Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

4 sierpnia 2019, o 13:15

kaldunia18 pisze:
4 sierpnia 2019, o 08:51
karoolpl pisze:
1 sierpnia 2019, o 00:01
Mario26 pisze:
31 lipca 2019, o 21:07
Od ostatniego mojego postu mija miesiąc. Nastopila mega mega poprawa. Powiedziałem sobie "TO NERWICA" i wszystko ale to wszystko zacząłem pakować do wora. Z początku było gozeh parę dni ale potem odzyskałem uczucia wiem. Ze kocham moją kobietę czuje to i jest super. Ale oczywiście zdarzają się gorsze dni i momenty w ciągu dnia tzn nadchodzi myśl lekowa ale ja już wiem czym ona jest nie zastanawiam się nad nią bo to gwóźdź do trumny. Ona zaraz odpuści i ja o niej zapomnę. Pewie jeszcze z rok będą mnie nachodzi myśli ale już wiem co jest nie tak. Wczoraj mnie próbowało tak wkręcić mocno ale się nie dalem. Najważniejsze to jest pakowanie wszystkiego do worka i nie myślenie o problemie nie analizowanie tego niech sobie to jest ja idę robić coś innego po czym tej myśli nie ma a z czasem pojawiają się sporadycznie. Obawiam się teraz tego że chwyciła mnie hipochondria śmiać mi się chce i płakać bo jak. Miałem rocd to mówilem nigdy bym się nie wkrecil w chorobę bo się nie boję jej. I co boję się że mam raka gardła. I że umrę i zostawi moja kobietę z którą chcę życie spędzić i ja bardzo Kocham a sam chce dożyć starości rodzice będą cierpieć moja kobieta. A to moja wina bo palilem papierosy....
To teraz Mario przeczytaj Swoje ostatnie zdania i po tym ponownie pierwsze. Załapałeś co to nerwica i jak działa, w końcu odważyłeś się, no to teraz czas na prawdziwą pracę nad sobą i zauburzeniem, bo już łapiesz, to teraz działaj świadomie! :)
Ja mialem od bardzo długiego czasu spokók, mimo to dalej pracuje nad sobą i widzisz tego ogromny pozytyw. Ba nawet teraz miałem mały kryzys, i to spowodowany olbrzymim szcześciem :D taki paradoks, zostałem ojcem i jak zrobiłem pempkowę to kac trzymał Mnie od poniedziałku do dziś, jednak zamiast dać się myślom i iśc za ich ciągiem, ja to staram przekuć w pozytyw i w coś co utrwali Mnie w tym że dotychczasowa praca była super, i nawet nie chodzi oto że to był zwykły kac, z takim większym zatruciem bo ciężko było z jedzeniem i automatycznie zaczęła działać podświadoma część, bo jak moje zaburzenie się zaczeło, to właśnie nie mogłem jeść bo miałem ścisk żołądka, tak tutaj podobne reakcje organizmu, ale już praca którą wykonalem wcześniej przyniosła pozytyw, bo potrafiłem szybko się odciąc, zaakceptować i dać przpełynąć myślom i dalej mimo tego że słabo się czułem, pojawiał się takie piki ogromnego napięcia, jednak ja wiedzący skąd, dlaczego, potrafiłem odcinać się i dobić szybko do podświadomości że to poprostu kac, który dał jakies tam pole manewru na zadziałanie automatycznych myśli i tego co się wydarzyło kiedyś, ale udało się szybko ogarnąć :)
Karol trochę nie na temat ale jak zwalczyłes ten ścisk żołądka?

