to masz jak ja - tylko się cieszyć.XxxxxX pisze: ↑20 stycznia 2025, o 10:18Rozmawiałam. Najgorsze jest to, że ja nie czuje w ogóle senności, jakbym siedziała na kanapie do rana to zapewne bym nie spała. Chodzę spać 22 30 jak w zegarku, bo po 5 muszę wstać do pracy. Jak idę do pracy to śpię w okolicach 3 h, w weekendy i kiedy pracuje z domu jest trochę lepiej, bo w porywach do 5 (oczywiście z wybudzeniami). Jak chodzę do mamy to ciągle płacze, bo nie mogę się z tym pogodzić. Wcześniej byłam aktywna życiowo i towarzyska, teraz wszystko zniknęło. Myślę tylko o tym czy danej nocy będę spać i ile, nawet w trakcie spotkań ze znajomymi. Nie wyobrażam sobie pójść na jakąś imprezę, bo boję się, że nie zasnę po powrocie, a co dopiero wyjechać na wakacje za granicę. Nic mnie nie cieszy, a najlepsze jest to, że mimo że mało śpię, wszystko robię normalnie i nie odczuwam w ogóle zmęczenia. Bezsenność odebrała mi wszystko co kocham, nawet kawy już nie piję...
Nie czujesz senności bo jesteś w trybie fight or fly, cały dzień. Wieczorem, dlatego, że zbliża się nieprzyjemny czas - czyli pora spania, a w dzień bo o tym myślisz. Zobacz jak to zaburzenie wpłyneło na Twoje życie:
Jak chodzę do mamy to ciągle płacze, bo nie mogę się z tym pogodzić
Wcześniej byłam aktywna życiowo i towarzyska, teraz wszystko zniknęło.
Halo, to się nie może udać!!!Myślę tylko o tym czy danej nocy będę spać i ile
Nie wyobrażam sobie pójść na jakąś imprezę, bo boję się, że nie zasnę po powrocie
Zobacz jakie piętno odcisnęły problemy ze snem, zabrały Ci życie. Nie wrócisz do spania do póki nie zmienisz myślenia i postępowania - a to, wiem po sobie jest bardzo ciężkie. Mało tego, po CBT-I miałem to samo, wpadłem w ramy sztywności społecznej. Od kwietnia do początku grudnia (!) nie ryzykowałem, chodziłem spać22-22:30, wstawałem o 6. 90% nocy spałem od 6.5 do 7 godzin. A mimo to - bałem się o sen.. Nic mnie nie cieszy,
Od grudnia zacząłem się testować, chodzić spać po 23, oglądać filmy do 23, wstawać o 7-8. Robiłem ze snem różne fikołki które są naturalne dla normalnie śpiącej osoby.
Pocieszę Cię i zmartwię.
Pocieszę, bo gdy zmienisz nastawienie i na początku przeciwko sobie (a wiem co pisze, po 3-4 nockach po 3.5h snu chodziłem na siłownie) powinnaś podjąć aktywności, spacery, może joga, albo trening siłowy. Kiedy już zaczniesz je robić, zakaz skanowania ciała i badania jak się czujesz, zamiast tego - szukanie plusów. Typu "o dzięki spacerowi się dotleniłam, lepiej się czuję". To są małe kroki które budują pewną część akceptacji i zmieniają odpowiedź emocjonalną układu na to co Cię spotyka, dzięi temu zmienia się też odpowiedź hormonalna.
Poprawe zobaczysz po 3-4 tygodniach zapewne.
Zła wiadomość jest taka, jako, że Twoja bezsenność to lęk przed snem a raczej jego utratą, gdy już odzyskasz sen, i będziesz spać po 6, 7 h, to zaczniesz się bać, ze to znowu wróci (chyba nie ma innej drogi, trzeba to przejść). I niestety wystąpi bezsenność wtórna oparta o lęk powiązany ze stratą. I wtedy już trzeba mocno pracować nad tym, by nie sprawdzać godziny, by czuć się dobrze w łóżku. I wpadniesz na sinusoidę w której każdy nawrót bezsenności będzie ciut słabszy od następnego a pewnego dnia, po prostu bezsenna noc będzie Ci obojętna.
