Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
danieta13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 10 października 2018, o 10:04

19 stycznia 2019, o 19:06

karoolpl pisze:
19 stycznia 2019, o 15:34
danieta13 pisze:
19 stycznia 2019, o 13:41
A skąd miec ta pewnosc ze sie nie odkochałem poprostu. Jak wytlumaczyc to ze nie mam ochoty spedzac z nią czasu, na zadne czułosci, czesto sie denerwuje? Tu juz nie chodzi nawet o same myśli. Dziękuje Ci za rady.
To w takim razie co Cię trzyma? może z innej strony? dlaczego nie odejdziesz, skoro nie chcesz, to będzie ulga i tyle, koniec kropka. Sam widzisz że zerwałeś i było Ci źle etc. a czemu? bo to nie było zgodne z TWOIM WEWNĘTRZNYM JA. Masz opis w artykułąch jak odróżnić rocd od prawdziwego odkochania :) Czemu Cie to dręczy, czemu spędzasz tyle czasu nad tym? jak nie chcesz być ot tak po prostu, to robisz swoje osobno, olewasz tą drugą osobe, jest Ci zawsze dobrze samemu, a tu jednak są przebłyski, nie czujesz bliskości, emocjonalności względem tej drugiej osoby, ale gdzieś tam wewnętrznie jednak widzisz i czujesz że nie tak, nawet na chwile, bo za moment może przyjść małpa i obrzucić Cię emocjami, które są prawdziwe, ale są spowodowane przez nerwicę.
Najważniejsze to, że musisz dawać płynąć myślom i emocjom, nie blokuj, nie wypieraj, bo wtedy nerwica się utwierdza, powoduje napięcie etc. emocje przeżywaj, ale tak jak myśli, możesz je ignorowac, czujesz niechęc, to wg. mnie najgorsze co daje nerwica względem tej drugiej osoby, bo gdybyś nie kochał, to wtedy masz totalną obojętność, ale bez czucia czegokolwiek, wręcz powodują ulgę, a tu jednak jest coś nie tak. Silna niechęć, to najmocniejsza bron nerwicy w rocd, lęk przy tym pikuś, bo lęk się sam zdradza, a tu ukrywa sie ta kurłą pod ogromną niechęcią, ale wtedy musisz własnie na przekór, przytulić, rozmawiać, spędzać czas, czyli to co w normalnym związku. Nawet czasem i kłótnia jest dobra, bo wbrew pozorm jeżeli z kimś się kłócisz, ale o normalne sprawy to jest to dobre, chyba że kłócisz się że ktoś kogoś zdradził, no ale wtedy to wiadomix :)
Piszesz zeby dać płynąć tym myślom, ale nie nadawać im wartości. Co dokladniej znaczy nie nadawanie im wartości? I jak mam ignorować emocje? Jeśli nie mam ochoty na żadne czułości to poprostu nie mam i ciężko to w jakikolwiek sposób zignorować. Nie wiem to jest jakiś paradoks.
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

