Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
Ja zauważyłam,że mnie również to uspokaja. Mam bardo podobnie jak ty, jednak utrzymuje się to bardzo krótko zazwyczaj ;/ terapeutka proponowała leki.Hieronim pisze: ↑20 kwietnia 2022, o 17:40P.S.
Jeszcze jedno: nie wiem, jak u Was, ale mnie świadomość, że mamy do czynienia z nerwicą, uspokaja. Bo po pierwsze - nabieram dystansu, nie identyfikując się z tymi stanami jako normą (którą nie są), ani z moim wnętrzem (na których one żerują); po drugie - im bardziej zdaję sobie sprawę, że to nerwica, tym większa tworzy się wyrwa między mną autentycznym a mną nerwicowym, a doświadczanie tej wyrwy utwierdza mnie w przekonaniu, że to nerwica, i znów przekonanie, że to nerwica powiększa tę wyrwę; i po trzecie - świadomość, że to nerwica, daje mi do zrozumienia, że ten problem jest względny, zależny od czynników, które można zmienić i tymczasowy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 marca 2022, o 22:15
Je*ać tęsknotę. Tak po prostu.
Przyjdzie sama, bo powinna sama, bez kontroli.
Grunt to ją je*ać, nie da się prościej.
Jednym z nerwicowych oszustw jest to, że nie można sobie pozwolić na to, aby mieć to w d****, podczas gdy tak właśnie trzeba (przynajmniej w tym stanie).
Ostatnio zmieniony 21 kwietnia 2022, o 00:07 przez Hieronim, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 27 marca 2022, o 22:15
Tak, to proces. Czas ulgi będzie się wydłużać, ale na pewno nie od razu. Ja to przerabiałem z bezsennością, a tutaj widzę tę samą tendencję.kinga27 pisze: ↑20 kwietnia 2022, o 21:17Ja zauważyłam,że mnie również to uspokaja. Mam bardo podobnie jak ty, jednak utrzymuje się to bardzo krótko zazwyczaj ;/ terapeutka proponowała leki.Hieronim pisze: ↑20 kwietnia 2022, o 17:40P.S.
Jeszcze jedno: nie wiem, jak u Was, ale mnie świadomość, że mamy do czynienia z nerwicą, uspokaja. Bo po pierwsze - nabieram dystansu, nie identyfikując się z tymi stanami jako normą (którą nie są), ani z moim wnętrzem (na których one żerują); po drugie - im bardziej zdaję sobie sprawę, że to nerwica, tym większa tworzy się wyrwa między mną autentycznym a mną nerwicowym, a doświadczanie tej wyrwy utwierdza mnie w przekonaniu, że to nerwica, i znów przekonanie, że to nerwica powiększa tę wyrwę; i po trzecie - świadomość, że to nerwica, daje mi do zrozumienia, że ten problem jest względny, zależny od czynników, które można zmienić i tymczasowy.
