Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

8 sierpnia 2016, o 19:14

jaktoktojakja pisze:Halinko ja go znam wiele lat. Pisałam gdzies. Ale 3,5 roku temu podjelam terapie. Historie znasz:( ja niby mam zaburzsnia neurotycze z e narcyzmu i przeczytalam ze to jedyna terapia ktora dziaal na zab osobowosci. A on mi dawnp temu juz mowil ze mam wew konflikt...ale kto go nie ma:( ja dzis jestem mega smutna... Mega... Dzis wegetuje.... Nawet sie Chcialam poddac bo jak pomyslalam ze mam od wrzesnia byc sama w domu to taki mnie lek ogarnął tzn z mlodym...ze sobie niw poradze itp.... Ahh. Dziewczyny a tez mialyscie taki kryzys na konoec terapii nynuszka Ty czulas sie w pelni zdrowa?i czujesz?

-- 8 sierpnia 2016, o 17:45 --
U mnie terapeuta mowil tj wtracal mi sie w zdanie... Czesto mowil ze powinnam cos zrobic...i jak mowilam ze nie chce to kazal wybierac....raz bylo nawet tak ze mowil ze albo pojde za jego rada albo mam nie przychodzić...dziewczyny czy u Was tez tak było?
Tak jak juz Ci pisałam, ja bym na Twoim miejscu poszukala innego terapeuty. Ponad 3 lata terapii i brak efektów? Sorry, ale masz prawo czuć rozczarowanie, ze hej. Tak jak napisala Halina, nie każdy nadaje się na "leczenie" nerwicy. A moze nawet zaszkodzić. Dla mnie podstawa z wychodzenia nerwicy jest znajomość mechanizmów lekowych, czyli to co na forum. I to trzeba zacząć praktykować, jak tego się nie zacznie to nikt tego za nas nie zrobi. A to się tez bardzo przydaje do zmiany podejścia do zycia, problemów. W tym również pożegnanie sie raz na zawsze ze swoim perfekcjonizmem.

Dla mnie to jest podstawa. Do tego można uczeszczac na terapie żeby rozwijać sie osobowościowo. Tylko tak jak pisal Victor, to się o wiele łatwiej robi gdy nie żyje die w pelnoobjawowej nerwicy. Wtedy to można łatwo stracić zaufanie do terapeuty. Bo on będzie z Wami pracowal skupiając sie na czymś innym. Uważa, ze terapia poz-beh to podstawa w nerwicy, a resztę ew. Uzupełniać ta terapia badz inna. Najlepiej znalezc rerapeute elastycznego.

Jakktoktojakja, moze poszukaj kogoś w tym nurcie? Poz-beh? Ja tez miałam dylemat z moja terapeutka psychofynamiczna, bo ona nie potrafila widzieć inaczej objawów jak tylko w sposób, który nauczył ja jej nurt. Mysle, ze gdyby nie to to bym u niej została. Nie byla elastyczna i podjelam niełatwa decyzję o końcu terapii. Obecnie nie zaluje, sama natomiast będę chciała poszukać kogoś dla własnego rozwoju.

-- 8 sierpnia 2016, o 18:14 --
Halina pisze:
jaktoktojakja pisze:Halinko nie do końca. Psychodynamiczna by tłumaczyła to jakims konfliktem wewnętrznym i, ze ma on ujście wlasnie w takim a nie innym objawie
Papryczka ja chodzilam 3 lata i mam takie odczucia jak Ty na ten moment:( u mnie terapeuta czasem siw włączal ale z tym zwiazkiem u mnie bylo identycznie jak u Ciebie, zamiast mi pomoc teraz czuje sie rozgrzebana jakbym miala flaki na wierzchu...nie wiem od czego zacząć porzadek. Zaczelam slychac nagrań. Zaczelam sie odburzac ale nie wiem jak zacząć na nowo kształtować moja osobowosc bo po terapii mam wrazenie ze wszystko jest złe:(
zatem po co ci ta psychodynamiczna?
zadna inna terapia noe zwalcza natretow jak tyllo beh.pozn. po co rozkminiac przeszlosc? czy to ni tak ze uciekasz w tysiace innych terapii zamiast zajac sie ta co trzeba? alez tak! czemu? bo beh pozn wymaga angazu i trwalosci. Regularnosci. Energii. Zaparcia. Nie odpuszczania. Praca praca praca nad soba

