Papryczka pisze:Cześć, idealny wątek również dla mnie, bo mam zdecydowanie słabszy czas w moim odburzaniu. Trzy tygodnie temu odstawiłam całkowicie leki (Elicea odstawiona cztery miesiące temu, Trittico właśnie 3 tygodnie temu), miesiąc temu zakończyłam psychoterapię, bo czułam, że to już nic mi nie daje bez walki samej ze sobą i mam się jakoś gorzej. A było tak pięknie już. Przeczytałam tu na forum o książce "Pokonać lęki i fobie", zakupiłam i zaczęłam stosować rady w niej zawarte (prowadzić dowartościowujące dialogi wewnętrzne). Pierwszy raz pomyślałam sobie, że to działa i idę w dobrym kierunku. Zaczęło mi się udawać nie zwracać uwagi na lęki i żyć normalnie. Nigdy wcześniej nie miałam takiego fajnego okresu (już bez leków), aż tu nagle wszystko wróciło jakby ze zdwojoną siłą w ten weekend - walenie serca wieczorami przed snem i lęk przed pójściem do pracy. Moja praca nie jest stresogenna, a przynajmniej nie jest taka dla innych pracowników, którzy mają ją w nosie i niczym się nie przejmują. Ja mam odwrotnie. Przejmuję się wszystkim, wszystko chcę zrobić jak najlepiej (perfekcjonizm), zależy mi na tym co myślą o mnie inni, nie chcę popełnić żadnego błędu. I tak sobie teraz myślę czy to nie jest właśnie ten realny problem, który jest podłożem mojej nerwicy (czytałam coś tu kiedyś takiego na forum). Czy do momentu, w którym tego nie rozwiążę nie ma sensu "walczyć' z objawami, bo zawsze będą wracać? Chyba w ogóle zaraz poszukam wątku o "realnym problemie" będącym podstawą nerwicy albo sama taki założę. Ogólnie wszystkiego mi się teraz odechciało, bo boję się, że ja tu robię postępy, a zaraz wszystko wróci i znowu się doprowadzę do takiego stanu jak rok temu, że się funkcjonować normalnie nie dało, bo było ciągłe bicie serca, strach, bóle pleców, lewej ręki itd.

2 - 3 tygodnie po odstawieniu lekow nerwica wraca. A wtedy wszystko nas stresuja z podwojna sila, kazdy drobny element. Przezywamy kazda sytuacje zupelnie inaczej, niz "wolni od lekow i natrectw".
Nie sadze, by twoja nerwica miala podloze w pracy. Czy przed rozpoczeciem pracy nie mialas nerwicy?
Mysle, iz czynniekiem - problemem najczestczym, z ktorego nerwica wynika jest dziecinstwo, wychowanie i stopsunek rodzicow do nas. Nastepnie sa to czynniki srodowiskowe, z jakimi zetknelismy sie juz we wczesnym dziecinstwie. Niedopatrzenia rodzicow najczesciej powoduja u dzieci juz we wczesnym ich rozwoju konflikty wewnetrzne, ktore tlumione, ktoregos dnia wybuchaja w postaci nerwicy. Konflikt wewnetrzny sprawia bol. W tym celu, by zmniejszyc jego odczuwanie uciekamy w PERFEKCJONIZM (kontrola wszystkiçch i wszystkiego), tlumimy emocje, nie potrafimy powiedziec NIE, boimy sie opinii innych poprzez niska wartosc siebie samego. Sa to cechy osobowosci, ktore razem zebranei wypracowane przez lata powoduja tak silne napiecia, ze w koncu konczy sie to nerwica.
Aby zakonczyc pozytywnie walke z nerwica, poza stososowaniem technik behawioralno-poznawczych nalezy zaczac pracowac nad osobowoscia fobiczna i dotrzec do zrodla konfliktu wewnetrznego.
Nalezy rowniez zapoznac sie z technikami typowo poznawczymi, ktore pozwola ci na zamiane mysli negatywnych irracjonalnych w racjonalne.
Nie wiem jak szybko opuscilas leki, ale robi sie to w kilka miesiecy, bardzo powoli tak, aby przy kazdej odrobinie opuszczanego leku odczekac 2 tygodnie i przy ewentualnym pojawieniu sie symptomow zaczac stawiac im czola i tak stopniowo nauczyc sie reagowac na symptomy. Po odstawieniu natychmiastowym calej dawki lekow po dwoch, trzech tygodniach nastepuje tak zwany BOUM czyli pojawienie sie wszystkich symptomow naraz, co jest ciezkie do opanowania.
Nie musisz tworzyc watkow osobnych co do przyczyn pojawienia sie nerwicy gdyz takie juz isteniej "wszystko zaczyna sie w domu", i inne ...
Jesli ma sie w sobie nadal konflikt wewnetrzny, ktory tkwi i nas zjada od srodka, wszystko inne wydaje sie bardziej skomplikowane i reagujemy z lekiem i napieciem wewnetrznym na kazdy maly stres, w twoim wypadku praca.... Sadze, ze to nie praca jest przyczyna twoich problemow, ale "cos" glebszego, co powoduje, iz nie potrafisz przyjac odpowiednich zachowan, tak, by poradzic sobie i stawic czola problemow pojawiajacym sie w pracy .... badz, ktore ty sama sobe stwarzasz, co jest glowna cecha nerwicy.
Nie zgadzam sie z twoim terapeuta co do stwierdzenia, ze nasze mysli sa naszymi wewnetrznymi pragnieniami. Czy byl to specjalista od nerwic ? Uwaga: z nerwica nalezy udac sie do doswiadczonego specjalisty, gdyz to tak samo, jakbys miala problemy z biodrem, a chodzilabys do chirurga, specjalisty od kolana.
Ja osobisice kilka odbrych lat wloczylam sie po psychologach i psychiatrach, nie znajacych problemu nerwicy natrectw i po prostu stracilam czas i pieniadze, i zupelnie nic mi to nie dalo.
Jesli ja boje sie, ze skocze z wysokiej gory, to oznacza, ze to jest moje wewnetrzne pragnienie ? Jesli ja boje sie jechac winda, to oznacza, ze pragne ta winda jezdzic? Jesli boje sie szczurow, to oznacza, ze ja pragne miec ich tysiace w domu i sie z nimi zabiawiac i sobie je hodowac ? Jesli boje sie szybkiej jazdy samochodem, to sobie wsiade do niego i rozpedze sie do 250 km na H? Bo tego pragne ?Sory, ale nie spotkalam sie z wieksza glupota, niz to stwierdzenie twojego psy.