19 stycznia 2019, o 19:31

danieta13 pisze:
19 stycznia 2019, o 19:06
karoolpl pisze:
19 stycznia 2019, o 15:34
danieta13 pisze:
19 stycznia 2019, o 13:41
A skąd miec ta pewnosc ze sie nie odkochałem poprostu. Jak wytlumaczyc to ze nie mam ochoty spedzac z nią czasu, na zadne czułosci, czesto sie denerwuje? Tu juz nie chodzi nawet o same myśli. Dziękuje Ci za rady.
To w takim razie co Cię trzyma? może z innej strony? dlaczego nie odejdziesz, skoro nie chcesz, to będzie ulga i tyle, koniec kropka. Sam widzisz że zerwałeś i było Ci źle etc. a czemu? bo to nie było zgodne z TWOIM WEWNĘTRZNYM JA. Masz opis w artykułąch jak odróżnić rocd od prawdziwego odkochania :) Czemu Cie to dręczy, czemu spędzasz tyle czasu nad tym? jak nie chcesz być ot tak po prostu, to robisz swoje osobno, olewasz tą drugą osobe, jest Ci zawsze dobrze samemu, a tu jednak są przebłyski, nie czujesz bliskości, emocjonalności względem tej drugiej osoby, ale gdzieś tam wewnętrznie jednak widzisz i czujesz że nie tak, nawet na chwile, bo za moment może przyjść małpa i obrzucić Cię emocjami, które są prawdziwe, ale są spowodowane przez nerwicę.
Najważniejsze to, że musisz dawać płynąć myślom i emocjom, nie blokuj, nie wypieraj, bo wtedy nerwica się utwierdza, powoduje napięcie etc. emocje przeżywaj, ale tak jak myśli, możesz je ignorowac, czujesz niechęc, to wg. mnie najgorsze co daje nerwica względem tej drugiej osoby, bo gdybyś nie kochał, to wtedy masz totalną obojętność, ale bez czucia czegokolwiek, wręcz powodują ulgę, a tu jednak jest coś nie tak. Silna niechęć, to najmocniejsza bron nerwicy w rocd, lęk przy tym pikuś, bo lęk się sam zdradza, a tu ukrywa sie ta kurłą pod ogromną niechęcią, ale wtedy musisz własnie na przekór, przytulić, rozmawiać, spędzać czas, czyli to co w normalnym związku. Nawet czasem i kłótnia jest dobra, bo wbrew pozorm jeżeli z kimś się kłócisz, ale o normalne sprawy to jest to dobre, chyba że kłócisz się że ktoś kogoś zdradził, no ale wtedy to wiadomix :)
Piszesz zeby dać płynąć tym myślom, ale nie nadawać im wartości. Co dokladniej znaczy nie nadawanie im wartości? I jak mam ignorować emocje? Jeśli nie mam ochoty na żadne czułości to poprostu nie mam i ciężko to w jakikolwiek sposób zignorować. Nie wiem to jest jakiś paradoks.
U mnie to objawia się tak ze te myśli są ale ja się nimi nie przejmuje bo wiem ze to wytwór nerwicy. Tez odczuwam niechęć i mój chłopak mnie czasem bardzo irytuje- na początku mnie to martwiło i nie mogłam przestać płakać. Ale teraz wiem ze to nie jestem ja, ze to iluzja. Kiedy masz niechęć do drugiej połówki nie myśl „o Boże mam niechęć co teraz” tylko pomysł „No dobra teraz czuje niechęć niech sobie to będzie ale ja wiem ze to wytwór nerwicy i pewnego dnia to zniknie”
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 stycznia 2019, o 00:16

danieta13 pisze:
19 stycznia 2019, o 19:06
karoolpl pisze:
19 stycznia 2019, o 15:34
danieta13 pisze:
19 stycznia 2019, o 13:41
A skąd miec ta pewnosc ze sie nie odkochałem poprostu. Jak wytlumaczyc to ze nie mam ochoty spedzac z nią czasu, na zadne czułosci, czesto sie denerwuje? Tu juz nie chodzi nawet o same myśli. Dziękuje Ci za rady.
To w takim razie co Cię trzyma? może z innej strony? dlaczego nie odejdziesz, skoro nie chcesz, to będzie ulga i tyle, koniec kropka. Sam widzisz że zerwałeś i było Ci źle etc. a czemu? bo to nie było zgodne z TWOIM WEWNĘTRZNYM JA. Masz opis w artykułąch jak odróżnić rocd od prawdziwego odkochania :) Czemu Cie to dręczy, czemu spędzasz tyle czasu nad tym? jak nie chcesz być ot tak po prostu, to robisz swoje osobno, olewasz tą drugą osobe, jest Ci zawsze dobrze samemu, a tu jednak są przebłyski, nie czujesz bliskości, emocjonalności względem tej drugiej osoby, ale gdzieś tam wewnętrznie jednak widzisz i czujesz że nie tak, nawet na chwile, bo za moment może przyjść małpa i obrzucić Cię emocjami, które są prawdziwe, ale są spowodowane przez nerwicę.
Najważniejsze to, że musisz dawać płynąć myślom i emocjom, nie blokuj, nie wypieraj, bo wtedy nerwica się utwierdza, powoduje napięcie etc. emocje przeżywaj, ale tak jak myśli, możesz je ignorowac, czujesz niechęc, to wg. mnie najgorsze co daje nerwica względem tej drugiej osoby, bo gdybyś nie kochał, to wtedy masz totalną obojętność, ale bez czucia czegokolwiek, wręcz powodują ulgę, a tu jednak jest coś nie tak. Silna niechęć, to najmocniejsza bron nerwicy w rocd, lęk przy tym pikuś, bo lęk się sam zdradza, a tu ukrywa sie ta kurłą pod ogromną niechęcią, ale wtedy musisz własnie na przekór, przytulić, rozmawiać, spędzać czas, czyli to co w normalnym związku. Nawet czasem i kłótnia jest dobra, bo wbrew pozorm jeżeli z kimś się kłócisz, ale o normalne sprawy to jest to dobre, chyba że kłócisz się że ktoś kogoś zdradził, no ale wtedy to wiadomix :)
Piszesz zeby dać płynąć tym myślom, ale nie nadawać im wartości. Co dokladniej znaczy nie nadawanie im wartości? I jak mam ignorować emocje? Jeśli nie mam ochoty na żadne czułości to poprostu nie mam i ciężko to w jakikolwiek sposób zignorować. Nie wiem to jest jakiś paradoks.
No i to jest właśnie nerwica, taki paradoks, masz myśli, odczucia, coś jest dziwne, brak w tym zrozumienia, zastanawiasz się, tkwisz w tym bajzlu i myśli co się kurła dzieje, o co chodzi, niby mam dość, chce zerwać, a jednak czujesz w tym jakąś dziwna rzecz, że w rzeczywistości jednak jest inaczej.