-- 8 sierpnia 2016, o 16:06 --
Papryczka pisze:Ja po terapii mam wrażenie, że byłam zachęcana wręcz do zastanowienia się nad moją miłością do męża, nad sensem naszego małżeństwa, nad moją wiarą w Boga, nad wszystkim na czym mi najbardziej zależy, ze wskazaniem, że może męża nie kocham, że kocham kolegę, że małżeństwo można przecież zakończyć, a w Boga nie wierzę. Psycholog mnie jakby nie słuchał kiedy mówiłam, że wiem, że kocham męża, że nie chcę kończyć małżeństwa i że wierzę w Boga, ale mam myśli "a co jeśli jednak nie?", które mnie przerażają. On mówił wtedy, że to są moje podświadome pragnienia. A jak przytaczałam mu przykłady z tego forum, że niektórzy myślą np. o zrobieniu komuś krzywdy, w tym swoim dzieciom i homoseksualizmie to mówił to samo, a wiadomo, że to bzdury. Chyba już mam teraz uraz do niego w sumie, więc dobrze, że zakończyłam u niego terapię.
dlatego na nerwice nn inny psy moze zaszkodzic. spec wiedzialby ze to natrety. w ogole sory ale ktos kto mowi ze nattectwo to pragnienie wewn. jest nieznajacym sie na nerwicach psy.
natrecrwa to mysli przeciwne naszej naturze i wartosciom wlasnym.
I z tym sie zgodzę - poz-beh to ciezka praca tu i teraz i wyjscie raz na zawsze z roli ofiary.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 sierpnia 2016, o 19:50

jaktoktojakja pisze:Halinko ja go znam wiele lat. Pisałam gdzies. Ale 3,5 roku temu podjelam terapie. Historie znasz:( ja niby mam zaburzsnia neurotycze z e narcyzmu i przeczytalam ze to jedyna terapia ktora dziaal na zab osobowosci. A on mi dawnp temu juz mowil ze mam wew konflikt...ale kto go nie ma:( ja dzis jestem mega smutna... Mega... Dzis wegetuje.... Nawet sie Chcialam poddac bo jak pomyslalam ze mam od wrzesnia byc sama w domu to taki mnie lek ogarnął tzn z mlodym...ze sobie niw poradze itp.... Ahh. Dziewczyny a tez mialyscie taki kryzys na konoec terapii nynuszka Ty czulas sie w pelni zdrowa?i czujesz?

-- 8 sierpnia 2016, o 17:45 --
U mnie terapeuta mowil tj wtracal mi sie w zdanie... Czesto mowil ze powinnam cos zrobic...i jak mowilam ze nie chce to kazal wybierac....raz bylo nawet tak ze mowil ze albo pojde za jego rada albo mam nie przychodzić...dziewczyny czy u Was tez tak było?
Posluchaj, zaburzenia neurotyczne, w tym narcyzm to czynnik, ktory prowadzi do nerwicy. Chyba tego nie zrozumialas: emocjonalnosc, nieodpornosc na stres, niska samoocena siebie samej to zaburzenia neurotyczne. Ale teraz twoim glownym problemem sa natrectwa! I to je nalezy uderzyc i to szybko i to z ogromna sila nie poddawania sie !
Natretcwa powoduja, ze wszystko, co odbieramy wokol nas jest mocno znieksztalcone. Czy w stanach lekowych nie zdazylo sie wam slyszec glosy i halasy o wiele silniej anizeli zazwyczaj ? Czy nie zdazylo sie wam w nerwach powiedziec "kurde, ale wariat, ale robi halas tym motorem". Odbiera sie mocniej bodzce zewnetrzne, emocje, nawet bedac lekko poddenerwoanym. A teraz wyobraz sobie jak odbiera sie, to, co nas otacza, podczas wysokiego leku? Ogladalas siebie chociaz raz w lustrze, ktory znieksztalca twoj obraz ? Bylas szersza, dluzsza, powyginana .... Identycznie deformuja rzeczywistosc natrectwa i stany lekowe! DLATEGO NIE NALEZY PODEJMOWAC ZADNEJ WAZNEJ DECYZJI. NALEZY ODCZEKAC KRYZYS I DOPIERO POTEM SPOJRZEC NA DANA SPRAWE, ktora nie bedzie wydawac sie juz tak hardcorowa, jak wtedy, dzien, lub kilka dni wczesniej, jak bylismy w stanie wielkiego napiecia! Wielokrotnie mi to moj eks terapeuta powtarzal: nie zajmuj sie tym teraz! Nie mozesz wiedziec o tym, czy chcesz zostawic faceta czy nie .... Natrety znieksztalcaja ci odczucia, uczucia i spojrzenie na swiat. I co? Natretctwa minely, a pomysl zostawiwenia faceta okazal sie tak idiotyczny jak proba posadzenia dupy na jaju :hehe:


Jaktojato ty krecisz sie wkolo wokol tematu. Zaufaj mi, zaatakuj natrectwa, wkrety. Najpierw to. Nastepnie przeksztalcanie mysli irracjonalnej w racjonalna. Nastepnie powinnas zaatakowac dialogi wewnetrzne i kazda mysl negatywna powinna byc zamieniana momentalnie na pozytywna. Nastepnie dopiero powinnas zabrac sie za probe zmiany cech osobowosci, ktore najbardziej ci daja popalic. Po kolei. Krok po kroku. Dopiero potem, umiejac radzic sobie z wysokim lekiem, bedac uzbrojonym w bron przeciwko natretom, dopiero potem mozesz zaatakowac konflikt wewnetrzny.

Uwierz, ty robisz wszystko na odwrot, chcesz znalezc szybko rozwiazanie na wszystko naraz, a nietedy droga!!!To powoduje u ciebie metlik w glowie i wiwelki balagan.

Chcesz sie odburyc ? Rob, co trzeba, ale po kolei!

-- 8 sierpnia 2016, o 19:34 --
Papryczka pisze:Ktoś mi kiedyś powiedział.....ale ja sama mam za mało doświadczenia w tej materii żeby wiedzieć czy to rzeczywiście prawda, więc może jakiś bardziej doświadczony z walką forumowicz powie jak jest.....że nie powinno się ważnych życiowych decyzji podejmować na podstawie dołka. Chyba, że dołek jest spowodowany przez tą rzecz, czyli w Twoim wypadku pracę (?)
absolutnie sie zgadzam, zadna decyzja nie powinna byc podejmowana podczas wysokiego leku, ktory deformuje rzeczywistosc, deformuje nasze wnetrze! Wszystko wydaje sie niedorzeczne, i do niczego! Nic sie nie podoba, nic nie cieszy.

Przeczekaj kryzys!
Poczekaj z decyzja, jak bedzie ci lepiej. Zobaczysz, wtedy, problem, ktory wydal ci sie wielki podczas wysokiego napiecia i leku, spadnie na znaczeniu i zacznie byc blahostka. "Etam, co tam, zmienie prace ? Ok, super, ale powoli, nie za szybko, dam sobie czas...." - taka powinna byc reakcja kazdej/go z nas bez stanow lekowych. "sprobuje, dobrze, przeszukam neta, moze cos fajnego sie trafi, sprobuje odpowiedziec, moze sie uda". A nie "jeju co ja tu robie, wole kopac ziemniaki, powinnam zmienic to bagno......." STOP. ZAJMIJ SIE STANAMI LEKOWYMI, A POTEM PRACA, malzonkiem, partnerem, czy innymi....

-- 8 sierpnia 2016, o 19:43 --
Olalala pisze:
Tak jak juz Ci pisałam, ja bym na Twoim miejscu poszukala innego terapeuty. Ponad 3 lata terapii i brak efektów? Sorry, ale masz prawo czuć rozczarowanie, ze hej. Dokladnie, Tak jak napisala Halina, nie każdy nadaje się na "leczenie" nerwicy. A moze nawet zaszkodzić. Dla mnie podstawa z wychodzenia nerwicy jest znajomość mechanizmów lekowych, czyli to co na forum. Zgadzam sie to podstawa I to trzeba zacząć praktykować, jak tego się nie zacznie to nikt tego za nas nie zrobi. Tak, mozna sobie chodzic na tysiace najrozniejszych terapii, ale nie robiac to, co trzeba, czyli to, o czym mowa tutaj na forum, niestety nie zazegna sie NN !!!!! A to się tez bardzo przydaje do zmiany podejścia do zycia, problemów. W tym również pożegnanie sie raz na zawsze ze swoim perfekcjonizmem. Dokladnie, najpierw poznaje sie proces lekowy, powstawanie natrectw i techniki walki z nimi, nastepnie wszystko samo zaczyna sie ukladac, i normalnie jak zaczyna sie udawac odburzanie, to kazdy powinien sobie zdac sprawe, ze ten perfekcjonizm czy nie mowienie swojego zdania i ciagle przytakiwanie, to jednak jest wkurzajace . I to samo zaczyna sie naprostowywac. To nerwica natrectw odbiera nam pewnosàc siebie!

Dla mnie to jest podstawa. Do tego można uczeszczac na terapie żeby rozwijać sie osobowościowo. Tylko tak jak pisal Victor, to się o wiele łatwiej robi gdy nie żyje die w pelnoobjawowej nerwicy. Wtedy to można łatwo stracić zaufanie do terapeuty. Bo on będzie z Wami pracowal skupiając sie na czymś innym. Uważa, ze terapia poz-beh to podstawa w nerwicy, a resztę ew. Uzupełniać ta terapia badz inna. Najlepiej znalezc rerapeute elastycznego. Tak, ja mysle, ze nalezy najpierw doprowadzic do sytuiacji, gdize przez dluzszy czas natrety dzadza nam spokoj i potem na spokojnie zaatakowac reszte. nie wszystko naraz!!!!!

Jakktoktojakja, moze poszukaj kogoś w tym nurcie? Poz-beh? Ja tez miałam dylemat z moja terapeutka psychofynamiczna, bo ona nie potrafila widzieć inaczej objawów jak tylko w sposób, który nauczył ja jej nurt. Mysle, ze gdyby nie to to bym u niej została. Nie byla elastyczna i podjelam niełatwa decyzję o końcu terapii. Obecnie nie zaluje, sama natomiast będę chciała poszukać kogoś dla własnego rozwoju. Wlasnie, a do tego, jesli psycholog o jednym nurcie, nie zna sie na nerwxicach, wow, moze wprowadzic niezly balagan !!!!

-- 8 sierpnia 2016, o 18:14 --
Halina pisze:
jaktoktojakja pisze:Halinko nie do końca. Psychodynamiczna by tłumaczyła to jakims konfliktem wewnętrznym i, ze ma on ujście wlasnie w takim a nie innym objawie
Papryczka ja chodzilam 3 lata i mam takie odczucia jak Ty na ten moment:( u mnie terapeuta czasem siw włączal ale z tym zwiazkiem u mnie bylo identycznie jak u Ciebie, zamiast mi pomoc teraz czuje sie rozgrzebana jakbym miala flaki na wierzchu...nie wiem od czego zacząć porzadek. Zaczelam slychac nagrań. Zaczelam sie odburzac ale nie wiem jak zacząć na nowo kształtować moja osobowosc bo po terapii mam wrazenie ze wszystko jest złe:(
zatem po co ci ta psychodynamiczna?
zadna inna terapia noe zwalcza natretow jak tyllo beh.pozn. po co rozkminiac przeszlosc? czy to ni tak ze uciekasz w tysiace innych terapii zamiast zajac sie ta co trzeba? alez tak! czemu? bo beh pozn wymaga angazu i trwalosci. Regularnosci. Energii. Zaparcia. Nie odpuszczania. Praca praca praca nad soba

-- 8 sierpnia 2016, o 16:06 --
Papryczka pisze:Ja po terapii mam wrażenie, że byłam zachęcana wręcz do zastanowienia się nad moją miłością do męża, nad sensem naszego małżeństwa, nad moją wiarą w Boga, nad wszystkim na czym mi najbardziej zależy, ze wskazaniem, że może męża nie kocham, że kocham kolegę, że małżeństwo można przecież zakończyć, a w Boga nie wierzę. Psycholog mnie jakby nie słuchał kiedy mówiłam, że wiem, że kocham męża, że nie chcę kończyć małżeństwa i że wierzę w Boga, ale mam myśli "a co jeśli jednak nie?", które mnie przerażają. On mówił wtedy, że to są moje podświadome pragnienia. A jak przytaczałam mu przykłady z tego forum, że niektórzy myślą np. o zrobieniu komuś krzywdy, w tym swoim dzieciom i homoseksualizmie to mówił to samo, a wiadomo, że to bzdury. Chyba już mam teraz uraz do niego w sumie, więc dobrze, że zakończyłam u niego terapię.
dlatego na nerwice nn inny psy moze zaszkodzic. spec wiedzialby ze to natrety. w ogole sory ale ktos kto mowi ze nattectwo to pragnienie wewn. jest nieznajacym sie na nerwicach psy.
natrecrwa to mysli przeciwne naszej naturze i wartosciom wlasnym.
I z tym sie zgodzę - poz-beh to ciezka praca tu i teraz i wyjscie raz na zawsze z roli ofiary.
-- 8 sierpnia 2016, o 19:50 --
polecam dla was:

"Pokonaj depresję, stres i lęk czyli terapia poznawczo-behawioralna w praktyce" Dr Stephen Briers

dzieki subzero:)
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Papryczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 15:56