Co do artytkulików... To jest gówno, internetowy ściek. Bełkot ludzi, którzy snują swoje wizje oderwane od rzeczywistości. W Internecie mamy taki burdel, że na pewno nie warto się tym sugerować. A już samo sięganie po te artykuły to też jeden z symptomów obsesji nerwicowej. Ergo: te artykuliki też trzeba mieć w d***
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
Cały czas czuję,że nie kocham,że nie chce,że z kimś innym bylibyy mi lepiej, że to bez sensu,że to nie ten ale akceptuje... Tyle mi zostało. Artykuły do wyrzucenia,nigdy więcej tam nie zajrzę. Chyba czuje jednak delikatny lek. Nie jest duży, ale jednak coś tam się pojawia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 101
- Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51
Tydzień temu już nie wytrzymałam i się poplakalam przy chłopaku z przegrzania głowy. Było później w miarę okej myśli ucichły aż do dziś, pomyslalam sobie że dawno ich nie miałam i na nowo jazda. Ciągle analizowanie ale już bez takowego strachu. Ciągle zastanawianie się czy coś czuję czy go uwielbiam. Oczywiście wszystko popdpwiada że nie.. mam już dość
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 4 kwietnia 2017, o 23:36
U mnie też gorzej. Doszły analizy dotyczące tego, że na pewno się zmuszam, żeby się z nim całować itp. i że to ułuda, że kiedykolwiek chciałam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 20 stycznia 2022, o 10:43
U mnie też jest o wiele gorzej. Brak lęku, myśli też nie ma natrętnych, ale przekonania bardziej w stronę że nie kocham ale mam to w dupie. akceptuje to i już. Nie chce mi się z tym walczyć i mam dość. Jedyna droga żeby wyjść to zaakceptować to wszystko
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 101
- Rejestracja: 14 maja 2020, o 16:51
Najgorsze jest to że myśli mam od samego początku tej relacji. Jestem zazdrosna, bardzo mi na nim zależy i nie zostawię go nawet mimo tych myśli. Ale one mnie dręczą i nie wiem czy coś czuję. Gdy ich nie ma jest w porządku jestem szczęśliwa, kocham z nim spędzać czas. A gdy one wracają nie wiem nawet czy go uwielbiam..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Ja już chyba nie umiem tak dalej. Zero lęku, zero mysli, po prodtu mam. wrazenie ze. Powinnam się rozstac. Libido żadne. denerwuje mnie jego zachowanie. Jestem zła na cały swiat, przede wszystkim na siebie. Nie umiem i tyle. To chyba moja porażka. Już nawet nie pamiętam. Jak to jest być spokojnym w związku. Od pół roku non stop przekonanie że musimy się rozstać.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 62
- Rejestracja: 13 listopada 2021, o 16:50
Tez tak miałam od samego początku relacji. I wiem, że mimo moich zapewnień to w żaden sposób Cie nie uspokoi. Zaczniesz czytać w internecie artykuły, jakiś niespełniony dziennikarz wyda artykuł właśnie tej treści, zobaczysz, że musisz mieć pewnik bo inaczej to nie miłość. Blablabla. W poprzednim związku przeczytałam na jakimś forum cytat "Jeśli kiedykolwiek zastanawiales się czy kochasz to przestałeś kochać na zawsze". Uwierz mi, że zapetlilam się wtedy na maksa i był ze mną kołowrotek, raz czułam, raz nie. Raz chciałam być, raz nie i odpychałam i przyciagalam partnera. Nie kocham bo się zastanowilam. Woda z mózgu i u niego i u mnie. Podobnie było w tym związku, od ok miesiąca trwania związku. Wkoncu moja nerwica skumulowała, znalazłam to forum i poczułam ogromną ulgę po przeczytaniu postu Zordona. A później znów każdy musiał mnie upewniać. No wyobraź sobie 6 miesiąc ciąży, dziecko w drodze a tu takie odcięcie od partnera i dziecka. To dopiero jazda bez trzymanki. Zapytałam partnera czy kiedykolwiek się zastanowił czy mnie kocha, a on odpowiedział "oczywiście".
Zobacz jak żyje się wam gdy nie ma myśli, gdy nie skupiasz na nich uwagi. W sierpniu bądź lipcu pisałam to samo, dzisiaj się z tego śmieje a natręty dotyczą czegoś innego. Pomyśl sobie czy człowiek który przestaje kochać/uwaza, że to nie to skupia na tym swoją całą uwagę? Nie ma lęku, że przestał kochać, nie ruminuje, nie ma lęku przed zranianiem drugiej osoby. Zauważ, że mentalnie dotykasz tych myśli. Tak jakbyś dotykała krokodyla patykiem i czekasz aż wkurzysz go. To, że go dotykasz nie oznacza, że Cię pożre, ale po co BEZ POWODU go zaczepiać? Jest to jest. Tak samo z natrętem. Jest to jest, nie dźgaj go patykiem by bardziej go nakręcić.
