Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 stycznia 2017, o 12:18

MaksiaKasia pisze:Praktycznie non stop od lat mam ,,fazę", że zemdleję. To okropnie męczące i przerażające. Kiedy wychodzę z psem, mam wrażenie (o tym samym objawy), że zemdleję. Czuję, że oduczyłam się normalnie funkcjonować. Boję się przejść 300 metrów, bo czuję, że odlatuję, nogi jak z waty, drżenie, ,,płynę". Strasznie się boję tego omdlenia, przez co prawie nie wychodzę nigdzie. Najchętniej kupiłaby wózek inwalidzki. Przynajmniej bym nie miała fazy że padnę :( Okropnie mnie to ogranicza, wręcz niszczy. Przez tą fazę nie mogę robić prawie nic :(
RYZYKOWANIE, czyli wychodzenie z domu pomimo obaw !

Wiedz, ze nigdy nie zemdlejesz, nigdy a nigdy. Zemdlenia notuje sie przy fobii na krew.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

8 stycznia 2017, o 12:22

MaksiaKasia pisze:Praktycznie non stop od lat mam ,,fazę", że zemdleję. To okropnie męczące i przerażające. Kiedy wychodzę z psem, mam wrażenie (o tym samym objawy), że zemdleję. Czuję, że oduczyłam się normalnie funkcjonować. Boję się przejść 300 metrów, bo czuję, że odlatuję, nogi jak z waty, drżenie, ,,płynę". Strasznie się boję tego omdlenia, przez co prawie nie wychodzę nigdzie. Najchętniej kupiłaby wózek inwalidzki. Przynajmniej bym nie miała fazy że padnę :( Okropnie mnie to ogranicza, wręcz niszczy. Przez tą fazę nie mogę robić prawie nic :(
Na pocieszenie Ci powiem, że ten objaw to był początek mojej nerwicy a moja nerwica już sporo trwa i do tej pory nigdy nie zemdlałem. Iluzja nerwicowa i nic więcej, choć ja wiem jak w to ciężko uwierzyć i jak silne to jest to staraj się pomimo tego robić swoje. A za każdym razem gdy wytrzymasz wmawiać sobie, że to kolejny raz gdy wytrzymałam i nie zemdlałam.
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

8 stycznia 2017, o 12:34

Nowy7 pisze:
MaksiaKasia pisze:Praktycznie non stop od lat mam ,,fazę", że zemdleję. To okropnie męczące i przerażające. Kiedy wychodzę z psem, mam wrażenie (o tym samym objawy), że zemdleję. Czuję, że oduczyłam się normalnie funkcjonować. Boję się przejść 300 metrów, bo czuję, że odlatuję, nogi jak z waty, drżenie, ,,płynę". Strasznie się boję tego omdlenia, przez co prawie nie wychodzę nigdzie. Najchętniej kupiłaby wózek inwalidzki. Przynajmniej bym nie miała fazy że padnę :( Okropnie mnie to ogranicza, wręcz niszczy. Przez tą fazę nie mogę robić prawie nic :(
Na pocieszenie Ci powiem, że ten objaw to był początek mojej nerwicy a moja nerwica już sporo trwa i do tej pory nigdy nie zemdlałem. Iluzja nerwicowa i nic więcej, choć ja wiem jak w to ciężko uwierzyć i jak silne to jest to staraj się pomimo tego robić swoje. A za każdym razem gdy wytrzymasz wmawiać sobie, że to kolejny raz gdy wytrzymałam i nie zemdlałam.
Znam to doskonale. Mimo wszystko staram się iść dalej. Zawsze słuchawki w uszy i do przodu. ^^
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

8 stycznia 2017, o 14:10

Ja wiem teoretycznie, że mimo że czuję że zemdleję, to raczej nie jest to możliwe, choćby ze względu na wysoki puls. ALE zawsze kiedy wychodzę, mam takie wrażenie. Przez to coraz mniej się ruszam, ograniczam się. Od kilku dobrych miesięcy mój spacer ogranicza się do chodzenia między 4 klatkami przed blokiem plus pójściem z mężem do samochodu. A w sklepach - masakra :( Nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Boje się, że jak gdzieś pójdę (np. dalej na spacer) to z lęku nie dam rady wrócić. A omdlenie mnie dosłownie przeraża. Zemdlałam 2 razy w życiu (nie bez powodu) i teraz się tego okropnie boję. W końcu odczuwam te objawy realnie :(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 stycznia 2017, o 14:24

