Katarina,widzę że bardzo dobrze sobie radzisz,a do puki się nie odburzysz będą nachodzic cie różne stany,będą dni kiedy będzie dobrze,ale będą też te kryzysowe,cokolwiek by się działo ,bądź wytrwala,a zobaczysz rezultaty,problem z libido też wróci do normy,życzę Ci powodzenia kochana .katarina666 pisze:Nie biore żadnych leków radze sobie sama z nerwicą, czasami jest dobrze długo a czasami troche gorzej ale ogolnie ze wszystkim poradziłam sobie sama
-- 29 września 2016, o 20:23 --
teraz mnie dopadło własnie te rozmyslanie co wczesniej pisałam.. ale i tak nie czuje sie że radze sobie dobrze z nerwica bo są momenty kiedy usiąde i płacze z byle czego
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
COCO JUMBO I DO PRZODU
- katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
Joannaw27 DZIEKUJE Ci bardzo za tak miłe słowa
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 16 maja 2016, o 11:14
Dziwne to jest wszystko niby nic nie czuje ale jak dziewczyna zagroziła ze zerwie przez to moje niezdecydowania co do związku to coś mnie ruszyło. A przeciez gdybym serio sie odkochał to cos takiego nie powinno mnie ruszać
- Estera
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27
czasami jest tak, ze to wlasnie przez tkwienie w zwiazku mamy nerwice, albo z niej nie wychodzimy; ja wiem, na swoim przykladzie, ze by mi wiekszosc tego, co mam minelo, gdybym nie byla w zwiazku, w ktorym jestem;
gdyby nie dzieci, juz dawno bysmy nie byli razem, bycie w czyms takim nie sluzy zdrowiu;
takze ci wszyscy, ktorzy nie maja dzieci i sie boja odejsc od kogos, bo im sie wydaje, ze to nerwica im podpowiada, ze nie kochaja, niech sprobuja odejsc, rozstac sie na jakis czas, zrobic sobie separacje, nie jestescie uwiazani dziecmi, jest wam latwiej; czesto gesto ludzie sie boja rozstac, bo sie boja byc sami, boja sie, ze sobie nikogo innego nie znajda, ze beda zalowac rozstania, ale jesli ma sie takie mysli co do partnera, jak powyzej, to raczej jest cos na rzeczy, a nie, ze to nerwica, wedlug mnie moze byc na odwrot - przez tkwienie w nie satysfakcjonujacym zwiazku mozna miec nerwice
gdyby nie dzieci, juz dawno bysmy nie byli razem, bycie w czyms takim nie sluzy zdrowiu;
takze ci wszyscy, ktorzy nie maja dzieci i sie boja odejsc od kogos, bo im sie wydaje, ze to nerwica im podpowiada, ze nie kochaja, niech sprobuja odejsc, rozstac sie na jakis czas, zrobic sobie separacje, nie jestescie uwiazani dziecmi, jest wam latwiej; czesto gesto ludzie sie boja rozstac, bo sie boja byc sami, boja sie, ze sobie nikogo innego nie znajda, ze beda zalowac rozstania, ale jesli ma sie takie mysli co do partnera, jak powyzej, to raczej jest cos na rzeczy, a nie, ze to nerwica, wedlug mnie moze byc na odwrot - przez tkwienie w nie satysfakcjonujacym zwiazku mozna miec nerwice
...
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Rady estery I barta sa troche "od czapy" w tym watku. To tak jakbym ja komus, kto ma mysli samobojcze napisala "no sprobuj, bo moze ty faktycznie zyc nie chcesz."
Estera, czy Ty miesiacami meczylas sie z mysla "a moze nie kocham, moze kocham za malo, kurde nic nie czuje?" Mysle, ze nie. Owszem, u niektorych trwa nerwica przez toksyczne zwiazki, ale Wy wiecie, ze te zwiazki sa toksyczne I niedobre, a mimo wsYstko w nich trwacie.
U wiekszosci z nas, w tym watku, to wszystko zaczelo sie od MYSLI, nie od faktow. Od Mysli "o boze a moze ja juz nie kocham".
-- 30 września 2016, o 10:34 --
I jeszcze jedno, mi pomaga tutaj kierowanie sie chwilami jak jest "normalnie", jak nie ma leku I warpliwosci.
Estera, czy Ty miesiacami meczylas sie z mysla "a moze nie kocham, moze kocham za malo, kurde nic nie czuje?" Mysle, ze nie. Owszem, u niektorych trwa nerwica przez toksyczne zwiazki, ale Wy wiecie, ze te zwiazki sa toksyczne I niedobre, a mimo wsYstko w nich trwacie.
U wiekszosci z nas, w tym watku, to wszystko zaczelo sie od MYSLI, nie od faktow. Od Mysli "o boze a moze ja juz nie kocham".
