Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 września 2016, o 12:58

Porownujesz matke ktora urodzila dziecko Z 18 latnie dziewczyna ktora dojzewa ?? :DD (wnioskuje po nicku )

Poza tym mam wrazenie ze wypowiadaja sie same osoby z Rocd co.nie.jest obiektywne bo wy bedziecie bronic tego dylematu bo dla was to waga zycia i smierci . Pracujecie sporo czasu nad wlasnym Rocd i teraz ktos przychodzi i doradza zeby zostawic partnera bo to napewno nie to !!!

Kurde czy ja mam wrazenie czy biore udzial w sprzeczce ktora nie ma kompletnie sensu . Postawcie sie z strony osoby z rocd i osoby ktora jest z kims na sile nie jest szczesliwa ale nie robi nic z.tym bo boji sie konsekwencji ale w duszy gdy mysli o rozstaniu czuje szczescie . Osoba z ROCD nie czuje szczescia z powodu mysli o rozstaniu ona czyje lęk bol emocjonalny ma pytania dlaczego ja tak mysle przeciesz go kochalam . Osoba w toksycznym zwiazku inaczej mysli czuje lek ale przed samotnoscia konsekwencjami rozstania Kompletnie nie rozumie tej sprzeczki . A biore w niej udzial tylko ze wzgledu na wlasne doawiadczenia . Prosze tez szanowac zdanie ludzi ktorzy patrza z wlasnej perspektywy . Bo mam wrazenie ze wy szufladkujecie ludzi bo jak czuje ze nie kocha to nape2no ROCD . A moze sie odkochala taka osoba . (Odjezdzam kompletnie od kolezanki Kamila1998)
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

30 września 2016, o 13:13

Nigdy nie twierdziłam, że każdy kto ma wątpliwości czy jest w dobrym związku ma rocd. Chodzi mi tylko zagląda na ten wątek mnóstwo osób, które od dłuższego czasu mają problem i starają się z tego wyjść. Sama kiedyś pisałam tu pewnej osobie tyle, że w wiadomości prywatnej, że może powinna robić sobie przerwę z partnerem bo jest bardzo młoda i ma czas na poważne deklaracje. Pamiętam z młodzieżowego życia, że też czasem miałam dylemat jak się rozstać, stresowało mnie to ale robiłam to wreszcie i szłam dalej jeśli ta osoba mnie wkurzała.
Wypowiedź Estery mnie tu najbardziej ugodziła.
Estera pisze:sory szpagat, ale jest roznica pomiedzy tym, ze ktos chce popelnic samobojstwo a tym, ze nie czuje nic do partnera;
ja jakbym miala takie 'objawy', jakie opisal Zordon, to bym na pewno nie zwalala na nerwice
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

30 września 2016, o 13:14

Nie chciałem nikogo obrazić a jedynie pokazać, że w tematach lęków/odcięć itp. czyli ogólnie nerwicy trzeba czasem sporo dystansu i wyjątkowego podejścia.
Szczerze to miałem dokładnie takie samo skojarzenie jak szpagat - tak można napisać odnośnie każdego lęku.
"Ooo, boisz się, że kogoś zabijesz? Kurcze, ja takiego czegoś nie zwalałbym na nerwicę. Chyba jest coś na rzeczy".
I pierwszym skojarzeniem były też myśli samobójcze. "Kurcze myślisz o śmierci? To może naprawdę nie chce Ci się żyć, moim zdaniem nie można tego zrzucić na zaburzenie..."

Argument z oliwą do ognia i mnożeniem wątpliwości też popieram.

Jasne, może być tak, że niektórzy ludzie tkwią w toksycznych związkach i najlepszą opcją jest się z nich uwolnić (co pokazuje doświadczenie Barta) ale wydaje mi się, że ogromna ilość osób, które tu piszą to przypadki rocd, zgodnie z opisem Zordona. Więc, gdy pojawia się ktoś, kto z takim przekonaniem jak Estera pisze o tym, że za tym pewnie kryje się coś więcej niż nerwica tylko dodatkowo dokłada stresu, lęków i wątpliwości.

Forum dla osób zaburzonych wymaga większego wyczucia i zrozumienia dla problemu. Oczywiście nie twierdzę, że ktoś tu ma złą wolę ale jednak apeluję o większą delikatność.