Miłość to wybór. Miłość to wierność wyborowi. Wątpliwości w życiu są normalne. Jedynie pewna jest śmierć
Uwierz mi, też się tego uczę.
Ps. Nie szukaj przyczyn, nie szukaj powód dla których to się dzieje. Po prostu pozwól mu być, pozwól być lękowi. Przyszedł lęk - nie blokuj. Weź go na siebie. Mi to pomaga, bo wiem, że nie umrę gdy go przyjmę, przyjmuje i przechodzi.
Nie wiem czy o to w tym chodzi, ale na mnie działa.
Zobacz jak żyje się wam gdy nie ma myśli, gdy nie skupiasz na nich uwagi. W sierpniu bądź lipcu pisałam to samo, dzisiaj się z tego śmieje a natręty dotyczą czegoś innego. Pomyśl sobie czy człowiek który przestaje kochać/uwaza, że to nie to skupia na tym swoją całą uwagę? Nie ma lęku, że przestał kochać, nie ruminuje, nie ma lęku przed zranianiem drugiej osoby. Zauważ, że mentalnie dotykasz tych myśli. Tak jakbyś dotykała krokodyla patykiem i czekasz aż wkurzysz go. To, że go dotykasz nie oznacza, że Cię pożre, ale po co BEZ POWODU go zaczepiać? Jest to jest. Tak samo z natrętem. Jest to jest, nie dźgaj go patykiem by bardziej go nakręcić.
Miłość to wybór. Miłość to wierność wyborowi. Wątpliwości w życiu są normalne. Jedynie pewna jest śmierć
Ps. Nie szukaj przyczyn, nie szukaj powód dla których to się dzieje. Po prostu pozwól mu być, pozwól być lękowi. Przyszedł lęk - nie blokuj. Weź go na siebie. Mi to pomaga, bo wiem, że nie umrę gdy go przyjmę, przyjmuje i przechodzi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Ale ja wlasnie już nie mam lęku.. Nie mam myśli natrernych. Miałam, ale już nie mam. Miałam panikę, strach, załamania nerwowe, poczucie winy. Trwało to 2,5 roku. Miałam nawet miesiące spokoju od rocd. Jednak teraz mam po pepdru wrażenie że to koniec.. Że to nie to samo już.. Miele w głowie sceny jak mu powiedzieć o tym.. Ślub? kobieta luźna w udach jak?! Ja po prostu jestem załamana.. Już mi się tsk nie chce tym przejmować , że mam ochotę odejść i wszysyko rzucić. Jestem zmęczona takim życiem. Nie mam serdecznie już na to siły. Bardzo bym chciała żeby wszystko wróciło do normy, żebym była po prostu szczesliwa. Ale nie umiem. Jestem bez życia. Pusta w środku.. Czepiam się go jak sobie śpiewa, jak on się śmieje.. On jest szczęśliwy, normalny. Ja mam wrażenie że chce zostać po prostu sama. Tak jakbym nie miała ochoty być już w żadnym związku.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Praktycznie w ogóle nie czuje do niego miłości.. I dla mnie to już takie.. Normalne? Smutno mi w opór. Nie tsk to wszystko miało wyglądac.. Szczerze mówiąc to ja bym chętnie wróciła do tego lęku i strachu. Przynajmniej wiedziałam że to rocd. A teraz? Nie wiem co to jest. Przez 2.5 roku zawsze wiedziałam że to rocd. I trwalam. Teraz to nabrało jakirgos zupełnie innego wymiaru, którego nie potrafie ogarnąć.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36
Nie bawią mnie jego żarty, jestem smutna, zgaszona.. Nie odliczam jak koleżanki do ślubu.. Nie chce mi się nawet o tym myśleć. A bardzo bym chciała się z tego cieszyć. Ale nie ma z czego. Jestem sama w tym wszystkim..
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"