8 sierpnia 2016, o 20:05

Czyli czy uważacie, że powinnam teraz poszukać kogoś od tej terapii poz-beh? czy już dać sobie spokój z tym i spróbować działać na własną rękę? Z tego co zauważyłam to jedna książka i to forum dało mi więcej niż rok terapii. Na czym polega ta terapie poz-beh? bo powiem Wam, że mi nie do końca to odpowiadało, że ja coś mówiłam, psy słuchał i czasami o coś pytał...a na końcu nawet jak do czegoś doszłam to było takie "no i co z tego?". Ja wiem, że to tylko lęki, że to zaburzenie, że to nic realnego, ale wiedza ta na dzień dzisiejszy nie daje rozwiązania. Potrzebuję jakiegoś działania. Np. jakby ktoś powiedział, że jak będę codziennie godzinę biegać, godzinę jeździć na rowerze i godzinę pływać to schudnę to bym to robiła. Czy tutaj też jest jakiś przepis? może ja nie potrafię szukać na tym forum...
Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci.
[Ks. Powtórzonego Prawa 31:6]
gość1
Gość

8 sierpnia 2016, o 20:09

Macie racje. Sama widze zw sie krece. Slucham nagran i kest lepiej ale fakt ze ja bym chciala od razu od podstawy zaczac zamiast malymi krokami.... Po prostu za długo siw zasiwdzialam w rym nurcie. Poszukam kogos w beh-poz. A tak z innej neczki Halinko czy stosujesz autohipnoze?:)

-- 8 sierpnia 2016, o 20:09 --
Papryczka pisze:Czyli czy uważacie, że powinnam teraz poszukać kogoś od tej terapii poz-beh? czy już dać sobie spokój z tym i spróbować działać na własną rękę? Z tego co zauważyłam to jedna książka i to forum dało mi więcej niż rok terapiijaka książka? Bo ta o ktorej mowilas to chyba ja czylalam to bylo o atakach paniki?. Na czym polega ta terapie poz-beh? bo powiem Wam, że mi nie do końca to odpowiadało, że ja coś mówiłam, psy słuchał i czasami o coś pytał...a na końcu nawet jak do czegoś doszłam to było takie "no i co z tego?". Ja wiem, że to tylko lęki, że to zaburzenie, że to nic realnego, ale wiedza ta na dzień dzisiejszy nie daje rozwiązania. Potrzebuję jakiegoś działaniadokladnie tak mam. Np. jakby ktoś powiedział, że jak będę codziennie godzinę biegać, godzinę jeździć na rowerze i godzinę pływać to schudnę to bym to robiła. Czy tutaj też jest jakiś przepis? może ja nie potrafię szukać na tym forum...
w nagraniach kest duzo i fajnie omówione. Halinko a widzialam ze pisalas gdzies komus o technikach atakowania slaby h stron osobowosci. Napiszezz na PW cos wiecej?
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 sierpnia 2016, o 20:33

Papryczka pisze:Czyli czy uważacie, że powinnam teraz poszukać kogoś od tej terapii poz-beh? mozesz, nie musisz, terapia to praca nad soba i jeszcze raz praca, skoro masz na forum, to, co potrzeba... Wszystko zalezy jak bardzo twoja nerwica jest posunieta. Uwaga: nie kazdy terapeuta beh poz njest odpowiedni ! czy już dać sobie spokój z tym i spróbować działać na własną rękę? Z tego co zauważyłam to jedna książka i to forum dało mi więcej niż rok terapii. Na czym polega ta terapie poz-beh?
1. olewanie mysli natretnych, jesli sie nie umie to technika stopowania + skupienie umyslu na robieniu czegos innego,
2. zachowanie dystansu, zrozumienie procesu lekowego, zrozumienie powstawania natrectw
3. aktywnosc czyi ryzyko, podejmowanie wszystkich dzialan, ktore blokowane sa przez leki np "nie umyje dzisiaj wlosow, bez sensu, zle sie czuje", a wlasnie, ze umyje i nie bede sluchac moich mysli
4. relaksowanie sie, czyli regularne, codzienne relaksowanie ciala przez sport, hipnoze, masaze, oddechy (o technice oddeechow napisalam na forum i o niebieskiej technice rowniez)
5. Tu i teraz, jestem tu i teraz a nie wczoraj, ani jutro
5. zamiana mysli negatywnych na pozytywne
6 prowadzenie pozytywnych dialogow
7. nie opisywanie i nie skanowanie swojego ciala (ojej ale dzisiaj mam sztywne gardlo, o nie, znowu nie moge oddychac,) w celu nie przywolywania dodatkowych symptomow, gdyz nerwica uwielbia jak zwracalmy na nia uwage, bo wtedy ma wielkie pole do popisu
8. Zmiana cech najbardziej dokuczliwych osobowosci
9. Wyzbycie sie nikotyny, kofeiny, cukrow prostych i wysypianie sie


