Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli egzystencjalne, dziwne, natrętne...strach i lęk :(

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
slowhand
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 10 marca 2014, o 05:04

10 marca 2014, o 05:24

Jestem nowy, z nerwicą męczę się od kilku miesięcy, najgorsze były myśli egzystencjalne. Latałem po wszystkich możliwych forach, także zagranicznych, wyszukiwałem filmiki na youtube na ten temat, atakowałem go z każdej strony. Po długim czasie udało mi się to rozwiązać, okazało się, że odpowiedź nie jest wcale skomplikowana. Myśli, które mnie nachodziły były przeróżne: jak to jest, że ja jestem, że są inni ludzie, przytrzymuje nas jakaś grawitacja, urodziliśmy się w akurat w takich czasach, na takiej planecie, rzeczy działają w ten i ten sposób, czemu nie jestem innym stworzeniem, co było przedtem, co będzie potem; lista praktycznie jest bez końca, a wszystko sprowadza się do jednego: BYĆ MOŻE po śmierci przeniosę się zupełnie gdzieś indziej, nie będzie mnie lub będę innym stworzeniem, w innej rzeczywistości, inaczej postrzegając świat, BYĆ MOŻE życie jest tylko częścią czegoś większego o czym na chwilę obecną nie mamy pojęcia, BYĆ MOŻE wcześniej występowaliśmy pod jakąś inną postacią, ALE teraz jesteśmy tutaj i chcemy sprawić, żeby było nam jak najlepiej w tej rzeczywistości. Nie musicie odganiać tych myśli, pomyślcie, że może macie rację, a może nie, ale to i tak nie wyklucza tego, że z której strony byście o tym nie myśleli - JESTEŚCIE tutaj i teraz - skupcie się, żeby to było fajne. A czy po śmierci będziecie skrzyżowaniem hipopotama z łabędziem po drugiej stronie wszechświata, albo w ogóle w innej rzeczywistości? Być może, póki co jesteście człowiekiem na Ziemi, wiecie o co tutaj chodzi, więc róbcie z tego użytek :)
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

10 marca 2014, o 11:37

jak sie pozbyć natreta dotyczącego swojej tozsamosci, poczucia jak to jest ze mysle, kim jestem itp?:(
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

10 marca 2014, o 11:59

Moniettaa,

Ten natręt był moim głównym w DD. Może zacznę od tego skąd on się w ogóle bierze. Otóż, pierwszą sprawą jest fakt że masz DD, czyli masz zmianę percepcji postrzegania siebie (depersonalizacja) i świata (derealizacja). Natręty dotyczące swojej tożsamości pojawiają się przez to odczucie odcięcia od samego siebie, jest to natręt czysto emocjonalny/odczuciowy. Tak, wiem, straszne uczucie, straszna myśl że w ogóle można się tak czuć ALE jest to tylko myśl i tylko odczucie. Odczucie które NIE MA ODZWIERCIEDLENIA w rzeczywistości. Jak się ich pozbyć? Tak:

1. Nie wierz w nie, nie ufaj natrętom bo to iluzja. Ty nadal jesteś sobą, masz osobowość, charakter, tożsamość itp tylko tego na ten moment nie czujesz bo masz zmienioną perpcecję postrzegania samej siebie. Póki masz DD tak jest, jednak gdy Ci zacznie mijać to zobaczysz że znowu poczujesz się sobą.

2. Patrz na prawdę, na rzeczywistość i tym żyj. No właśnie, inni ludzie którzy Cię znają, widzą Twoje zachowanie etc, mie dostrzegają że sie zmieniłaś, że masz inną tożsamość prawda? Nadal widzą w Tobie tą samą osobę bo piekło dzieje się w Twojej głowie i tylko tam. Na zewnątrz przecież tego nie widać. Ufaj im, patrz na te reakcje, normalny odbiór Ciebie przez innych, bo oni mają normalną percepcję postrzegania, oni widzą to co jest, dlatego też bazuj na tym obrazie zewnętrznym. Mnie to bardzo pomagało wyjść z iluzji swojego umysłu, ze zdziwienia że jestem człowiekiem i mam tożsamość i osobowość i żyć prawdą, trzymać się niej. Bo w prawdzie odnajdziesz spokój i natręty nie będą miały szans. No bo hej, ileż można się obawiać czegoś co nie ma odzwierciedlenia w realu? ;)

3. Daj sobie czas, DD musi samo przejść, Ty tylko nie dolewaj oliwy do ogniaczyli nie nakręcaj się na nic. Umysł musi mieć czas na regenerację, gdy to nastąpi to sam wyłączy swój mechanizm obronny i wszelkie odcięcia Ci miną. Zgadnij co się wtedy stanie? Tak! Poczucie braku tożsamości zacznie być dla Ciebie abstrakcją, znowu poczujesz się sobą bo percepcja powróci na swoje miejsce i ogólnie przejdziesz na normalny tryb funkcjonowania. :)

