Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Begonia, ja sobie potrafię wkręcić różne rzeczy nawet jak mi zaburczy w brzuchu, przebłyski to wciąż za mało. Szkoda słów:(
Dziś kolejny slabszy dzień. Pojechałam zobaczyć jak idzie budowa moje mieszkania. Stałam tam jak za karę. Nogi słabe i ciężkie, zawroty (a to akurat powrót, mam nadzieje, że chwilowy) no i ten żołądek. Coś dam dusi, ja nie moge przez to oddychać i kreci się w głowie.. Wyjątkowo kiepski dzień.
Dziś kolejny slabszy dzień. Pojechałam zobaczyć jak idzie budowa moje mieszkania. Stałam tam jak za karę. Nogi słabe i ciężkie, zawroty (a to akurat powrót, mam nadzieje, że chwilowy) no i ten żołądek. Coś dam dusi, ja nie moge przez to oddychać i kreci się w głowie.. Wyjątkowo kiepski dzień.
-
- Zbanowany
- Posty: 151
- Rejestracja: 10 lipca 2016, o 15:50
Mam coś takiego jeśli chodzi o ręce i nogi. O dziwo jeśli chodzi o ćwiczenia na siłowni to siła jest taka jak zawsze. Mi to przypomina np. słabość mięśni w czasie gorączki i mam to od jakiegoś czasu.
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
- Edward27
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 217
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35
natuth pisze:Wy tez mieliscie tak slabe rece? Szybko mi sie mecza, ledwo podniose do gory sie uczesac i juz bola..
Mnie też to ostatnie dni dotyczy, czuje się taki osłabiony, jakbym miał grypę, a w rękach i nogach niestety nie mam sił... Nie przejmuje się bo to stricte od nerwów, których w ostatnich dniach mi nie brakuje...
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie 

- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Ja juz miałam taki okres, że olewałam, nie przejmowałam się i żyłam prawie normalnie. Nie chodziłam do lekarzy i nie czytałam w necie. Uważałam, ze to nerwica. I nagle to.minęło, zaczęły sie duszności i nie mogłam sie do nich zdystansować i zaakceptować. Trwa do dziś, od kwietnia właściwie.myszusia pisze:Jacobsen a czy Ty w ogóle dopuszczasz te wszystkie objawy do siebie i je akceptujesz?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 173
- Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32
Dlaczego jest tak, ze będąc w domu, w okolicy czuje się już dobrze (może nieraz tylko idąc gdzieś do sklepu złapie mnie atak, ale ogólnie widzę juz bardzo duze postępy i jestem w stanie jako tako załatwić większość rzeczy), a jadąc gdzieś czuje się źle i dopada mnie stres, lek?;( dzisiaj mam jechać do chłopaka rodziny na 3 dni i tak się boje, juz nie mogłam dobrze spać, śniadanie tez ledwo wciskam na przymus: ( czy kiedykolwiek będę w stanie mogła wszędzie normalnie wychodzić, jeździć jak przed nerwica?;( bez żadnych lęków?: (
- Edward27
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 217
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35
Dzisiaj w nocy w ogóle nie spałem nawet ani minuty, bo wczoraj wieczorem dostałem powiadomienie z firmy do której składałem dokumenty aplikacyjne, na fajne stanowisko związane z moimi kierunkami studiów, że niestety, ale nie dostałem się na dane stanowisko. Tak się wkurzyłem bo baaardzo liczyłem, że jednak się uwolnię od obecnej firmy i będę wreszcie robił to co kocham i to w czym czuje się dobrze, oraz będzie to zgodne z moją wiedzą, którą pozyskałem na studiach, oraz że znacznie lepiej zarobię.
Tak się zdenerwowałem i zdołowałem, że nie mogłem spać, a dzisiaj znacznie gorszy dzień, nie mam apetytu, jestem mega agresywny i rozżalony, mam mega żal do siebie, że jestem taki słaby i do niczego, oraz że to już nie pierwszy raz jak dostaje kopa od losu. Chyba nie jest mi pisana praca zgodna moim wykształceniem. Przeklinam swój los zawodowy.... mam dosyć, pieprzę to wszystko....
Tak się zdenerwowałem i zdołowałem, że nie mogłem spać, a dzisiaj znacznie gorszy dzień, nie mam apetytu, jestem mega agresywny i rozżalony, mam mega żal do siebie, że jestem taki słaby i do niczego, oraz że to już nie pierwszy raz jak dostaje kopa od losu. Chyba nie jest mi pisana praca zgodna moim wykształceniem. Przeklinam swój los zawodowy.... mam dosyć, pieprzę to wszystko....
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie 

-
- Gość
Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
- Edward27
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 217
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 20:35
Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
Dzięki Koziorożec, ale wiesz łatwo powiedzieć nie łam się, nie mam noża na gardle z tą pracą, tylko, że ja chcę robić coś więcej niż w obecnej pracy, chcę się rozwijać zawodowo, chcę coś osiągnąć w tym życiu, a jak na razie to stoję w miejscu i nie korzystam ze swojej wiedzy i wykształcenia. Przechodząc do meritum, bardzo dobrze się uczyłem na studiach, miałem przyznane nawet stypendium naukowe, liczyłem, że po studiach będę pracował i korzystał ze swojej wiedzy. Tu w obecnej firmie niestety, nie korzystam z wiedzy uzyskanej podczas studiów, moje informacje z każdym miesiącem ulatniają się z głowy, nie jestem doceniany przez szefostwo, czuje się nie potrzebny zawodowo oraz jak jakiś przygłup, który wysłał tyle dokumentów aplikacyjnych i nic z tego nie ma...
Nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak czy co? Czuje się jakbym był zamknięty w klatce i ktoś mi rzucał kłody pod nogi i jeszcze się z tego mojego niepowodzenia bardzo cieszył...
Pora chyba uciekać z tego dziwnego kraju i szukać pracy za granicą.
Koziorożec mi natręty i lęki znikły na chwilę, niestety pozostały nerwy i niepokój oraz smutek i przygnębienie, że jestem do niczego.
Mały chłopczyk w dużym ciele w zwariowanym świecie 

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Edward, a jaki kierunek studiów skończyłeś?Edward27 pisze:Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
Dzięki Koziorożec, ale wiesz łatwo powiedzieć nie łam się, nie mam noża na gardle z tą pracą, tylko, że ja chcę robić coś więcej niż w obecnej pracy, chcę się rozwijać zawodowo, chcę coś osiągnąć w tym życiu, a jak na razie to stoję w miejscu i nie korzystam ze swojej wiedzy i wykształcenia. Przechodząc do meritum, bardzo dobrze się uczyłem na studiach, miałem przyznane nawet stypendium naukowe, liczyłem, że po studiach będę pracował i korzystał ze swojej wiedzy. Tu w obecnej firmie niestety, nie korzystam z wiedzy uzyskanej podczas studiów, moje informacje z każdym miesiącem ulatniają się z głowy, nie jestem doceniany przez szefostwo, czuje się nie potrzebny zawodowo oraz jak jakiś przygłup, który wysłał tyle dokumentów aplikacyjnych i nic z tego nie ma...
Nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak czy co? Czuje się jakbym był zamknięty w klatce i ktoś mi rzucał kłody pod nogi i jeszcze się z tego mojego niepowodzenia bardzo cieszył...
Pora chyba uciekać z tego dziwnego kraju i szukać pracy za granicą.
Koziorożec mi natręty i lęki znikły na chwilę, niestety pozostały nerwy i niepokój oraz smutek i przygnębienie, że jestem do niczego.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Jakie leki odstawiłeś? Sam na własną odpowiedzialność?Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
-- 6 września 2016, o 14:02 --
Edward ja też tak mam, ze jak pozbędę się leków, to czuję niskie poczucie wartości na każdym kroku i poczucie winy. Wczoraj coś powiedziałam teściowej i miałam wyrzuty sumienia do dziś rana, co okazało się niesłuszne i zbędne.Edward27 pisze:Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
Dzięki Koziorożec, ale wiesz łatwo powiedzieć nie łam się, nie mam noża na gardle z tą pracą, tylko, że ja chcę robić coś więcej niż w obecnej pracy, chcę się rozwijać zawodowo, chcę coś osiągnąć w tym życiu, a jak na razie to stoję w miejscu i nie korzystam ze swojej wiedzy i wykształcenia. Przechodząc do meritum, bardzo dobrze się uczyłem na studiach, miałem przyznane nawet stypendium naukowe, liczyłem, że po studiach będę pracował i korzystał ze swojej wiedzy. Tu w obecnej firmie niestety, nie korzystam z wiedzy uzyskanej podczas studiów, moje informacje z każdym miesiącem ulatniają się z głowy, nie jestem doceniany przez szefostwo, czuje się nie potrzebny zawodowo oraz jak jakiś przygłup, który wysłał tyle dokumentów aplikacyjnych i nic z tego nie ma...
Nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak czy co? Czuje się jakbym był zamknięty w klatce i ktoś mi rzucał kłody pod nogi i jeszcze się z tego mojego niepowodzenia bardzo cieszył...
Pora chyba uciekać z tego dziwnego kraju i szukać pracy za granicą.
Koziorożec mi natręty i lęki znikły na chwilę, niestety pozostały nerwy i niepokój oraz smutek i przygnębienie, że jestem do niczego.
Zawalam sobie głowę problemami, które nie istnieją, a przyczyną jest niskie poczucie wartości.
Często czuję się do niczego.
