
Ja nieraz miałam taki pęd myśli, że zagadałabym się na śmierć

U nas były sanki
Ja tez mialam, nieraz jeszcze mam rozne mysli. Ignoruje je,i wiem, wrecz jestem pewna ze mysl nie ma nic wspolnego z czynem, oraz z tym, ze zaraz stanie sie to o czym mysle ( mowa oczywiscie o tych iracjonalnych, glupich myslach). Ja to staram zawsze jakis dac sobie inny przyklad, hm...np jak pomysle ze tu i teraz spadnie mi z niego milion dolcow, to co spadnie? Napewno nie. Generalnie staram sie jakos w mily sposob wytlumaczyc sobie, ze to nic realnego.Furby248 pisze:Hej,
jaki macie sposób na ośmieszanie strasznych myśli..... wczoraj złapał mnie kryzysik jak robiłem dziecku kanapkę i podeszło bliżej że poderżnę mu gardło i mnie trzyma do dzisiaj ... staram się racjonalizować, akceptować itd... ale jeszcze bym ośmieszył ale nie mogę nic sobie z tym skojarzyć ani nic ciekawego wymyślić... jakieś pomysły ?
Nerwica ogranicza jesli dajesz jej sie ograniczac. Sam mowisz, ze nic nie robisz tylko biadolisz nad swoim losem - widac to po ilosciach wpisow w "Slabszym dniu". Fakt, dla niektorych konikiem jest serce, dla kogos innego glowa, dla kogos innego dusznosc. A sa tacy co maja to wszystko na raz w duzym nasileniu i pomimo tego DZIALAJA i sie nei poddaja. Nie slyszalam jeszcze przypadku w ktorym komus sie poprawilo od narzekaniasebastian86 pisze:N-e-r-w-u-s, to nieprawda ze nerwica nie ogranicza.no bądzmy szczerzy.wszystko zalezy od nasilenia i rodzajów objawów.mnie na przyklad nie ograniczalby bol glowy czy serca a bardzo ograniczalby ból odcinka szyjnego albo omdlewanie konczyn.trzeba na to spojrzec indywidualnie i szczegolowo.mozna robic mimo objawow rozne rzeczy ale czesto krócej i gorzej.
Ps. nie mam pracy, nie studiuję, jedyne co robie to spaceruje na działke