Jeszcze tylko mała wzmianka o natrętach, wszyscy mamy przeróżne myśli, każdego dnia mamy ich pomad 60 tys. To co sprawia że dana myśl staje się natrętna to nasze podejscie do niej, a raczej wartość jaki im nadajemy, sprawa jest prosta: Im większą wartość nadamydanej myśli, tym bardziej natrętna ona będzie. Dlaczego? Ponieważ kreujemy sobie z niej 'słonia', stawiamy na najwyższym miejscu, ponad naszym realnym życiem, naszymi sprawami etc, dlaczego? Bo przywiązujemy do niej wartość emocjonalną. To tak jak zakochaniem, gdy o kimś myślisz całymi dniami to czy nie jest to natrętne? :D

Więc samo zwalczenie natręty polega po prostu ma zmniejszeniu jej wartości w Twoich oczach. Jak to zrobić? Najlepiej ignorancją, dystansem do niej oraz wyśmianiem jej, nie stawiaj myśli na piedestale a zobaczysz że przestanie być natrętna. ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

10 marca 2014, o 21:52

Diladnie jak wyzej divin napisal, ja wlasnie tak bym ujal moje kiedys wyleczenie, tylko nie umialem tak tego opisac jak to robia chlopaki :) Ale o to w tym chodzi, nie ma co liczyc na "samo sie" :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

12 marca 2014, o 10:40

divin ladny avatar ;) a jesli chodzi o te mysli to przeczytalam przedwczoraj twojego posta i cos naprawde na mnie podzialalo ze postanowilam sie stosowac, mnie bardzo takie argumenty logiczne przekonuja, cos wlasnie jak to Ty rozumujesz. Caly wczorjszy dzien byl super, nie zwracalam uwagi na dd i wrocilam do siebie... Ah jakie to bylo cudowne;) dzis niestety powtorka z odrealnieniem plus mysli natretne o nozyczkach ktorymi obcinalam kolezanke.. Juz tak sobie mysle ze mi to nigdy nie minie. Bylo lepiej nie mialam natrectw z 2 tyg a teraz znow.. Moze ja naprawde jestem jakims cryminalista, moze to nie nn.

-- 12 marca 2014, o 19:40 --
Wojciech czytalam juz nie raz twoje posty i jestem pewna ze bys umial to opisac ale pewno ci sie nie chce czemu sie nie dziwie bo ile razy mozna pisax ta sama rzecz ;)
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

12 marca 2014, o 11:54

kryminaliści nie boją się, że nimi są... tylko mordują :) nie pipcyć mi tu ! a jakbyś miała natręty, że chcesz latać w kosmos to byś była kosmonautką ? :D
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

12 marca 2014, o 12:16

W sumie to monietta musialbym po prostu napisac to samo co divin 2 posty wyzej bo to o to w tym chodzi zeby nie wiem w jakie slowa to ubierac :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

12 marca 2014, o 12:48

a Wojtku a miales tak, że wychodzac z tego miales lepsze i gorsze dni?ze czules raz siebie a raz mega niepokój?
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

12 marca 2014, o 22:08

ja z natrętnych myśli o tym, że jestem lesbijką przerodziłam się na "kazirodczy związek" z moją matką. Moje myśli są tak chore, że już mam je po dziurki w nosie. DD jest właściwie okropne, obrazy myslowe wlasciwie non stop ( pomyśle o kawie przedstawia mi się kawa, pomyślę o tym co było - pojawia się, natrętne myśli - przedsstawia się... i tak wkółko :/) Połowę rzeczy z dnia nie pamiętam, właściwie to siebie nie pamiętam... Co jest snem, co jawą? Już sama nie wiem :( :dres: :dres: ;brr
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

17 marca 2014, o 07:58

Nierealna ja tez mam takie chore mysli, coraz to gorsze.. Masakra plus najhorsza o braku yozsamosci. Wczoraj staralam sie olewac i bylo lepiej ale wieczorem dostalam pogorszenia i dzis znow jest zle;(
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
cocco
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 27 lutego 2012, o 14:55