-- 30 września 2016, o 10:34 --
I jeszcze jedno, mi pomaga tutaj kierowanie sie chwilami jak jest "normalnie", jak nie ma leku I warpliwosci.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Od czapy nie od czapy . Ja mowilem na wlasnym przykladzie . Troche nie fer ze piszesz "Od Czapy"
ZAZNACZAM ze osoba ktorej odpisywalem nie zaznaczyla tego ze zacelo sie to od mysli !!!! ..
Nastepnie . Tak mialem takie sytuacje ze zadtanawialem sie dlugo cxy kocham czy nie czy czuje czy jie jednego dnia niechec drugiego tesknota trzeciego cieplo do partnerki . Nie podoba mi sie to ze ktos nazywa moja opinie "od czapy" lub ze sieje ferment czy gadam farmazony . Watek jest po to zeby sie wypowiedziec . I kazdy mowi na wlasnym przykladzie . Ty szpagat lub ty Bruce mieliscie taka sytuacje ze wiedzieliscie ze kochsc i ze to nieprawda co sie dzieje w waszych glowach przezyliscie to zebraliscie doswiqdczenie , super ekstra chwala wam za to . Ja sie rozstalem gdzie przeciagalem ta decyzje 2 lata dlatego mam swoje doswiadczenie i nie jest fer jak ktos mowi ze moje doswiadczenie jest OD CZAPY .
Wiecej w tym watku wypowiadac sie nie bede
ZAZNACZAM ze osoba ktorej odpisywalem nie zaznaczyla tego ze zacelo sie to od mysli !!!! ..
Nastepnie . Tak mialem takie sytuacje ze zadtanawialem sie dlugo cxy kocham czy nie czy czuje czy jie jednego dnia niechec drugiego tesknota trzeciego cieplo do partnerki . Nie podoba mi sie to ze ktos nazywa moja opinie "od czapy" lub ze sieje ferment czy gadam farmazony . Watek jest po to zeby sie wypowiedziec . I kazdy mowi na wlasnym przykladzie . Ty szpagat lub ty Bruce mieliscie taka sytuacje ze wiedzieliscie ze kochsc i ze to nieprawda co sie dzieje w waszych glowach przezyliscie to zebraliscie doswiqdczenie , super ekstra chwala wam za to . Ja sie rozstalem gdzie przeciagalem ta decyzje 2 lata dlatego mam swoje doswiadczenie i nie jest fer jak ktos mowi ze moje doswiadczenie jest OD CZAPY .
Wiecej w tym watku wypowiadac sie nie bede
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 212
- Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38
weź się nie odzywaj bo takie twoje gadanie gorzej ludzi dobija.bart26 pisze:Od czapy nie od czapy . Ja mowilem na wlasnym przykladzie . Troche nie fer ze piszesz "Od Czapy"
ZAZNACZAM ze osoba ktorej odpisywalem nie zaznaczyla tego ze zacelo sie to od mysli !!!! ..
Nastepnie . Tak mialem takie sytuacje ze zadtanawialem sie dlugo cxy kocham czy nie czy czuje czy jie jednego dnia niechec drugiego tesknota trzeciego cieplo do partnerki . Nie podoba mi sie to ze ktos nazywa moja opinie "od czapy" lub ze sieje ferment czy gadam farmazony . Watek jest po to zeby sie wypowiedziec . I kazdy mowi na wlasnym przykladzie . Ty szpagat lub ty Bruce mieliscie taka sytuacje ze wiedzieliscie ze kochsc i ze to nieprawda co sie dzieje w waszych glowach przezyliscie to zebraliscie doswiqdczenie , super ekstra chwala wam za to . Ja sie rozstalem gdzie przeciagalem ta decyzje 2 lata dlatego mam swoje doswiadczenie i nie jest fer jak ktos mowi ze moje doswiadczenie jest OD CZAPY .
Wiecej w tym watku wypowiadac sie nie bede
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Sluchajcie, nie ma sie co wzajemnie obrazac bo to nie o tp chodzi. Dziwi mnie, ze np. Jak ktos ma provlem, ze mysli, ze ma schizofrenie to kazdy go pociesza, ze tak nie jest, a u nas w watku jest dolewana oliwa do ognia. Owszem, ludzie maja problemy z uczuciami, ale raczej poparte jest to faktami, klotnie, spory itp., a nie tylko mysli I odczucia,ktore falszuje nerwica.
I ja jeszcze z tego nie wyszlam, mecze sie juz nawet nie wiem ile... czy liczyc od pierwszego epizodu czy jak potem przestalam brac leki...
Jedno jest pewne, mimo tego calego syfu, leku, strachu jestesmy razem, czyli kochamy.
I ja jeszcze z tego nie wyszlam, mecze sie juz nawet nie wiem ile... czy liczyc od pierwszego epizodu czy jak potem przestalam brac leki...
Jedno jest pewne, mimo tego calego syfu, leku, strachu jestesmy razem, czyli kochamy.