Nie nadawanie wartości:

kompendium-wiedzy-nerwicy-natr-ctw-impulsy-t10337.html
kompendium-wiedzy-nerwicy-natr-ctw-komp ... 10351.html

W skrócie, musisz nauczyć się i przyswoić pewną wiedzę, że myśl to myśl, Ty nie tworzysz myśli, myśli tworzą się automatycznie, na podstawie zachowań, obecności w określonym miejscu, określonych osobach etc. poczytaj o tym.
Nie nadawanie wartości np.:

Nie myśl o różowym słoniu, powoduje to że mimo wolnie wpadają Ci myśli i wyobrażenia różowego słonia, wpada to automatycznie, Ty o tym nie decydujesz, zadziało się to automatycznie, no i tak działają myśli.
Jesteś z bliską osobą, nerwica podrzuca Ci myśli że nie chcesz siedzieć ze swoją 2 połówką, denerwuje Cię etc, z drugiej strony jednak czujesz że coś nie do końca halo, bo jednak jesteś z tą osobą. Ale skupiasz uwagę na myśli, no czuje niechęć, wszystko Mnie w tej osobie denerwuje, wady zrobiły się 100 razy mocniejsze, ba, denerwuje Mnie nawet jak oddycha! Ale z drugiej strony wiesz że to jakiś szajs, bo normalnie tak ta druga osobą, bez żadnego konkretnego powoduje nie powodowałaby takich odczuć, czułbyś obojętność, ale taka normalną, taką jak jest Ci obojętny anonimowy człowiek z miasta X, gdybyś faktycznie chciałbyś być Sam, zero wyrzutów sumienia, lęku, czegokolwiek, ot tak, miałbyś wyjebane jak w lato z radiem :P

Nie nadawanie wartości, to tak jak wyżej pisałem, wpada myśl, niechcesz, denerwuje Cię, ale Ty wiesz logicznie że chcesz, i wtedy pozwalasz takiej myśli istnieć ile chcesz, bo jak będziesz ją wypierał, to wróci mocniejsza, powodująca napięcie emocjonalne. Jest Sobie, próbuje Cię zaatakować kilkukrotnie, wraz z emocja etc. ale Ty wiesz logicznie że tak nie chcesz, więc pozwalasz tej myśli być, ale ją olewasz :)

Co do emocji, to tak jak myśli, emocje są zawsze prawdziwe, w sensie emocje czujesz tak samo zawsze, strach, radość, etc. ale są powodowane np. przez myśli nerwicowe, np. nie chcesz tu być, czujesz niechęć, jak idziesz za tą emocja to wpadasz w nerwicowy cykl, faktycznie tak odczuwasz, ale powoduje to w Tobie niepokój, lęk, napięcie emocjonalne. Czujesz np. smutek, ale jest on bez powodu, możesz pójść za tą emocja i przeżywać smutek etc. ale możesz też np. olać, albo jesteś smutny bo nie poszedł Ci egzamin, ale za chwile olewasz tą emocje, bo wiesz że będzie dobrze i zdasz w pprawce. Pozwalasz emocji być, możesz ją olać, ale nie blokujesz, jak blokuje się emocje, wypiera, np. czujesz wzruszenie ale w psiakostka się starsz blokujesz żeby Ci łzy nie poleciały, to jest blokowanie emocji, albo jest coś śmiesznego, radosnego, ale Ty nie chcesz się smiać na siłę, blokujesz więc emocje radości.

