I jeszcze cudowniejszy jest moment, kiedy wie się, że się KOCHA drugą osobę. Kiedy każdym kawałkiem CZUJE się MIŁOŚĆ

Ps.
W przypadku negowania wkrótce, tego co powyżej, proszę mnie walnąć młotkiem w pusty łeb, a teraz uciekam kochać tę drugą Osobę

Nie szukaj uczuć do swojej kobiety!!!!! to jest woda na młyn nerwicy, to właśnie to szukanie, upewnianie się i sprawdzanie, tego nie wolno robić. Wręcz na odwrót, mówić sobie "ok, mam ochotę teraz sprawdzic czy coś czuję do niej czy nie czuję, ale wiadomo ze mam nerwicę więc raczej nic nie poczuję albo poczuję coś odwrotnego niż mówi mi moje serce/świadomość/ja. Wiec po co sprawdzać? Puszczam to, nic mi nie da to sprawdzenie".Mario26 pisze: ↑9 sierpnia 2018, o 23:25Kurde u mnie jest tak że czuję się normalnie ok ale cały czas natrety cały czas jakieś wspomnienia albo coś i ja o tym myślę zamiast spakować to do wora i nazwać nerwica. Niedawno mi się to udawało i były lepsze dni a teraz nie mam tak często tego leku prawie wgl i mam te myśli których nie chce bo chce myśli o mojej kobiecie słucham nagrań cały czas i czytam wiem jak ta nerwica dziala chce się wziąść za akceptację ślę trochę się boję żeby myśli się nie okazały prawda bo w mojej głowie to robi się tak jakby one były prawda zresztą każdy z nas tak ma. Kurde nie mam tego takiego ciężkiego stanu i już się boję czy to nerwica. I dlatego chyba się boję podać akceptaci bo jest to że to nie nerwica. Piszę to a głową inaczej i już nam ochotę rozkminiac. Albo zastanawiam się czemu nic nie czuje do mojej kobiety ciągle szukam tego uczucia czemu nie mam tak jak 2 tyg temu i przez całą nerwice. Ale znów też mi się przypomina że miałem już taki STan. Muszę się czyms zająć i zaakceptować te objawy bo żyje tylko i leżę chodzę do pracy zgrublem 30 kg i nic mnie nie obchodzi tylko myśli.
Tak masz rację już nie szukam puściłem to jest dużo lepiej łapie się czasmi ale wiem. Co z tym. Robić.zwirobij pisze: ↑12 sierpnia 2018, o 13:13Nie szukaj uczuć do swojej kobiety!!!!! to jest woda na młyn nerwicy, to właśnie to szukanie, upewnianie się i sprawdzanie, tego nie wolno robić. Wręcz na odwrót, mówić sobie "ok, mam ochotę teraz sprawdzic czy coś czuję do niej czy nie czuję, ale wiadomo ze mam nerwicę więc raczej nic nie poczuję albo poczuję coś odwrotnego niż mówi mi moje serce/świadomość/ja. Wiec po co sprawdzać? Puszczam to, nic mi nie da to sprawdzenie".Mario26 pisze: ↑9 sierpnia 2018, o 23:25Kurde u mnie jest tak że czuję się normalnie ok ale cały czas natrety cały czas jakieś wspomnienia albo coś i ja o tym myślę zamiast spakować to do wora i nazwać nerwica. Niedawno mi się to udawało i były lepsze dni a teraz nie mam tak często tego leku prawie wgl i mam te myśli których nie chce bo chce myśli o mojej kobiecie słucham nagrań cały czas i czytam wiem jak ta nerwica dziala chce się wziąść za akceptację ślę trochę się boję żeby myśli się nie okazały prawda bo w mojej głowie to robi się tak jakby one były prawda zresztą każdy z nas tak ma. Kurde nie mam tego takiego ciężkiego stanu i już się boję czy to nerwica. I dlatego chyba się boję podać akceptaci bo jest to że to nie nerwica. Piszę to a głową inaczej i już nam ochotę rozkminiac. Albo zastanawiam się czemu nic nie czuje do mojej kobiety ciągle szukam tego uczucia czemu nie mam tak jak 2 tyg temu i przez całą nerwice. Ale znów też mi się przypomina że miałem już taki STan. Muszę się czyms zająć i zaakceptować te objawy bo żyje tylko i leżę chodzę do pracy zgrublem 30 kg i nic mnie nie obchodzi tylko myśli.