Sam teraz jestem na etapie tego nawrotu problemów ze snem ale teraz mój problem jest błahy i jest ogólnie ok. Przede wszystkim już nie ma nawrotu lęków przed łóżkiem. Idę spać 22-22:30 ale już bez przywiązywania do tego wagi, czasem posiedzę do pólnocy. Jak idę spać 22, zasypiam w 2-5 minut, 1 max 2 przebudzenia chwilowe w nocy i budze się koło 4:15-4:50. Ogromnego szału teoretycznie nie ma, ale suma summarum śpię minimum tyle ile dawniej, czyli miedzy 6 a prawie 7 h i to jest obecnie mój słabszy okres spania

I czuje, że to wynika tylko z lęku powiązanego z tym, że ktoś mnie obudzi rano z sąsiadów (głupie, ale w nocy ten lęk jest całkiem poważny). W domu, albo jak mam wolne śpię jak dziecko od 23 do prawie 7 rano.
A mimo wszystko wciąż mam złe nawyki myśleniowe, potrafie przegrać sam ze sobą i sprawdzić godzinę obudzenia zamiast grzecznie czekać na budzik i delektować się odpoczynkiem, a to jest coś czego my, zaburzeni nieśpiący musimy uczyć się na nowo: delektować, rozpływać się, smakować z radością łóżko i wypoczynek!

W skrajnych przypadkach kończy się na tym co miałem w marcu i kwietniu. Zanim zaśniesz dostajesz kilka zrywów mioklonicznych, mózg chciałby już spać ale kortyzol w ciele sprawia, że ciało jest napięte i mięśnie wysyłają do mózgu informacje o silnym napięciu.
Za Twój stan odpowiada mechanizm walcz lub uciekaj który przeszedł w formę chroniczną a paliwem jest to, że żyjesz snem, że sen jest mianownikiem Twojego życia. Coraz więcej badań mówi o tym, że śpiąc 4-5 godzin człowiek dostarcza wystarczającą ilość regeneracji fizycznej, jednak zbyt mało psychicznej. Czyli nie jest aż tak źle by załamać ręce i przestać żyć.
Możesz spróbować sobie na początku pomóc relaksacją jacobsona, korzystałem z tego: https://www.youtube.com/watch?v=jnD5BkMTiTo i często przy tym zasypiałem na podłodze

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 20 stycznia 2025, o 18:49
Po 2-3 nieprzespanych nocach jestem tak spięta, że jedzenie jest ostatnią rzeczą o jakiej myślę. Zawsze na stres reaguję brakiem apetytu, a nieprzespane noce to dla mnie mega stres.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 lipca 2024, o 11:35
Hej! Ja spalam jak przed bezsennoscia przez 3 miesiace i w ogole nie balam sie nawrotu. A teraz od 2 tygodni mam ponownie ogromne problemy, przez jedno pytanie mamy: a jak tam Twoj sen? Automatycznie anxiety. Apetyt kiepsko, bo to taki ciagly stan nerwicowy. Co jakis czas mysle ze bedzie ok ze wyjde z tego bo juz przeciez wyszlam. Ale potem nachodza mysli ze co z tego, ze moze i wyjde ale to i tak wroci. Akceptacja kuleje. A juz czulam ze jest normalnie. Nie jestem w stanie zaakceptowac, ze tak ma wygladac moje zycie.
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 lipca 2024, o 11:35
Hej XxxxxX, bardzo mi przykro, ze przez to przechodzisz. Ktos kto tego nie przezyl nie zrozumie...
sluchaj, ja juz lepiej sie czuje. Te kilka dni temu jak pisalam post troche dotknelam dna, a nastepnego dnia sie odbilam bo moj mozg zrobil klik. Tak jakby juz mial dosc zlego samopoczucia. Od tego momentu nie spalam jak w tym dobrym momencie, ale o wiele lepiej, i nie wplywalo to na moj dzien.
Ty tez poczujesz sie lepiej. Nie jestes glodna bo jestes w stanie ciaglego stresu...
Mi najbardziej pomoglo sluchanie na youtubie nagran Fearless Sleep. Zacznij od tego: "Insomnia is a paradox and the solution to it is paradoxical too"
Potem sluchaj ile mozesz. Pakuj sobie to do glowy, w koncu zaskoczy. Musisz zrozumiec mechanizm bezsennosci i nerwicy, aby poczuc sie lepiej.
Pamietaj, ze nie jest mozliwe aby utracic zdolnosc spania. W tej chwili po prostu jestes w stanie takiego stresu, ze gorzej spisz lub nie spisz...
U mnie w zlych momentach wyglada to glownie tak, ze nie moge usnac do poznych godzin nocnych, tudziez nawet do porannych (4-6)
Czasami mialam tez noce ze nie spalam nic.