Zaczęłam zmuszać się do przedstawienia na inne myślenie, bo to bardzo mi ciąży. Udaje mi się z perfekcjinizmem oraz kontrolę innych, ale poczucie wartości uważam to trudniejsze, podobnie jak optymistyczne spojrzenie na świat, a co za tym idzie bycie dla siebie przyjacielem. Bo obwinianie siebie za porażki to wroga postawa wobec siebie, co rodzi napięcia a to podtrzymuje nerwicę.
Jestem zablokowana na zmiany. Jestem apatyczna,jakby w derealizacji,nic,fo mnie,nie dociera.
Ale to,chyba dlatego ze,opuszzcam wencalaksyne, ciezki antydepresant do,zjechania.
10% tygodniowo, a i tak czuje te zmiany. Ale to jest maly krok do przodu, gdyż zawsze się tego balam, trwalam w leku przez kilka lat, biorąc dawkę, z której balam sie zejdc. Teraz sie zawzielam.,odczekam. Trzymam kciuki Edward za ciebie. Zbliża,sie,twój wielki dzień. Odburzenie tuz, tuz. Będziesz najdumniejszym mężem na świecie.
-- 6 września 2016, o 15:29 --
Edward w jakich dawkach powinnam przyjmować witaminy B? B12,b6..... U jakie jeszcze?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Halina, trzymam za Ciebie kciuki! Wenfalaksyna nie jest łatwo odstawić, to wiem z opinii innych.Halina pisze:Jakie leki odstawiłeś? Sam na własną odpowiedzialność?Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
-- 6 września 2016, o 14:02 --Edward ja też tak mam, ze jak pozbędę się leków, to czuję niskie poczucie wartości na każdym kroku i poczucie winy. Wczoraj coś powiedziałam teściowej i miałam wyrzuty sumienia do dziś rana, co okazało się niesłuszne i zbędne.Edward27 pisze:Koziorożec pisze:Edward27, nie łam się. Widzisz, ja już ostatnio całkiem nieźle się czułem, myśli były, ale nie budziły takiego lęku, postanowiłem odstawić leki i dziś rano zjazd. W dodatku czeka mnie ciężki tydzień. Ech, też czuje się fatalnie...
Dzięki Koziorożec, ale wiesz łatwo powiedzieć nie łam się, nie mam noża na gardle z tą pracą, tylko, że ja chcę robić coś więcej niż w obecnej pracy, chcę się rozwijać zawodowo, chcę coś osiągnąć w tym życiu, a jak na razie to stoję w miejscu i nie korzystam ze swojej wiedzy i wykształcenia. Przechodząc do meritum, bardzo dobrze się uczyłem na studiach, miałem przyznane nawet stypendium naukowe, liczyłem, że po studiach będę pracował i korzystał ze swojej wiedzy. Tu w obecnej firmie niestety, nie korzystam z wiedzy uzyskanej podczas studiów, moje informacje z każdym miesiącem ulatniają się z głowy, nie jestem doceniany przez szefostwo, czuje się nie potrzebny zawodowo oraz jak jakiś przygłup, który wysłał tyle dokumentów aplikacyjnych i nic z tego nie ma...
Nie wiem czy to coś ze mną jest nie tak czy co? Czuje się jakbym był zamknięty w klatce i ktoś mi rzucał kłody pod nogi i jeszcze się z tego mojego niepowodzenia bardzo cieszył...
Pora chyba uciekać z tego dziwnego kraju i szukać pracy za granicą.
Koziorożec mi natręty i lęki znikły na chwilę, niestety pozostały nerwy i niepokój oraz smutek i przygnębienie, że jestem do niczego.
Zawalam sobie głowę problemami, które nie istnieją, a przyczyną jest niskie poczucie wartości.
Często czuję się do niczego.
Zaczęłam zmuszać się do przedstawienia na inne myślenie, bo to bardzo mi ciąży. Udaje mi się z perfekcjinizmem oraz kontrolę innych, ale poczucie wartości uważam to trudniejsze, podobnie jak optymistyczne spojrzenie na świat, a co za tym idzie bycie dla siebie przyjacielem. Bo obwinianie siebie za porażki to wroga postawa wobec siebie, co rodzi napięcia a to podtrzymuje nerwicę.
Jestem zablokowana na zmiany. Jestem apatyczna,jakby w derealizacji,nic,fo mnie,nie dociera.
Ale to,chyba dlatego ze,opuszzcam wencalaksyne, ciezki antydepresant do,zjechania.
10% tygodniowo, a i tak czuje te zmiany. Ale to jest maly krok do przodu, gdyż zawsze się tego balam, trwalam w leku przez kilka lat, biorąc dawkę, z której balam sie zejdc. Teraz sie zawzielam.,odczekam. Trzymam kciuki Edward za ciebie. Zbliża,sie,twój wielki dzień. Odburzenie tuz, tuz. Będziesz najdumniejszym mężem na świecie.
-- 6 września 2016, o 15:29 --
Edward w jakich dawkach powinnam przyjmować witaminy B? B12,b6..... U jakie jeszcze?