Bart - przepraszam za stwierdzenie, że 'siejesz ferment'. Wiem, że zawsze masz dobre intencje, co pokazuje Twoje wielkie zaangażowanie w to forum. Z mojej strony miało być to humorystyczne stwierdzenie ale wiadomo, że przez forum czasem ciężko wyrazić intencje ;)
Ostatnio zmieniony 30 września 2016, o 13:23 przez BruceWayne, łącznie zmieniany 1 raz.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 września 2016, o 13:23

No tak Justyna ale.troszke dystansu . Szpagat ma ROCD i jest szczesliwa z partnerem pomimo tego ze gdzies tam nie czuje z powofu zaburxeniq a Estera ciagle jest w zwiazku w ktorym nie chce byc i Estera czuje szczescie gdy mysli o rozstaniu . Nie mieszajmu tytaj tych spraw bo to dwa inne swiaty.

Czy ktores z was umie sie postawic w roli Estery ??
Juz widze jak to brzmi . Ale jak nie chcesz z nim byc to go zostaw . To nie takie latwe . Ja umiem postawic sie zarowno w roli Estery (i polecam ci byc soba dziewcxyno ) ale ona musi sama do tego dojsc i umiem postawic sie w toli osoby z zaburzeniem bo sam je mialem i wylazlem z niego .

Jak mowie sprzeczka jest kompletnie bez sensu by zarowno wy z Rocd nie rozumienie Estery lub mnie a Estera was dlatego padly z jej klawiatury te slowa . Z ktorymi nie zgodze sie napewno . Popatrzcie teoszke szerzej na ten problem . Moze.Zordi mogl by napisac jaka jest roznica lub jak odroznic Rocd od prawdziwych checi . Dla mnie to prostrze niz konstrukcja cepa ale widac nie dla wszystkich i nie mozna.tez oceniac czlowieka odrazu ze klamie i mowi bzdury bo moze on nie wie poprostu !!
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 września 2016, o 13:23

Qzwa ludzie. Cos wam powiem w ostnich gadkach divin tlumaczy roznice miedy rocd a nie rocd, posluchajcie zamiast gadac glupoty, co jeden to madrzejszy. To czy kochasz partnera czy nie zalezy od tego, co o nim sadzilas na podzatku zwiazku przed zaburzeniem. Tzn. Jesli ja na poczatku poza gosciem swiata nie wiszialam, odpowiadal mi mimo, ze na pezyklad nie jest piekny, ale za to wartosciowy chlop, to jesli po dwoch latach wpadne w nerwice i zacznie mi sie wydawac, ze go nie kocham, to jest to falsz. Bo ten gosciu przed nerwica byl atrakcyjny dla mnie. I mimo wad, chcialam z nim byc, nie ceulam obaw od poczatku.
Jesli ja z kolei czuje obawy od poczatku zwiazku, czyli ,,nie, no chyba nie jest w moim typie, taki dupowaty, maly karzelek, jestem z nim, bo nie mam z kim'´ to to moze sie przeksztalcic w rocd rowniez. Ja tak mialam. Tak. Od poczatku nie lubilam gostka i mnie wkurw..... Ale bylam z nim wmawiajac sobie, ze jakos to bedzie. I co, bardzo szybko jak sie z nim spotykalam wpadalam w ataki paniki i musialam z nim konczyc znajomosc. Przechodzilo na tydzien, nastepnie do niego wracalam. I to trwalo dwa lata. Ktoregos dnia do niego nie wrocilam. Nie pytam sie czy zaluje czy nie. Poznalam innego, spodobal mi sie i zaimponowql tym, ze mial swoje zdanie i byl uparty. Pojawilo sie rocd i co? Olalam je. I przeszlo, a faceta. Nadal kocham.

Zastanowcie sie, co czulyscie, vzuliscie przed zaburzeniem. To jest wazne.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

30 września 2016, o 13:29

bart26 pisze:No tak Justyna ale.troszke dystansu . Szpagat ma ROCD i jest szczesliwa z partnerem pomimo tego ze gdzies tam nie czuje z powofu zaburxeniq a Estera ciagle jest w zwiazku w ktorym nie chce byc i Estera czuje szczescie gdy mysli o rozstaniu . Nie mieszajmu tytaj tych spraw bo to dwa inne swiaty.

Czy ktores z was umie sie postawic w roli Estery ??
Juz widze jak to brzmi . Ale jak nie chcesz z nim byc to go zostaw . To nie takie latwe . Ja umiem postawic sie zarowno w roli Estery (i polecam ci byc soba dziewcxyno ) ale ona musi sama do tego dojsc i umiem postawic sie w toli osoby z zaburzeniem bo sam je mialem i wylazlem z niego .