Jeszcze zwalczam, tu pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pod żadnym pozorem nie wciskać w siebie jedzenia na siłę, bo zrobisz sobie jeszcze większy wstręt. Jak mam ten stan i czuję jedzenie to ścisk potrafi robić się mocniejszy tak samo jak poczuje gdzieś różne zapachy jedzenia, ale to wszystko minie, tu trzeba zbudować tą świadomość, że to tylko przejściowe, bo nawet same myśli o jedzeniu potrafią to podtrzymać, ale te myśli jak każde inne trzeba zaakceptować i nie nadawać im wartości, nie jest to łatwe, bo faktycznie fizycznie czujemy ten wstręt i ścisk i napięcie emocjonalne potrafi pikować w górę, dodatkowo Ja mam tak że percepcja czasu tu wcale pomocna nie jest, bo znów podświadomie odezwała się ta chęć, żeby dość szybko się z tym uporać, ale trzeba ponownie ten stan zaakceptować, powiedzieć sobie, że no okej chwilowo tak jest, ale to minie, to tylko przejściowe, przecież już raz z tego wyszedłem, więc wyjdę i drugi, i każdy kolejny jeżeli przyjdzie taka potrzeba :) U mnie wyzwalaczem był długi kac, bo jak miałem taki jednodniowy to spoko, ale jak zrobiło się z tego kilka dni, to i organizm się osłabił, co wiem, więc akceptuje i pozwalam sobie na ten czas, na tą słabość, nie musze być wcale silny cały czas :)

Teraz jeżeli chodzi o pokonywanie tego stanu, pierwsze primo, to właśnie nic na siłę.
Drugie primo, lekko strawna dieta, warzywa, owoce, jakieś lekko strawne pieczywo, bez obciążania nadmiernie żołądka, bo teraz czy to nerwicowe czy może jest tak że faktycznie tak mocno strułem się alko, a więc świadomość sytuacji, pochodzenia, bez zadawania zbędnych pytań, jakieś jogurty etc, tak żeby rozruszać żołądek, i głód stał się głodem a nie był wyzwalaczem złego stanu :)
Trzecie primo, warto podejść do apteki, kupić jakieś elektrolity, teraz na rynku jest też coś takiego Nutridrink, to jest coś ala taki jogurt pitny, ale ma dużo białka, protein, jest to zalecane dla osób które borykają się z różnego rodzaju chorobami i mają problemy właśnie z apetytem i pożywianiem, jedna taka mała butelka to koszto około 8 zł, ale pijesz ją przez dłuższy czas, dzięki czemu dostarczasz do organizmu potrzebnych minerałów, bo osłabienie jest ostatnią rzeczą która jest Ci obecnie potrzebne.
Czas i wyrozumiałość dla siebie samego, zresztą jak ze wszystkim w nerwicy, do tego staraj się robić inne rzeczy, tak żeby nie nadawać wartości i odbierać wartość obecnemu stanowi :)
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

4 sierpnia 2019, o 14:06

karoolpl pisze:
4 sierpnia 2019, o 13:15
kaldunia18 pisze:
4 sierpnia 2019, o 08:51
karoolpl pisze:
1 sierpnia 2019, o 00:01


To teraz Mario przeczytaj Swoje ostatnie zdania i po tym ponownie pierwsze. Załapałeś co to nerwica i jak działa, w końcu odważyłeś się, no to teraz czas na prawdziwą pracę nad sobą i zauburzeniem, bo już łapiesz, to teraz działaj świadomie! :)
Ja mialem od bardzo długiego czasu spokók, mimo to dalej pracuje nad sobą i widzisz tego ogromny pozytyw. Ba nawet teraz miałem mały kryzys, i to spowodowany olbrzymim szcześciem :D taki paradoks, zostałem ojcem i jak zrobiłem pempkowę to kac trzymał Mnie od poniedziałku do dziś, jednak zamiast dać się myślom i iśc za ich ciągiem, ja to staram przekuć w pozytyw i w coś co utrwali Mnie w tym że dotychczasowa praca była super, i nawet nie chodzi oto że to był zwykły kac, z takim większym zatruciem bo ciężko było z jedzeniem i automatycznie zaczęła działać podświadoma część, bo jak moje zaburzenie się zaczeło, to właśnie nie mogłem jeść bo miałem ścisk żołądka, tak tutaj podobne reakcje organizmu, ale już praca którą wykonalem wcześniej przyniosła pozytyw, bo potrafiłem szybko się odciąc, zaakceptować i dać przpełynąć myślom i dalej mimo tego że słabo się czułem, pojawiał się takie piki ogromnego napięcia, jednak ja wiedzący skąd, dlaczego, potrafiłem odcinać się i dobić szybko do podświadomości że to poprostu kac, który dał jakies tam pole manewru na zadziałanie automatycznych myśli i tego co się wydarzyło kiedyś, ale udało się szybko ogarnąć :)
Karol trochę nie na temat ale jak zwalczyłes ten ścisk żołądka?

