Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
12 listopada 2017, o 11:19
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
k11334 pisze: ↑12 listopada 2017, o 08:38
nieznajoma19 pisze: ↑11 listopada 2017, o 22:26
2 lata sie z tym meczysz?
Ja na twoim miejscu zdecydowalabym sie na psychiatrę.
Chodziłam do psychiatry + do do psychoterapeuty.. Wracałam tylko cała znerwicowana i poplakana, cały czas mi tam wmawiali że miłość przemija, że nic nie trwa wiecznie i to nic złego że się odkochalam..... Serio?!.... Do tego tak zmieniła temat, że od kilku miesięcy gnębiła mnie zmarłym rodzeństwem, których nawet nie znałam i nie czułam w ogóle związku z tym co się ze mną dzieje.... Mieszkam w małym mieście, gdzie ciężko o psychiatrę dobrego, mam wrażenie że oni nie mają pojęcia co to jest w ogóle nerwica i jak to działa....
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
Skoro taki problem jak ROCD jest opisany na wielu stronach nawet jest o tym wiele ksiązek to czemu psycholog tego nie moze pojąć ?? gówno a nie psycholog skoro nie wie ze gdy człowiek naprawdę sie odkochuje to nie przezywa tego 24h. Mój kolega zastanawia się nad zerwaniem ze swoją dziewczyną i gwarantuje ze on nie zachowuje się jak my wszyscy na tej stronie. Owszem miłość konczy się po dwóch latach lecz prawdziwa miłość to coś więcej niz ta chemia to coś co trzeba cały czas budować związek budowany jedynie na chemii nie przetrwa długo
-
usuniete
- Gość
12 listopada 2017, o 11:33
tomek19932304 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:19
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
k11334 pisze: ↑12 listopada 2017, o 08:38
Chodziłam do psychiatry + do do psychoterapeuty.. Wracałam tylko cała znerwicowana i poplakana, cały czas mi tam wmawiali że miłość przemija, że nic nie trwa wiecznie i to nic złego że się odkochalam..... Serio?!.... Do tego tak zmieniła temat, że od kilku miesięcy gnębiła mnie zmarłym rodzeństwem, których nawet nie znałam i nie czułam w ogóle związku z tym co się ze mną dzieje.... Mieszkam w małym mieście, gdzie ciężko o psychiatrę dobrego, mam wrażenie że oni nie mają pojęcia co to jest w ogóle nerwica i jak to działa....
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
Skoro taki problem jak ROCD jest opisany na wielu stronach nawet jest o tym wiele ksiązek to czemu psycholog tego nie moze pojąć ?? gówno a nie psycholog skoro nie wie ze gdy człowiek naprawdę sie odkochuje to nie przezywa tego 24h. Mój kolega zastanawia się nad zerwaniem ze swoją dziewczyną i gwarantuje ze on nie zachowuje się jak my wszyscy na tej stronie. Owszem miłość konczy się po dwóch latach lecz prawdziwa miłość to coś więcej niz ta chemia to coś co trzeba cały czas budować związek budowany jedynie na chemii nie przetrwa długo
No wlasnie, dlatego trzeba dobrze poszukać, żeby psycholog nie wprowadził nas w jeszcze większe wątpliwości

-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
12 listopada 2017, o 11:35
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:33
tomek19932304 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:19
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
Skoro taki problem jak ROCD jest opisany na wielu stronach nawet jest o tym wiele ksiązek to czemu psycholog tego nie moze pojąć ?? gówno a nie psycholog skoro nie wie ze gdy człowiek naprawdę sie odkochuje to nie przezywa tego 24h. Mój kolega zastanawia się nad zerwaniem ze swoją dziewczyną i gwarantuje ze on nie zachowuje się jak my wszyscy na tej stronie. Owszem miłość konczy się po dwóch latach lecz prawdziwa miłość to coś więcej niz ta chemia to coś co trzeba cały czas budować związek budowany jedynie na chemii nie przetrwa długo
No wlasnie, dlatego trzeba dobrze poszukać, żeby psycholog nie wprowadził nas w jeszcze większe wątpliwości
Tylko ze psycholog powinien wiedzieć co to jest nerwica natręctw a nie jeszcze te objawy powiększać
-
usuniete
- Gość
12 listopada 2017, o 11:40
Są tez tacy co wiedza i potrafią pomoc no ale ja na takiego nie trafilam, ale no to widać ze to u nas to nerwica. Napisales ze ludzie nie przeżywają tego 24h a ja nagle matko ja tez nie przezywam aż tyle ale tylko dlatego ze nieraz jest cudownie i wiem ze kocham:). U mnie każdy dzień to taka sinusoida jak jestem z nim to jest dobrze a nagle jedno slowo, zdanie może zburzyc wszystko hahaha. Zresztą osoba która się odkochuje jest tego wszystkiego pewna a nie ze raz kocha a raz nie. Niby wszystko jest logiczne i widać gołym okiem ale zawsze jest jakieś ALE.

