Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

7 października 2016, o 01:12

Ulewny deszcz hm ja bym chyba sprowokowała wymioty .. bo mi sie kiedyś przykleiła do żołądka i poszlam do pracy co chwila wymioty i po południu ją zwmiotowałam bleeeeee haha

Jaka ta nerwica jest natrętna. Powoli znika konsekwentnie ignorowanie czy następuję na cień lub linie kafelek (wiem jak to dziwnie dla was brzmi bo jeszcze nie widziałam tu takich objawów) to teraz gorzej!!!!

Tiki!!!! Aaaaaa
Jak mam to ignorować? Nagle czuję ścisk w przełyku! Normalnie spięcie mięśni! - i muszę okropne rzeczy robić by to napięcie minęło bo czuję jakbym miała pęknąć! Tego się kur... nie da opanować. Ja wiem że to stan awaryjny nerwica szuka coraz gorszych objawów ...


I teraz hit - mimo że wzięłam na noc benzo, to po razkolejny i to jak nigdy miałam ciągle paraliż senny. Kto tego nie doświadczył niech dziękuje Bogu za wszystkie inne objawy nerwicy. JA miałam go wiele razy ale mijał a w nocy miałam raz po raz. Ciągle. Świadomie. Taki strach jakby moja dusza była atakowana przez siły nieczyste, takie są wrażenia. Halucynacje krzyki i duszenie się. Boże, to było okropne. :(
I to po benzo...
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
bpta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 maja 2016, o 18:25

8 października 2016, o 14:35

Ja miałam podobnie w nocy tylko miałam uczucie jakby mnie ktoś całą kołdrą okrył i dusił...ja nie odczuwałam uczucia duszenia tylko takiego właśnie paraliżującego strachu i nie mogłam pozbyć się myśli ,że to siła nieczysta mnie dusi...masakra Na szczęście to się już nie powtórzyło...
Na dobre, na niedobre i na litość boską...
ulka1983
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24

9 października 2016, o 10:14

Dziasiaj dołacze do Was ,kiedy czytałam to forum ,poczułam sie lepiej ,chęć do życia powróciła, niestety do wczoraj nagle zrobiło mi sie słabo ,przestraszyłam sie okrutnie ,bo nigdy wczesniej sie tak nie czułam.I teraz tkwie w panicznym leku,ze scisnietym żoładkiem i mysla ze pewno znowu zrobi mi sie słabo ,chociaz w mawiam sobie że to kolejny objaw nerwicy,ale jest ciężko ,dlaczego znowu to wraca!
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

10 października 2016, o 00:38

No właśnie niby wiemy że to nerwica a to nic nie pomaga. Jeszcze gorzej bo umysł jest niebezpieczny :/
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Ellena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52

10 października 2016, o 04:01

Ulka1983 piszesz, że kiedy czytałaś forum to chęć do życia powróciła i teraz znów uderzenie nerwiczki.Pytasz dlaczego to wraca.Odpowiem na własnym przykładzie. Po pierwsze znalazłaś miejsce gdzie wszyscy Cię rozumieją, poczytałaś wpisy ludzi odburzonych i dobre rady forum. Napewno odczułaś wsparcie i przedewszystkim odzyskałaś wiarę, że z tego da się wyjść. To uruchomiło twoje pozytywne emocje, a to z kolei wpłynęło na lepsze samopoczucie. I nagle nowy objaw. Pytasz dlaczego? Ponieważ twoja nerwiczka tak się zdumiła, że czujesz się dobrze, że postanowiła Cię sprawdzić, podsylajac ci nowy objaw. Dlaczego nowy, bo stare już miałaś, przerabialas, a tu ona chciała cię zaskoczyć, nastraszyć i wpedzic ponownie w lękowe koło, chciała byś zaczęła znów analizować i skanować jakiś objaw. Podobne pytanie zadałam tu kiedyś na forum, nie dostałam jakiejś jednak konkretnej odpowiedzi więc postanowiłam ci odpisać byś nie musiała sama dochodzić do pewnych wniosków po czasie zabawy euforia-kryzys-euforia-kryzys. Rada co z tym teraz zrobić. Powiedzieć sobie, ok.nerwiczko ale mnie zaskoczylas, ale wiesz ja i tak wiem, że to ty, więc robię swoje, lub inny dialog wewnętrzny, to był mój przykładowy. Nie skupiaj się na objawie, lub innych emocjach towarzyszących ci w ciągu gorszych dni. Zajmuj się czymś ale nie wypieraj, przyzwalaj na gorsze samopoczucie i objawy w czasie zajmowania się życiem, oraz nie nakladaj jakiejś bariery czasowej, w stylu kiedy to przejdzie, ile to potrwa, o znów wróciło, itp. Mam nadzieję, że pomogłam.