Jeszcze zwalczam, tu pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pod żadnym pozorem nie wciskać w siebie jedzenia na siłę, bo zrobisz sobie jeszcze większy wstręt. Jak mam ten stan i czuję jedzenie to ścisk potrafi robić się mocniejszy tak samo jak poczuje gdzieś różne zapachy jedzenia, ale to wszystko minie, tu trzeba zbudować tą świadomość, że to tylko przejściowe, bo nawet same myśli o jedzeniu potrafią to podtrzymać, ale te myśli jak każde inne trzeba zaakceptować i nie nadawać im wartości, nie jest to łatwe, bo faktycznie fizycznie czujemy ten wstręt i ścisk i napięcie emocjonalne potrafi pikować w górę, dodatkowo Ja mam tak że percepcja czasu tu wcale pomocna nie jest, bo znów podświadomie odezwała się ta chęć, żeby dość szybko się z tym uporać, ale trzeba ponownie ten stan zaakceptować, powiedzieć sobie, że no okej chwilowo tak jest, ale to minie, to tylko przejściowe, przecież już raz z tego wyszedłem, więc wyjdę i drugi, i każdy kolejny jeżeli przyjdzie taka potrzeba :) U mnie wyzwalaczem był długi kac, bo jak miałem taki jednodniowy to spoko, ale jak zrobiło się z tego kilka dni, to i organizm się osłabił, co wiem, więc akceptuje i pozwalam sobie na ten czas, na tą słabość, nie musze być wcale silny cały czas :)

Teraz jeżeli chodzi o pokonywanie tego stanu, pierwsze primo, to właśnie nic na siłę.
Drugie primo, lekko strawna dieta, warzywa, owoce, jakieś lekko strawne pieczywo, bez obciążania nadmiernie żołądka, bo teraz czy to nerwicowe czy może jest tak że faktycznie tak mocno strułem się alko, a więc świadomość sytuacji, pochodzenia, bez zadawania zbędnych pytań, jakieś jogurty etc, tak żeby rozruszać żołądek, i głód stał się głodem a nie był wyzwalaczem złego stanu :)
Trzecie primo, warto podejść do apteki, kupić jakieś elektrolity, teraz na rynku jest też coś takiego Nutridrink, to jest coś ala taki jogurt pitny, ale ma dużo białka, protein, jest to zalecane dla osób które borykają się z różnego rodzaju chorobami i mają problemy właśnie z apetytem i pożywianiem, jedna taka mała butelka to koszto około 8 zł, ale pijesz ją przez dłuższy czas, dzięki czemu dostarczasz do organizmu potrzebnych minerałów, bo osłabienie jest ostatnią rzeczą która jest Ci obecnie potrzebne.
Czas i wyrozumiałość dla siebie samego, zresztą jak ze wszystkim w nerwicy, do tego staraj się robić inne rzeczy, tak żeby nie nadawać wartości i odbierać wartość obecnemu stanowi :)
[/quote]