bo powiem Wam, że mi nie do końca to odpowiadało, że ja coś mówiłam, psy słuchał i czasami o coś pytał...a na końcu nawet jak do czegoś doszłam to było takie "no i co z tego?". To jest pytanie stosowane czestoo przez terapeutow, bys zdala sobie sprawe, ze twoja mysl nie ma zadnej wartosci Ja wiem, że to tylko lęki, że to zaburzenie, że to nic realnego, ale wiedza ta na dzień dzisiejszy nie daje rozwiązania. Potrzebuję jakiegoś działania. Np. jakby ktoś powiedział, że jak będę codziennie godzinę biegać, godzinę jeździć na rowerze i godzinę pływać to schudnę to bym to robiła. Czy tutaj też jest jakiś przepis? może ja nie potrafię szukać na tym forum...
Wiesz ja mysle, ze zacznij od sluchania nagran obozu divovic, po kolei, dzien po dniu, sezon op sezonie i spisz sobie najwazniejsze sprawy o ktorych jest mowa.

Nastepnie, otoz tak biegam godzine dziennie, drugiego dnia jezdze rowerem dwie albo trzy godziny, trzeciego i 4 go ide na sale sportowa, potem plywam i chodze pieszo po 25 km i zapisalam sie na chodzenia nordic. Tak, ja ci mowie, sport bardzo pomaga w obnizeniu lekow, oraz oddystansowaniu sie od mysli natretnych.

Jak juz posluchasz nagran, zrobisz sobie notatki, i nadal nie bedziesz wiedziec, co robic, daj znac

-- 8 sierpnia 2016, o 20:33 --
jaktokatokto :) Halinko a widzialam ze pisalas gdzies komus o technikach atakowania slaby h stron osobowosci. Napiszezz na PW cos wiecej
jakie sa twoje slabe cechy tej osobowosci?
hipnoze bardzo lubie, gdyz bardzo dobrze mi robi :hehe: i stosuje ja jako narzedzie relaksacji

a wiesz co jak bylas na hipnozie, to normalnie zes gadala pozniej i wyzywala ludzi :huh :haha: :pp co oznacza, ze hipnoza rozluznila cie na maksa !!!! potrzebujesz relaksu, nie tylko pod postacia hipnozy, bo jest pewnie droga, ale codziennego relaksu, pod wybrana dla ciebie postacia, wtedy leki sie zmniejszaja i natrety i inne negatywy oddalaja !!!!
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
gość1
Gość

8 sierpnia 2016, o 20:45

Haha no wiem i czułam sie okej:) teraz tez stosuje ta autohipnoze. Ja tez czytam innyvh i nabieram dystansu. Musze jeszcze ogarnac jak dzialas ze stanami deprsyjnymi i smutkiem. Ja yez nie mam ochoty o siebie dbac ale na zlosc mojej nerwicy ide w środę do fryzjera a w czw na paznokcie a co!!! Niech ma suuukkkaaa
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

8 sierpnia 2016, o 20:46

Bardzo dobrze Ania , dbaj o siebie to podstawa , Ty rób swoje a nerwiczkę miej gdzieś .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 sierpnia 2016, o 20:51

jaktoktojakja pisze:Haha no wiem i czułam sie okej:) teraz tez stosuje ta autohipnoze. Ja tez czytam innyvh i nabieram dystansu. Musze jeszcze ogarnac jak dzialas ze stanami deprsyjnymi i smutkiem. Ja yez nie mam ochoty o siebie dbac ale na zlosc mojej nerwicy ide w środę do fryzjera a w czw na paznokcie a co!!! Niech ma suuukkkaaa
nie no brawo !!!!
na stany depresyjne jest identyczna metoda jak na nerwice: dzialanie i ryzykowanie !

-- 8 sierpnia 2016, o 20:51 --
Halina pisze:
jaktoktojakja pisze:Haha no wiem i czułam sie okej:) teraz tez stosuje ta autohipnoze. Ja tez czytam innyvh i nabieram dystansu. Musze jeszcze ogarnac jak dzialas ze stanami deprsyjnymi i smutkiem. Ja yez nie mam ochoty o siebie dbac ale na zlosc mojej nerwicy ide w środę do fryzjera a w czw na paznokcie a co!!! Niech ma suuukkkaaa
nie no brawo !!!!
na stany depresyjne jest identyczna metoda jak na nerwice: dzialanie i ryzykowanie !
i to nie jest suka, dzieki niej nie wpadniesz pod samochod, i spierdzielisz przed tygrysem na czas i w pore.....
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