To mniej więcej w skrócie, poczytaj artykuły, powyciągaj wnioski, jak masz wątpliwości, to pisz śmiało, czy Ja czy ktolowiek inny pomoże Ci z wątpliwościami :)
danieta13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 10 października 2018, o 10:04

20 stycznia 2019, o 13:40

@karoolpl Mam pytanie. Czy jest mozliwe aby podczas tego zaburzenia realnie sie odkochać? W sensie ze przestać kochać przez te wszystkie objawy.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 stycznia 2019, o 14:03

danieta13 pisze:
20 stycznia 2019, o 13:40
@karoolpl Mam pytanie. Czy jest mozliwe aby podczas tego zaburzenia realnie sie odkochać? W sensie ze przestać kochać przez te wszystkie objawy.
Wiesz, zależy czym dla Ciebie jest miłość :) Pewnie i można, jak wszystko, możesz nabrać ogromnego dystansu etc. Ale jak to w ROCD, możesz czuć ulgę np. na początku a po tygodniu jak wszystko wróci do normy, możesz mieć wyrzuty sumienia, etc. wtedy dopiero dostrzeżesz błąd.
Ale jest też szansa że po prostu przestało Ci zależeć na tej drugiej osobie i związek się skończył.

Jednak odpowiedz Sobie na pytanie, czym dla Ciebie jest miłość? Masz to napisane tez w artykułach, czasami wydaje nam się powinnismy czuć motylki, albo czekamy na tego jedynego, a to jedynie papka lecąca z tv i holywood :)
danieta13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 10 października 2018, o 10:04

20 stycznia 2019, o 17:07

karoolpl pisze:
20 stycznia 2019, o 14:03
danieta13 pisze:
20 stycznia 2019, o 13:40
@karoolpl Mam pytanie. Czy jest mozliwe aby podczas tego zaburzenia realnie sie odkochać? W sensie ze przestać kochać przez te wszystkie objawy.
Wiesz, zależy czym dla Ciebie jest miłość :) Pewnie i można, jak wszystko, możesz nabrać ogromnego dystansu etc. Ale jak to w ROCD, możesz czuć ulgę np. na początku a po tygodniu jak wszystko wróci do normy, możesz mieć wyrzuty sumienia, etc. wtedy dopiero dostrzeżesz błąd.
Ale jest też szansa że po prostu przestało Ci zależeć na tej drugiej osobie i związek się skończył.

Jednak odpowiedz Sobie na pytanie, czym dla Ciebie jest miłość? Masz to napisane tez w artykułach, czasami wydaje nam się powinnismy czuć motylki, albo czekamy na tego jedynego, a to jedynie papka lecąca z tv i holywood :)
U mnie największym problemem jest chyba to ze glowa niechce uwierzyc ze to jest zaburzenie a nie odkochanie. Nie ma zadnych, nawet najmniejszych powodów aby uwierzyć w to że kocham, wszystko wskazuje na odkochanie. Nie doświadczam żadnych przebłysków jak niektórzy tu piszący. Sam juz nie wiem.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 stycznia 2019, o 17:42

danieta13 pisze:
20 stycznia 2019, o 17:07
karoolpl pisze:
20 stycznia 2019, o 14:03
danieta13 pisze:
20 stycznia 2019, o 13:40
@karoolpl Mam pytanie. Czy jest mozliwe aby podczas tego zaburzenia realnie sie odkochać? W sensie ze przestać kochać przez te wszystkie objawy.
Wiesz, zależy czym dla Ciebie jest miłość :) Pewnie i można, jak wszystko, możesz nabrać ogromnego dystansu etc. Ale jak to w ROCD, możesz czuć ulgę np. na początku a po tygodniu jak wszystko wróci do normy, możesz mieć wyrzuty sumienia, etc. wtedy dopiero dostrzeżesz błąd.
Ale jest też szansa że po prostu przestało Ci zależeć na tej drugiej osobie i związek się skończył.

