Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

1 stycznia 2017, o 17:39

elala73 pisze:Martusia mam podobne przemyślenia odnośnie tej naszej walki i ewentualnego jej zakończenia . Osobiście uważam ,że dzięki temu doświadczeniu , chociaż bardzo trudnemu , jednak dowiedziałam się o sobie dużo więcej, niż gdybym tak żyła w błogiej nieświadomości i błogim stanie :)


to tak ma raczej każdy zaburzony szczególnie długo trwało bo jednak traci się ta tzw. nadzieję.
Ale masz racje jak się popracuje nad soba to człowiek inaczej spostrzega siebie i oczywiście dojrzewa emocjonalnie.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

1 stycznia 2017, o 19:50

olus77@vp.pl pisze:
elala73 pisze:
olus77@vp.pl pisze:Kochana ale jak sobie to wtedy tlumaczysz? Daj mi jakies cenne rady,
Ja doskonale wiem skąd te moje stany lekowe . U mnie każda drobna sytuacja emocjonalna potrafi je wywołać , np . ktoś coś powie co mnie zaboli . I już na następny dzień ,albo parę dni później pojawiają się charakterystyczne objawy takie jak : Roztrząsanie w kółko tej sytuacji , albo jakiejś innej nie związanej z tą konkretną , ale dająca mi takie poczucie winy i żalu .Pojawia się chęć płaczu i zawirowanie emocjonalne , poczucie że nie kontroluje sytuacji . Później już ten mix objawów psych i fiz .
Ja staram się już na samym początku "dobrze" do tego podejść .Widzieć to światełko w tunelu , ten koniec udręki i lepsze dni .Mam swój schemat dnia , nie wiem czy to dobrze , ale daje mi poczucie bezpieczeństwa i motywację . Np dwa razy w ciągu dnia ćwiczę po 25 min a wieczorem idę na basen(na razie nie pracuję) . Bardzo jest mi trudno w stanie lękowym w ogóle coś robić , ale zmuszam się i potem mam satysfakcję ,że dałam radę a ona bezpośrednio przekłada się na moje samopoczucie . Wyjście na basen w tym stanie ,wieczorem też jest dla mnie trudne , ale po prostu działam jak maszyna :) Zwykle okazuje się ,że po tych aktywnościach fizycznych lepiej się czuje ,nigdy mnie nie zawiodły . Ja je traktuję trochę jak terapię lekową .Zamiast tabletki , ruch i wysiłek .To prawda ,że wydzielają się endorfiny, ja to czuję wyraźnie .I jeszcze jedno ważne spostrzeżenie , staram się na siłę wizualizować sobie szczęśliwe chwile , jakieś miłe wspomnienia ,zmieniać myśli na pozytywne .
Tak, ja wiem, że jak człowiek zajmie się czymś, pójdzie gdzieś, czy tak jak piszesz jest oderwany od tego myślenia o "głupotach", to zmienia się myślenie, tzn człowiek zapomina. Doskonale to wiem, bo jak mam dużo czasu dla siebie, nie mam obowiązków, to też zaczynam myśleć z nudów, co tworzy te negatywne scenariusze, zadawanie sobie pytań w myślach, co prowadzi to tego stanu nerwicowego i tej bezsensowności...Też uważam, że nieraz trzeba coś na siłe robić, a potem ma się tą satysfakcje :). Ja zawsze mam taki scenariusz, że jak to będzie jak gdzieś pojde, czy nie wpadne w koło lękowe, czy coś nie pójdzie nie tak, mliony myśli... ale później czuje się taka zadowolona z siebie, z mojego jakiegoś nawet drobnego wyczynu. Generalnie mój problem nawet nie polega na tym, że ja się boję wyjść , iść gdzieś, tylko moim problemem są te myśli. A jedne myśli, napędzają drugie i to takie kółko. No ale też sobie tłumacze, że ludzie mają naprawde starszne problemy, dają radę, więc nie ma się czym załamywać, tylko trzeba iść do przodu, nawet nieraz oszukać samą siebie ale brnąć do przodu:) dzieki za rady dla mnie, każda taka pozytywna wiadomość podbudowywuje mnie :))

-- 1 stycznia 2017, o 12:57 --
asia1994 pisze:Po serii fajnych dni a nawet może tygodni dzisiaj złapał mnie ogromny lęk. Juz długi czas nie wchodzilam na forum, bo nie odczuwalam żadnych lęków, co najlepsze dla mnie to ze nawet ataki paniki na zewnątrz trochę mi zaczęły mijac. Może nie całkiem, ale generalnie widziałam postęp i jak nawet jakiś mnie złapał to nie przejmowalam się tym. Zaczelam bardziej wchodzić w życie towarzyskie, bardzo w tym pomogła mi podjęta praca, bo daje mi dużo satysfakcji i radosci, poznalam wiele nowych bardzo sympatycznych osób z którymi się mocno zaprzyjaznilam. Poza tym chodze do szkoły, gdzie tez mogę zapominać o nerwicy. Ale dzisiaj mnie złapalo cos, mianowicie jutro z chłopakiem i znajomymi idziemy na zabawę sylwestrowa i bardzo się nią stresuje, nie wiem jak będzie, boje się ze mogę sie źle poczuć, dzisiaj mam Strasznie ściśnięty żołądek z nerwów, nie mogę nic zjeść i w ogóle czuje ze jestem cala spieta. Nie wiem jak sobie pomoc... Wiecie od czego takie stany nagle mogą się pojawiać? :(

Też tak mam, tzn. jak już wiem, że mam coś zaplanowanego i jakby nie mam odwrotu od tej sytuacji (tzn. generalnie można by ne pójść, ale głupio zrezygnować), dopadają mnie myśli głupie, natrętne, jak to będzie, czy coś mi się nie stanie, miliony tych myśli.. Staram zawsze sobie tłumaczyć to w taki sposób: nic NIGDY mi się od tego nie stało, najwyżej wyjdę, przewietrze się, ewentualnie wrócę do domu. Wogóle taka możliwość, że ją mam dobrze na mnie wpływa, taka alternatywna uspakaja mnie troche, że wiem że zawsze mogę wyjść, nikt na siłe mnie w danym miejscu nie trzyma, nie zmusza żeby być tu i teraz. W najgorszym wypadku powiem, że np bolał mnie brzuch czy głowa etc. jest milion możliwości. Ale generalnie co zauważyłam u siebie, jan zawsze się boję, ale będać już w danym miejscu, zapominam o nerwicy, dziękuje sobie że nie zrezygnowałam, a potem jestem szczęśliwa że dałam rade i krok do przodu. A tak apropo jak było:)??

-- 1 stycznia 2017, o 13:04 --
elala73 pisze:no cóż , czasami trzeba zaryzykować mimo lęku . Ja np bardzo nie lubię chodzic na basen , gdy mam stan lękowy .Boję się ,że serce mi stanie jak będę pływać i nikt mi nie pomoże .Sztuczne oświetlenie powoduje u mnie dziwne samopoczucie .Boję się iść pod prysznic w obawie ,że napotkam tam jakiegoś onanizującego mężczyznę i boję się rownież przebieralni , bo zwykle jestem tam sama, a jest tam tak mało urokliwie ,że można by było jakiś triller nakręcić .
Zdaje sobię przy tym sprawę z psychologicznego wymiaru tej całej otoczki . Stan lękowy uruchamia myśli lękowe ........

Masz to co ja, zawsze gdzieś idąc w jakieś miejsce poza domem, to zawsze szukam jakiegoś punktu zaczepienia żeby napędzić te myśli lękowe. Ostatnio będać też na basenie z dzieckiem, przyszło mi do głowy, że gdybym chciała wyjść z basenu szybko to wylece z kostiumie :haha: :haha: :haha: :haha: , no i generanie dalsze myślenie..co sobie pomyślą ludzie...jak spojrzy na to mój mąż :hehe: :hehe: i to są włąsnie te nakręcające mnie myśli. Kolejny przykład ostatnio z dzieckiem na takiej dużej sali zabaw, tak tam duszno, a mojej córci zachciało się żeby mama weszła na samą góre.. no i myśl: co jeśli tam mnie coś dopadnie, co to będzie.. no ale już naprawde nauczyłam sobie realnie do tego podchodzić i uświadamiać sobie, że każdego człowieka może w każdym momencie spotkać coś, nei tylko mnie.
Mogłabym takich sytuacji moich miliony opisać, i moje dziwne obawy i myśli. Ale wiem już że to tylko myśli, i nic tak naprawde nie grozi mi. :)
Oluś, było cudownie! Tak się cieszę, że nie zrezygnowałam, wybawilam sie za wszystkie czasy ! :D Jak tylko przyszłam, nerwica minęła :D
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

1 stycznia 2017, o 19:54

Dokładnie, nawet nie wiecie ile mi to sprawiło radości i jaka jestem dzisiaj przeszczęśliwa :)))))
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

1 stycznia 2017, o 21:38

O widzisz Asia!! Mówiłam, że dzisiaj wejdziesz i napiszesz nam, że było super! :)
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 538
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

1 stycznia 2017, o 21:40

mam atak paniki pomoze ktos na czacie? pochlałem wczoraj i dzis jest przejebane
Polak9296
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 18 września 2016, o 03:01

1 stycznia 2017, o 23:34

sebastian86 pisze:coraz trudniej mi sie skoncentrowac na czymkolwiek. coraz wiecej rozpaczam nad sobą, ojciec znow sugeruje matce ze mam tzw chorobę komputerową.a ja to odbieram jak obwinianie mnie za moje problemy zdrowotne...
Nie ma co rozpaczać, kurcze... Masz jakąś stałą pracę? Wynajmij mieszkanie, wyprowadź się. Usamodzielnisz się i będziesz mieć spokój od narzekania. Dodatkowo będziesz miał obowiązki,- co zmniejsza czas na rozmyślanie o problemach i daje kopa do działania... Ja poszedłem do pracy i pomimo moich lęków i tego że jestem ciągle jakiś zmęczony idę tam, później wracam dumny że wyszedłem z domu i że coś robię, a nie marnuję tylko czasu i staram się mniej myśleć o tych problemach, licząc że czas zaleczy moje lęki i złe samopoczucie...

-- 2 stycznia 2017, o 00:34 --
Patro1995 pisze:mam atak paniki pomoze ktos na czacie? pochlałem wczoraj i dzis jest przejebane
Było nie chlać :D Ja też wczoraj popiłem srogo, tyle że ja mam jakiś odporny łeb na alkohol i o ile dziś mnie żołądek męczył, o tyle ja się nawalić nie potrafię a wczoraj myślałem że się trochę wyluzuję, i uznałem że w 2k17 albo nie będę pić w ogóle, albo czasem jakieś piwko tylko 1-2, ewentualnie jak już jakieś imieniny czy urodziny, albo faktycznie najdzie mnie faken ochota to gdzieś tam czasem się napiję, ale nie za dużo i tak,- to na mnie nie działa xd
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

2 stycznia 2017, o 08:29

Święta, święta i po świętach..... To był fajny czas do dzisiaj..... No nic nerwa musi o sobie przypomnieć na początek roku :hehe: Wiem, że nic innego mi nie pozostało jak zaakceptować, że to nie mój dzień. Ehhhh niby stare dobrze znane objawy ale od rana dały popalić i to nieźle może przez to, że nawet dobrze nie zdążyłam się obudzić hehehe
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

2 stycznia 2017, o 09:07

Monika a co się dzieje? u mnie od rana zmeczenie. dopiero co sie obudzilem jeszcze z lozka nie wyszedlem i od razu zmeczony jestem. a spalem dobrze. tez tak ktos ma?
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

2 stycznia 2017, o 09:17

kogelmogel pisze:Monika a co się dzieje? u mnie od rana zmeczenie. dopiero co sie obudzilem jeszcze z lozka nie wyszedlem i od razu zmeczony jestem. a spalem dobrze. tez tak ktos ma?
Pewnie , że tak bardzo często mimo że dobrze sypiam wstaję zmęczona tylko to zmęczenie w miarę przechodzi jak się czymś zajmę. Dzisiaj akurat dowaliły mi drętwienia głowy banalny objaw ale był tak nasilony do tego pulsowania że przypałętał się mały atak paniki :P Ja jestem meteopatą a dzisiaj zmieniła się pogoda w końcu pada śnieg u mnie pewnie to też ma jakiś wpływ a dalej to nic innego jak moje nakręcenie się. No cóż.... trzeba się ogarnąć i nie dać wkręcić ;) Ja wiem, że to typowo nerwicowe objaw... lęk... odcięcie tak to u mnie dzisiaj wygląda. Dzisiaj to było bardziej coś w deseń zanim zdążyłam pomyśleć zaczęłam panikować i się rozkręciło. Teraz już jest lepiej objawy są ale w sumie kiedy ich nie ma ;)
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 stycznia 2017, o 14:38

Kochani, mam problem...Zastanawiam się nad zmianą terapii. Czy mógłby ktoś się wypowiedzieć odnośnie terapii psychoanalitycznej i behawioralnej? Jestem aktualnie w tej pierwszej. Cały czas zmagam się z myślami, że nie kocham swojego chłopaka. Płacz, lęk, jakbym w głowie miała więzienie. Mam zdiagnozowaną depresję, biorę leki, ale myśli są 24 na dobę. Czuję się psychicznie wykończona. Obecna psycholog psychoanalityczka twierdzi, że za mało czasu pracujemy jeszcze, że to wymaga dłuższego okresu (chodzę do niej ponad rok lekko), a ja trochę czuję, że się rozmijamy w rozumieniu i rozwiązywaniu mojego problemu... Nie wiem co robić :( Pomoże ktoś? Może ktoś z rocd ma doświadczenia w terapii? :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

