Przesadzasz i to grubo. Sama mówisz, że nie pociąga cię ten gościu i nie zdradziłabyś męża więc nie ma zdrady. Przestań o tym myśleć po prostu, bo to absurd jakiś. Nie ma tu żadnego problemu.natretnapaula pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 15:11A ja wracam po ponad roku spokoju. Mój spokój zmącił kolega z pracy. Facet ma żonę i dzieci. Jest miły i sympatyczny ale czasema teksty jakby...mnie chciał podrywać. Ja nie podsycam, sama absolutnie nie daje żadnych znaków akceptacji na wszelkie takie zagrywki staram się wymyślić coś takiego żeby wyjść na taką drętwą ale żeby było wiadomo że szans nie ma żadnych. Wielokrotnie podkreślałam że mam męża że już jestem zajęta i nie jestem zainteresowana innym mężczyzną. Ale fakt że było mi miło że ktoś mnie adoruje chociaż wielokrotnie gdy coś tam gadał przypominałam mu np o jego żonieniby jakoś żartem itd ale przywoływałam jej obecność do rozmowy.
Ale do rzeczy: mam mega wyrzuty sumienia z tego powodu że w ogóle ktoś coś do mnie takiego mówił z podtekstem i że mogło mi się w ogóle podobać to że ktoś się mną zainteresował. Facet mi się nie podoba, nie jest w moim typie. Nie pozwoliła bym ani się tknąć ani nic... Kocham bardzo mojego męża. Jest dla mnie wszystkim ale czuję jakbym go zdradziła. Teraz siedzę analizuję że może chciałam coś, może mi się podoba, może miałam jakieś myśli brzydkie. Próbuję przywołać sobie jakieś myśli o mężu a w głowie pojawia mi się ten facet...
Jak kiedyś przyszedł na zmianę to sama zauważyłam że się uśmiechnęłam ale nie czuje ani pociągu ani nic... Tak po prostu jakoś się ucieszyłam chyba z tego powodu że pewnie mi jakiś komplement palnie... A teraz czuję się jak dzi....kajuż kilka razy w myślach pojawiało mi się np że coś robię że niby myślę o tym facecie czy coś... Mam tak wielkie wyrzuty sumienia... Czuję się jak potwór. Czuję się jakbym zdradziła mojego męża... Człowieka który jest dla mnie wszystkim... Czuję jakbym popełniła ogromny grzech... Czuję się winna...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Myślę że stres może być czynnikiem który sprawia że OCD nam się ujawni. Ale wg mnie osobowość taka że skłonnością do nerwicy była już wcześniej.
U mnie OCD pojawiło się gdy rodzice się rozwodzili a ja poszłam do pracy na wakacje i straszył mnie pijany chłop. Ale po terapii wiem że już od dziecka miałam osobowość z tendencją do nerwicy. I pomimo że nie zauważałam tego to już miałam natręctwa.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniam
czuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witajnatretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 12:15Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniamczuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...

Spróbuj teraz włączyć logikę, stanąć obok swojej głowy i zobaczyć jakie to absurdalne. Nerwica wpędza Cię w poczucie winy za coś, co się nie wydarzyło. Żadnej zdrady nie było, a Twój umysł sieje wątpliwości by Cię zastraszyć. Rozwija zwykłe głupoty do rangi zdrady. I to jest irracjonalne, bo cała nerwica jest irracjonalna. I Ty to pewnie wiesz, tylko logika swoje, a głowa swoje.
Ucina te analizy. Powiedz, że masz to w dupie i pomyślisz o tym poźniej. Uszy do góry

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
A nie możesz się rozwieść z mężem i oświadczyć temu gościowi? Skoro tak ci się podoba, to bierz się za niegonatretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 12:15Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniamczuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...

- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Ale on mi się nie podobaNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:22A nie możesz się rozwieść z mężem i oświadczyć temu gościowi? Skoro tak ci się podoba, to bierz się za niegonatretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 12:15Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniamczuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...
![]()
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
Hej wszystkim. Co tam? Jak się czujecie? Mnie dalej trzyma to gówno, zresztą codzienie coś nowego z tym sztucznym podnieceniem. A wy? Jak się trzymacie?