-- 10 października 2016, o 03:01 --
No i oczywiście akceptuj, jedni mają okulary, inni aaparat na zębach a my nerwiczke i tyle.
ulka1983
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24

10 października 2016, o 10:46

Ellena,dziekuję Ci bardzo za Twój wpis ,cieszę sie bardzo że są tacy ludzie jak Ty którzy chca pomóc i dzielą sie swoimi przezyciami,to co napisałas to '' cenne''- ''bezcenne rady''!
A czy Ty, już poradziłaś sobie z ta Naszą ''przyjaciółka'',jak długo chorujesz?Brałaś jakie leki? bo ja biore , ale coraz częściej myśle o odstawieniu tylko ,że mój psychiatra twierdzi że to jescze nie czas :?
Ellena
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52

10 października 2016, o 15:44

Kochana pierwszy epizod ataku paniki miałam około 7 lat temu, zaś pelnobjawowa nerwicę id lutego 2015 roku. Nie biorę leków. Wszystkie próby wstawienia były dramatyczne, miałam chyba wszystkie możliwe objawy uboczne. Jeśli chodzi o to jak sobie radzę to uważam, że coraz lepiej. Po każdym kryzysie szybko staję na nogi. Więcej jest dni pozytywnych, choć i te negatywne też nie robią już u mnie wrażenia. Ataki paniki, nie pamiętam kiedy był może jakiś mały niepokój zależny od sytuacji stresowej. Postawiłam jako mój piorytet wyjście z nerwicy i póki co stosując wszystko o czym mowa na forum plus ciągłe zmiany na lepsze jutro, spełnianie siebie i swoich marzeń czuję, że dewychodzę na prostą. Bywają też dni, kiedy w ogóle zapominam, że mam zaburzenie i to daje mi takiego kopa, że z tego stanu naprawdę się wychodzi. Gdy czytam posty sprzed sześciu miesięcy to widzę ile osiągnęłam a gdy wracam do grudnia zeszłego roku gdzie ataki paniki miałam jeden po drugim to widzę jak cenne są rady tego forum, że są prawdziwe. Pogodzilam się z tym, że mam nerwicę ale napewno nie na całe życie, chyba osiągnęłam taki etap, że nie robi ona na mnie wrażenia, a najlepsze, że gdy mam jakiś mocny objaw to tak go zjade, oleje i ba, po takim dniu gorszym parę świetnych dni i tak to sobie narazie trwa ale to cały proces odburzania. Tak w ogóle świadome odburzanie zaczęłam w marcu, ale większość informacji trafiła do mnie w maju tego roku. Od tamtego czasu idę parę kroków do przodu potem parę w tył a teraz to raczej parę do przodu i jeden w tył. Nie wiem kiedy będę odburzona, nie rozkminiam nad tym, może za rok, może dwa a może całe życie. Moje motto z tego forum to lepiej umrzeć stojąc niż żyć na kolanach i tego się trzymam. A zamiast leków biorę magnez i prevenit balance, suplementy, choć nie neguję brania leków, jak kto woli, jesteśmy różni, uważam, że to nasze życie i my sami powinniśmy czuć czy chcemy leki czy poradzimy sobie sami. Pozdrawiam
ulka1983
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 7 października 2016, o 13:24

11 października 2016, o 09:50

Miło sie czyta ,to co piszesz ,to o czym marzymy czyli spokój może w koncu do nas zawita.Mnie przeraża powrót do przeszłosci,mój atak nerwicy był bardzo silny.Przyszła w nocy ,sciskajac moje gardło ,uczucie ze umieram, na sama mysl mam dreszcze.Od tej pory moja najwiekszą obawa były noce i mysl ze jak sie połoze to ona znowu przyjdzie .I tak sie działo,teraz jest lepiej ale wciąz towarzyszy mi to uczucie nocnego niepokoju.Zastanawiam sie czy te objawy ustapiły bo zazywam leki czy po prostu jakos tam sobie radze bo powoli widze jak to wszystko działa .U mnie dochodzi jescze kwestia dziecka ,myśle o drugim skarbie ale jak tu sie zdecydowac ,jak długo poczekac na ten odpowiedni moment ,nie wiem, obawy powracaja.
Awatar użytkownika
PANGIRYK
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 135
Rejestracja: 10 czerwca 2015, o 13:15

