Koziorożec pisze:Halino, ja to zaczerpnąłem od Ciebie, ale mi średnio pomaga w sytuacji, w której (szczególnie w okresie z towarzyszącym lękiem i somatyką) mam myśli non-stop, a mówienie "nerwico, nie mam czasu" kończy się w noim przypadku wzmożeniem lęku i natrętów - dokładnie, jakby chciała mi powiedzieć: "o nie, kolego, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz" :-/
Tak. Nie pomaga, gdyż jest tak, ze musi minąć trochę czasu, byśmy poznali swoje emocje. Musi minąć czas, byśmy zaufali w pełni ludziom bardziej doświadczonym z forum, psychologowi...
Normalne, ze to,o czym mowa, to o czym mówią admin i inni, to,o czym pisze NIE DZIAŁA. Trzeba czasu, trzeba praktyki dzień w dzień, musi się nie udawać by się w końcu udało. Praktyka. Praktyka. Relaksacja. I to i to.
Jesli narazie nie czujesz się na siłach, by uwierzyć nam, zaakceptowac i praktykować, aż stanie się mechanizmem, dostosuj dawkę leków, za zgodą psychiatry.
Nie mów,ze nie działa.
Przygotowuję się do maratonu. Przebieglam 5km i nie daję rady. To znaczy, ze mam pierdyknac mój zamiar przebiegnięcia 10km? Czy dalej mam biegać, próbować, mieć nadzieję, nie dawać się, nie poddawać się....? Mogę! Ale ja chce dobiec do mety!
-- 13 września 2016, o 14:49 --
Koziorożec pisze:Halino, ja to zaczerpnąłem od Ciebie, ale mi średnio pomaga w sytuacji, w której (szczególnie w okresie z towarzyszącym lękiem i somatyką) mam myśli non-stop, a mówienie "nerwico, nie mam czasu" kończy się w noim przypadku wzmożeniem lęku i natrętów - dokładnie, jakby chciała mi powiedzieć: "o nie, kolego, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz" :-/
Tylko praktyka uczyni z nas wolnych ludzi.
Relaksuj się. Typ obniża somatyke:relaks, pomimo myśli trwających. Niech będą, relaksuj się. Idź na spacer szybkim krokiem. Weź rower. Zrób Jacobsona, Schultza. Robiłeś?
Dodam, ze jeśli powiesz myślom :"spadać" na siłę się ich pozbawiając, odpychając je, szarpiąc się z nimi, otrzymujesz odwrotny efekt: Trzęsie cie bardziej, więcej myśli.
Spokojnie. Poćwicz. "ok. Świetnie sa kamery. Stop". Biorę rower i jadę. "ok, jestem schizo, ok, stop" -jadę i oglądam, co widzę i mówię głośno co widzę.
Tak powoli odzwyczaj mózg tych lgnących myśli.
"świat nie istnieje". Ok. Ok. Spoko. I czytasz książkę.
Ro ciężkie. Bardzo. Ale do zrobienia bez analizowania "a może jednak, czekaj,a może to prawda"..... Zero analizy.