- Estera
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 230
- Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27
sory szpagat, ale jest roznica pomiedzy tym, ze ktos chce popelnic samobojstwo a tym, ze nie czuje nic do partnera;
ja jakbym miala takie 'objawy', jakie opisal Zordon, to bym na pewno nie zwalala na nerwice
ja jakbym miala takie 'objawy', jakie opisal Zordon, to bym na pewno nie zwalala na nerwice
...
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
szpagat pisze:Sluchajcie, nie ma sie co wzajemnie obrazac bo to nie o tp chodzi. Dziwi mnie, ze np. Jak ktos ma provlem, ze mysli, ze ma schizofrenie to kazdy go pociesza, ze tak nie jest, a u nas w watku jest dolewana oliwa do ognia. Owszem, ludzie maja problemy z uczuciami, ale raczej poparte jest to faktami, klotnie, spory itp., a nie tylko mysli I odczucia,ktore falszuje nerwica.
I ja jeszcze z tego nie wyszlam, mecze sie juz nawet nie wiem ile... czy liczyc od pierwszego epizodu czy jak potem przestalam brac leki...
Jedno jest pewne, mimo tego calego syfu, leku, strachu jestesmy razem, czyli kochamy.
Obrazac ?? A kto kogo obraza to wy krytykujecie moje i Estery wypowiedz . U was to jest Nerwica bo nie dopuszczacie mozliwosci rozstania i super i rozumiem tez wasza reakcje , jest to dla was priorytet dlatego reagujecie dosc emocjonalnie odrazu krytyka . Ale nie bulwersujcie sie na.nas ze mamy swoje doswiadczenie . Ja sie rozstalem i to byla najlepsza decyzja jaka moglem.podjac .Bez sensu rozmowa kompletnie zaluje ze odpowiedzialem kolezance , sama nie wie czego chce . Moze.warto najpierw sie zastanowic nad soba a nie szukac problemu w zwiazakch i partnerach . Mi tylko nie spasowalo ze ktos nazywa moje doswiadczenia farmazonami lub w jakis inny sposob .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
To nawet nie o to chodzi . Bo zaowarz Estera ze naprawde mozna miec ROCD i wtedy to kwestia zaburzeniowa ale logika wie czego chce . Czyli dostaje natretow typu juz go nie kocham a w glowie mamy .. Jak to.go.nie kocham kocham go jest mily pikny sympatyczny etc .Estera pisze:jak sie pojawia dzieci w takich zwiazkach, to sie wtedy jazda zacznie
Sa toksyczne zwiqzki gdzie poprostu dochodzimy do wnioskow ze pora.sie.rozstac i nikt sie nie zastanawia wtedy czy to prawda co mysle czy nie wtedy kierujemy sie wylacznie sytuacjami . Czyli dzieci dom kredyty w skrajnych przypadkach opinia.bo co ludzie powiedza . Kazdy z nas tutaj ma racje . Zarowno szpagat i Bruce ale tez my . Mamy inne doswiadczenia . Dajmy sobie luzzu niech kazdy ma swoja prawde .
Kolezanka Kamila uprzejmie podziekowala mi za opinie co pokazuje ze chce byc z swoim partnerem i krzyzyk na droge baw sie kolezanko zyciem a zaburzenie minie jak zmienisz podejscie do zycia .
Powodzenia
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 103
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18
Trzeba uważać z osądami kto ma a kto nie ma rocd. To bardzo ciężkie w rozróżnieniu. Taka matka, która ma rocd i przy okazji małe dziecko i też myśli, że może go nie kochać to co ma do jasnej anielki zrobić? Dziecko oddać ojcu i iść w tango bo ich nie kocha??? Albo ktoś kto boi się, że ma powołanie do klasztoru i powinien zostawić partnera a nie chce... Nie wrzucajmy Wszystkich do jednego worka bo to raniące. Niektórzy długo walczą o wyjście z objawów i nie jest to łatwe. Znam osoby tutaj, które rozwalają wszystkie związki przez rocd. Bo zawsze przychodzi myśl, "a może to nie to a może to nie ten". Zrywają i znów się toczy na nowo.
Sama też popaprałam się z uczuciami. Mam wspaniałego partnera, który mnie kocha, dba o mnie, jest lojalny i dobry itp. itd. Zakochałam się w nim kiedyś całym sercem. A potem przyszły różne wydarzenia z życia i jest jak jest. Logicznie wiem, że będziemy szczęśliwi. I podjęliśmy decyzję o zaręczynach. Bo jestem pewna, że jak go zostawię to przez całe życie będę się bić z myślami czemu odeszłam od takiego człowieka.
Sama też popaprałam się z uczuciami. Mam wspaniałego partnera, który mnie kocha, dba o mnie, jest lojalny i dobry itp. itd. Zakochałam się w nim kiedyś całym sercem. A potem przyszły różne wydarzenia z życia i jest jak jest. Logicznie wiem, że będziemy szczęśliwi. I podjęliśmy decyzję o zaręczynach. Bo jestem pewna, że jak go zostawię to przez całe życie będę się bić z myślami czemu odeszłam od takiego człowieka.