-
tomek19932304
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 580
- Rejestracja: 19 października 2016, o 12:02
12 listopada 2017, o 11:45
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:40
Są tez tacy co wiedza i potrafią pomoc no ale ja na takiego nie trafilam, ale no to widać ze to u nas to nerwica. Napisales ze ludzie nie przeżywają tego 24h a ja nagle matko ja tez nie przezywam aż tyle ale tylko dlatego ze nieraz jest cudownie i wiem ze kocham:). U mnie każdy dzień to taka sinusoida jak jestem z nim to jest dobrze a nagle jedno slowo, zdanie może zburzyc wszystko hahaha. Zresztą osoba która się odkochuje jest tego wszystkiego pewna a nie ze raz kocha a raz nie. Niby wszystko jest logiczne i widać gołym okiem ale zawsze jest jakieś ALE.
Ja tez nie przezywam tego cały czas tak samo mam momenty kiedy jest dobrze tylko ze jak złapie mnie jakiś natręt to trzyma mnie całymi dniami. Gdybyś naprawdę się odkochała to byś tego tak nie przezywała po prostu zajęła byś się czymś innym i partner coraz bardziej schodziłby na dalszy plan i na pewno nie byłoby ciebie na tym forum

przeczytaj post Zordona gdy masz wątpliwości
-
usuniete
- Gość
12 listopada 2017, o 11:54
tomek19932304 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:45
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:40
Są tez tacy co wiedza i potrafią pomoc no ale ja na takiego nie trafilam, ale no to widać ze to u nas to nerwica. Napisales ze ludzie nie przeżywają tego 24h a ja nagle matko ja tez nie przezywam aż tyle ale tylko dlatego ze nieraz jest cudownie i wiem ze kocham:). U mnie każdy dzień to taka sinusoida jak jestem z nim to jest dobrze a nagle jedno slowo, zdanie może zburzyc wszystko hahaha. Zresztą osoba która się odkochuje jest tego wszystkiego pewna a nie ze raz kocha a raz nie. Niby wszystko jest logiczne i widać gołym okiem ale zawsze jest jakieś ALE.
Ja tez nie przezywam tego cały czas tak samo mam momenty kiedy jest dobrze tylko ze jak złapie mnie jakiś natręt to trzyma mnie całymi dniami. Gdybyś naprawdę się odkochała to byś tego tak nie przezywała po prostu zajęła byś się czymś innym i partner coraz bardziej schodziłby na dalszy plan i na pewno nie byłoby ciebie na tym forum

przeczytaj post Zordona gdy masz wątpliwości
Zawsze czytam no ale nieraz dopadają dni kiedy ja juz mam dość a to wszystko jest takie realistyczne, ale nie poddalam się juz tyle czasu i teraz tez się nie poddam

-
k11334
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 17 sierpnia 2016, o 10:47
12 listopada 2017, o 12:38
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
k11334 pisze: ↑12 listopada 2017, o 08:38
nieznajoma19 pisze: ↑11 listopada 2017, o 22:26
2 lata sie z tym meczysz?
Ja na twoim miejscu zdecydowalabym sie na psychiatrę.
Chodziłam do psychiatry + do do psychoterapeuty.. Wracałam tylko cała znerwicowana i poplakana, cały czas mi tam wmawiali że miłość przemija, że nic nie trwa wiecznie i to nic złego że się odkochalam..... Serio?!.... Do tego tak zmieniła temat, że od kilku miesięcy gnębiła mnie zmarłym rodzeństwem, których nawet nie znałam i nie czułam w ogóle związku z tym co się ze mną dzieje.... Mieszkam w małym mieście, gdzie ciężko o psychiatrę dobrego, mam wrażenie że oni nie mają pojęcia co to jest w ogóle nerwica i jak to działa....
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
To fakt, nie każdy taki jest ale bardzo trudno trafić na dobrego psychiatrę. Nie mam siły x razy opowiadać tą samą historię od nowa i na nowo to przeżywać

-
usuniete
- Gość
12 listopada 2017, o 12:41
k11334 pisze: ↑12 listopada 2017, o 12:38
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
k11334 pisze: ↑12 listopada 2017, o 08:38
Chodziłam do psychiatry + do do psychoterapeuty.. Wracałam tylko cała znerwicowana i poplakana, cały czas mi tam wmawiali że miłość przemija, że nic nie trwa wiecznie i to nic złego że się odkochalam..... Serio?!.... Do tego tak zmieniła temat, że od kilku miesięcy gnębiła mnie zmarłym rodzeństwem, których nawet nie znałam i nie czułam w ogóle związku z tym co się ze mną dzieje.... Mieszkam w małym mieście, gdzie ciężko o psychiatrę dobrego, mam wrażenie że oni nie mają pojęcia co to jest w ogóle nerwica i jak to działa....
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
To fakt, nie każdy taki jest ale bardzo trudno trafić na dobrego psychiatrę. Nie mam siły x razy opowiadać tą samą historię od nowa i na nowo to przeżywać
No właśnie bo ile razy można opowiadać o czymś co cie boli.
-
katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
12 listopada 2017, o 13:18
Ile można? Do skutku, aż trafi się na specjalistę, który potrafi pomóc. Dobra terapia stawia na nogi, oczywiście nie po miesiącu czy dwóch. Także nie zniechęcać się