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1549
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Zacznij od tego żeby ucinać analizy,bo ja wpadniesz w analize to ciężko Ci będzie olac a jak myśli nieanalizujesz to łatwiej Ci będzie ja olac i zracjonalizować i podejść do niej logicznie.Przeczytaj sobie co napisałaś ze kochasz męża itp itd. to ewidentnie swiadczy o tym ze to tylko jest myśl lękowa natrętna żeby wprowadzać Cię w stan lękowy.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:43Ale on mi się nie podobaNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:22A nie możesz się rozwieść z mężem i oświadczyć temu gościowi? Skoro tak ci się podoba, to bierz się za niegonatretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 12:15Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniamczuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...
![]()
ja kocham mojego męża... nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ten koleś jest okropny starszy ode mnie i wogole teraz czuję do niego wręcz obrzydzenie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No to nie rozumiem w czym problem... Nie chcesz go to gdzie tu zdrada? Nie pajacuj już z tym bo jak sama widzisz to absurd co mówisz. Nawet jak patrzysz na kogoś i ci się podoba ktoś to dalej nie jest zdrada. Jak ide ulicą i patrze na jakąś ładną dziewczyne i mówię sobie "O kurde ale laska, ładna" i tyle, idę dalej, nie mam w planach zdrady ale ładne dziewczyny mi sie podobają bo nie wiem czemu miały by się nie podobać. Tak samo w drugą stronę. Zdradę masz jak dążyć do wiadomo czego i chcesz tego i sie nie powstrzymujesz.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:43Ale on mi się nie podobaNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:22A nie możesz się rozwieść z mężem i oświadczyć temu gościowi? Skoro tak ci się podoba, to bierz się za niegonatretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 12:15Moi drodzy po wczorajszym trochę mi przeszło. Ale niestety dziś od nowa. Analizuję wszystko co mówiłam czy może nie powiedziałam czegoś co nie wypada. Mam dziwne uczucie że oszukałam męża, że się zakochałam w innym. I tak sobie wmawiam że tak było. A przecież nie byłam w nikim zakochana nawet nie zauroczona... Koleś mi się nie podoba, nie pokazała bym się z nim na ulicy. Kiedyś coś mi tam zagadnął czy poczekam na niego po pracy bo w tym samym kierunku idziemy to powiedziałam że mi się spieszy i że rowerem jeżdżę sama. Nie wiem strasznie się obwiniamczuję do siebie taki wstręt jakbym się dopuściła zdrady... A ani nie fantazjowalam o chłopie ani nic... Kiedyś tylko do głowy mi wpadło że jakby w ogóle wyglądało iść z kimś takim starszym że mama za takiego to by mnie z domu wyrzuciła
i tyle. Raz jak tyłem stał to spojrzałam mu na tyłek i se powiedziałam że nawet jak na swój wiek to zgrabnie wygląda ale nic więcej... A czuję się jakbym zrobiła coś okropnego...
![]()
ja kocham mojego męża... nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ten koleś jest okropny starszy ode mnie i wogole teraz czuję do niego wręcz obrzydzenie...
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Myślę, że koleżanka nie "pajacuje", choć nie użyłabym takiego słowa. Ona ma problem nie natury realnej, a zaburzeniowej. Trochę empatii i wyrozumiałościNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:02No to nie rozumiem w czym problem... Nie chcesz go to gdzie tu zdrada? Nie pajacuj już z tym bo jak sama widzisz to absurd co mówisz. Nawet jak patrzysz na kogoś i ci się podoba ktoś to dalej nie jest zdrada. Jak ide ulicą i patrze na jakąś ładną dziewczyne i mówię sobie "O kurde ale laska, ładna" i tyle, idę dalej, nie mam w planach zdrady ale ładne dziewczyny mi sie podobają bo nie wiem czemu miały by się nie podobać. Tak samo w drugą stronę. Zdradę masz jak dążyć do wiadomo czego i chcesz tego i sie nie powstrzymujesz.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:43Ale on mi się nie podobaNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:22
A nie możesz się rozwieść z mężem i oświadczyć temu gościowi? Skoro tak ci się podoba, to bierz się za niego![]()
ja kocham mojego męża... nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ten koleś jest okropny starszy ode mnie i wogole teraz czuję do niego wręcz obrzydzenie...