17 marca 2014, o 13:46

To ja opowiem moją historię.
A właściwie - ciąg dalszy.
Choruję na zaburzenia lękowe dobrych kilka lat, oczywiście z przerwami. Ostatni raz miałam nawrót 2 lata temu: ataki paniki, lęki, depersonalizacja. Zaczęłam brać wenlafaksynę 75 mg po raz kolejny, po kilku miesiącach byłam zdrowa. Cudowne uczucie! Brałam cały czas lek, nadal biorę - może przez jakieś ostatnie 2 tyg. brałam trochę nieregularnie. W międzyczasie miałam dobry czas: wyprowadziłam się, znalazłam pracę, owszem, trochę stresów, ale raczej nic wielkiego. No i w ostatni wtorek (akurat jechałam do psychiatry po receptę) znowu mnie dopadło. Silny atak paniki, ogromny lęk, że zaraz zwariuję, nie będę wiedziała, kim jestem, co komu odpowiadam, co się ze mną dzieje, że całkiem zapomnę siebie, no i oczywiście wkrętki, że to NA PEWNO psychoza, schizofrenia itd. Czyli niby zawsze to samo, a skoro niby wiem, że to zawsze to samo, to czemu nie mogę w to uwierzyć? Lęki trochę ucichły, chwilami czuję się normalnie, ale chwilami znowu te same obawy i objawy, plus znowu depersonalizacja. Niby wiem, że jestem sobą, ale nie czuję się jak ja; zmuszam się do rzeczy, które jeszcze tydzień temu były dla mnie normalne i czuję, że wszystko robię jak automat. Są chwile, że o tym zapominam, ale są takie, którym cały czas towarzyszy świadomość, że przecież zaraz zwariuję, nie będę już całkiem sobą, stracę siebie, rozpłynę się... O tym, że nie czuję "normalnie" swojego ciała nie wspominając. No i myśli egzystencjalne: po co jestem, jak to jest, że jestem i inni są, etc.
Martwi mnie, że przecież cały czas brałam tabletki (ok, ostatnio dawkowałam je sobie według własnego uznania, ale jednak) i co, przestałyby działać... Może już ta dawka na mnie nie działa. Psychiatra mówi: "to nie psychoza i schizofrenia, to lęk i tylko lęk, nic więcej", ale moje wewnętrzne przekonanie oczywiście mówi, że tym razem to nie to, że już się z tego nie otrząsnę, tylko oszaleję, pójdę do psychiatryka i nici z mojej "kariery", fajnej pracy, życia, które dopiero zaczynam układać.
Wtedy pomagało mi to forum, pomagaliście Wy.
Co o tym sądzicie?
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

17 marca 2014, o 14:29

Nie oszalalas i nie oszalejesz ale jesli chodzi o tego typu problemy lekowe to nie chodzi tylko o leki... lekami uspisz ale niekoniecznie pozbedziesz sie na stale, jest ryzyko ze poczujesz sie gorzej. Bowiem najbardziej odpowiedni by bylo abys poszla w tym calym okresie na terapie i ogolnie wcielila rady dotyczace zycia i stresu jakie mozna znalezc chocby tu na forum, prawda taka ze takie akcje przychodza bo pewne rzeczy nas przerastaja i dlatego tak jest.
Lęki trzeba przelamywac mantra powtarzana tutaj chyba do znudzenia ale prawdziwa jak nie wiem co, przeczytaj sobie tematy vademecum-leku-nerwic.html victora mozna naprawde wyciagnac z tego i zrozumiec ze ni epotrzeba tylko lekow i przelamywania ale takze utrwalonego nastawinia do zycia, zobacz film o dystansie divina webinar-odnosnie-dystansu-t3569.html
a takze jego bardzo fajny post klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html o ogilnie ciekawe artykuly stad psychologiczne-techniki.html
Prawda jest taka ze jak od zycia i stresow dostajemy tych stanow to raz ze nie wolno sie temu poddawac ale dwa trzeba zmienic siebie sama, mozna to siagnac i terapia ale takze samemu. Sama ciepreie na dd i leki i mysli miliony ale coraz bardziej widze ze potrzeba mi zmiany i do tego zaczynam dazyc.
Pozdrawiam i nie skupiaj sie na tym czy zwariowalas czy nie i na myslach bo to sa tylko objawy czyli sztuczka tym nie wolno zyc, dori ladnie napisala post wez-odpowiedzialosc-za-swoje-zycie-nawe ... t4019.html ktory wiele dodaje do kwesti lekow i nerwic.
Lekami to tego nie "wyleczysz"
cocco
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 27 lutego 2012, o 14:55

17 marca 2014, o 15:03

Być może, pewnie masz rację.
Problemem jest to, że zawsze średnio wierzyłam we wszelkie terapie, treningi motywacyjne, sposoby na walkę ze stresem... Po prostu wydaje mi się to demagogią, choć rozumiem, że niektórym to pomaga. Być może mam za mało wiary w sobie w te techniki i metody albo może boję się, że to nie pomoże. Leki były zawsze najszybszym i dotąd niezawodnym sposobem na pozbycie się strachu.
To okropne, jak już się czujesz normalnie, żyjesz i cieszysz się życiem i nagle TO z powrotem ściąga cię w dół. I że próbuję się cały czas przekonać, że nic mi nie jest, to "tylko strach", ale zaraz się pojawia: "a jeśli nie"...
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

17 marca 2014, o 15:19

Czesc koko ja takze mam juz powrot dd po raz 3 i ciagle nie wiem jak potrafilam o tym wczesniej zapomniec, mnie rowniez wczesniej pomagaly leki a tym razem dd wrocilo mega silne i juz 2 mce biore zoloft ktory chyba jeszcze to pogarsza..
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
cocco
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 27 lutego 2012, o 14:55

17 marca 2014, o 15:31

Bierzesz ten sam lek, który pomógł wcześniej? Jeśli tym razem nie pomaga, może warto zmienić? Wiem, najłatwiej dawać rady, a samemu z nich nie korzystać, ale trzymaj się, to kiedyś musi minąć...
ODPOWIEDZ