8 sierpnia 2016, o 21:03

Dziewczyny, terapia poz-beh to jest cale forum i to wszystko co na nim jest. A i tez uważam jak Halina, ze trzeba trafić na dobrego terapeute poz-beh, najlepiej z polecenia. Co ważne podkreślenia, ta terapia opiera się głównie na DZIAŁANIU i tego za Was nikt nie zrobi. Ja np. Stosuje to wszystko co na forum sama. Ale jesli potrzebujecie motywatora to jak najbardziej polecam ta terapie. Ja raz bylam u jednej terapeutki poz-beh i zaczęła mi mówić o tym wszystkim co jest na forum. Co ciekawe, to mowila tez o pracy nad cechami osobowościowymi i akurat w tym temacie nie wiem czy do niej nie uderze ;)

Co tez ważne podkreślenia, nie odburzycie sie z kartka w ręku. To jest proces, który wymaga wielu własnych przemyslen, prób i błędów.

Ja się w 100% zgadzam z Halina. Ze najpierw trzeba powalczyć z natręctwami, objawami, zalagodzic to wszystko, a dopiero jak umysł sie uspokoi popracować nad swoja osobowością. Aczkolwiek tak jak mówię, u mnie np. Samo odburzanie ma tez wpływ na inne odbieranie rzeczywistości, co tez wynika ze wspomnianych własnych przemyslen.

Stany depresyjne to cos normalnego przy nerwicy i nie należy sie temu dziwić. Zachęcam Was do odsłuchania jeszcze raz nagrań z forum, bo dla mnie to Święty Graal ;) i pamiętajcie, ze samo posluchanie nic nie sprawi, ale ma być wskazowka do DZIALANIA.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

8 sierpnia 2016, o 21:05

tak, ja mysle, ze odburzanie sie z natrectw idzie w parze z innym postrzeganiem rzeczywistosci i generalnie te cechy osobowosci, ktore nam ciazyly, nagle same wyplyna na powierzchnie. Zdamy sobie z nich sprawe i sami zaczniemy dzialac, dazac do zmiany danej cechy osobowosci neurotycznej. U mnie to byl proces dlugotrwaly i nawet nie wiem, kiedy, ale ktoregos dnia, zdalam sobie sprawe z tego, ze w pracy na wszystko sie zgadzalam: na najnizsza stawke, na opierdzielanie mnie nawet nie wiem, za co, przyjmowalam malo platne dodatkowe godziny pracy ... Ktoregos dnia zaproponowano mi dodatkowe godziny pracy w zamian za ... tydzien dodatkowy wakacji. I tutaj nastapil moment przelomowy. Cos mi sie odblokowalo w mozgu. Jakies zielone swiatlo sie zapalilo. Od tego czasu, przestalam akceptowac propozycje mojej szefowej, ktora durnia ze mnie dotychczas robila. I powoli ucze sie miec swoje zdanie.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

8 sierpnia 2016, o 21:09

jaktoktojakja pisze:Halinko nie do końca. Psychodynamiczna by tłumaczyła to jakims konfliktem wewnętrznym i, ze ma on ujście wlasnie w takim a nie innym objawie
Papryczka ja chodzilam 3 lata i mam takie odczucia jak Ty na ten moment:( u mnie terapeuta czasem siw włączal ale z tym zwiazkiem u mnie bylo identycznie jak u Ciebie, zamiast mi pomoc teraz czuje sie rozgrzebana jakbym miala flaki na wierzchu...nie wiem od czego zacząć porzadek. Zaczelam slychac nagrań. Zaczelam sie odburzac ale nie wiem jak zacząć na nowo kształtować moja osobowosc bo po terapii mam wrazenie ze wszystko jest złe:(
dokladnie...ta terapia robi wode z mozgu i ogromne zamieszanie. Ja po tej terapi nie wiedziakam nad czym mam pracowac bo do kona w sumie nie mialam powiedziane. Terapia zmuszala mnie jedynie do myslenia co robie zle w jakich warunkach zostalam wychowana. Szczerze mowiac nie dosc ze lęki to bylam przerazona po kazdej wizycie bo stwierdzilam, ze musialabym miec kupe kasy aby chodzic regularnie (chodzilam prywatnie 1 raz w tugodniu)z takim rozpiepszonym charmonogramem zyciowym :D i to mnie jeszcze bardziej stresowalo. Moja wyobraznia byla szeroko rozbudowana, a ze jestem dosc inteligentna osoba brdzo szybko potrafilam poukladac sobie wizyty, ich ilosc i kase ktora musze u niej zostawic :DD w ogle stresowala mnie ta terapia bo uwazalam, ze moja terapeutka podchodzac do mnie terapeutycznie uwaza ,nie momentami za glupia gdzie niekiedy mialam ochote jej nabluzgac :(: jakos to bylo dla mnie dziwne. U mnie nerwica lekowa zaczela sie a w sumie miala zapalnik od wypadku samochodowego ,przestraszylam sie o siebie bo moglam zginac i po pół roku mnie wzielo. Dlatego somatyka byla na pierwszym planie.Nie uwazalam , ze moim problemem byla sytuacja rodzinna aczkolwiek na pewno miala wplyw na moja osobowosc.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Papryczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 15:56

9 sierpnia 2016, o 10:08

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi i pomoc.