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Staram się naświetlić sytuację w jakiej jest. Dużo z nas nerwicowców pajacuje, tak już jest.katarzynka pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:07Myślę, że koleżanka nie "pajacuje", choć nie użyłabym takiego słowa. Ona ma problem nie natury realnej, a zaburzeniowej.Nerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:02No to nie rozumiem w czym problem... Nie chcesz go to gdzie tu zdrada? Nie pajacuj już z tym bo jak sama widzisz to absurd co mówisz. Nawet jak patrzysz na kogoś i ci się podoba ktoś to dalej nie jest zdrada. Jak ide ulicą i patrze na jakąś ładną dziewczyne i mówię sobie "O kurde ale laska, ładna" i tyle, idę dalej, nie mam w planach zdrady ale ładne dziewczyny mi sie podobają bo nie wiem czemu miały by się nie podobać. Tak samo w drugą stronę. Zdradę masz jak dążyć do wiadomo czego i chcesz tego i sie nie powstrzymujesz.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:43
Ale on mi się nie podobaja kocham mojego męża... nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ten koleś jest okropny starszy ode mnie i wogole teraz czuję do niego wręcz obrzydzenie...
- natretnapaula
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 6 października 2016, o 19:29
Dziękuję Ci. No właśnie trochę tekst pajacuje mnie zabolał ale pomyślałam że może potrzebuje takiego kopniaka żeby się obudzić.katarzynka pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:07Myślę, że koleżanka nie "pajacuje", choć nie użyłabym takiego słowa. Ona ma problem nie natury realnej, a zaburzeniowej. Trochę empatii i wyrozumiałościNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:02No to nie rozumiem w czym problem... Nie chcesz go to gdzie tu zdrada? Nie pajacuj już z tym bo jak sama widzisz to absurd co mówisz. Nawet jak patrzysz na kogoś i ci się podoba ktoś to dalej nie jest zdrada. Jak ide ulicą i patrze na jakąś ładną dziewczyne i mówię sobie "O kurde ale laska, ładna" i tyle, idę dalej, nie mam w planach zdrady ale ładne dziewczyny mi sie podobają bo nie wiem czemu miały by się nie podobać. Tak samo w drugą stronę. Zdradę masz jak dążyć do wiadomo czego i chcesz tego i sie nie powstrzymujesz.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 13:43
Ale on mi się nie podobaja kocham mojego męża... nie wyobrażam sobie życia bez niego. Ten koleś jest okropny starszy ode mnie i wogole teraz czuję do niego wręcz obrzydzenie...
![]()
Staram się wyjść z tej pętli póki co. Mam nadzieję że uda się.
Jestem sobie prawdą, fałszem i zagadką też...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No przecież to jest absurd co sobie wmawiasz. Ja rozumiem, że nerwica ale tutaj masz akurat łatwą sytuację do rozwiązania, bo nie są to wkrętki na temat zdrowia. Myślę, że łatwo w twoim przypadku sobie wytłumaczyć co i jak.natretnapaula pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 15:11Dziękuję Ci. No właśnie trochę tekst pajacuje mnie zabolał ale pomyślałam że może potrzebuje takiego kopniaka żeby się obudzić.katarzynka pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:07Myślę, że koleżanka nie "pajacuje", choć nie użyłabym takiego słowa. Ona ma problem nie natury realnej, a zaburzeniowej. Trochę empatii i wyrozumiałościNerwyzestali pisze: ↑16 sierpnia 2018, o 14:02
No to nie rozumiem w czym problem... Nie chcesz go to gdzie tu zdrada? Nie pajacuj już z tym bo jak sama widzisz to absurd co mówisz. Nawet jak patrzysz na kogoś i ci się podoba ktoś to dalej nie jest zdrada. Jak ide ulicą i patrze na jakąś ładną dziewczyne i mówię sobie "O kurde ale laska, ładna" i tyle, idę dalej, nie mam w planach zdrady ale ładne dziewczyny mi sie podobają bo nie wiem czemu miały by się nie podobać. Tak samo w drugą stronę. Zdradę masz jak dążyć do wiadomo czego i chcesz tego i sie nie powstrzymujesz.![]()
Staram się wyjść z tej pętli póki co. Mam nadzieję że uda się.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 66
- Rejestracja: 21 maja 2018, o 14:46
Hej a ja mam taki problem- jestem zazdrosny o to że bliska mi osoba wcześniej, zanim się znaliśmy, spotykała się z kimś innym. Nie wiem nawet czy jest to wynikiem mojej nerwicy i czy w dobrym miejscu zamieściłem tę wiadomość...