Jak mowie sprzeczka jest kompletnie bez sensu by zarowno wy z Rocd nie rozumienie Estery lub mnie a Estera was dlatego padly z jej klawiatury te slowa . Z ktorymi nie zgodze sie napewno . Popatrzcie teoszke szerzej na ten problem . Moze.Zordi mogl by napisac jaka jest roznica lub jak odroznic Rocd od prawdziwych checi . Dla mnie to prostrze niz konstrukcja cepa ale widac nie dla wszystkich i nie mozna.tez oceniac czlowieka odrazu ze klamie i mowi bzdury bo moze on nie wie poprostu !!
To stawianie się w roli nie zawsze jest takie łatwe ale wyjątkowość tego forum aż prosi się o większe wyczucie.
Oczywiście współczuję Esterze tego, że tkwi w związku, w którym nie chce być i ogólnie trudnej sytuacji (z której mam nadzieję, że znajdziesz wyjście!) ale to tak jakby do wątku "strach przed schizofrenią" przyszedł schizofrenik i zaczął coś pisać (chociaż to średni przykład może bo raczej łatwo byłoby to wyłapać...) albo do wątku o myślach samobójczych ktoś, kto miał wiele tych prób i pisał by na ten temat.
Traktuję to w tym przypadku jako niepotrzebne dolanie oliwy do ognia i mnożenie wątpliwości, których w zaburzeniach nie brakuje.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 września 2016, o 13:30

Halina nie sluchalem tego ale.to jakas bzdura dla mnie . A co po 2 latach nie mozna.sie odkochac .
Czy opinia na temat partnera zaczerpnieta na poczatku relacji moze byc wyznacznikiem tego co sie dzieje 10 lat pozniej ???

Bzdura watpie zeby Divinowi chodzilo o to bez kitu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

30 września 2016, o 13:30

tak sie przygladam tej dyskusji i zgodze sie z brucem i szpagatem ;)

oczywiscie, ze rocd a mysli o niekochaniu moga byc podobne, aczkolwiek przede wszystkim roznia sie tym, ze w rocd boimy sie tej mysli, nie chcemy jej, wiemy w glebi duszy ze ona jest nieprawda (choc i nie zawsze). dodatkowo mozna to rozpoznac, jesli ktos procz takich mysli ma inne, nerwicowe.
zreszta fajnie to teraz wyjasnil Hewad, a Zordon dopisal swoj komentarz na Facebooku
https://www.youtube.com/watch?v=bsSmV56Gm5Q

poza tym, uwazam ze kazdy tez ma inne objawy, bruce fajnie tu napisal o myslach samobojczych i morderczych, ale rownie dobrze mozna to podpiac pod somatyke (boli mnie serce codziennie - no, moze to jakie problem realny)


czasami miedzy nerwicowymi jazdami a realnymi problemami jest bardzo cienka granica, dlatego warto czytac sobie to forum, a jesli chodzi dokladnie o problem - kocham, nie kocham najlepiej czytac posty osob ktore z tym walczyly lub walcza, aby zobaczyc podobienstwa ew. roznice u siebie ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 września 2016, o 13:31

estera twoja sytuacja nie la zadnego zwiazku z rocd, rocd to obsesje na punkcie tego, ze nie kocha sie partnera.... Poprzez analizy tego faktu, mozna kompletnie nie nie wiedziec, czy sie kocha czy nie kocha, ..... Tuttaj jak pisze syzej warto sie logicznie cofnc do poczatkow zwiazku przez zaburzeniem i rozeznac sie w atrakcyjnosci mezczyzny.
Esta ty nie masz obsesji na punkcie zwiazku. Tô co czujesz jest realne. Pamietaj z realnego niepoczucia szczescia w zwiazku tez mozna wyjsc. Zawsze mozna znalezc rozwiazanie. Dzieci sa szczesliwsze wbrew pozorom, kiedy wyjda z dysfunkcyjnego domu, z dysfunkcyjnej ´´milosci,, mamy i taty. Dzieci czuja, ze sie nie znosicie. Dzieci cierpia. Z psychologicznego punktu widzenia, dziecko mniej cierpi odseprowane od jednego z rodzicow, badz podzizelone miedzy dwojga rodzicow, anizeli pozostaje w toksycznym zwiazku mamy i ojca.
Powiedzenie, ze jestes uwiazana dziecli jak dla mnie wskazuje na to, ze jestes w jakis sposob uzalezniona od twojego prtnera, prz ktorego masz nerwice..........
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 września 2016, o 13:35

BruceWayne pisze:
bart26 pisze:No tak Justyna ale.troszke dystansu . Szpagat ma ROCD i jest szczesliwa z partnerem pomimo tego ze gdzies tam nie czuje z powofu zaburxeniq a Estera ciagle jest w zwiazku w ktorym nie chce byc i Estera czuje szczescie gdy mysli o rozstaniu . Nie mieszajmu tytaj tych spraw bo to dwa inne swiaty.

