Właśnie, mój problem tkwi chyba w złych przekonaniach. No jedno z nich, myśl oznacza czyn. Pracuję nad tym.munka pisze:Halino, tak to zbieg okolicznosci..wlasnie na takich zasadach powstaja wszystkie przesądy, zabobony, itd.
Mysli aautomatyczne rzadko kiedy pokazuja prawde..to raczej nasza interperatcja...a w nerwicy to prawie zawsze jest wyolbrzymiony problem.
Jakbys chciala sie zabić, to bys to zrobila i juz...bez lęku i natręctw..nie chodzilabyś latami i sie panicznie bała tego. Serio, z boku to wyglada tak: jestes mega nakręcona i masz typowe natręctwa, które podsyła Ci lęk. Uczylaś sie na terapii racjonalizować mysli automatyczne?? Prawda jest taka, ze sama mysl natretna nie powoduje lęku, tylko mysli automatyczne, ktore pojawiaja sie po tej mysli natretnej.....i to z nimi trzeba pracowac, bo to one nakręcają lęk. Np. masz mysl natrętna " wyskocze przez okno"...i za chwile pojawiaja sie z automatu mysli " a jak naprawde chce to zrobic?'", " a jak strace kontrolę nad sobą i faktycznie wyskocze?"..itd, itd. wtedy trzeba racjonalnie odpowiadac na te mysli, bo z natrętem nic nie zrobisz...nie sprawisz, ze on nie bedzie sie pojawiał. MOzesz racjoanlizowac tak ' jestem pod opieką psycihatrów i psychologów, oni mowia, ze to tylko nerwica"..itd.
Skoro pomyślałam że znajdę kasę i znalazłam to jak pomyśle,ze wyskoczę z okna to wyskoczę.
Uczę się.
U mnie sama myśl natrętną wywołuje lęki, które opadają, jak się je zlewa.
Racjonalizacja nie działa na mnie.
Dziękuję Munka