Co tu tak czysto? Widzę natręty się u was uspokoiły, to super
Ja musze się do kogoś odezwać, dlatego znowu tutaj jestem

Powiem tak. Dziś dzwoniłam do psychiatry i się umówiłam na wizytę. W końcu to zrobiłam - zbyt długo zwlekałam. Ten pan ma bardzo dobre opinie, nie wyprasza osoby z receptą tylko rozmawia z pacjentem, odpowiada na wszystkie pytania, wszystko tłumaczy. Dlatego postanowiłam go wybrać, mam nadzieje, ze mi pomoże.
Jeśli chodzi o natręty to staram się je zlewac. Nie powiem, męczą, wiadomo jak to jest jak ma się zanurzony umysł, jednak jakoś daje rade. Biorę tabletki uspokajające i pije melisę, tak jakoś dla spokoju. Nie chce się tutaj nikomu narzucać, po prostu jak mam natretne myśli itd to Lubie tu napisać, bo zawsze jakaś miła osoba potrafi mnie uspokoić i powiedzieć, jak to wszystko działa, chociaż wiem! Ale mojej nerwicy trzeba to wpajać non stop
Dobra, przejdę do tego co mnie meczy. Dla was pewnie głupota, a dla mnie zbrodnia. Serio.
Mam chłopaka ale to już wiecie, kocham Go najbardziej na świecie - to tez wiecie.
Dwa dni temu byłam z klasą na takim spotkaniu, byla inna szkoła, jakaś klasa. Nie wiem, nie znam. Rozmawiałam z koleżanką, śmiałam się i podniosłam głowę do góry i zobaczyłam ze jakiś typ się na mnie lampi. Trochę się speszyłam i odwróciłam głowę w inną stronę. Później byliśmy na sali, był jakiś wykład. Po wykładzie znowu widziałam, że sie na mnie lampi i pojawila mi się lampka ostrzegawcza. Stres, zaraz myśli, a co jak mi się to podoba? No głupie i chore. No i na końcu weszliśmy na taki film do sali, usiadłam ze swoją klasa i odruchowo spojrzałam do przodu, tak jakoś, nie wiem. A to ze ta inna klasa z innej szkoły tam siedziała, on tam gdzieś siedział, to ja sobie wmowilam ze spojrzałam tam, bo chciałam. Bo może go szukałam, a wiem ze nie szukałam. Po prostu tak jakoś to się stało, a ja mam takie wyrzuty sumienia przez to, tak mnie to wtedy zaczęło gryźć ze masakra. Ale pogadam ze znajomymi i jakoś nie myślałam o tym, ale jak byłam już sama w domu to to do mnie wróciło. I tak mi meczy sumienie, że musiałam tutaj napisać.