Czy ktores z was umie sie postawic w roli Estery ??
Juz widze jak to brzmi . Ale jak nie chcesz z nim byc to go zostaw . To nie takie latwe . Ja umiem postawic sie zarowno w roli Estery (i polecam ci byc soba dziewcxyno ) ale ona musi sama do tego dojsc i umiem postawic sie w toli osoby z zaburzeniem bo sam je mialem i wylazlem z niego .

Jak mowie sprzeczka jest kompletnie bez sensu by zarowno wy z Rocd nie rozumienie Estery lub mnie a Estera was dlatego padly z jej klawiatury te slowa . Z ktorymi nie zgodze sie napewno . Popatrzcie teoszke szerzej na ten problem . Moze.Zordi mogl by napisac jaka jest roznica lub jak odroznic Rocd od prawdziwych checi . Dla mnie to prostrze niz konstrukcja cepa ale widac nie dla wszystkich i nie mozna.tez oceniac czlowieka odrazu ze klamie i mowi bzdury bo moze on nie wie poprostu !!
To stawianie się w roli nie zawsze jest takie łatwe ale wyjątkowość tego forum aż prosi się o większe wyczucie.
Oczywiście współczuję Esterze tego, że tkwi w związku, w którym nie chce być i ogólnie trudnej sytuacji (z której mam nadzieję, że znajdziesz wyjście!) ale to tak jakby do wątku "strach przed schizofrenią" przyszedł schizofrenik i zaczął coś pisać (chociaż to średni przykład może bo raczej łatwo byłoby to wyłapać...) albo do wątku o myślach samobójczych ktoś, kto miał wiele tych prób i pisał by na ten temat.
Traktuję to w tym przypadku jako niepotrzebne dolanie oliwy do ognia i mnożenie wątpliwości, których w zaburzeniach nie brakuje.
Tak Bryce popieram to o napisales troszke Estera dolala Oliwy ale nie doknca tylko ona . Znam Estere dlugo i znam jej problem szpagat twoje tez znam troszke mniej niz estery ale jednak . Dwa swiaty . I to tak jak by spotkal sie schizofrenik z osoba ktora wkreca sobie schizofrenie . Oczywiscie zgadnijcie kto bedzie sie wkurzal bardziej . No oczywiscie ze Nerwicowiec
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

30 września 2016, o 13:52

Halina, a nie moze byc tez tak, ze milosc mija zwyczajnie, ze sie czuje, ze dalej z dana osoba sie nie zajdzie, bo np. jest konflikt interesow, bo sie inaczej patrzy na zycie, bo czlowiek jest inny niz na poczatku znajomosci, co z tego, ze kochalam kogos na zaboj kiedys, tak kochalam, swiata nie widzialam, ale sa rzeczy ktorych nie przeskoczymy razem, jest konflikt pomiedzy nami, teraz widzimy, ze inaczej patrzymy na zycie i nie, ze ja go przestalam lubic, bo lubic i darzyc szacunkiem tego czlowieka bede zawsze, ale zyc razem jest zajebiscie ciezko, bo on ma inne priorytety niz ja, co innego jest dla niego wazne w zyciu; dlatego nie zgodze sie, ze skoro kiedys tam, na poczatku znajomosci, ktos mi sie podobal na zaboj, a po kilku latach juz mi sie nie podoba, to znaczy, ze to przez to, ze mam nerwice; czasami dochodzi sie do takiego momentu w zwiazku, ze widac, ze mimo, ze sie kogos lubi nadal, zyc z tym kims nie da rady

ok, widze, ze to cale ROCD jest mi zupelnie obce jednak
...
countmontechristo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14

30 września 2016, o 13:57

Ja chyba nie chcę zrywać wolałbym zeby znowu było tak jak dawniej. Zeby znowu wróciły uczucia bo było tak dobrze a to sie skonczyło w ciągu jednej chwili. Ale z drugiej strony przeciez ludzie sie odkochują i zyją dalej więc moze ja tez powinienem sie rozstac tak jak niektórzy z was piszą
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