Ale cos zaskoczylo w mozgu (ale to mi zajelo duzo czasu edukowania sie, sluchania tych nagran FearLess Sleep), az w koncu przestalam sie bac i przez 3 miesiace spalam jak dziecko.
Bralam tez benzo przez 3 miesiace (Lorazepam), stopniowo schodzac z dawki az do calkowitego odstawienia. Teraz biore od czasu do czasu tabletke jak nie jestem w stanie uspokoic sie w nocy. Ale to bardzo, bardzo rzadko. Benzo nie powinno sie brac dluzej niz 3-4 mce i schodzic z nich pod okiem psychiatry. (W necie wszedzie pisze, ze max 2 tygodnie, ale psychiatrzy mowia co innego, przynajmniej w Hiszpanii gdzie mieszkam)
Teraz mam gorszy okres bo przechodze przez tzw "speedbump" (posluchasz o tym na kanale Fearless Sleep rowniez).
Polecam tez dobrego psychologa aby pomogl Ci wyjsc z tego zamknietego kola.
Bedzie dobrze
sluchaj, ja juz lepiej sie czuje. Te kilka dni temu jak pisalam post troche dotknelam dna, a nastepnego dnia sie odbilam bo moj mozg zrobil klik. Tak jakby juz mial dosc zlego samopoczucia. Od tego momentu nie spalam jak w tym dobrym momencie, ale o wiele lepiej, i nie wplywalo to na moj dzien.
Ty tez poczujesz sie lepiej. Nie jestes glodna bo jestes w stanie ciaglego stresu...
Mi najbardziej pomoglo sluchanie na youtubie nagran Fearless Sleep. Zacznij od tego: "Insomnia is a paradox and the solution to it is paradoxical too"
Potem sluchaj ile mozesz. Pakuj sobie to do glowy, w koncu zaskoczy. Musisz zrozumiec mechanizm bezsennosci i nerwicy, aby poczuc sie lepiej.
Pamietaj, ze nie jest mozliwe aby utracic zdolnosc spania. W tej chwili po prostu jestes w stanie takiego stresu, ze gorzej spisz lub nie spisz...
U mnie w zlych momentach wyglada to glownie tak, ze nie moge usnac do poznych godzin nocnych, tudziez nawet do porannych (4-6)
Czasami mialam tez noce ze nie spalam nic.
Ale cos zaskoczylo w mozgu (ale to mi zajelo duzo czasu edukowania sie, sluchania tych nagran FearLess Sleep), az w koncu przestalam sie bac i przez 3 miesiace spalam jak dziecko.
Bralam tez benzo przez 3 miesiace (Lorazepam), stopniowo schodzac z dawki az do calkowitego odstawienia. Teraz biore od czasu do czasu tabletke jak nie jestem w stanie uspokoic sie w nocy. Ale to bardzo, bardzo rzadko. Benzo nie powinno sie brac dluzej niz 3-4 mce i schodzic z nich pod okiem psychiatry. (W necie wszedzie pisze, ze max 2 tygodnie, ale psychiatrzy mowia co innego, przynajmniej w Hiszpanii gdzie mieszkam)
Teraz mam gorszy okres bo przechodze przez tzw "speedbump" (posluchasz o tym na kanale Fearless Sleep rowniez).
Polecam tez dobrego psychologa aby pomogl Ci wyjsc z tego zamknietego kola.
Bedzie dobrze

-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 16
- Rejestracja: 11 lipca 2024, o 11:35
Dodam, ze te 3 miesiace co dobrze spalam, nie bralam w ogole benzo.
Ale to byl jedyny lek ktory na mnie faktycznie dzialal na samym poczatku mojej drogi. Jak mi sie wszystko zaczelo, bralam 2 tabletki, taka bylam roztrzesiona wewnetrznie. Potem 1,5, potem 1 a potem 0,5. Ten lek dziala na receptory GABA czyli to nie jest scisle nasenny lek, tylko uspokojajacy. Wiec tak, tabletki nie powoduja snu, ale powoduja ze sie uspokajasz i zaspiasz.
Ale to byl jedyny lek ktory na mnie faktycznie dzialal na samym poczatku mojej drogi. Jak mi sie wszystko zaczelo, bralam 2 tabletki, taka bylam roztrzesiona wewnetrznie. Potem 1,5, potem 1 a potem 0,5. Ten lek dziala na receptory GABA czyli to nie jest scisle nasenny lek, tylko uspokojajacy. Wiec tak, tabletki nie powoduja snu, ale powoduja ze sie uspokajasz i zaspiasz.