A po co ty masz ciągle sie kłaść? tego stanu nie wylezysz.
To ze teraz bardziej ci przeszkadza wynika ze stanu lekowego, mowimy o tym gdzie sie da tu na forum. po prostu nie dopuszczasz tego do siebie.
W zasadzie mnie to bez roznicy jest przekonywanie cie, ze ja mialem tak samo, czy silniej czy gorzej. Bo to nie ma znaczenia dla sprawy, bo odczuwasz lęki i zachowujesz sie w sposob charakterystyczny dla osób ze stanami lekowymi.
Takie dane nie kłamią.
Aby ulzyć sobie i uzyskac poprawe s masz taką opcję:
Brac leki (co już robisz ale one moga zupelnie stanu nie poprawic)
Chodzic do psychologa, lub na jakis oddzial dzienny w szpitalu.
Do tego znajdowac zajęcie i nie ograniczac sie z uwagi na objawy. I ogolnie dopuscic do siebie rady, ktore zapodajjemy na stany lekowe i je wdrazac.
mieć zajęty czas a nie leżec z tym w łóżku.
I to jest fakt, który jest tobie potrzebny.
Cała reszta tego twojego gadania to efekt uboczny lęku, nie istotny dla całej sprawy tak naprawde.
Masz i tak to wyjscie, ktore ci napisalem i co bys nie powiedzial czy nie zrobil i tak bedziesz to musial przejsc