Jednak odpowiedz Sobie na pytanie, czym dla Ciebie jest miłość? Masz to napisane tez w artykułach, czasami wydaje nam się powinnismy czuć motylki, albo czekamy na tego jedynego, a to jedynie papka lecąca z tv i holywood :)
U mnie największym problemem jest chyba to ze glowa niechce uwierzyc ze to jest zaburzenie a nie odkochanie. Nie ma zadnych, nawet najmniejszych powodów aby uwierzyć w to że kocham, wszystko wskazuje na odkochanie. Nie doświadczam żadnych przebłysków jak niektórzy tu piszący. Sam juz nie wiem.

No to odpowiedz Sobie co Cie trzyma i czemu szukasz i pytasz na forum dla ludzi z nerwicami? :) Jak mówiłeś już raz zerwałeś i było Ci źle, a to że przebłysków nie ma, to wcale nie oznacza że nie tkwisz w rocd, czasami nerwica to przykrywa, bo widzi że doszukujesz się tego przebłysku, no to jak będziesz spinał się żeby zobaczyć to go nie zobaczysz. Zastanów się Sam, spisz sobie za i przeciw i podejmij decyzję, albo daj sobie np. miesiąc, dwa, trzy, postaraj się zachowywać normalnie etc. i dowiesz się wtedy :)

Ps. Głowa zawsze ma najciężej uwierzyć w nerwice, bo właśnie trzeba ją do tego przekonać :)
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

20 stycznia 2019, o 18:04

Kaja123 pisze:
19 stycznia 2019, o 16:15
Kochani mam takie małe pytanko.
Wcześniej gdy miałam minimalne przebłyski to chciało mi się skakać z radości. Teraz gdy przebłyski są dłuższe to już nie odczuwam takiego szczęścia po prostu myśle sobie ze fajnie ze są ale te pozytywne emocje sa jakby spłycone.
Nerwica próbuje mi wmówić ze moje uczucie się osłabiło ale ja szukam na to jakiegoś innego wytłumaczenia. Czy to przemęczenie umysłu?
Czy to wróci do normy?
Boje się ze nawet jako odburzona nie odczuje tego szczęścia jak przed nerwica...
Pomoże ktoś? 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

20 stycznia 2019, o 22:00

Kaja123 pisze:
20 stycznia 2019, o 18:04
Kaja123 pisze:
19 stycznia 2019, o 16:15
Kochani mam takie małe pytanko.
Wcześniej gdy miałam minimalne przebłyski to chciało mi się skakać z radości. Teraz gdy przebłyski są dłuższe to już nie odczuwam takiego szczęścia po prostu myśle sobie ze fajnie ze są ale te pozytywne emocje sa jakby spłycone.
Nerwica próbuje mi wmówić ze moje uczucie się osłabiło ale ja szukam na to jakiegoś innego wytłumaczenia. Czy to przemęczenie umysłu?
Czy to wróci do normy?
Boje się ze nawet jako odburzona nie odczuje tego szczęścia jak przed nerwica...
Pomoże ktoś? 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
A co Ty w ogóle oczekujesz? bo to kolejny post w którym pytasz o objaw, i w którym sama Sobie udowadniasz że nerwic bo się boisz etc.
Jak będziesz za każdym objawem pisać i pytać czy tak ktoś miał, albo ma, albo będzie miał :P to będziesz ciągle tkwić w rocd, bo jedną rzecz oswoisz olejesz, a z drugą znów przybiegniesz i tak w kółko. W materiałąch jest jasno napisane jak traktować myśli, nie rozbijać gówna na atomy, wszystko w wór i olewać, dopiero wtedy można przełamać iluzje
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

20 stycznia 2019, o 23:25

Nie jest to typowe pytanie o objaw tylko zwykła ciekawość o co może chodzić bo zauważyłam zd każdy kto ma przebłyski na tym forum strasznie się z nich cieszy a ja nie potrafię :/
Od czegoś chyba ta strona jest i chciałam się dowiedzieć
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