Zaczynam w takim razie od dzisiaj słuchać wszystkich nagrań na forum.

Też nie potrafię na razie robić tych rzeczy, której robiłam do tej pory ze względu na nerwicę. Przez ostatni najgorszy rok przytyłam ponad 10 kg, bo zamiast ćwiczyć to z nerwów i dołków jadłam słodycze razem z mężem, który przez to też teraz jest małym baleronem.

Ściągnęłam sobie też jakąś płytkę relaksacyjną, ale chyba nie jest ona dla mnie, bo w tle cały czas szum morza, a ja najbardziej ze wszystkiego boję się tsunami :D ktoś ma może dostęp do jakiejś innej relaksacji mięśniowej bez szumu morza w tle? :)
Bądź mężny i mocny, nie lękaj się, nie bój się ich, gdyż Pan, Bóg twój, idzie z tobą, nie opuści cię i nie porzuci.
[Ks. Powtórzonego Prawa 31:6]
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

9 sierpnia 2016, o 10:48

poszukaj w youtube jest pełno takiej muzyki relaksacyjnej i podpasujesz sobie dla siebie ;-)
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
romek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 12 listopada 2014, o 13:40

9 sierpnia 2016, o 10:59

Ja też się muszę wyżalić...
Czekają mnie wielkie zmiany w życiu. Z powodu zmian muszę wrócić do domu, gdzie mam ojca alkoholika, brata schizofrenika. Wszystko to mnie przytłacza. Najbardziej mi żal w tym momencie mojej mamy i siostry, które tkwią w tym toksycznym środowisku. I jeśli mnie to masakrycznie dołuje, to jak one muszą się czuć? Ogólnie myślałem, że sobie ze wszystkim poradziłem. Z nerwicą itd. Tymczasem, kiedy dowiedziałem się, że muszę wrócić nerwica wróciła z wielką siłą. Smutno mi z tego powodu i płakać się chce. Mimo, że mam 26 lat, to czuję się jak małe, zaniedbane, zranione dziecko.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

9 sierpnia 2016, o 11:04

romek pisze:Ja też się muszę wyżalić...
Czekają mnie wielkie zmiany w życiu. Z powodu zmian muszę wrócić do domu, gdzie mam ojca alkoholika, brata schizofrenika. Wszystko to mnie przytłacza. Najbardziej mi żal w tym momencie mojej mamy i siostry, które tkwią w tym toksycznym środowisku. I jeśli mnie to masakrycznie dołuje, to jak one muszą się czuć? Ogólnie myślałem, że sobie ze wszystkim poradziłem. Z nerwicą itd. Tymczasem, kiedy dowiedziałem się, że muszę wrócić nerwica wróciła z wielką siłą. Smutno mi z tego powodu i płakać się chce. Mimo, że mam 26 lat, to czuję się jak małe, zaniedbane, zranione dziecko.

na pewno nie zazdroszcze takiej sytuacji....
Może potraktuj to jako wyzwanie dla siebie samego.
Nie traktuj tej sytuacji jak by miało mieć to miejsce na całe życie tylko stan przejściowy ;) To dobry moment aby może porozmawiać szczerze z mama jak się czujesz ,że je również rozumiesz. Może będziecie się na wzajem wspierać i zawsze będzie łatwiej. Lepiej tak do tego podejść niż za w czasu się już tym zamartwiać.
Zazwyczaj dzieci z rodzin alkoholików czują się zagubione, zranione i samotne ponieważ w dzieciństwie nie były dopieszczone i nie poświęcano im zbyt wielkiej uwagi.Już od najmłodszych lat musiały wzmagać się i przyglądać problemom jakich nie mieli ich rówieśnicy. W momencie kiedy musimy zmierzyć się z jakąś niekonfortową sytuacją po prostu nas to przeraża.
Ostatnio zmieniony 9 sierpnia 2016, o 11:08 przez martusia1979, łącznie zmieniany 1 raz.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
ODPOWIEDZ