Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 8 września 2016, o 19:14
Mnie też łydka boli, ale kompletnie się tym nie przejmuje. Za dużo się siedzi, leży i zdrowych ludzi też boli. Od łydki się nie umiera. Poza tym wątpię że to nerwica. Po prostu uczucie ciężkich łydek, ból, drętwienie jest dosyć powszechne.
-
- Gość
Emj, dziękuje za te slowa. Pomimo faktu, że mam rodzinę znerwicowaną (i nawet chłopaka - też znerwicowanego), to czasem w najgorszych chwilach człowiek czuje sie tak wyobcowany, że ma wrażenie, że nikt nie ma tak źle, jak on (słynny nerwicowy egocentryzm)
-
- Gość
Rozumiem doskonale.Ja jeszcze poltora tyg temu miałam lęki od rana gdzie puszczalo dopiero po poludniu więc rozumiem.Nie chcialam tego czuć nawet rano więc jestem na leku .A co Ci jest ?bo ja mam natretne mysli.Teraz lęku nie czuje no chyba że siedzę w tych myślach i rozgrzebuje to wtedy coś tam odczuje.Zawsze uważałam że lepiej czuć lęk bo wtedy wiadomo że to nerwica na bank Ale jak już masz ten lęk to nic nie dociera .Koziorożec pisze:Emj, dziękuje za te slowa. Pomimo faktu, że mam rodzinę znerwicowaną (i nawet chłopaka - też znerwicowanego), to czasem w najgorszych chwilach człowiek czuje sie tak wyobcowany, że ma wrażenie, że nikt nie ma tak źle, jak on (słynny nerwicowy egocentryzm)
-
- Gość
W skrótcie: od miesiąca męczą mnie natrętne myśli (nerwica wróciła po sześciu latach). Moja opiera się na lęku przed schizofrenią i niepotrzebnym naczytaniu się wszystkiego. Jestem czwarty dzień na lekach, 15 września mam wizytę u terapeutki (pierwszą). Póki co psychiatra stwierdziła, że to zespól obsesyjny, ale ja nie jestem wciąż tego pewien. Cały czas mam myśli na zasadzie: "tutaj są kamery, ludzie Cię oglądają, twoja mama Cię truje" albo "jestem w Truman show"; nieraz też mam wyobrażenia, jak szukam tych wyimaginowanych kamer, tracę kontakt z rzeczywistością albo wmawiam sobie, że już straciłem - bo wcześniej naczytałem się po prostu o urojeniach, jakie miewają schizofrenicy.
Najgorsze myśli to te, że "to nie urojenia, tylko prawda" - bo przeczytałem, że schizofrenicy wypierają chorobę z siebie uważając wszystko za element rzeczywistości. Niekiedy mam też myśli, że tak naprawdę cały świat jest moim snem, z którego się nigdy nie obudzę i ta rzeczywistość nie istnieje... A w chwilach lęku (nie mówiąc o ataku paniki) sytuacja przybiera koszmarny obrót...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32
Nie potrafię sobie za nic w świecie poradzić z atakami paniki ;( Ja już nie wiem, co mam robić, żeby to minęło, albo co może źle robię...
