Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
lolitta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40

3 stycznia 2025, o 21:06

Dawidoff pisze:
3 stycznia 2025, o 20:09
A no i jeszcze jedno:

Za pierwszym razem triggerem był udany seks i jakoś wtedy mi w głowie zaświtała myśl "czy ja ją kocham, czy to to?" Nooooo i wtedy poleciałooooooo, dwa lata z głowy

Teraz triggerem był nieudany. Wszystko kręci się u mnie wokół tej sfery passion. Poczytaj sobie o tej teorii miłości bodaj Steinmeiera, miłość składa się z namiętności (passion), intymności, więzi (intimacy) i poświęcenia, pewnej zgody i akceptacji na związek z kimś (commitment). Idealna miłość to taka, która zachowuje równowagę między tymi trzema punktami. Ale przecież nie zawsze tak jest, chyba, że udaje się utrzymać idealny balans między tymi więziami. Chyba czasem trzeba bardziej przyłożyć się do jednego aspektu, czasem w przewadze pozostają dwa, a jeden jest w odwrocie ( jak w moim przypadku może rzeczony passion).

Może jestem strasznie niedojrzały i dla mnie passion = miłość, załamanie passion = kryzys, rozłam w związku, apokaliptyczny koniec, a przecież chyba tak nie musi być, prawda? W ogóle czemu założyłem, że to musi być wina czegoś w mojej narzeczonej, jak to że konar nie płonie żywym ogniem może być wina nerwów, stresu, przetrenowania, bycia na deficycie, spania po 5 czy 6h... ale oczywiście w mózgu kipisz mam teraz.
Dziękuję poczytam, jak czytałam posty z poprzednich lat,to ktoś polecał książkę ,,love you, love you not,, też mam w planie ją zamówić. Dzisiaj właśnie natknęłam sie przypadkowo na cytat ,, prawdziwej miłości się nie znajduje, ją się buduję,, i tak jakoś lepiej mi się zrobiło kiedy to przeczytałam.
Sama miłość nie wystarczy,bo życie nie jest zawsze kolorowe, potrzeba dużo cierpliwości i wyrozumiałości do drugiego człowieka,każdy z nas jest inny i każdy ma bagaż różnych doświadczeń.
Rozumiem,że jest ci ciężko bo teraz uderzyło w taką sferę,ale widzisz czegoś się musiało uczepić.
Nie jesteśmy robotami i nie zawsze musi być taka sama ochota na seks, nie zawsze musi być niewiadomo jak nieziemsko. Ja sama się o tym przekonałam. Dodatkowo pisałeś,że miałeś konflikt z rodzicami, musiałeś to mocno przeżyć i też w jakimś stopniu się to odbiło na tej sferze.
No właśnie dobre pytanie,dlatego tak założyłeś że może to wina leży po twojej narzeczonej 🤣 ( ja też tak założyłam u siebie).
Postaraj się nie nakładać na siebie zbyt dużej presji z tym, wszystko powróci tylko potrzeba czasu. Odpoczywaj dużo, postaraj się mniej stresować,choć wiem że może być ciężko w dzisiejszych czasach, może jakaś suplementacja i dasz radę! Trzymam za ciebie kciuki,że uda ci się przez to przejść. ✊
anonimek07
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 31 maja 2023, o 13:54

6 stycznia 2025, o 13:44

Nie było mnie tu przez 2 miesiące i myslalam, że już wszystko bedzie okej…. Myliłam się. Od jutra zaczynam nową pracę i oczywscie bardzo się cieszę z tego powodu natomiast pojawiły się negatywne myśli dotyczące mojego związku..z moim chłopakiem od 2 lat widzimy się praktycznie codziennie, można powiedzieć że pomieszkuje w jego domu rodzinnym. (Mamy po 20 lat) on juz pracuje ale nie o to się rozchodzi. Ja mieszkam około 10km od swojego chłopaka i jesteśmy zmuszeni widzieć się teraz na weekendy. Nie wiem sama czemu tak wszystko odbieram negatywnie. Znowu się nakręcam i przeplatają się myśli kocham nie kocham.
Evelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11