Jeszcze zwalczam, tu pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pod żadnym pozorem nie wciskać w siebie jedzenia na siłę, bo zrobisz sobie jeszcze większy wstręt. Jak mam ten stan i czuję jedzenie to ścisk potrafi robić się mocniejszy tak samo jak poczuje gdzieś różne zapachy jedzenia, ale to wszystko minie, tu trzeba zbudować tą świadomość, że to tylko przejściowe, bo nawet same myśli o jedzeniu potrafią to podtrzymać, ale te myśli jak każde inne trzeba zaakceptować i nie nadawać im wartości, nie jest to łatwe, bo faktycznie fizycznie czujemy ten wstręt i ścisk i napięcie emocjonalne potrafi pikować w górę, dodatkowo Ja mam tak że percepcja czasu tu wcale pomocna nie jest, bo znów podświadomie odezwała się ta chęć, żeby dość szybko się z tym uporać, ale trzeba ponownie ten stan zaakceptować, powiedzieć sobie, że no okej chwilowo tak jest, ale to minie, to tylko przejściowe, przecież już raz z tego wyszedłem, więc wyjdę i drugi, i każdy kolejny jeżeli przyjdzie taka potrzeba :) U mnie wyzwalaczem był długi kac, bo jak miałem taki jednodniowy to spoko, ale jak zrobiło się z tego kilka dni, to i organizm się osłabił, co wiem, więc akceptuje i pozwalam sobie na ten czas, na tą słabość, nie musze być wcale silny cały czas :)

Teraz jeżeli chodzi o pokonywanie tego stanu, pierwsze primo, to właśnie nic na siłę.
Drugie primo, lekko strawna dieta, warzywa, owoce, jakieś lekko strawne pieczywo, bez obciążania nadmiernie żołądka, bo teraz czy to nerwicowe czy może jest tak że faktycznie tak mocno strułem się alko, a więc świadomość sytuacji, pochodzenia, bez zadawania zbędnych pytań, jakieś jogurty etc, tak żeby rozruszać żołądek, i głód stał się głodem a nie był wyzwalaczem złego stanu :)
Trzecie primo, warto podejść do apteki, kupić jakieś elektrolity, teraz na rynku jest też coś takiego Nutridrink, to jest coś ala taki jogurt pitny, ale ma dużo białka, protein, jest to zalecane dla osób które borykają się z różnego rodzaju chorobami i mają problemy właśnie z apetytem i pożywianiem, jedna taka mała butelka to koszto około 8 zł, ale pijesz ją przez dłuższy czas, dzięki czemu dostarczasz do organizmu potrzebnych minerałów, bo osłabienie jest ostatnią rzeczą która jest Ci obecnie potrzebne.
Czas i wyrozumiałość dla siebie samego, zresztą jak ze wszystkim w nerwicy, do tego staraj się robić inne rzeczy, tak żeby nie nadawać wartości i odbierać wartość obecnemu stanowi :)
[/quote]
Wieś u mnie ten ból spowodował mega kryzys. Ma straszny lęk o wszystko nawet wyjście z pokoju to dla mnie wyzwanie od wczoraj. Nie mam siły na nic, chciałabym to przespać. Do tego strasznie boje się schudnięcia bo jestem szczupła ale zaczęłam w końcu fajnie wyglądać, a tak to będę znowu taka szkapa😅🥵staram się olewać te myśli, suma Summarum coś tam staram się jeść. Tak żeby nie dopuścić do takiego totalnego głodu bo wtedy jest jesCze gorzej.
Awatar użytkownika
romaroma
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 11 grudnia 2017, o 23:35

4 sierpnia 2019, o 14:10

karoolpl pisze:
4 sierpnia 2019, o 13:15
kaldunia18 pisze:
4 sierpnia 2019, o 08:51
karoolpl pisze:
1 sierpnia 2019, o 00:01