Najgorzej jest jak gdzieś rano wychodzę, czuję się jakoś słabo i w ogóle to jest takie straszne:( Te ataki strasznie mnie ograniczają, nie mogę sama normalnie chodzić, nie mówiąc już o jakichś dalszych wyjazdach. Boję się, bo niedługo znowu wracam na studia i sama będę musiała sobie ze wszystkim radzić, a te ataki są straszne ;///

- Tragikomedia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 76
- Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22
Asia, ja mam podobnie też boję się wychodzić z domu, ale wychodzę, bo nie sposób tego uniknąć. Piszesz o dalszych wyjazdach, wiesz ja tez się martwiłam jak ja pojadę na wakacje, gdzie wyjazd był już zaplanowany, opłacony, a ja w rozsypce, i to ciężkiej. I w końcu się wkurzyłam, i mówię sobie tak, trudno, jadę, najwyżej mi się cos stanie, albo umrę na tym wyjeździe, albo mnie powykręca coś (sama nie wiem co), i trudno, co będzie to będzie. Po prostu miałam już tak wszystkiego dość że było mi wszystko jedno. Pojechałam. W autobusie 11h słuchałam pozytywnych afirmacji, przez pierwszy dzień miałam lęki, a później... było świetnie, ekstra, lepiej niż dobrze. Wszystko puściło. Na czas wyjazdu oczywiście, jak wróciłam do domu znów zaczęłam się nakręcać, ale teraz chodzę na terapię i jest trochę lepiej. 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1495
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
czemu mimo robienia przyjemnych rzeczy moja apatia i anhedonia nie mija?jakie bodzce mam sobie zapewniac zeby poczuc uczucie przyjemnosci?
Mistrz 2021 (L)
-
- Gość
Ty sobie jaja robiszKoziorożec pisze:W skrótcie: od miesiąca męczą mnie natrętne myśli (nerwica wróciła po sześciu latach). Moja opiera się na lęku przed schizofrenią i niepotrzebnym naczytaniu się wszystkiego. Jestem czwarty dzień na lekach, 15 września mam wizytę u terapeutki (pierwszą). Póki co psychiatra stwierdziła, że to zespól obsesyjny, ale ja nie jestem wciąż tego pewien. Cały czas mam myśli na zasadzie: "tutaj są kamery, ludzie Cię oglądają, twoja mama Cię truje" albo "jestem w Truman show"; nieraz też mam wyobrażenia, jak szukam tych wyimaginowanych kamer, tracę kontakt z rzeczywistością albo wmawiam sobie, że już straciłem - bo wcześniej naczytałem się po prostu o urojeniach, jakie miewają schizofrenicy.Najgorsze myśli to te, że "to nie urojenia, tylko prawda" - bo przeczytałem, że schizofrenicy wypierają chorobę z siebie uważając wszystko za element rzeczywistości. Niekiedy mam też myśli, że tak naprawdę cały świat jest moim snem, z którego się nigdy nie obudzę i ta rzeczywistość nie istnieje... A w chwilach lęku (nie mówiąc o ataku paniki) sytuacja przybiera koszmarny obrót...


-- 11 września 2016, o 19:43 --
I wiekszosc ma myśli w krtzysach A co jeśli to prawda? Sama sobie zadaje jak płacze to pytanie .Ale to jest śmieszne to tylko iluzja widać jak na dłoni

-
- Gość
Emj, wiem, ale w momencie wkręcania sobie - sama wiesz, jak jest... W dodatku mam pojutrze poprawkę (jedną jedyną na szczęście) i stres zrobił dziś swoje. Jestem sam w mieszkaniu i miałem takie myślowe bombardowanie, które doprowadziło do ataku paniki i swego rodzaju... paraliżu, katatonii, nie wiem, jak to określić. Koszmar, choć teraz jest już lepiej...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 29 lipca 2016, o 20:32
Od 2 tygodni biore Pramolan, dwa dni temu poczułam poprawe samopoczucia, poszlam nawet na grilla do znajomych i ku mojemu zdziwieniu wytrzymalam kilka godzin, a nawet calkiem dobrze sie bawilam
Oczywiscie, zero alkoholu... Minely dwa dni i dzis mam calkowity "zjazd" emocjonlny, czuje sie strasznie, rano bylam zła na cały swiat, a pozniej doszly lęki i totalne rozbicie... Boje sie, ze w nocy nie bede mogla spac. Jak myslicie, kiedy lek zacznie dzialac? Czy to normalne, ze ma sie takie zjazdy w samopoczuciu podczas brania lakow? Czy nie powinno byc lepiej z kazdym dniem? Mam straszny mętlik w glowie... Pierwszy raz biore leki antydeprsyjne i poprostu nie wiem czego sie spodziewac i czy wogole mi pomoga na nerwice lekowa. Dodam, iz mam teraz nawrot strasznych objawow, a bylo juz tak dobrze przez bardzo dlugi okrs czasu...