2 stycznia 2017, o 15:11

katarzynka pisze:Kochani, mam problem...Zastanawiam się nad zmianą terapii. Czy mógłby ktoś się wypowiedzieć odnośnie terapii psychoanalitycznej i behawioralnej? Jestem aktualnie w tej pierwszej. Cały czas zmagam się z myślami, że nie kocham swojego chłopaka. Płacz, lęk, jakbym w głowie miała więzienie. Mam zdiagnozowaną depresję, biorę leki, ale myśli są 24 na dobę. Czuję się psychicznie wykończona. Obecna psycholog psychoanalityczka twierdzi, że za mało czasu pracujemy jeszcze, że to wymaga dłuższego okresu (chodzę do niej ponad rok lekko), a ja trochę czuję, że się rozmijamy w rozumieniu i rozwiązywaniu mojego problemu... Nie wiem co robić :( Pomoże ktoś? Może ktoś z rocd ma doświadczenia w terapii? :(
tak, terapia behawioralno-poznawcza, prowadzona przez speca ;ok zadna analityczna, bo wielu osobom z forum zrobila metlik w glowie i sprawila, iz mieli oni wiecej natrectw.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
WojtasX
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 81
Rejestracja: 14 września 2016, o 14:17

2 stycznia 2017, o 15:16

kogelmogel pisze:Monika a co się dzieje? u mnie od rana zmeczenie. dopiero co sie obudzilem jeszcze z lozka nie wyszedlem i od razu zmeczony jestem. a spalem dobrze. tez tak ktos ma?
jak tak mam już parę lat wiec i ty przeżyjesz.Ja już nie pamiętam jak to jest normalnie wstać :cry:
Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.
Oskar i pani Róża
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 stycznia 2017, o 15:28

Halina pisze:
katarzynka pisze:Kochani, mam problem...Zastanawiam się nad zmianą terapii. Czy mógłby ktoś się wypowiedzieć odnośnie terapii psychoanalitycznej i behawioralnej? Jestem aktualnie w tej pierwszej. Cały czas zmagam się z myślami, że nie kocham swojego chłopaka. Płacz, lęk, jakbym w głowie miała więzienie. Mam zdiagnozowaną depresję, biorę leki, ale myśli są 24 na dobę. Czuję się psychicznie wykończona. Obecna psycholog psychoanalityczka twierdzi, że za mało czasu pracujemy jeszcze, że to wymaga dłuższego okresu (chodzę do niej ponad rok lekko), a ja trochę czuję, że się rozmijamy w rozumieniu i rozwiązywaniu mojego problemu... Nie wiem co robić :( Pomoże ktoś? Może ktoś z rocd ma doświadczenia w terapii? :(
tak, terapia behawioralno-poznawcza, prowadzona przez speca ;ok zadna analityczna, bo wielu osobom z forum zrobila metlik w glowie i sprawila, iz mieli oni wiecej natrectw.
Dziękuję Ci Kochana, ostatnio się trochę zasugerowałam tym, co mi wspominałaś właśnie o behawioralno-poznawczej. Za chwilę idę na swoją terapię i jakoś muszę zasygnalizować, że będę rezygnować, choć boję się jak nie wiem... Już ze dwa razy o tym wspominałam, ale terapeutka twierdziła, że za krótko pracujemy razem, że dwa spotkania w tygodniu to może za mało, że może bym trzy razy chodziła... I tak to się kończyło :(
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

2 stycznia 2017, o 17:04

WojtasX pisze:
kogelmogel pisze:Monika a co się dzieje? u mnie od rana zmeczenie. dopiero co sie obudzilem jeszcze z lozka nie wyszedlem i od razu zmeczony jestem. a spalem dobrze. tez tak ktos ma?
jak tak mam już parę lat wiec i ty przeżyjesz.Ja już nie pamiętam jak to jest normalnie wstać :cry:
To zmęczenie i świadomość, że mając 25 lat czuję się, jakbym miał 60 jest dobijająca. Ja już od 14:00 codziennie nie jestem w stanie przetrwać dnia, tylko odpoczywam, leżę. :(
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
mackajg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 09:26

2 stycznia 2017, o 17:20

Ja również polecam poznawczo behawioralna. Byłam na psychodynamicznej i ona słaba jest ciągle drazylo sir przeszłość dzieciństwo i nie dowiedziałam się kompletnie jak radzić sobie z napadami paniki dopiero forum różna literatura i zmiana nurtu mi pomogła. Ta psychodynamiczna może i jak chodzi się parę lat to pomaga ale mnie wkurzalo że psycholozka siedzi i nic nie mówi
ODPOWIEDZ