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
usuniete
- Gość
12 listopada 2017, o 13:46
katarzynka pisze: ↑12 listopada 2017, o 13:18
Ile można? Do skutku, aż trafi się na specjalistę, który potrafi pomóc. Dobra terapia stawia na nogi, oczywiście nie po miesiącu czy dwóch. Także nie zniechęcać się
Ja wiem tylko po czasie to męczy jak każdy ci mówi ze tak juz jest.
-
nieznajoma19
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 490
- Rejestracja: 8 września 2017, o 20:37
12 listopada 2017, o 13:52
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:33
tomek19932304 pisze: ↑12 listopada 2017, o 11:19
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 10:25
Miałam to samo co Ty

. Zaczęłam chodzic do psychologa to mi powiedział ze to normalne pokochalam go jako nastolatka a teraz jestem juz dorosła wiec to normalne ze się odkochalam i ze ludzie nie żyją w monogamicznych zwiazkach więc zmieniaja często partnerów, poszlam do innego psychologa to stwierdził ze miłość kończy się po 2 latach i jest to udowodnione naukowo a na moje pytanie o tym ze w takim razie czemu ludzie biorą ślub i są ze sobą po 50 lat albo dluzej, powiedziała ze to przyzwyczajenie a nie miłość. Chodzilam do niej jeszcze trochę, ale zrezygnowałam bo było gorzej niż na początku. Ogólnie czulam ze traktują mnie jak gowniare ktora wymyśliła sobie problemy, wiec teraz jestem jakoś negatywnie nastawiona do mówienia komuś obcemu o swoich problemach. Oczywiscie nie mowie ze wszyscy są tacy, ale na pewno trzeba iść do psychologa z powolania, który rozumie nerwice a nie do takiego który stwierdzi ze twój problem to nie problem.
Skoro taki problem jak ROCD jest opisany na wielu stronach nawet jest o tym wiele ksiązek to czemu psycholog tego nie moze pojąć ?? gówno a nie psycholog skoro nie wie ze gdy człowiek naprawdę sie odkochuje to nie przezywa tego 24h. Mój kolega zastanawia się nad zerwaniem ze swoją dziewczyną i gwarantuje ze on nie zachowuje się jak my wszyscy na tej stronie. Owszem miłość konczy się po dwóch latach lecz prawdziwa miłość to coś więcej niz ta chemia to coś co trzeba cały czas budować związek budowany jedynie na chemii nie przetrwa długo
No wlasnie, dlatego trzeba dobrze poszukać, żeby psycholog nie wprowadził nas w jeszcze większe wątpliwości
Jakby mi psychiatra coś takiego powiedział to bym napluła mu w twarz i poszła sobie. Oczywiście nie płacąc. To że oni nie mają spełnionego życia miłosnego nie oznacza, że my też. Żenada.
-
katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
12 listopada 2017, o 14:08
załamana20 pisze: ↑12 listopada 2017, o 13:46
katarzynka pisze: ↑12 listopada 2017, o 13:18
Ile można? Do skutku, aż trafi się na specjalistę, który potrafi pomóc. Dobra terapia stawia na nogi, oczywiście nie po miesiącu czy dwóch. Także nie zniechęcać się
Ja wiem tylko po czasie to męczy jak każdy ci mówi ze tak juz jest.
Kochana, uwierz, że ja jestem na czwartej terapii I dopiero obecny terapeuta wie co z czym się je. Przechodziłam I przechodzę dokładnie to samo co Wy, a z rocd bawię się już ponad dwa lata, ale ciężka praca owocuje tyle mogę powiedzieć

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
nikanere
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
12 listopada 2017, o 17:20
Ja faktycznie nie powinnam czytac tych postow... Znowu przeczytalam ze jak sie zajmuje swoimi sprawami to juz nie kocham... A poprostu zajmuje sie swoimi rzeczami zeby nie myslec ale nadal chce zeby mnie przytulal calowal rozmawial ze mna przebywal i wogole.wogole... I ja tez chce sie przytulac itp
-
katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
12 listopada 2017, o 17:33
Problem troszkę w naszym wątku jest taki, że mało kto dzieli się pozytywnymi rzeczami, a raczej tymi z którymi nie może sobie poradzić. Nie nakręcaj się Aniu, wiesz, że to tylko śmieciowa myśl

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
nikanere
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 592
- Rejestracja: 26 kwietnia 2017, o 17:33
12 listopada 2017, o 21:22
Wiem moja droga wiem. Trzeba to jakos przezyc... W koncu kiedys mina te mysli. U mnie dobrze bo szybko mijaja te mysli ale pojawiaja sie coraz to nowe i coraz to gorsze