30 września 2016, o 14:01

Estera pisze:Halina, a nie moze byc tez tak, ze milosc mija zwyczajnie, ze sie czuje, ze dalej z dana osoba sie nie zajdzie, bo np. jest konflikt interesow, bo sie inaczej patrzy na zycie, bo czlowiek jest inny niz na poczatku znajomosci, co z tego, ze kochalam kogos na zaboj kiedys, tak kochalam, swiata nie widzialam, ale sa rzeczy ktorych nie przeskoczymy razem, jest konflikt pomiedzy nami, teraz widzimy, ze inaczej patrzymy na zycie i nie, ze ja go przestalam lubic, bo lubic i darzyc szacunkiem tego czlowieka bede zawsze, ale zyc razem jest zajebiscie ciezko, bo on ma inne priorytety niz ja, co innego jest dla niego wazne w zyciu; dlatego nie zgodze sie, ze skoro kiedys tam, na poczatku znajomosci, ktos mi sie podobal na zaboj, a po kilku latach juz mi sie nie podoba, to znaczy, ze to przez to, ze mam nerwice; czasami dochodzi sie do takiego momentu w zwiazku, ze widac, ze mimo, ze sie kogos lubi nadal, zyc z tym kims nie da rady

ok, widze, ze to cale ROCD jest mi zupelnie obce jednak
Tak zatem aby nie macic ludziom z obsesjami zwiazkowymi, lepiej nie wypowiadzc si enz tentemat, inaczej niz pod katem rocd. Podnnie jakby ktos zaczal mowic o samobojstwie, ze tez sie bal, a jednak zrobil to, sprobowal etc, mysle, ze co niektorym, bojacyl sie tego tematu pomieszalo by to w glowie i wnioslo wiecej obaw.
Sa rozne przyczyny niepowodzen w zwiazkach, co nie nalezy absolutnie mieszac z lekami i natrectwami na ten temat. Natrectwo o zwiazku oznacza jedno-nie wie sie nic, czy kocha sie czy nie, zatem najlepiej dazyc do choc chwilowego wyjscia znerwicy, bo wtedy nasze uczucia staja sie oczywiste i jasne "przeciez ja go kocham, a w nerwicy waydawalo mi sie, ze nie", albo" rzeczywiscie nic nie czuje do niego, ale damy sobie szanse, porozmawiamy i sprobujemy sie dotrzec".
Nikt nie reuca partnera w jedna sekunde, gdyz nadszedl go strach i lek przed tym. Daje sie sobie czasu.....
Podobnie jak nikt nie skacze przez okno po pojawieniu sie jednej mysli. (No wlasnie, halinka :DD ), przeciez samobojstwo sie planuje etc .............

jedno jest pewne, prosze nie podejmowac pochopnych decyzji do czasu wyjscia z nerwicy i uspokojenia stanu emocjonalnego.

Tak jak ja. Ktoregos dnia nerwica sobie poszla i skoczenie z okna wydawalo mi sie smieszne "wez przestan, o czym ty myslisz"....................
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

30 września 2016, o 14:08

ale po to jest forum, zeby sie wypowiadac, ja wyrazilam swoja opinie, co mysle na ten temat, ale widze, ze typowi nerwicowcy strasznie bronia tej swojej nerwicy, wszystko na nia zwalaja, maja palpitacje serca, bole w krzyzu, ataki paniki i NIE MAJA BIEDNI POJECIA skad to sie wszystko bierze;
a ja Ci powiem skad to sie bierze i jaki jest problem z nerwicowcami - nie sa szczerzy wobec siebie samych, uciekaja przed prawda - w objawy nerwicowe wlasnie, uciekaja od faktow, wypieraja je, wola zostac w swoim nerwicowym swiecie i cierpiec, niz spojrzec prawdzie w oczy;
znam taka jedna osobe i wyraznie widze, jaki jest jej problem, a ona sama ucieka, w hipohondrie ucieka, jest chora na wszytko, wyszukuje sobie choroby bez przerwy, a realny problem jest taki, ze jest w ogromnym konflikcie ze soba, psychicznym;
takie jest moje zdanie na ten temat
rocd, kurcze, nerwicowcy boja sie prawdy, stad te wszystkie objawy
...
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

30 września 2016, o 14:26

Chciałabym wiedzieć jaką prawdę mam zobaczyć i jakiej prawdy się boję? Pomijając, że po śmierci siostry zaczęłam bać się śmierci swojej i rodziców.
ODPOWIEDZ