To teraz Mario przeczytaj Swoje ostatnie zdania i po tym ponownie pierwsze. Załapałeś co to nerwica i jak działa, w końcu odważyłeś się, no to teraz czas na prawdziwą pracę nad sobą i zauburzeniem, bo już łapiesz, to teraz działaj świadomie! :)
Ja mialem od bardzo długiego czasu spokók, mimo to dalej pracuje nad sobą i widzisz tego ogromny pozytyw. Ba nawet teraz miałem mały kryzys, i to spowodowany olbrzymim szcześciem :D taki paradoks, zostałem ojcem i jak zrobiłem pempkowę to kac trzymał Mnie od poniedziałku do dziś, jednak zamiast dać się myślom i iśc za ich ciągiem, ja to staram przekuć w pozytyw i w coś co utrwali Mnie w tym że dotychczasowa praca była super, i nawet nie chodzi oto że to był zwykły kac, z takim większym zatruciem bo ciężko było z jedzeniem i automatycznie zaczęła działać podświadoma część, bo jak moje zaburzenie się zaczeło, to właśnie nie mogłem jeść bo miałem ścisk żołądka, tak tutaj podobne reakcje organizmu, ale już praca którą wykonalem wcześniej przyniosła pozytyw, bo potrafiłem szybko się odciąc, zaakceptować i dać przpełynąć myślom i dalej mimo tego że słabo się czułem, pojawiał się takie piki ogromnego napięcia, jednak ja wiedzący skąd, dlaczego, potrafiłem odcinać się i dobić szybko do podświadomości że to poprostu kac, który dał jakies tam pole manewru na zadziałanie automatycznych myśli i tego co się wydarzyło kiedyś, ale udało się szybko ogarnąć :)
Karol trochę nie na temat ale jak zwalczyłes ten ścisk żołądka?

Jeszcze zwalczam, tu pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pod żadnym pozorem nie wciskać w siebie jedzenia na siłę, bo zrobisz sobie jeszcze większy wstręt. Jak mam ten stan i czuję jedzenie to ścisk potrafi robić się mocniejszy tak samo jak poczuje gdzieś różne zapachy jedzenia, ale to wszystko minie, tu trzeba zbudować tą świadomość, że to tylko przejściowe, bo nawet same myśli o jedzeniu potrafią to podtrzymać, ale te myśli jak każde inne trzeba zaakceptować i nie nadawać im wartości, nie jest to łatwe, bo faktycznie fizycznie czujemy ten wstręt i ścisk i napięcie emocjonalne potrafi pikować w górę, dodatkowo Ja mam tak że percepcja czasu tu wcale pomocna nie jest, bo znów podświadomie odezwała się ta chęć, żeby dość szybko się z tym uporać, ale trzeba ponownie ten stan zaakceptować, powiedzieć sobie, że no okej chwilowo tak jest, ale to minie, to tylko przejściowe, przecież już raz z tego wyszedłem, więc wyjdę i drugi, i każdy kolejny jeżeli przyjdzie taka potrzeba :) U mnie wyzwalaczem był długi kac, bo jak miałem taki jednodniowy to spoko, ale jak zrobiło się z tego kilka dni, to i organizm się osłabił, co wiem, więc akceptuje i pozwalam sobie na ten czas, na tą słabość, nie musze być wcale silny cały czas :)

Teraz jeżeli chodzi o pokonywanie tego stanu, pierwsze primo, to właśnie nic na siłę.
Drugie primo, lekko strawna dieta, warzywa, owoce, jakieś lekko strawne pieczywo, bez obciążania nadmiernie żołądka, bo teraz czy to nerwicowe czy może jest tak że faktycznie tak mocno strułem się alko, a więc świadomość sytuacji, pochodzenia, bez zadawania zbędnych pytań, jakieś jogurty etc, tak żeby rozruszać żołądek, i głód stał się głodem a nie był wyzwalaczem złego stanu :)
Trzecie primo, warto podejść do apteki, kupić jakieś elektrolity, teraz na rynku jest też coś takiego Nutridrink, to jest coś ala taki jogurt pitny, ale ma dużo białka, protein, jest to zalecane dla osób które borykają się z różnego rodzaju chorobami i mają problemy właśnie z apetytem i pożywianiem, jedna taka mała butelka to koszto około 8 zł, ale pijesz ją przez dłuższy czas, dzięki czemu dostarczasz do organizmu potrzebnych minerałów, bo osłabienie jest ostatnią rzeczą która jest Ci obecnie potrzebne.
Czas i wyrozumiałość dla siebie samego, zresztą jak ze wszystkim w nerwicy, do tego staraj się robić inne rzeczy, tak żeby nie nadawać wartości i odbierać wartość obecnemu stanowi :)
Ja też właśnie w nerwicy nie umiem nic jeść. Ale robię sobie zupki dzięki temu mogę się napić i szybciej przechodzi, dodatkowo staram się obracać to w pozytyw mówię sobie: super, bo jak jestem w normalnym stanie to jem za dwóch, cała wypłata idzie na żarcie, a ja nawet nie mieszczę się w ulubione jeansy (bo wcześniej byłam bardzo szczupła), jak stan mija jem normalnie i cieszę się jedzeniem. Także polecam zupki, a no i elektrolity, rozcieńczam w wodzie i pije. Kiedyś przez nerwe wylądowałam w szpitalu z odwodnienia, bo nie wiedziałam, bo głupia, że trzeba właśnie elektrolity brać. To tylko chwilowe, wróci wszystko do normy.
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