7 stycznia 2025, o 18:18

marga27 pisze:
12 listopada 2024, o 14:50
Jeszcze 2/3 tygodnie temu marzyłam o zaręczynach, ślubie, dzieciach. Jesteśmy w trakcie rozpoczęcia budowy.. a ja mam negatywne odczucia albo obojętność.
Hej
Wiem co czujesz
Od kiedy znowu mnie dopadło to co byśmy nie planowali,to ja mam leki i obawy i te zasrane natrętne myśli
Jest to okropne uczucie
Czasem naprawdę zaczynasz wierzyć,że tak faktycznie jest,a najbardziej gdy nie odczuwasz bardzo dużego lęku ,ja tak mam wtedy wariuje,ale nie dawaj się bo to przejdzie i znowu będzie ok,znowu będziesz sobie mówiła ,że jak cię dorwie następnym razem to się nie dasz bo już wiesz jak to działa,prawda jest taka ,że za każdym razem będziemy robić tak samo wątpić mimo ,iż wiemy ,że to ta zasrana nerwica
Zobacz jaka to gówno ma.sile !
Wiemy co to jest jak działa ,a mimo to zawsze się łapiemy i wątpimy
Trzymaj się będzie dobrze!
Evelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11

7 stycznia 2025, o 18:19

Zosxx123 pisze:
6 listopada 2024, o 08:40
anonimek07 pisze:
4 listopada 2024, o 11:00
Chyba doszłam do momentu gdzie już poza lękiem PRZYSZŁA obojętność.. sama nie wiem o co mi chodzi.. jakbym miała sprecyzować swoje uczucia aktualnie to wychodzi jedno wielkie nie wiem.. nic mnie nie cieszy, na myśl czy partner wróci x pracy też mnie nie cieszy, nawet mnie nie denerwuje.. robie wszystko mechanicznie jak robot.. to jest straszne bo nie chce się tak czuć:(
Hej
Podpisuję się pod to

Mam dokładnie tak samo.. całkowicie odcięcie i zamrożenie jakichkolwiek uczuć.
Dawidoff
Świeżak na forum
Posty: 17
Rejestracja: 15 sierpnia 2015, o 11:13

7 stycznia 2025, o 21:32

lolitta pisze:
3 stycznia 2025, o 21:06
Dawidoff pisze:
3 stycznia 2025, o 20:09
A no i jeszcze jedno:

Za pierwszym razem triggerem był udany seks i jakoś wtedy mi w głowie zaświtała myśl "czy ja ją kocham, czy to to?" Nooooo i wtedy poleciałooooooo, dwa lata z głowy

Teraz triggerem był nieudany. Wszystko kręci się u mnie wokół tej sfery passion. Poczytaj sobie o tej teorii miłości bodaj Steinmeiera, miłość składa się z namiętności (passion), intymności, więzi (intimacy) i poświęcenia, pewnej zgody i akceptacji na związek z kimś (commitment). Idealna miłość to taka, która zachowuje równowagę między tymi trzema punktami. Ale przecież nie zawsze tak jest, chyba, że udaje się utrzymać idealny balans między tymi więziami. Chyba czasem trzeba bardziej przyłożyć się do jednego aspektu, czasem w przewadze pozostają dwa, a jeden jest w odwrocie ( jak w moim przypadku może rzeczony passion).

Może jestem strasznie niedojrzały i dla mnie passion = miłość, załamanie passion = kryzys, rozłam w związku, apokaliptyczny koniec, a przecież chyba tak nie musi być, prawda? W ogóle czemu założyłem, że to musi być wina czegoś w mojej narzeczonej, jak to że konar nie płonie żywym ogniem może być wina nerwów, stresu, przetrenowania, bycia na deficycie, spania po 5 czy 6h... ale oczywiście w mózgu kipisz mam teraz.
Dziękuję poczytam, jak czytałam posty z poprzednich lat,to ktoś polecał książkę ,,love you, love you not,, też mam w planie ją zamówić. Dzisiaj właśnie natknęłam sie przypadkowo na cytat ,, prawdziwej miłości się nie znajduje, ją się buduję,, i tak jakoś lepiej mi się zrobiło kiedy to przeczytałam.
Sama miłość nie wystarczy,bo życie nie jest zawsze kolorowe, potrzeba dużo cierpliwości i wyrozumiałości do drugiego człowieka,każdy z nas jest inny i każdy ma bagaż różnych doświadczeń.
Rozumiem,że jest ci ciężko bo teraz uderzyło w taką sferę,ale widzisz czegoś się musiało uczepić.
Nie jesteśmy robotami i nie zawsze musi być taka sama ochota na seks, nie zawsze musi być niewiadomo jak nieziemsko. Ja sama się o tym przekonałam. Dodatkowo pisałeś,że miałeś konflikt z rodzicami, musiałeś to mocno przeżyć i też w jakimś stopniu się to odbiło na tej sferze.
No właśnie dobre pytanie,dlatego tak założyłeś że może to wina leży po twojej narzeczonej 🤣 ( ja też tak założyłam u siebie).
Postaraj się nie nakładać na siebie zbyt dużej presji z tym, wszystko powróci tylko potrzeba czasu. Odpoczywaj dużo, postaraj się mniej stresować,choć wiem że może być ciężko w dzisiejszych czasach, może jakaś suplementacja i dasz radę! Trzymam za ciebie kciuki,że uda ci się przez to przejść. ✊
Ta książka jest bardzo ok, ponoć dobra jest jeszcze ta, może sobie kupię:
Relationship-OCD-CBT-Based-Commitment-Relationships (niestety, nie mogę wrzucić linka - za mało postów mam wciąż, ale znajdziesz ją na Amazonie).