Najważniejszym nagraniem wg mnie do wychodzenia z ROCD jest piguła wiedzy o impulsach emocjonalno- cośtam (to 2 nagrania, pierwsze wyjaśnia mechanizm= daje zrozumienie które jest fundamentem akceptacji, drugie zawiera świetną listę ok 7 punktów co z tym robić). Mi te nagrania pomagaj najbardziej super>
Nie jesteś okropnym człowiekiem, nie jesteś zła. Przecież jak ktoś robi coś złego, to się tym nie przejmuje. A sam fakt, że piszesz że jesteś okropna świadczy o tym że nie jesteś.nieznajoma19 pisze: ↑13 sierpnia 2018, o 13:50Caly czas kontrola tam na dole, non stop. Spojrze na kogos i mam pop*erdolone mysli.. bluznierstwa.. wczoraj tez bylam z chlopakiem u jego kolegow i nerwica uczepiła się jego kolegi.. jakie ja mysli mialam to nawet o tym nie chce pisać.. obleśne.. nienawidzę siebie za to, jak mozna byc takim okropnym człowiekiem.. chciałabym byc taka jak kiedys, najgorsze chyba z najgorszych takie oblesne mysli..
Oczywiscie wczoraj przy tych myslach odczuwalam to gówno na dole.. musialam odejsc od nich na bok.. nie patrzeć.. siedzialam z boku sama, bo nie moglam przebywac z nimi.. momentami chcialabym po prostu zniknąć, jestem za slaba psychicznie na to :'(
Jedyne co masz zrobić sobie, to spakować te śmieci do nerwicowego wora! Inaczej jak sobie coś zrobisz, to już na bank nic nie poczujesz, więc nie ma co rozmyślać
A ty jak się trzymasz?katarzynka pisze: ↑13 sierpnia 2018, o 23:38Jedyne co masz zrobić sobie, to spakować te śmieci do nerwicowego wora! Inaczej jak sobie coś zrobisz, to już na bank nic nie poczujesz, więc nie ma co rozmyślać![]()
odnosząc sie do tego i poprzedniego twojego postu. Po 1. samobiczując się nakręcasz prąd nerwicy bo wzmagasz napięcie i reakcja walcz-uciekaj tylko pulsuje jeszcze bardziej. Mi np kiedyś auto-turbo-krytyka przynosiła chwilową ulgę, bo łajanie się za natręty służyło upewnianiu w miłości na zasadzie "skoro się tak okropnie czuję z powodu swoich myśli to przynajmniej taki mam dowód na to że w głębi siebie myślę odwrotnie o moim lubym". Odkrycie, że to część mechanizmu= kompulsyjna samokrytyka na obsesyjne negatywne o ukochanym myśl, to jedno a drugie to zastosowanie. Bardzo trudno było mi puścić tą krytykę, tak byłam do niej przywiązana! Bałam się że jak się nie złajam to będzie świadczyło o tym że aprobuję te myśli. Mój terapeuta pokazał mi, że między łajaniem się za myśli a aprobowaniem ich jest przestrzeń na przyzwolenie i akceptację która wcale nie oznacza radowanie się i czerpanie przyjemności z obecności jakiegoś zjawiska.nieznajoma19 pisze: ↑13 sierpnia 2018, o 13:50Caly czas kontrola tam na dole, non stop. Spojrze na kogos i mam pop*erdolone mysli.. bluznierstwa.. wczoraj tez bylam z chlopakiem u jego kolegow i nerwica uczepiła się jego kolegi.. jakie ja mysli mialam to nawet o tym nie chce pisać.. obleśne.. nienawidzę siebie za to, jak mozna byc takim okropnym człowiekiem.. chciałabym byc taka jak kiedys, najgorsze chyba z najgorszych takie oblesne mysli..
Oczywiscie wczoraj przy tych myslach odczuwalam to gówno na dole.. musialam odejsc od nich na bok.. nie patrzeć.. siedzialam z boku sama, bo nie moglam przebywac z nimi.. momentami chcialabym po prostu zniknąć, jestem za slaba psychicznie na to :'(