4 sierpnia 2019, o 14:57

kaldunia18 pisze:
4 sierpnia 2019, o 08:45
JaJulia pisze:
3 sierpnia 2019, o 13:40
Czy ktoś z was brał Anafranil? Jakie macie „doświadczenie” z tym lekiem? Efekty maja być po 2-3 tyg. Ale brałam już Bioxetin i on wywołał u mnie relacje paradoksalna i teraz się boje ze Anafranil zrobi to samo...
Anafranil dla mnie był wybawieniem! Wspaniałe się po nim czułam mimo minimalnej dawki (10mg) na dobę. Ustąpiły mi po nim wszystkie dolegliwości somatyczne!
A czy dalej miałas po nim natrętne myśli?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

5 sierpnia 2019, o 19:48

Tak miałam bo brałam najmniejsza dawkę z możliwych. Ale i tak ta dawka 10 mg mi pomogła na chociażby bóle brzucha. Ogólnie z myśli to ja chciałam sama się ogarnąć.
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

5 sierpnia 2019, o 21:26

kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 19:48
Tak miałam bo brałam najmniejsza dawkę z możliwych. Ale i tak ta dawka 10 mg mi pomogła na chociażby bóle brzucha. Ogólnie z myśli to ja chciałam sama się ogarnąć.
Ja go biorę 2 dzień tez 10mg ale na noc i chyba działa w sensie wszystkie somaty mi odchodzą i z głowa jest prościej ale jakby nie starcza na cały dzień, wieczorami jest trochę trudniej
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

5 sierpnia 2019, o 21:45

JaJulia pisze:
5 sierpnia 2019, o 21:26
kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 19:48
Tak miałam bo brałam najmniejsza dawkę z możliwych. Ale i tak ta dawka 10 mg mi pomogła na chociażby bóle brzucha. Ogólnie z myśli to ja chciałam sama się ogarnąć.
Ja go biorę 2 dzień tez 10mg ale na noc i chyba działa w sensie wszystkie somaty mi odchodzą i z głowa jest prościej ale jakby nie starcza na cały dzień, wieczorami jest trochę trudniej
Wiesz on dość szybko się rozkręca ale 2 dni to bardzo mało, wiec wątpię żeby już jakieś większe efekty dawał. Brałam go 2 lata i 4 msc.
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

5 sierpnia 2019, o 22:16

kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 21:45
JaJulia pisze:
5 sierpnia 2019, o 21:26
kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 19:48
Tak miałam bo brałam najmniejsza dawkę z możliwych. Ale i tak ta dawka 10 mg mi pomogła na chociażby bóle brzucha. Ogólnie z myśli to ja chciałam sama się ogarnąć.
Ja go biorę 2 dzień tez 10mg ale na noc i chyba działa w sensie wszystkie somaty mi odchodzą i z głowa jest prościej ale jakby nie starcza na cały dzień, wieczorami jest trochę trudniej
Wiesz on dość szybko się rozkręca ale 2 dni to bardzo mało, wiec wątpię żeby już jakieś większe efekty dawał. Brałam go 2 lata i 4 msc.
A czemu przestałaś go brać?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