11 października 2016, o 11:12

Jutro musze lecieć samolotem... 4 godziny strachu przede mną... już 2 razy leciałem- równo rok temu... pierwszy lot- strach jak cholera, drugi- lepiej... ale wtedy to było 2,5h teraz... 4. nie wiem nawet czego się boję- ataku paniki czy latania. bezsens lekki...
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

11 października 2016, o 13:35

PANGIRYK pisze:Jutro musze lecieć samolotem... 4 godziny strachu przede mną... już 2 razy leciałem- równo rok temu... pierwszy lot- strach jak cholera, drugi- lepiej... ale wtedy to było 2,5h teraz... 4. nie wiem nawet czego się boję- ataku paniki czy latania. bezsens lekki...
Ja z nerwicą już latałem chyba ze 4 razy. Nic się nigdy nie stało :)
No i pomyśl sobie - nawet jak dostaniesz ataku paniki, to co z tego ? :)
Przecież wiesz, że nic Ci tak naprawdę nie zrobi.

Nie wyczekuj go, nie próbuj co chwilę sprawdzać swojego stanu ale nastaw się tak wewnętrznie, że możesz się gorzej czuć w związku z lotem. I po prostu to zaakceptuj.
Jestem pewien, że będzie dobrze.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

12 października 2016, o 16:16

Podczas podłączania urządzenia w pracy do przedłużacza przeszła iskra lub ogień przez cały układ w przedłużaczu. Przez około godzinę czułem się potem jak przerażony kilkulatek oraz chciało mi się płakać, as także miałem przez ten czas wrażenie, że mam mimikę twarzy przerażonego dziecka. Jeśli pracownicy zwrócili uwagę na moją minę i rzeczywiście taką miałem to mogą teraz za plecami śmiać się ze mnie.
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

12 października 2016, o 17:45

Dziwny bez przesady przeciez każdy na Twoim miejscu mógłby sie wystraszyć i przerazić ja na pewno tak zrobiłabym. Takze nie ma co się przejmować :)
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

12 października 2016, o 18:56

myszusia pisze:Dziwny bez przesady przeciez każdy na Twoim miejscu mógłby sie wystraszyć i przerazić ja na pewno tak zrobiłabym. Takze nie ma co się przejmować :)
Uważam, że głównie, to mogłaby się przerazić kobieta, jednak nie aż przez godzinę. A z mężczyzn to prawie nikt by się nie przeraził. Więc moja reakcja nie była reakcją na poziomie osoby dorosłej.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

12 października 2016, o 19:08

dziwny123 pisze:
myszusia pisze:Dziwny bez przesady przeciez każdy na Twoim miejscu mógłby sie wystraszyć i przerazić ja na pewno tak zrobiłabym. Takze nie ma co się przejmować :)
Uważam, że głównie, to mogłaby się przerazić kobieta, jednak nie aż przez godzinę. A z mężczyzn to prawie nikt by się nie przeraził. Więc moja reakcja nie była reakcją na poziomie osoby dorosłej.
Mój ojciec by sie tak przerazil, ze kabla by w zyciu juz żadnego nie dotknal, a jest mężczyzną (bez zaburzeń, przynajmniej stwierdzonych :D ). Nie uogólniałabym bym tak.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

12 października 2016, o 19:11

jacobsen pisze:
dziwny123 pisze:
myszusia pisze:Dziwny bez przesady przeciez każdy na Twoim miejscu mógłby sie wystraszyć i przerazić ja na pewno tak zrobiłabym. Takze nie ma co się przejmować :)
Uważam, że głównie, to mogłaby się przerazić kobieta, jednak nie aż przez godzinę. A z mężczyzn to prawie nikt by się nie przeraził. Więc moja reakcja nie była reakcją na poziomie osoby dorosłej.
Mój ojciec by sie tak przerazil, ze kabla by w zyciu juz żadnego nie dotknal, a jest mężczyzną (bez zaburzeń, przynajmniej stwierdzonych :D ). Nie uogólniałabym bym tak.
No są tacy mężczyźni, ale garstka.
ODPOWIEDZ