21 stycznia 2019, o 08:50

Kaja123 pisze:
20 stycznia 2019, o 23:25
Nie jest to typowe pytanie o objaw tylko zwykła ciekawość o co może chodzić bo zauważyłam zd każdy kto ma przebłyski na tym forum strasznie się z nich cieszy a ja nie potrafię :/
Od czegoś chyba ta strona jest i chciałam się dowiedzieć
Z tym cieszeniem różnie bywa, jeżeli nadasz Sobie duża wartość na zobaczenie przebłysku i cieszenie się z tego, to podczas zaburzenia będzie zupełnie odwrotnie, bo będziesz wyczekiwać tego, tak mocno nadajesz wartość, że jak przychodzi to tego nie ma i czujesz wewnętrznie zawód. Takie coś musi przyjść bardziej naturalnie, samoistnie, tak jak np. cieszysz się jak przydarzy Ci się coś miłego, to nie wyczekujesz tego, przychodzi to samoistnie, a gdy czemuś nadamy duża wartość to nerwica to widzi i co robi? Oczywiście odwrotnie :D

Kolejny przykład np. napalisz się na kupno jakiejś rzeczy, z każdej strony ochy i achy, zachwyty że to takie zajebiste i w ogóle. W końcu kupisz sobie taką rzecz, albo dostaniesz, nagle okaże się że jest to jednak badziew i cała ta otoczka zajebistości opada i pozostaje niesmak, to tutaj niestety podobnie to wygląda :)
daria23234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 16:43

21 stycznia 2019, o 09:58

karoolpl pisze:
21 stycznia 2019, o 08:50
Kaja123 pisze:
20 stycznia 2019, o 23:25
Nie jest to typowe pytanie o objaw tylko zwykła ciekawość o co może chodzić bo zauważyłam zd każdy kto ma przebłyski na tym forum strasznie się z nich cieszy a ja nie potrafię :/
Od czegoś chyba ta strona jest i chciałam się dowiedzieć
Z tym cieszeniem różnie bywa, jeżeli nadasz Sobie duża wartość na zobaczenie przebłysku i cieszenie się z tego, to podczas zaburzenia będzie zupełnie odwrotnie, bo będziesz wyczekiwać tego, tak mocno nadajesz wartość, że jak przychodzi to tego nie ma i czujesz wewnętrznie zawód. Takie coś musi przyjść bardziej naturalnie, samoistnie, tak jak np. cieszysz się jak przydarzy Ci się coś miłego, to nie wyczekujesz tego, przychodzi to samoistnie, a gdy czemuś nadamy duża wartość to nerwica to widzi i co robi? Oczywiście odwrotnie :D

Kolejny przykład np. napalisz się na kupno jakiejś rzeczy, z każdej strony ochy i achy, zachwyty że to takie zajebiste i w ogóle. W końcu kupisz sobie taką rzecz, albo dostaniesz, nagle okaże się że jest to jednak badziew i cała ta otoczka zajebistości opada i pozostaje niesmak, to tutaj niestety podobnie to wygląda :)
Prawda jest też taka, ze jak juz dlugo w tym siedzisz to już Cię to tak nie cieszy z tego względu że obawiasz się że to i tak wroci... ja zauważyłam ze teraz po długim czasie w tym juz nie widze tych przeblyskow tak bardzo, jak się lepiej czuje to czuje po prostu że to ściema ale nie skacze z radości bo jestem tym najzwyczajniej zmęczona...
tomek19932304
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 580
Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02

22 stycznia 2019, o 14:07

Jak sie tam u was ? bo u mnie średnio, chciałbym sie jakoś wyżalic i opisać to jak się czuje, ale nawet nie wiem jak, mam totalną pustkę w głowie
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

22 stycznia 2019, o 14:10

Tomek większość osób ma pustkę w głowie,jak przypomnisz to napisz do tego jest te forum.
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

22 stycznia 2019, o 15:25

Dokładnie, jeszcze żeby było zabawniej, to właśnie w takich chwilach jak te, przy pustce, wąptliwościach, przeciwstawiać się jak najmocniej, przerywam tą iluzje, bo wtedy nas niestety wkręca, a im dłużej się babrzemy to iluzja wydaje się bardziej realna, a trzeba właśnie nakurwiać tą szmate w tych momentach :) a jednocześnie pozowlić jej być, taki paradoks :P
ODPOWIEDZ