5 sierpnia 2019, o 22:28

Bo to nie jest wyjście. Są dwie drogi albo brać wg mnie przez wiele lat a nawet do końca życia albo samemu sobie z tym poradzić- odburzyc się. Nerwica jest częścią mojego życia, od 20 lat towarzysza mi natrętne myśli, ataki paniki się zaczęły 3 lata temu, muszę zmienić podejście do życia. Na początku może dobrze go pobrać, nawet kilka msc ale w momencie gdy już się wie, ze to nerwica to należy samemu próbować. Oczywiście to nie reguła i twój przypadek jest zapewne zupełnie inny, nie wiem czego wynikiem w twoim życiu jest nerwica. Hehe wiesz jak mnie czasem w chwilach kryzysu kusi żeby wrócić do tych wspaniałych trójkącikiow☺️
JaJulia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 23 maja 2019, o 20:43

5 sierpnia 2019, o 22:48

kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 22:28
Bo to nie jest wyjście. Są dwie drogi albo brać wg mnie przez wiele lat a nawet do końca życia albo samemu sobie z tym poradzić- odburzyc się. Nerwica jest częścią mojego życia, od 20 lat towarzysza mi natrętne myśli, ataki paniki się zaczęły 3 lata temu, muszę zmienić podejście do życia. Na początku może dobrze go pobrać, nawet kilka msc ale w momencie gdy już się wie, ze to nerwica to należy samemu próbować. Oczywiście to nie reguła i twój przypadek jest zapewne zupełnie inny, nie wiem czego wynikiem w twoim życiu jest nerwica. Hehe wiesz jak mnie czasem w chwilach kryzysu kusi żeby wrócić do tych wspaniałych trójkącikiow☺️
U mnie się zaczęło oczywiście od stresu w pracy i od stresującego początku mojego związku i trafiło mnie jednej nocy i się z tym borykam od połowy marca ://. Dalej jestem na uspakajających i na lekach na serce bo mam taki somat ale np fluoksytyny nie mogę brać bo nie wytrzymałam tych 2/3 tyg wywołał reakcje paradoksalna także ten Anafranil może mi pomoże. Lekarz powiedziała ze to na natrętne myśli jest i powinno pomoc. Jeżeli pomoże to zwiększy dawkę wiec tak się wspomagam lekami. Narazie moja głowa nie jest na tyle silna by sama to zwalczyć
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

5 sierpnia 2019, o 22:59

JaJulia pisze:
5 sierpnia 2019, o 22:48
kaldunia18 pisze:
5 sierpnia 2019, o 22:28
Bo to nie jest wyjście. Są dwie drogi albo brać wg mnie przez wiele lat a nawet do końca życia albo samemu sobie z tym poradzić- odburzyc się. Nerwica jest częścią mojego życia, od 20 lat towarzysza mi natrętne myśli, ataki paniki się zaczęły 3 lata temu, muszę zmienić podejście do życia. Na początku może dobrze go pobrać, nawet kilka msc ale w momencie gdy już się wie, ze to nerwica to należy samemu próbować. Oczywiście to nie reguła i twój przypadek jest zapewne zupełnie inny, nie wiem czego wynikiem w twoim życiu jest nerwica. Hehe wiesz jak mnie czasem w chwilach kryzysu kusi żeby wrócić do tych wspaniałych trójkącikiow☺️
U mnie się zaczęło oczywiście od stresu w pracy i od stresującego początku mojego związku i trafiło mnie jednej nocy i się z tym borykam od połowy marca ://. Dalej jestem na uspakajających i na lekach na serce bo mam taki somat ale np fluoksytyny nie mogę brać bo nie wytrzymałam tych 2/3 tyg wywołał reakcje paradoksalna także ten Anafranil może mi pomoże. Lekarz powiedziała ze to na natrętne myśli jest i powinno pomoc. Jeżeli pomoże to zwiększy dawkę wiec tak się wspomagam lekami. Narazie moja głowa nie jest na tyle silna by sama to zwalczyć
Oczywiście pobierz na chwile, wycisz się a później spróbuj sama, będzie dobrze☺️
Awatar użytkownika
raito_
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 14 czerwca 2019, o 10:44