MaksiaKasia pisze:Ja wiem teoretycznie, że mimo że czuję że zemdleję, to raczej nie jest to możliwe, choćby ze względu na wysoki puls. ALE zawsze kiedy wychodzę, mam takie wrażenie. Przez to coraz mniej się ruszam, ograniczam się. Od kilku dobrych miesięcy mój spacer ogranicza się do chodzenia między 4 klatkami przed blokiem plus pójściem z mężem do samochodu. A w sklepach - masakra :( Nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Boje się, że jak gdzieś pójdę (np. dalej na spacer) to z lęku nie dam rady wrócić. A omdlenie mnie dosłownie przeraża. Zemdlałam 2 razy w życiu (nie bez powodu) i teraz się tego okropnie boję. W końcu odczuwam te objawy realnie :(
czytalas motto pod twoim profilem? Dokladnie to nalezy robic Jesli bedziesz w domu siedziec, pozwolisz nerwicy wygrywac. Sluchalas nagran, analizowalas nagrania, wyciagalas z nich wnioski, notowalas, co najwazniejsze, czy wiesz, skad sie pojawia i jak powstaje ten strach u ciebie ? Znasz sezon I ? I kolejne nagrania na youtubie DIVOVIC ?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

8 stycznia 2017, o 14:29

Jestem na tym forum od lat, ale miałam chyba z 9 miesięcy przerwy. Nie wiem, co mnie ominęło. Kilku nagrań na YT słuchałam. Trochę już nie nadążam z tym wszystkim. Jest tu dużo treści :) Możesz mi polecić taki ,,pakiet" na początek?
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

8 stycznia 2017, o 19:02

i ja to przechodzilem co maksia kasia.wpedzilo mnie to w depresje.wcale nie jest tak ze zemdlec mozna tylko przy fobi na krew.ja mdlalem ze zwyklego panicznego lęku.czasami wystarczylo pomyslec o tym ze moge zemdlec i juz sie slabo robilo.
Mistrz 2021 (L)
mackajg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 09:26

8 stycznia 2017, o 20:14

Robienie się słabo a faktyczne zemdlenie to dwie różne rzeczy. Z napadu paniki czy lęku nie można zemdlec czyli stracić przytomność.
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

8 stycznia 2017, o 20:46

sebastian86 - doprecyzuj - faktycznie zemdlałeś, czy robiło Ci się słabo, ale nie traciłeś przytomności?
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
Awatar użytkownika
Zaplątana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09

8 stycznia 2017, o 21:10

MaksiaKasia pisze:Praktycznie non stop od lat mam ,,fazę", że zemdleję. To okropnie męczące i przerażające. Kiedy wychodzę z psem, mam wrażenie (o tym samym objawy), że zemdleję. Czuję, że oduczyłam się normalnie funkcjonować. Boję się przejść 300 metrów, bo czuję, że odlatuję, nogi jak z waty, drżenie, ,,płynę". Strasznie się boję tego omdlenia, przez co prawie nie wychodzę nigdzie. Najchętniej kupiłaby wózek inwalidzki. Przynajmniej bym nie miała fazy że padnę :( Okropnie mnie to ogranicza, wręcz niszczy. Przez tą fazę nie mogę robić prawie nic :(
A nawet jeśli zemdlejesz to co?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

8 stycznia 2017, o 21:48

omdlenie z utrata przytomnosci chwilową mialem dwa lub trzy razy.do tego kilka zaslabniec bez urwania filmu ale z upadkiem na podloge.a na codzien tzw stany przedomdleniowe.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

8 stycznia 2017, o 22:31

Zaplątana pisze:
MaksiaKasia pisze:Praktycznie non stop od lat mam ,,fazę", że zemdleję. To okropnie męczące i przerażające. Kiedy wychodzę z psem, mam wrażenie (o tym samym objawy), że zemdleję. Czuję, że oduczyłam się normalnie funkcjonować. Boję się przejść 300 metrów, bo czuję, że odlatuję, nogi jak z waty, drżenie, ,,płynę". Strasznie się boję tego omdlenia, przez co prawie nie wychodzę nigdzie. Najchętniej kupiłaby wózek inwalidzki. Przynajmniej bym nie miała fazy że padnę :( Okropnie mnie to ogranicza, wręcz niszczy. Przez tą fazę nie mogę robić prawie nic :(
A nawet jeśli zemdlejesz to co?