Po paru bardzo słabych dniach (np. była wizyta u jej rodziców z noclegiem, co było samo w sobie stresujące, bo się musisz uśmiechać a nie wiesz za bardzo dlaczego, bo przecież wątpisz w uczucie xD), zdecydowałem się jeszcze na badania hormonalne dla facetów (już nie wytrzymywałem ze sobą, musiałem pójść w jakąś stronę i wykluczyć też kwestia po prostu fizykalno-zdrowotne). Nie wszystkie jeszcze przyszły (na niektóre trzeba czekać 2-3 dni w Diagnostyce), ale cóż - wynika z nich, że mam testosteron całkowity poniżej normy, podobnie mam podwyższone FT4 i nieznacznie kortyzol. Podobnie - ostatnio notowałem spadki dobrego cholesterolu, dodatkowo kilka tygodni temu stwierdzono mi hipoglikemię reaktywną, to też może mieć związek z niskim testo... Cóż, efekt pewnie stresu, innych, codziennych natręctw, być może przetrenowania siebie i przebywania przez dłuższy okres na deficycie kalorycznym. Zastanawia mnie tylko, czemu mogłem się masturbować (choć w sumie nieraz bywało ciężej także z własną grabą), ale chyba też w sumie jest tak, że masturbacja przy porno jest hmm... generalnie łatwiejsza i często mocniejsza dla faceta. W przyszłym tygodniu już mam umówionego androloga/urologa.

Dziwnie się czuję, trochę natręctwa odeszły, chwytam się tego, że jest jakieś biologiczne wyjaśnienie moich problemów i to nie w narzeczonej tkwi problem. Gdyby nie te męskie tematy, pewnie w ogóle po 9 latach nie dostałbym jakiegoś nawrotu...

A to też swoją drogą ciekawy przyczynek do dyskusji nad związkiem ogólnie OCD dot. kwestii relacji i postrzegania siebie (ROCD, HOCD, POCD etc.) z hormonami, polecam sobie poszperać też na ten temat.
Patrykzbagien
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 15 maja 2024, o 19:31

20 stycznia 2025, o 19:38

Witam, zakończyliśmy związek z dziewczyną po 5 latach. Jest ciężko, przeprowadziłem się do siebie, nie wiem kompletnie jak to bedzie teraz wyglądac
Patrykzbagien
Nowy Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 15 maja 2024, o 19:31

20 stycznia 2025, o 19:38

Witam, zakończyliśmy związek z dziewczyną po 5 latach. Jest ciężko, przeprowadziłem się do siebie, nie wiem kompletnie jak to bedzie teraz wyglądac
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

23 stycznia 2025, o 22:43

Czesc!
Nie było mnie tutaj Baaaaaardzo długo, naprawde było wszystko dobrze.
Ostatnio miałam kilka stresowych sytuacji, śmierć ojca, musiałam podjąć ważną decyzję tak naprawdę na już, dodatkowo ostatnio często sprzeczaliśmy się z partnerem i mam wrażenie że znów to gowno do mnie wróciło. Mam myśli, że nie zasługuje na niego, że nie chce od niego prezentów bo i tak go zostawię, mam wrażenie że nie mam uczuć, że mi ciągle coś nie pasuje, że nie jest tak przystojny jak był itp itd. Jak mówię o nim to czuję lęk, czuję jakbym wszystkich okłamywała bo ,,i tak zaraz zerwiemy i wcale nie czuję tego co mówię’’. Przechodziłam największy kryzys 1,5 roku temu, niby powinnam wiedzieć że to to, ale sama nie wiem. Proszę o podpowiedź co robic, czy może ktoś też tak ma??
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

27 stycznia 2025, o 16:37

chyba znów się wkręciłam, nie jest to już tak intensywne jak dwa lata temu, ale wciąż…
zaplanowaliśmy wyjazd na walentynki, sama zarezerwowałam hotel, ale w mojej głowie ciągłe wątpliwości… jest mi strasznie przykro, bo jak tylko o nim pomyślę to czuję lęk. Myślałam że już ogarnęłam te mechanizmy ale niestety chyba nie :c Podnieście mnie proszę jakoś na duchu, bo to nie wygląda aż tak jak dwa lata temu, wcześniej był płacz, panika a teraz sama już nie wiem jak to opisać… W dodatku bardzo mnie triggerujq tik toki o relacjach, jak ktoś opisuje coś negatywnego to mam wrażenie z u nas też tak jest, że powinnam zerwać. Jak jest coś miłego to zastanawiam się 5 razy czy to polubić, czy mu wysłać…. wiem że to głupie ale bardzo męczące
anonnimm
Nowy Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 27 stycznia 2025, o 19:23

27 stycznia 2025, o 19:30

Czy jest tu ktoś kto chciałby wysłuchać mojej historii?
nicxe
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 64
Rejestracja: 9 grudnia 2022, o 12:12

29 stycznia 2025, o 20:30

anonnimm pisze:
27 stycznia 2025, o 19:30
Czy jest tu ktoś kto chciałby wysłuchać mojej historii?
odezwij się do mnie :)
Evelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11

6 lutego 2025, o 09:07

Witam
Mam teraz taki okres ,że są myśli ,a brak większego lęku,dopiero jak myśli się bardziej nasila pojawia się większy lęk,mecze się z tym już 2 lata czy to może być zmęczenie,i organizm przyzwyczaja się w jakimś stopniu do tego ,do tych myśli ,ciągła gonitwa myśli ,sprawdzanie co teraz czuję ,a jeśli nie czuję to dlaczego, najgorsze,że gdy są lepsze dni i funkcjonuje normalnie obiecuje sobie ,że gdy będą te gorsze będę pamiętać,że to do gówno ,ale niestety nie działa tak,czy ktoś ma podobnie?
Mam nadzieję,że u was jest wszystko ok
lolitta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 26 lipca 2024, o 09:40

26 lutego 2025, o 11:46

Evelyn pisze:
6 lutego 2025, o 09:07
Witam
Mam teraz taki okres ,że są myśli ,a brak większego lęku,dopiero jak myśli się bardziej nasila pojawia się większy lęk,mecze się z tym już 2 lata czy to może być zmęczenie,i organizm przyzwyczaja się w jakimś stopniu do tego ,do tych myśli ,ciągła gonitwa myśli ,sprawdzanie co teraz czuję ,a jeśli nie czuję to dlaczego, najgorsze,że gdy są lepsze dni i funkcjonuje normalnie obiecuje sobie ,że gdy będą te gorsze będę pamiętać,że to do gówno ,ale niestety nie działa tak,czy ktoś ma podobnie?
Mam nadzieję,że u was jest wszystko ok
Hej,mam podobnie ,mówią - to normalne przy nerwicy, jednak dzisiejszy dzień jest dla mnie katorgą,nie mogę zapanować nad myślami. Jakieś dziwne uczucie i chęć zerwania i myśl że będzie mi lepiej bez niego. Męczę się dziś i boje:(((( choć lęk nie jest tak duży jak kilka miesięcy temu to i tak go odczuwam.
Dawno nie było mnie na forum, myślałam że czas wchodzenia i pisania tutaj już minął u mnie,ale przez dziejszy natłok myśli trudno mi bardzo. Chciałby ktoś ze mną popisać na priv?
Evelyn
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 18 maja 2024, o 07:11

8 marca 2025, o 21:11

Hej dokładnie jak piszesz ,dajesz radę do momentu gdy cię mocniej przyciśnie ,ja nawet miałam już obawy odnośnie tego ,że już nie zaglądam tak często tutaj,myślałam ,że pewnie to nie choroba skoro nie mam przymusu tu zaglądać odczuwając lekki lęk,zawsze się na to łapie
KiniaM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 16 marca 2024, o 17:47

29 marca 2025, o 13:51

Hej, baaaardzo dawno mnie tu nie było jak na to że do tej pory myśli atakowały prawie co miesiąc. Jednakże jakoś od 5 miesięcy było okej. Jednakże teraz brałam w kratkę leki i znowu się zaczęło, myśli typu że nie pasujemy do siebie, skoro facet jest małomówny a ja duuuuzo mówię i czasami jest tak że mało ze sobą rozmawiamy to nie powinniśmy być razem, to że jest uzależniony od telefonu więc ciągle porównuje go z innymi ciągle te myśli. Aktualnie w głowie że co jeśli powinnam zerwać i być z kimś podobnym do mnie? Gdy jest okej to widzę te różnice między nami ale wydaj mi się one okej
ODPOWIEDZ