5 sierpnia 2019, o 23:14

nie rozumiem tego mowienia wiekszosci ze leki to bee i niepotrzebne i mozna wyjsc z zaburzenia samemu. Oczywiscie, ze mozna i ja tego nie neguje, ale po cos te leki wymyslono, prawda? Co jest zlego w wspomaganiu sie bezpiecznymi srodkami farmakologicznymi? Nie boj sie brac tego Anafranilu, duzo ludzi reaguje na niego pozytywnie - zlagodzi twoj stan pogorszenia, przez co szybciej sobie wszystko poukladasz w glowie ;)
natalia93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 255
Rejestracja: 1 września 2017, o 21:36

6 sierpnia 2019, o 08:42

raito_ pisze:
5 sierpnia 2019, o 23:14
nie rozumiem tego mowienia wiekszosci ze leki to bee i niepotrzebne i mozna wyjsc z zaburzenia samemu. Oczywiscie, ze mozna i ja tego nie neguje, ale po cos te leki wymyslono, prawda? Co jest zlego w wspomaganiu sie bezpiecznymi srodkami farmakologicznymi? Nie boj sie brac tego Anafranilu, duzo ludzi reaguje na niego pozytywnie - zlagodzi twoj stan pogorszenia, przez co szybciej sobie wszystko poukladasz w glowie ;)
Nikt nie mówię leki są bee 😁
Leki są ok, pomagają, uspokajają, pozwalają wrócić do normalności i cieszyć się życiem.
Tylko dużo osób, I mówię też teraz o doświadczeniach swoich, bierze leki, chodzi na terapię, wydaje się że pracują nad sobą, a po odstawieniu leków wszystko wraca. Bo okazało się, że wcale tej pracy z myślami nie wykonywali, nie wiedzą jeszcze jak sobie poradzić. I w kryzysowych sytuacjach nie wychodzi. A to dlatego, że podczas brania leków wszystko było ok, pracowały za nas leki 😁

Dlatego ludzie często chcą poradzić sobie sami, bo wtedy lek nie wyciszy somatow czy natretow, tylko oni sami muszą to zrobić. I wtedy zaczyna się praca.
"You are far too smart to be the only thing standing in your way"
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

6 sierpnia 2019, o 09:28

raito_ pisze:
5 sierpnia 2019, o 23:14
nie rozumiem tego mowienia wiekszosci ze leki to bee i niepotrzebne i mozna wyjsc z zaburzenia samemu. Oczywiscie, ze mozna i ja tego nie neguje, ale po cos te leki wymyslono, prawda? Co jest zlego w wspomaganiu sie bezpiecznymi srodkami farmakologicznymi? Nie boj sie brac tego Anafranilu, duzo ludzi reaguje na niego pozytywnie - zlagodzi twoj stan pogorszenia, przez co szybciej sobie wszystko poukladasz w glowie ;)
Czy ja mówiłam, ze jest zły? Nie. Uważam, ze dobrze go pobrać. Sama nie wiem jak będzie ze mną czy jeszcze do niego nie wrócę. Ale w moim przypadku jeśli sama z tego nie wyjdę to lek będę musiała brać bardzo bardzo długo. Dlaczego tutaj na tym forum chcemy się odburzac sami bez lekow? Bo chyba chcemy zmienić swoje życie a leki tego za nas nie zrobią, niestety. Myslisz, ze nie wolałabym wziąć tej tabletki? Pewno, ze bym wolała! Ale próbuje bez tego. Takie komentarze jak twój działają na mnie demotywująco, myśle, ze na innych tez. Bo najprostsze wyjście to wziąć tabletkę!
Bo w ogóle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia! Czyli ja biorąc leki tez myślałam po co się tak męczyć, ze mogę te leki brać do końca życia nawet byleby się dobrze czuc itp. Teraz myśle trochę inaczej.
nieznajoma19
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 490
Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37

8 sierpnia 2019, o 06:02

Powracajace natretne mysli o zdradzie... ja juz nie daje rady :((((
ODPOWIEDZ