Teoretycznie nic, ale mnie to przeraża. Samo to :(
Żyję w klatce. Od lat. Chcę nauczyć się żyć na nowo...
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

8 stycznia 2017, o 22:44

lipnie tak zaslabnac w miejscu publicznym np sklepie.ja Bogu dzieki w takim miejscu nie zaslablem.ale wiele razy mialem wrazenie ze bylo blisko.
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

9 stycznia 2017, o 05:28

Ojjjjjjjj dawno nie miałam tak żeby nerwa mnie wybudziła.....a zapodała hardcora :dres: Suuuuuper siedzę i mnie telepie łeb jakby bez mózgu a odrealnienie to chyba sięga zenitu
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

9 stycznia 2017, o 14:35

Kasiu problem zemdlenia, mdlenia, omdlenia czy jak to tam, przeszlam sama. Walkowalam ten problem z Pania psycholog przez pol roku. Moja nerwica zaczela sie wlasnie od tego problemu, od leku przed zemdleniem. I co ci moge powiedziec? OD LEKU, ATAKU PANIKI, NIE DA SIE ZEMDLEC. POPROSTU TO NIE MOZLIWE!!!. Ja tez balam sie ze wyjde i zemdleje, ze w sklepie zemdleje. Wiem, trudne to do wytlumaczenia sobie, ze tak nie bedzie. Ale zaufaj mi, nie zedlalam do tej pory, juz tego sie nie boje. Sprobuj odpowiedziec sobie na pare pytan tzw najgorszy scenariusz
1. Co by sie stalo gdybys zemdlala najgorszego? Ja podchodze do tego jak : ok zemdleje, to sie podniose, najwyzej ktos wezwie karetke :)
2. Co wtedy?? Pojade do szpitala, porobia badania,
3. Ale wiedz o tym ze to sie nie spelni, ludzie nie mdleja od tak, musi byc powod tego, a jak jest jakis racjonalny powod to wtedy sa leki na cos , ale kochana bez powodu nie zemdlejesz. A jesli boisz sie leku, ze zrobi ci sie goraco, puls to pamietaj ze lek rosnie do pewnego pozhjomu, a potem spada, buzka, trzymaj sie

-- 9 stycznia 2017, o 14:33 --
sebastian86 pisze:lipnie tak zaslabnac w miejscu publicznym np sklepie.ja Bogu dzieki w takim miejscu nie zaslablem.ale wiele razy mialem wrazenie ze bylo blisko.
Sebastian, nie strasz ludzi. dlaczego lipnie zaslabnac w miejscu publicznym? Sluchaj nie gadaj glupot!! Ludzie cierpia na rozne choroby, przy ktorych sa rozne objwjawy. I co taki czlowiek ma sie izolowac, zaszyc w g scianach? No..super..Piszesz ze lipnie? To co to jakis obciach? Kompromitacja? Nie. Tak jestesmy skonstruowani. I wiedz o tym, ze dokola sa ludzie, i zawsze jest jakas osoba ktora pomoze, a co ty bys zrobil??
Tak wogole , sadzac po twoich wpisach dolujesz ciagle sam siebie, brak u ciebie pozytywizmu,. To forum ma nam pomagac a nie dolowac, pozdrawiam cieplo i wiecej pozytywnepnw myslenia

-- 9 stycznia 2017, o 14:35 --
A roznica miedzy zaslabnieciem a zemdleniem jest kolosalnb. To tak jakbys na bolaca noge powiedzial, ze jest zlanana .
ODPOWIEDZ