-
- Gość
Nie kestem ekspertem, ale wydaje mi się, że to normalne - na początku brania leków stan może być nawet gorszy, ale to może oznaczać dobre rokowania.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Potwierdzam na początku u mnie było gorzej a potem miałam taki moment dzień odbicia od którego było tylko lepiej a potem bardzo dobrzemMoze być też tak ze na niektórych leki nie działają wcale.U mnie było ok.
-- 12 września 2016, o 08:59 --
Potwierdzam na początku u mnie było gorzej a potem miałam taki moment dzień odbicia od którego było tylko lepiej a potem bardzo dobrzemMoze być też tak ze na niektórych leki nie działają wcale.U mnie było ok.
-- 12 września 2016, o 08:59 --
Potwierdzam na początku u mnie było gorzej a potem miałam taki moment dzień odbicia od którego było tylko lepiej a potem bardzo dobrzemMoze być też tak ze na niektórych leki nie działają wcale.U mnie było ok.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Gość
No to po co sobie wkręcasz ? Wiesz , że nie wolno tego robić bo przedłużasz swój stan i swoje cierpienie ? Jak lubisz cierpieć to tak rób ale wiem , że na pewno tak nie jest więc nie analizuj nie wkręcaj się bo się kręcisz i kręcisz...Nie było tego 6 lat u Ciebie Koziorożcu więc i minie za jakis czas tylko teraz odburz się totalnie i jakby miało chęci to kiedykolwiek wrócić to juz bedziesz wiedział , ze to ściema i się nie daszKoziorożec pisze:Emj, wiem, ale w momencie wkręcania sobie - sama wiesz, jak jest... W dodatku mam pojutrze poprawkę (jedną jedyną na szczęście) i stres zrobił dziś swoje. Jestem sam w mieszkaniu i miałem takie myślowe bombardowanie, które doprowadziło do ataku paniki i swego rodzaju... paraliżu, katatonii, nie wiem, jak to określić. Koszmar, choć teraz jest już lepiej...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Kurcze poradził sobie ktoś z " fobią" czy jak to nazwać przed mierzeniem ciśnienia. Teraz robię sobie pomiary rano i wieczorem i strasznie przez to chodzę spięta. Na samą myśl o pomiarze wieczorem cały dzień o tym myśle i strasznie się boję pomiaru. Puls przy mierzeniu wysoki, ciśnienie czasem też się podniesie? Mam to przełamywac poprzez ciągłe mierzenie żeby się przestać bać? Sama nie wiem jak to ogarnąć. To okropny lęk. Boję się oczywiście że wyjdzie wysokie i wtedy wpadne w panike, a jak wpadam w panike i stres, lęk to samo z siebie się podnosi. Błędne koło. Kardiolog mi kazał przyjść z takimi pomiarami, a mi się ryczeć od tego chce bo się strasznie tym spinam i pomiary mogą być przekłamane? Co robić
-- 12 września 2016, o 15:24 --
Przełamał ktoś to lub jak skończyła się wasza przygoda z ciśnieniem. To taka głupota, nawet mój mąż nie rozumie jak można się tym denerwować i spinać, lekarz z resztą też nie. To jak sprawdzić to ciśnienie? Brak pomysłów.
-- 12 września 2016, o 15:24 --
Przełamał ktoś to lub jak skończyła się wasza przygoda z ciśnieniem. To taka głupota, nawet mój mąż nie rozumie jak można się tym denerwować i spinać, lekarz z resztą też nie. To jak sprawdzić to ciśnienie? Brak pomysłów.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay